Skocz do zawartości

bogdan62

Members
  • Postów

    718
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bogdan62

  1. Nie udało mi się uzyskać szczelności przy stosowaniu opasek zaciskochych, bez względu na siłę z jaką były skręcne (od lekkiej do zgniatającej rurkę), na poczatku chłodzenia przy zwiększonym ciśnieniu wody były przecieki, szczelność dało dopiero wlutowanie końcówki. Omawiane wyżej złączki od pneumtyki są konstrukcyjnie przystosowane do wysokiego ciśnienia, myślę że dadzą szczelne i trwałe połączenie na wyjściu z chłodnicy miedzianej. Połączenie węża doprowadzającego wodę z baterią, czy kranem to pikuś, na rynku jest wiele złączek, przejściówek, szybkozłączek itd. tylko przebierać w ofertach.
  2. Nie wiedziałem, że takie złączki są dostępne i męczyłem się z lutowaniem końcówek. Przy miedzianych chłodnicach dla wielu osób problemem jest szczelne i trwałe połączenie rurki miedzianej z wężem doprowadzającym wodę, a w/w wystarczy przykręcić. Podejrzewam że takie złączki można kupić w sklepach stacjonarnych z osprzętem do pneumtyki
  3. Drozdże były w lodówce, czy w temperaturze pokojowej. W pudełku z rupciami (temp. pokojowa) znalazłem saszetkę s-04 z terminem 01 2008, miałem ją wyrzucić.
  4. Zdarzyło się, że czekałem na początek fermentacji 5 dni.
  5. Zrezygnowałem z zimnych startów przy pierwszym użyciu drożdży, fermentacja ruszała nieraz po paru dniach, kosztowało to mnie wiele nerwów. Przy pierwszym użyciu drożdży zaszczepiam starterem brzeczkę w temperaturze pokojowej, a po pierwszych oznakach fermentacji wstawim do zamrażarki w temperaturę docelową. Przy kolejnych warkach na tych drożdżach stosuję zimne starty, gęstwa gwarantuje rozpoczęcicie fermentacji bardzo szybko.
  6. Takich butelek nakapslowłem się Gretą, kapslowanie utrudnione, ale kapsle trzymają mocno. Zwracam uwagę na odkręcanie kapsli, powinno być przez szmatkę, gdyż można tak jak ja nabawić się urazu tj. głębokie rozcięcia palca.
  7. Temat powtarzalności zarzuciłem, przerasta mnie, z wyjątkiem chmielu z tej samej partii w krótkim okresie czasu, skupiony jestem na temacie odpowiada mi, lub nie
  8. Czytam w/w posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak. Dla mnie nie ma znaczenia nazwa chmielu, jego pochodzenie, czy do czego jest najlepszy. Decydując się na chmielenie na zimno, obwąchuje chmiel i tym oceniam jego przydatność do chmielenia na zimno, odpowiada mi lub nie, jeszcze nie zawiodłem się.
  9. Mech irlandzki ma zmniejszyć zmętnienie gotowego piwa na zimno (po schlodzeniu przed podaniem), a nie brzeczki - ale ja nie stwierdziłem róznicy, może robilem coś nie tak.
  10. Tematy przemieszały się, odpowiedź do CIESIELA zmętnieniem po chmieleniu nie zawracaj sobie głowy, tylko co to jest to biale, wygladające jak mleko.
  11. Zaznaczył, że zdjęcie nie oddaje stanu faktycznego, możliwe że nie ma infekcji. Cicha pozbawi trochę widocznych "syfuf", a krótka to tak na wszelki wypadek jeżeli infekcja faktycznie jest - ale to można ocenić naocznie, ze zdjęciami bywa różnie.
  12. To przytrzymaj jeszcze kilka dni i butelkuj, lub zlej na krótko na cichą (przy zakażeniu tlenowcami, po przelniu na cichę infekcja przyspiesza).
