Skocz do zawartości

Grzehoo

Members
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Grzehoo

  1. Wydaje mi się, że przy naszych rozważaniach wypadałoby jeszcze wziąć pod uwagę stany kwantowe cząstek budujących wodę, naczynie w którym ją trzymamy oraz wagę. Bez tego nie ruszymy z miejsca
  2. Prawda. Nie chciałem wyjść na cipeczkę która nie wie jak odmierzać wodę (bo kurka wiem, ale chyba wyszedłem), tylko po prostu chciałem się dowiedzieć jak to robią inni, może lepiej, może gorzej... No dowiedzieć
  3. No jakoś się dowartościować trzeba. Jeszcze przyjdzie czas...
  4. ''Mając szklankę 500 ml i 300 ml to będziesz na forum się pytał o to jak uzyskać 100 ml?'' - jeśli to pytanie nie miało mnie w domyśle obrazić, to nie wiem po co je umieściłeś. Kwestia samodzielności wydaje mi się kluczowa przy odkrywaniu nowych rzeczy, wprowadzaniu swego rodzaju innowacji. Przy tak banalnej rzeczy ciężko odkryć coś nowego, bo i po co? Sam używałem innych naczyń do odmierzania ilości wody, a dzięki temu odpowiedziom kilku osób postanowiłem zmienić swój nawyk i wyskaluje sobie mieszadło - łatwiej, szybciej i przyjemniej. Czy doszedłbym do tego sam? Może, ale na pewno nie tak szybko.
  5. Skąd tyle hejtu o tak banalną rzecz? Mam nadzieję, że w swoim życiu do najbardziej optymalnych rozwiązań doszedłeś tylko i wyłącznie samodzielnie, sam od podstaw wynalazłeś ogień, sam sobie zbudowałeś dom i wymyśliłeś własny język. Totalnie nie rozumiem co jest złego w chęci poznania opinii innych?
  6. Ej spokojnie, jesteśmy w piaskownicy. Poruszyłem ten temat nie po to, aby się dowiedzieć jak to zrobić, tylko dlatego, żeby zobaczyć jak robią to inni. Jak widać każdą pierdołę można robić na milion różnych sposobów, dlaczego więc ich ze sobą nie skonfrontować i wypracować najbardziej optymalnej metody? Totalnie nie rozumiem skąd te ''rekordy w bezmyślności''.
  7. Racja, byleby szczelnie kapslowała
  8. Tak po prostu - czym mierzysz ilości wody. Wiadomo, można kupić na przykład wyskalowane zlewki czy inne tego typu rzeczy, ale zależało mi njbardziej na takim mocno domowym sposobie, czyli właśnie fermentor i szklanki do piwa. A pytanie wzięło się stąd, że od długiego czasu zabieram się do uwarzenia swojej pierwszej warki a chcę się do tego ekstremalnie porządnie przygotować, tylko nie mogłem wpaść na pomysł jak odmierzać wodę najszybciej i najwygodniej. Dzięki za odpowiedzi
  9. Albo jestem totalnie nieogarnięty jeśli chodzi o przeszukiwanie tematów na forum, albo tego tutaj jeszcze nie było. Czym odmierzacie wodę przy robieniu piwa?
  10. No wiadomo, po takim zacisku muszą być Tylko szarpać mi się z tym nie chce... Cóż, może się jeszcze wyrobi
  11. Cześć, dziś przyszła do mnie ta oto kapslownica http://www.browamator.pl/szczegoly.php?grupa_p=6&przedm=27276112 Testowe kapslowanko na sucho i już jest problem. Niby dostosowana do 26mm, kapsluje się dość ciężko (a miałem już do czynienia z innymi kapslownicami stołowymi), ale głównym problemem jest to, że butelka zostaje w kapslownicy i trzeba ją wyciągać. Niby jest mechanizm, który powinien po zakapslowaniu butelkę wypychać, ale nie powinienem jej raczej wyrywać z kapslownicy. Ma ktoś jakiś pomysł co z tym zrobić??
