Skocz do zawartości

13Robert

Members
  • Postów

    156
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 13Robert

  1. Hmm... Ciekawy wątek się zrobił... 1. Nie sądze by pierwszy wpis był reklamowy, bez przesady. 2. Kiedyś zagiąłem na forum bardzo wpływowego gościa (reklamy nie bedzie) w dyskusji w której wykazywał, że za PRL spozycie mięsa było wyższe niż obecnie. Oczywiście miał racje tylko nie wiedział dlaczego... he he he... Otóz za PRL ze 100kg miesa mozna było zgodnie z normą zrobić 120kg kiełbasy, szynki a obecnie mamy "nowoczesne" normy i technologie więc wprowadzili norme 250 kg. Mało tego. Nie dość że norma była "dla ludzi" to surowiec był klasy "premium", bo cała produkcja miesna była oparta na rolnictwie ekstensywnym. Obecnie rzadzą farmy z hormonami i antybiotykami, plus faszerowanie mięsa chemią podczas produkcji. Zatem nie wydaje się dziwnym, że spozycie czystego mięsa było wyższe a spoleczenstwo nie wiedziało co to epidemia otyłości. Dodam jeszcze, że Polska ma narzucone przez UE limity produkcji i jesteśmy importerem netto mięsa. Zresztą również cukru i mleka. Pamietacie afere ze skazoną wieprzowiną z Irlandii z ktorej powstalo mnostwo pasztetów w polskich zakladach mięsnych? 3. Myślę, że browary dodają rozne falszywe dodatki tylko i wylacznie z powodu wzrastającej akcyzy na alkohol przy jednoczesnym musie zachowania ceny. Np od dzisiaj ma wzrosnąć o 20-30gr cena litra ON, bo Komisja Europejska ustaliła nowe minimalne stawki akcyzowe. Pazerność ich mozna zneutralizowac jedynie poprzez browarnictwo domowe. No chyba. że dolożą akcyze na słód. Nie mówiąc o najnowszej manii przesladowczej, czyli CO2 i wprowadzeniu limitów emisji i wykupie praw do emisji. Jeszcze doczekacie się tego, że fermentacja zostanie zdelegalizowana jeśli ktoś nie zapłaci w urzędzie za emisje CO2. Bo coż to takiego bulka w tej rurce na wiaderku?!
  2. Juz mineło trzy tygodnie, więc aż tak często nie grzebałem w tym piwie. Bulkanie powoli ustaje, więc planuje za dwa tygodnie je rozlewać, więc to bedzie raptem 5 tygodni fermentacji. Błąd był tylko jeden że za wcześnie zlałem z burzliwej, pewnie dla drożdzy górnej fermentacji 10 dni burzliwej byłoby w sam raz. Nic nie szkodzi że nie zeszło o 2°Blg wiecej, czyli bedzie słabsze o 1%, bo celowałem w 6%. Jak znajde duzy emaliowany gar (wiem że na pewno onegdaj w domu były takie trzy po 40-50litrów) to następne warki będą zacierane z gotowych słodów jakie są w centrum piwowarstwa.
  3. Jako, że po nałożeniu szczelniejszej pokrywy zauważyłem że piwo jeszcze od czasu do czasu bulka i w związku z problemem niełatwego rozlewu i dosłodzenia do refermentacji, postanowiłem zrobic jeszcze jeden nadmiarowy obciąg. Teraz jest we fermentatorze bez kranika. No i co się okazało? Ano to, że nie czuć już wcale drożdzami w piwie, to że odczucie alkoholowe spadło i teraz jest takie iż czuć to że pije się piwo gdzieś około 4-4,5%, a także to iż przypomina jak najbardziej sklepowe pilsy, tyle że jest pelniejsze i głębsze w smaku. Reasumując w smaku jest jak nalezy. Myślę, że przy nagazowaniu i wysezonowaniu w butelkach będzie w smaku doskonałe, a po refermentacji jego moc wzrośnie jeszcze o 0,5%. Problem jest taki, że nadal pomiar wykazuje 5°Blg, zatem postanowiłem potrzymać go jeszcze dwa tygodnie, tym bardziej że raz na jakis czas puszcza jeszcze bulke.