  13. Jak masz możliwość zgrać w czasie przelewnie na cichą z warzeniem nowego piwa, to idealna okoliczność. Nie baw się w żadne przelewanie gęstwy do słoików, przepłukiwania gęstwy itd. na to będziesz miał czas po "otrzaskaniu się " z tematem. Uwarz piwo, schłodź, napowietrz, poprzednie piwo zlej na cichą, zdezynfekowaną chochelką nabierz gęstwy i zadaj do nowego piwa pamiętając o prawidłowej ilości (w gęstwie msz drożdże żywe, drożdże martwe, piwo i inne), jak trochę przesadzisz z ilością to nic złego nie stanie się, nawet lepiej bo S-33 charakteryzują się słabym odfermentowaniem.
  14. Jest jeszcze jedna sprawa, czasy scukrzania podawane w metryczkach słodu obliczane są w laboratorium przy słodzie zmielonym na mąkę. W warunkach domowych z uwagi na technologię przeprowadzenia filtrcji słód musi być w postaci śruty i czas scukrzania łatwo dostępnych dla enzymów cząstek jest szybki, po czym następuje powolne w minimalnych ilościach uwalnienie cząstek skrobii z wnętrza śruty.
  15. Jeżeli zdjęcie oddaje stan faktyczny, to na powierzchni piwa widać przymgloną mgiełke charaktreystyczną dla zakażenia tlenowcami, ratunkiem dla takiego piwa jest pozbawienie go kontaktu z tlenem. Przy wystarczajcym odfermenowaniu najlepiej bezwlocznie piwo butelkować, w trakcie refermentacji drożdże szybko zużywają tlen i proces zakażania zostaje zatrzymany, piwo może być nawet dobre ale lepiej szybko go wypić.
  16. Jakie browary by to kupiły? słód jest drogi. Taniej wychodzą syropy uzyskane w wyniku enzymatycznej obróbki ziaren zbórz czy skrobii ziemniaczanej. Między innymi dla browarów produkowany jest syrop glukozowo maltozowy ze skrobii ziemniaczanej przez Krochmalnię w Łomzy www.pepees.pl .
  17. 1.Ilość drożdży jest ok. 2.Skorzystaj z temperatury na zewnątrz, schłodzona za oknem butelka pet z wodą położona na pokrywę fermentor łatwo obniży temperaturę fermentacji conajmniej o 2 - 3 stopnie, będzie idealnie. Butelkę należy wymieniać 2 lub 3 razy dziennie, fermentor czymś owinąć (folja, koc, stara kurtka, czym tam masz) aby temperatura z butelki była odbierana przez piwo. 3.Nachmielenie potraktuj jako punkt odniesienia do następnej warki. 4.CO2 jest zbyt mało aby mogło w jakikolwiek sposób zszkodzić, domownikom mogą przeszkadzać zapachy. Nie wiem, czy używasz rurki jeżeli tak to przez pierwsze dni fermentacji mogą w nocy irytować odgłosy, aby temu zapobiec zamiast wody w rurce wystarczy trochę waty.
  18. Takie podejście do sprawy to proszenie się o kłopoty. Działanie Oxi w znacznej mierze jest gazowe, aby z tego skorzystać musi być w szczelnie zamkniętym pojemniku, inczej będzie to dezynfekcja szczątkowa - zda egzamin w sprzęcie nowym, po iluś warkch nieskuteczna dezynfekcja. Stosując Oxi do dezynfekcji fermentora, wystarczy 1 do 2 l wody i szczelne zamknięcie (działanie gazowe), jeżeli jest to fermentor z kranikiem, to zlewamy przez niego roztwór Oxi dezynfekując go. Przy zrysowanym fermentorze dezynfekcja Oxi jest nieskuteczna, tu zdaje egzamin piro (szczelne zamknięcie na parę dni), lub pełen fermentor wody plus szklanka najtańszego wybielacza z Biedronki (na 0,5 do 1 godz.), lub ClO2, kiedyś używałem również Chloraminy.