  12. Tak, to, że chmielu mam za mało to już wiem
  13. Łoooooooooo, no dobra, to jednak troszkę zmienię nastawienie Wystarczy, że będzie przyjemny aromacik cytrusów i tropików.
  14. Hmmm... w 25 minut beta amylaza powinna zrobić mi tyle maltozy, żeby piwko miało trochę procentów ale też bez przesadyzmu. Taki lekki, chmielony napój. Myślę jednak, że warto dokupić chyba jeszcze trochę, jak nie dwa razy więcej, chmielu na aromat, bo z tego co mówicie może wyjść kiepsko, a ja chcę czuć się tak jakbym biegał nago po amerykańskiej plantacji chmielu!
  15. dokładnych danych nie jestem w stanie przytoczyć, dlatego pytałem o doświadczenie innych piwowarów, tutaj można określić tylko taki... mniej więcej stosunek cukrów fermentowalnych do reszty cukrów. Lepsze odfermentowanie oznacza większą zawartość cukrów ulegającym fermenacji, a skoro ekstrakty są takie same lub nieznacznie różne (różnice mieszczą się w granicy błędu pomiarowego), przy zastosowaniu różnych czasów przerw, to jestem skłonny twierdzić, że jednak gęstości różnych cukrów zawartych w brzeczce, zarówno fermentowalnych jak i dekstryn, są podobne.
  16. Mógłby nie wychodzić taki sam ze względu na różnicę gęstości między maltozą a dekstrynami. Bo przy zastosowaniu dłuższej pierwszej przerwy mamy więcej maltozy, natomiast przy jej skróceniu dostajemy więcej dekstryn
  17. Ja też zauważyłem taką zależność, u mnie różnica w ekstrakcie końcowym wyniosła ok 1,5 BLG . Gdyby ktoś chciał to dokładnie zbadać to powinien zrobić serię eksperymentów z różnymi czasami zacierania. Podejrzewam , że może też być jakiś wpływ przerwy maltozowej na efektywność przerwy dekstrynującej. W przykładzie podanym przez "Grzehoo" różnica nie powinna być chyba zbyt duża. W jednym i drugim schemacie przerwa maltozowa jest dość długa Z tego co piszecie wynika, że mimo różnych stosunków cukrów fermentujących do dekstryn ekstrakt wychodzi taki sam bądź bardzo zbliżony. A czym dokonywaliście pomiarów? Areometr czy refraktometr? Jeśli był to refraktometr, to można z dość dużą dozą pewności stwierdzić, że nie mierzy on tylko cukrów fermentujących, ale także dekstryny.
  18. Ekstrakt pozorny, ekstrakt rzeczywisty, ekstrakt brzeczki podstawowej... Chyba po prostu muszę się dokształcić, a problem rozwiąże się sam.
  19. No tutaj przydałby się jakiś chemik który dokładnie by się wypowiedział na temat różnicy gęstości roztworów maltozy i dekstryn oraz mieszanin tychże, bo to właściwie mierzą balingometry. Fermentowalność przy pierwszym schemacie będzie na pewno lepsza, bo dłużej działa beta amylaza która odcina tylko cukry które nadają się do fermentacji. Alfa amylaza tnie gdzie popadnie, więc cukrów fermentowalnych będzie relatywnie mniej. Robienie przerwy maltozowej poniżej temperatury kleikowania strasznie obniży jej wydajność, ponieważ enzymy będą miały bardzo utrudniony dostęp do cukrów. Mnie zwyczajnie męczy kwestia tego, co tak na prawdę mówi nam znajomość ekstraktu, bo bez dostępu do laboratorium nie jesteśmy w stanie zmierzyć bezpośrednio zawartość cukrów fermentowalnych i tych, których drożdże nie ruszają.