  4. Aha... Rzeczywiście to działa. Tylko dlaczego "zjadanie liter" samo sie włączało chociaż nie wciskałem tego klawisza. Raz pisząc było "bez zjadania", drugi raz na odwrót. Mniejsza z tym...
  5. Piwo przetrzymam na cichej łącznie trzy tygodnie, bo jeśli w pierwszym tygodniu °Blg spadł o jeden, to po trzech tygodniach powinno być na końcu 3°Blg, szczególnie że temperatura jest optymalna i wynosi 13°C Pozostaje pytanie jak dołoźyc cukru na końcu bez kolejnego przelewania. A przelewać nie będe, bo wężyk jest za krotki by przeprowadzic to sprawnie gdy nie ma kranika we fermentatorze. Myślę spuscić około litra piwa, zagotować je z odpowiednią ilościa cukru, ostudzić a nastepnie dolać do femrentatora w miare łagodny sposób ale taki by ładnie rozcienczyła się w całości. Rozlałem mojego jabłecznika na drożdzach piwnych i rozlałem do plastikowych butelek dodając cukru (dużą płaską łyżke na 1,5 litra). Cukru nie mierzyłem ani przed ani po fermentacji, bo mi się nie chciało wyciagać z kartonu cukromierza, Wyszło 4 butelki po 1,5 litra, w smaku jest całkiem niezły, taki mocno wytrawny ze średnim alkoholem i bardzo metny, co sprawia wrażenia jego gęstości. Teraz jest zima ale myślę, że w lecie byłby bardzo bardzo orzeźwiający. Mam nadzieje, że nie wybuchną bo od wczoraj w dotyku są juz twarde od nagazowania. Prosze mi wytłumaczyć co nalezy zmienić,by mi nie zjadało liter gdy chce zmienić cokolwiek w tekście już napisanym?
  6. Moze wyraziłem się niedokładnie. Goryczki nie chce likwidować, pytam tylko o mozliwość refermentacji w butelkach bez dodawania cukru. Jeśliby °Blg utrzymał sie na poziomie 5 albo nawet 4, to czy nie wystarczyłoby tego by nagazowac piwo? Zapach/smak lekko beczkowy wynika najprawdopodobniej z mojego niedoświadczenia w smakach piwnych, szczególnie gdy jest to piwo młode. I nie przejmowałbym się tym na tym etapie.
  7. Po tygodniu od zlania na cichą wyszło mi 5 °Blg w temperaturze 15°C, czyli spadek z 6°Blg mierzonym w 4°C . Mam nadzieje, że za tydzien spadnie do 4°Blg czyli nadawałoby się do rozlewania. Przypomne że spada z 13°Blg czyli 2/3 odfermentowania to wynik końcowy 4°Blg Czy wartość 5°Blg jest za wysoka by je juz teraz rozlać, ale np. bez dosladzania dobutelkowego? W smaku jest juz piwno gorzkie (to jest Pils), jakby lekko beczkowe,czuć alkohol i czuć jeszcze drożdze...
  8. Czyli jest to chwyt marketingowy, mający zabezpieczyc interesy producentów tychże drożdzy. Rzeczywiście niezłe muszą być drożdze S-23, skoro 'jabłuszko' pracowało pełną parą w temperaturze 3-4°C Teraz gdy stoją w innym cieplejszym pomieszczeniu (temperatura wynosi 15°C ) owe 7-8 litrów jabłuszka wydaje odgłosy niczym wulkan. Przesadziłem byc może z cukrem, bo dodałem go aż 0.7 kg i być może stąd taka reakcja. Najwyżej wyleje gdy będzie wydawało mi się niesmaczne. Ponadto wydaje mi się, że gdyby komuś zmutowały drożdze, to mógłby nieźle na tym zarobić po ich opatentowaniu, bo czymże są różne rodzaje drożdzy dostepnych na rynku, jak nie kolejnymi wyodrębnionymi mutacjami o ściśle określonych własciwościach.
