Skocz do zawartości

Adam Zygmański

Members
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adam Zygmański

  1. Jarek przeżył spotkanie u Marcina w lokalu Przyjechał pociągiem z przebojami (40 minut bez prądu na stacji w Załomiu :) :) ), po czym skosztowaliśmy zwycięskiej Hopless IPA... Porównanie z moją interpretacją wychodzi zdecydowanie na korzyść Kordasa... Zastosowaliśmy podobne techniki, jednak mistrz zrobił to z sobie tylko odpowiednią gracją Piwo świetnie zbalansowane i niesamowicie pijalne. Nie ma co się dziwić, że wygrało! Pozdrawiam serdecznie i zazdroszczę niezmiernie doświadczenia...
  2. Dzisiaj z Jarkiem, po ostatnim treningu siatkarskim w tym roku, odwiedziliśmy moją "klubową" piwnicę, gdzie dokonaliśmy kilku degustacji. Ja wypowiem się tylko na temat Double IPA od Dowlasza, które wczoraj zabrałem ze skrzynki... Po otwarciu butelki dobiegł mnie bardzo intensywny chmielowy aromat. Nie wiem jakie chmiele trafiły do tej warki, ale strzelam: Amarillo i Centennial! Tak twierdzi mój nos, który może się mylić, jednak piwo wręcz buchało aromatem odpowiednim dla tych dwóch odmian. Bardzo przyjemnie z resztą... Po przelaniu do szkła wytworzyła się ładna kremowa piana, na herbacianego koloru mocno opalizującym piwie. W tym momencie między mną, a Jarkiem nastąpił rozdźwięk w ocenie. On wyczuł ziołowość chmielu, która mu nie pasowała. Ja absolutnie nie zwróciłem na ten aspekt uwagi. Co więcej, zdziwiony byłem, jak lekkie było to piwo. Wchodziło mi jak soczek chmielowy. Alkohol oczywiście wyczuwalny, ale na bardzo niskim, łagodnym poziomie, co przy intensywnym chmielowym aromacie i porządnej goryczce dało bardzo fajny efekt. Podsumowując: Bardzo fajne Double IPA, w mojej ocenie, przy votum separatum ze strony Jarka... Gratulacje Piotrze!!!
  3. No właśnie Ja zbarałem jedną swoją EIPA i dowlaszowe Double IPA, a zostawiłem dwie butelki X-MAS 2015, takie z czerwono złotymi naklejkami
  4. Założenia były następujące: Moja siostra do tej pory uznawała tylko koncernowe wynalazki typu Shandy, Radler i inne płynne śmieci. Ekstrawagancją z jej strony było Piwo Naturalne z bzem z Browaru Grodziskiego Zatem szukałem sposobu, by umożliwić jej wypicie czegoś normalnego. Młoda bardzo się pomysłem zainteresowała, zastrzegając, że woli napój o owocowym smaku i niskiej mocy, bez jakichkolwiek karmelowych akcentów. Najlepiej, żeby nie odbiegało to zbyt daleko od radlera właśnie. Stwierdziłem, że bazą dla tego wynalazku powinno być piwo pszeniczne na wbekach, które same w sobie nadają dosyć owocowego charakteru. Trawa cytrynowa, skórki pomarańczy i cytryny miały to uczucie jeszcze zwiększyć. Miód był dodany by podbić woltaż do około 4%, jednak mimo kilku degustacji nie wyczułem żadnych miodowych aromatów, lub posmaków, więc możnaby go spokojnie zastąpić syropem cukrowym, bez szkody dla samego napoju. Po tygodniu burzliwej w temp. ok. 18 stopni i przelaniu na cichą, dodałem puree ze swieżych bananów i brzoskwiń (użyłem brzoskwiń w puszce, odlewając syrop, jednak wydaje mi się, że i tak sporo więcej cukru trafiło na drożdżowy talerz i pewnie też jest to powodem sporej ilości alkoholu na koniec. Byłem bardzo zdiwiony, kiedy po 5 minutach od dodania owoców, rurka w fermentorze zaczęła szaleć, jak drugiego dnia burzliwej Po około trzech tygodniach poszło w butelki z ilością cukru jak na pszenicę.