  19. Nie da się obliczyć. W omawianym przepisie jedyne dane dotyczące chmielu to jego waga.
  20. Kranik umyj, zamontuj do fermentora, do którego wlej ze 2 litry ciepłej wody, dodaj Oxi, szczelnie zamknij, wymieszaj. Po 15 - 25 minutach zlej roztwór Oxi przez kranik - i to wszystko.
  21. Uzupełniając powyższe posty dodaję, że przy zwiększeniu ilości słodu o 100% zwiększamy ilość wody do zacierani o 100%, bez tego uzyskuje się bardzo gęsty zacier i tragiczną wydajność nawet przy wysładzaniu do 0 Blg. Ponadto w/w przepis podaje ilości chmielu, bez wskazania na odmianę, czy procentową zawartość alfakwasów, to jest błąd - przy określonej wadze, różne chmiele mogą dać piwo niedochmielone, lub przechmielone.
  22. Jest jeszcze jedna kwestia, w gęstym zacierze trudniej jest panować nad temperaturami w trakcie podgrzewania, łatwo przegrzewać zacier przy dnie co dezaktywuje część enzymów. Skup się na dobrym pomiarze temperatury, przekonasz się, że podczas podgrzewania będą różne temperatury, w różnych częściach zacieru - wykuj na pamięć jakie temperatury dezaktywują jakie enzymy i nie dochodź do nich w żadnej części zacieru przed końcem przerwy. Co do ilości planowanych litrów, to pamiętaj również o rozszerzalności cieplnej cieczy, rozpoczynając chmielenie masz podgrzaną ciecz, która zajmuje większą objętość, po wystudzeniu będzie jej mniej.
  23. Gdzieś zasłyszne cyt. "kiedyś na płocie pisało dupa, pogłaskałem i wbiłła mi się drzazga w rękę". Nie chcę negować wiary w słowo pisane, ale zachęcam do odrobiny dystansu przy czytaniu Wiki, czy wpisów mających związek z czyimś zyskiem, korzyścią itd. Piwo można nazwać lagerem (min.pilzner), jeżeli były fermentowane w temperaturze przewidzianej dla dolnej fermentacji - tylko w takiej temperaturze jest możliwy do uzyskania smak lagera. W wyższych temperaturach mozna zrobić bardzo dobre piwo, ale nigdy nie będzie to lager - przy szczególnych zabiegach można uzyskać namiastkę i mocno naciągając nazwać toto pseudolagerem.
  24. Dla drożdży dolnej i górnej fermentacji temperatura dla ich najlepszego rozwoju i funkcjonowania przekracza znacznie 20 stopni. W zależności od temperatury w jakiej prowadzona jest fermentacja uzyskujemy określony smak piwa, najlepszy w temperaturze znacznie niższej od temperatury idealnej dla bytowania drożdży. Drożdże dolnej fermentacji mają znacznie rozszeżoną tolerancję temperaturową w dół, mogą prowadzić fermentację w bardzo niekorzystnych dla siebie warunkach tj. w temperaturze 10 stopni i niższej(min. jest to przyczyną długiej fermentacji i konieczności użycia większej ilości drożdży), przekracza to możliwości drożdży górnej fermentacji - to jest podstawowa różnica mjędzy nimi. Ponadto w temperaturach zbliżonych do 20 stopni i wyższych, drożdże górnej fermentacji dają zdecydowanie lepszy profil smakowy od dolniaków.
  25. Oplot jest elastyczny, łatwo zmienia średnicę i długość. W naciągniętym oplocie, druty z którego jest wykonany ściśle przylegają do siebie mocno ograniczając przepływ brzeczki, w tak krótkim oplocia jakim dysponujesz może stanowić to problem. Długi oplot trochę wybacza błędy, można umieścić go w jakimś stelażu, czy umieścić w jego wnętrzu drut i dogiąć, oplot będzie znajdował się w takim miejcsu kadzi jaki nam odpowiada.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.