  9. No cóż, jak popatrzyłem sobie na prognozy temperatur na przyszłe 6 dni ( w dzień -7°C do -10°C ), to przeniosłem oba fermentatory do pomieszczenia gdzie jest ok.16 °C. Tak już zostanie, do końca fermentacji.
  10. Przeczytałem i prosze mi wytłumaczyć co autor miał na myśli pisząc: O co mu chodzi z nierobieniem starterów dla drożdzy suchych? Czy zaawansowani piwowarzy stosuja się do tego "nie zalecania"? Czy zmutowały one komukolwiek, gdy po raz drugi lub trzeci zalał je nową wystudzoną brzęczką? Papier wszystko przyjmie, tylko czy nie przyjmuje po to, by utrzymać sprzedaż suchych drożdzy na odpowiednim poziomie? Wiadomo, że jeżeli by sie przyjęło to "nie zalecanie", to sprzedaż będzie dwa lub trzy razy większa aniżeli wowczas gdyby sie ono nie przyjęło.
  11. Czyli uwodnienie drożdzy to nic trudnego, ale... Tak patrząc na wiaderko zwane fermentatorem (wiaderko a nie ogromna kadź), myślę sobie, że jak ma się drożdze w saszetce (ponad 10g), to nie ma sie co patyczkować i nalezy je rozsypac wprost do brzęczki. Być może uwodnienie i wcześniejsze namnożenie stosowane jest w winiarstwie dlatego, że tam nastawy mają duże Blg. Czyli dla portera nalezy drożdze uwadniać. Tak sobie kombinuje, bo lubie portera i jeśli za pół roku zdecyduje się na zacieranie, to perwszy na pewno będzie porter 22Blg. Podejrzewam też, że przy dużych stężeniach nastawu występowac tam może duże ciśnienie rozrywające ale nazwałbym je ciśnieniem miedzykomórkowym. Jest gęsto to i niemiłosiernie cisną się między sobą... A jeśli będe chciał zaoszczędzić, to zamiast dzielenia saszetki lub zamrażania częsci uwodnionych wczesniej drożdzy i bania (strachania?) się, że za mało będzie ich żywych by wystartowały, po prostu nastawie się na robienie nastepnej warki w dzień pierwszego obciągu poprzedniej. Myśle, że trzecia kolejna warka też byłaby dobra. Ewentualnie mozna podzielic je na pół i robić dwie warki równolegle. Pojemniki są tanie, wiec to żaden problem. Czytałem na forum, że w browarach przemysłowych tak robią, gdzie drożdze mają gorsze warunki, bo tam są naprawde "grube" hektolitry i rzeczywiście ciśnienie ma "coś do powiedzenia". A we wiaderku?! Phi... Napisze za 10 dni jaki mam wynik...
  12. Może zabrakło 4 dni, czyli trzymania na burzliwej 14 dni zamiast 10, by zeszło o kolejne 2Blg. Moge przetrzymać o 4 dluzej na cichej i pownno być dobrze. Zresztą będe za 10 dni mierzył Blg i będe wiedział jak sie zmienia poziom cukru. Jesli za 10 dni bedzie za wysoki cukier to przeniose do cieplejszego miejsca i przedluże cichą o 4-7dni, by piwo dofermentowało. Rozumiem że drożdzy jest dużo teraz, jak na 8 litrów slodkiego w dodatku nastawu, ale pomimo wszystko temperatura wynosi pomiedzy 3 a 4 st.C, czyli wynika z tego taki wniosek, że na cichej piwo powinno dofermentować bez problemów. Mam tylko takie oto pytanie. Dlaczego wsypanie saszetki drożdzy do ok.20l brzęczki o temperaturze 30 st.C oznacza zabicie kiludziesięciu procent drożdzy, a wsypanie jej do 1 litra brzeczki o tej samej temperaturze, w celu przygotowania startera, juz nie zabija?