  20. Ha, gdyby to była prawda że w zależności od czasu zacierania nie zmienia sie balling a zmienia się stosunek dekstryn do cukrów fermentowalnych to bardzo ciekawe by to dawało efekty. Można by sterować walorami piwa w sposób dotychczas nie stosowany a przynajmniej nie stosowany w sposób zamierzony. Odkopię temat, bo mam kilka ciekawych wniosków/spostrzeżeń. Z góry zaznaczam, że to co tutaj zamieszczam to tylko moje własne przemyślenia na podstawie zdobytej wiedzy. Co do cytatu wyżej - Przy odpowiedniej temperaturze zacierania stosunek dekstryn do cukrów fermentowalnych może się zmieniać, a przynajmniej tak powinno być. Trzeba wyjść od początku czyli od tego, jak działają enzymy: alfa i beta amylaza. B-amylaza rozbija wiązania alfa-1,4-glikozydowe tylko od nieredukującego końca łańcucha węglowego - takich miejsc w budowie skrobii jest stosunkowo mało, a przynajmniej dużo mniej niż miejsc działania a-amylazy.Tutaj trzeba by poruszyć temat optimum wydajności i optimum trwałości enzymów. W temperaturze 65 st. czyli optimum wydajności dla b-amylazy alfa amylaza też działa. Tak samo jak podczas przerwy białkowej w temperaturze 55st. oba ten enzymy działają, co pokazuje nam wykres 1. Dlatego (tutaj mój własny wniosek) alfa amylaza rozbijając skrobię tworzy więcej miejsc działania dla beta amylazy. Jednak beta amylaza w temperaturze 70 st. ulega inaktywacji, natomiast alfa amylaza ma swoje optimum w 74 st. Czyli taki ogólny wniosek - w optimum b amylazy alfa amylaza również pracuje, ale nie na maksa, jednak w trakcje przerwy dekstrynującej b amylaza jest totalnie nieaktywna. Z powyższego wynika następująca kwestia - w mojej opinii ekstrakt ekstraktowi nie równy, ale tutaj potrzebowałbym kogoś bardziej doświadczonego, kto udzieliłby odpowiedzi na pytanie, czy stosując różne długości poszczególnych przerw przy jednakowym czasie zacierania otrzymamy takie same ekstrakty? Przykład: dwa identyczne zasypy zacieramy przez 90 minut: Zasyp 1 - przerwa maltozowa 60 minut, dekstrynująca 30 - próba jodowa negatywna Zasyp 2 - przerwa maltozowa 30 minut, dekstrynująca 60 - próba jodowa negatywna Jak wygląda różnica w ekstrakcie w tych dwóch przypadkach? Czy w ogóle wystąpi jakakolwiek różnica? Bo jeśli takiej różnicy nie ma, to oznacza, że ekstrakt to tylko część informacji, podstawą jest stosunek cukrów fermentujących do tych, które fermentacji nie ulegają. Wydaje mi się, że aby ruszyć dalej trzeba by ustalić rozwiązanie wyżej postawionego problemu
  21. Zatem 4 kg słodu, trochę więcej chmielu, odpuszcze sobie whirpool i cały equinox dam na chmielenie na zimno. Albo jeszcze inaczej, na gotowanie na początek poleci sam Centennial, na whirpool cascade i na zimno equinox. Podstawą merytoryczną takiego działania byłby ten artykuł http://www.piwo.org/topic/10132-artyku%C5%82-byo-hop-stand-chmielenie-whirpoolowe/
  22. Powiem tak, moim celem jest zrobić bardzo pijalne, lekkie, ale mocno aromatyczne piwo. Może faktycznie, trochę więcej chmielu na aromat by się przydało...
  23. W takim wypadku imo chyba najlepiej będzie wykluczyć któreś chmielenie, albo to na zimno albo whirpool i dać w jednym etapie całego equinox... Przynajmniej tak sądzę
  24. Czołem wszystkim, to mój pierwszy temacik tutaj. Postanowiłem na początek zrobić coś takiego, docelowo ma być to APA. Tutaj jest receptura http://brewness.com/pl/recipe/399/view Jakieś porady, wskazówki, opinie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.