  13. Hm.. 6 Blg w temperaturze 5 st.C to chyba nie bedzie 7 Blg dla 20 st.C... Gdzieś tutaj na forum widzialem wykres Drożdże wsypałem wprost z saszetki do brzęczki gdy ta miała temperature równe 30 st.C (odczyt z termometru naklejonego na wiaderku). Ruszyły prawie natychmiast gdyż po około 12 godzinach widac było potężną piane. Dalej przez większość czasu fermentacja odbywała się przy temperaturze brzęczki 10 st.C i dopiero ostanie 4 dni to zjazd do 5 st.C. Jeśli z ekstraktów z puszki o łącznej wadze 2,9kg (1,7kg plus 1,2kg) mam 17 litrów nastawu, to jak sobie przeliczyłem korzystając z tabelki ze strony WES-a, moj nastaw miał równe 13 Blg. (dla 2,9kg ekstraktu WES podaje: 11Blg dla 20,3litra nastawu, zatem dla 17 litrów otrzymamy dokładnie 13,13 Blg) Dlatego celowałem w nastaw do 18 litrów by nie zrobić wodnistego piwa. Postoi ze 14dni na cichej to dojdzie do wlaściwego poziomu, tym bardziej że nastaw z kompotu jabłkowego (marne 7-8 litrów) hula w najlepsze na tych samych drożdzach S-23, chociaż temperatura powietrza to zaledwie coś pomiędzy 3 a 4 st.C (termometr jest powyzej płynów). Przed chwilą sprawdzałem jak chodzi "jabłuszko" i sam jestem zdziwiony, że tak wściekle.
  14. Zatem, dziękując wszystkim za odpowiedzi, odpowiadam i ja. Wiem, że pisze się warzenie, a tekst pisałem późno i nie sprawdzałem go -stąd błąd. Dziekując za uwage postaram się też dopilnować kolegi piśmiennictwa:) Dalej. Nie wydaje mi się by piwo słabo odfermentowało, bo 6Blg po burzliwej to normalna wartość jaka znalazłem czytając to forum. Myślę, że po 10-14 dniach fermentacji cichej zejdzie do poziomu 3 Blg. Z wężykiem ma racje 'coder' i byc może nie udawała mi sie operacja wywołania spływu przez zanurzenie gdyż zbyt mało ilości cieczy znajdowało sie w nim. Mój ma długość dwoch wysokosci fermentatorów. Ale dzisiaj rano pomyslałem sobie, że może to jest pomyślane tak by przy przelewaniu do węzyka dolączyć tą prostą rurkę z zaworkiem uzywanym do rozlewania butelek? Bo akuratnie te dodatkowe 30cm by "stykło" a ow zaworek oparty byłby na dnie tegoż docelowego fermentatora. Jak myslicie, może to tak powinno sie odbywać? Hę? Po zamknieciu szczelnie pokrywką dzisiaj rano wybrzuszyła sie ona, czyli jakby szczelniejsza była ona od poprzedniej, i delikatnie ją poluzowałem i jest bardzo dobrze. Natomiast pokrywka z rurką juz pracuje na nastawie z jabłek i o dziwo pomimo temperatury w pomieszczeniu rzedu 2-3 stopni (nastawu jest zaledwie 7litrów i termometr jest powyżej cieczy) fermentacja ruszyła jak z kopyta, tak bardzo że wywaliło prawie w całości wode z rurki. Heh, czyli te drożdze doskonale się czują w tak niskich temperaturach a wszystko zalezy od ilości cukrów do przerobienia. A w tym cukrów powinno być duzo, bo otrzymałem 7litrów kompotu z 15kg jabłek i dodałem razem około 0,6 kg cukru. Nie mierzyłem poziomu cukru bo nie mam jak umyć i zdezynfekować sprzetu, gdyż już trzeci dzień nie mam wody z powodu awarii wodociagu, a zapasy domowe wody kończą więc musze oszczedzać.
  15. Otóż dzisiaj po 10 dniach fermentacji burzliwej zrobiłem obciąg, ale nie mogąc doprowadzic do swobodnego płyniecia cieczy poprzez wężyk do drugiego pojemnika (po uprzednim zanurzaniu i zatykaniu z dwoch stron) zaciagnąłem ustami. Pytanie 1. Czy zdarzyło sie komuś zepsuc piwo poprzez taką jakoby niedozwoloną akcję? Po drugie. Wężyk z zestawu startowego za 200zł ( kupiony w WESie, ale wszystkie one takie same są) według mnie jest za krótki (brakuje jakieś 30-50cm), gdyż nie można dokonać swobodnego przelewu do drugiego fermentatora w taki sposób by nie rozbryzgiwac i napowietrzać cieczy. Bo jesli opuściłem go niżej w docelowym pojemniku, to zasysał powietrze w oprożnianym, chociaż stały najbliżej siebie jak to było mozliwe. Pytanie 2. Czy mam racje z wężykiem, czy też mozna je napowietrzyć teraz ale bezwzględnie nie wolno przy zlewaniu do butelek? Ważyłem zestaw startowy czyli 1,7kg ekstaktu nachmielonego plus 1,2kg ekstraktu zwykłego otrzymując 17 litrów nastawu oraz uzywając drożdzy Saflager S-23 -wsypanych bezpośrednio z saszetki. Woda dolana do 17 litrów była nieprzegotowana wprost z kranu i nie ma w smaku zadnego zepsucia piwa. Fermentacja odbywała się w temperaturze 4-9st.C (wynik z termometru naklejonego na fermentatorze) a pomiar wykazał ze po burzliwej jest 6blg, mierzonej w temperaturze ok.5st.C. Ekatraktu na poczatku nie mierzyłem, bo robiąc z puszki wiadomo co wyjdzie, więc zalożyłem przy 17 litrach powinien on być na poziomie 12,5 Blg. W smaku piwo jest surowe, czuć że będzie miało troche więcej alkoholu aniżeli zwykły 5% Pils. Czuć je wyraznie tym docelowym piwem a przy tym ma duuużo wiekszy aromat i głębie smaku niz piwo sklepowe tego samego gatunku np. Żubr lub Leżajsk Pełne. Wypiłem to z pojemnika do mierzenia zawartości cukru czyli około 150ml. Po przelaniu, przykryłem go szczelnie pokrywką bez otworu, bo założyłem że skoro podczas fermentacji burzliwej ani razu nie bulkneło poprzez rurke z cieczą chociaż było szczelnie zamkniete pokrywką, to i nic sie nie stanie teraz, szczegolnie że połowa fementatora jest pusta. Pytanie 3. Czy dobrze zrobiłem? Pytanie 4. Czy właściwym jest na burzliwej umieścić pokrywke z dziurką zatkaną rurką fermentacyjną czy też lepiej bez otworu ale nie dociskać mocno pokrywy. Żaluje, że oba nie mają kranika spustowego, dlatego w przyszlosci zamówie trzeci fermentator z kranikiem, dla wlasnej wygody. Po zlaniu ostały mi sie drożdze na dnie i jak wyczytałem na forum mozna je ponownie zalać i zrobic na nich następną warke. Zatem postanowiłem z braku ekstraktów, zrobić cos pomiędzy cydrem a winem jablkowym, jako że mam około 15 kg jabłek. Pokroiłem te jabłka i krótko zagotowałem w kilku baniakach dodając około 0,6kg cukru by pusciły sok. Dalej myśle po ostudzeniu zlać "kompot", ponownie dopelnić zimna wodą i przepłukać by uzykać wiekszą wydajność. Zlewał będe tak jak zlewa się wode z ziemniaków. Pytanie 5. Czy ktos tak robił i czy będzie to smaczne, gdy fermentacja bedzie na drożdzach piwnych S-23? Będe mierzyl Blg tak, by uzyskać wynik około 12 i cydr miał po przefermentowaniu moc podobna do piwa. Pytanie 6. Czy fermentowac go w temperaturach lagerowych czy też tak jak cydr/wino w temperaturach pokojowych. Planuje jednak w lagerowych z uwagi na drożdze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.