  5. Z tymi przesłankami piwa kobiecego to masz rację właśnie nimi się kierując uważyłem "owocowy eksperyment", chociaż przyznam, że nie planowałem aż tak wysokiego poziomu alkoholu. Ale to zasługa wb-06, które okazały się chyba najbardziej żarłocznymi drożdżami jakich używałem. Wystarczy powiedzieć, że fg=1.002... A mimo to pozostało w tym piwie sporo cukrów resztkowych, które nadają mu słodyczy. No ale, warzone było wedle wytycznych mojej siostry, która do tej pory tolerowała jedynie koncernowe radlery, a zielony Okocim był dla niej wyzwaniem BTW... Mój dubbel właśnie kończy burzliwą w piwnicy. Ponieważ nie zawarłeś na butelce konkretnych informacji, co do składu, chciałbym zapytać, jaki był zasyp twojego piwa i czy korzystałeś z syropu cukrowego? A może użyłeś zwykłego cukru... Przyznam, że nie znam drożdży, które użyłeś, jednak według mnie belgijski charakter oddają bardzo oszczędnie.
  6. A ja dokończę relację z wczorajszych celebracji. Po kordasowym "bezstylowcu" pojawił się u mnie Jarek z Browaru Akacja i nastąpiła kontynuacja celebry Otworzyłem Belgian Dubbel od Piotra Dowlasza. Kolor herbaciany, średnia opalizacja, dosyć szybko znikająca, drobnopęcherzykowa, beżowa piana. W aromacie lekkie nuty estrowe i słabo wyczuwalne fenolowe, które połączone razem dały dosyć przyjemne odczucie. Po pierwszym łyku zdziwiła mnie dosyć wysoka jak na styl goryczka, która jeszcze długo była wyczuwalna w ustach. Mam wrażenie, że piwowar zaszalał sypiąc chmiel W smaku dosyć słabo wyczuwalny belgijski charakter (S-33 ???), ponadto piwo stwarzało wrażenie "ciężkiego", prawdopodobnie ze względu na wysoki ekstrakt, przez co pozostawiłem sobie połowę butelki na zaś... Jak się później okazało dowlaszowy dubbel uratował mi życie... Żądni wrażeń szybko przeszliśmy z kolegą Jarkiem do kordasowego Chilli RISa. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy kapsel strzelił mocno i pyknął wręcz po szampańsku!!! Po chwili piwo radośnie zaczęło opuszczać szyjkę butelki. Muszę przyznać, że nagazowanie zdecydowanie przerosło moje oczekiwania i mam wątpliwości, czy mieści się w granicach stylu. Dzięki temu po przelaniu do szkła, wytworzyła się piękna brązowo-czerwona piana. W aromacie wyczuliśmy wyraźną paprykową ostrość, po czym zanurzyliśmy usta w gęstym i oleistym piwie... I w tym momencie zacząłem przeżywać koszmar Dodam, że mówię teraz tylko za siebie, a Jarek pewnie wyrazi swoją opinię w osobnym poście. Wracając do piwa... Poziom pikantności był dla mnie powalający! Szczerze przyznaję, że nie jestem chilliheadem, mimo to toleruję dosyć wysoką pikantność. Jednak ten RIS był bardzo pikantny, co w połączeniu z mocnym wysyceniem i wysokim poziomem alkoholu, stworzyło mieszankę dla mnie zabójczą... Gdybym miał sam wypić całą butelkę 0,33, nie dałbym rady Co gorsza, po każdym łyku dopadała mnie czkawka, która zawsze pojawia się u mnie, przy zbyt pikantnych potrawach, a duża ilość gazu nie ułatwiała sprawy, bo i kilka wyjątkowo donośnych beknięć rozdarło ciszę wieczora... Właśnie wtedy na ratunek przyszła reszta dowlaszowego dubbla, którą potraktowałem jako balsam na rany Krótko mówiąc Chilli RIS był dla mnie zbyt hardcorowy. Papryka przykryła w nim wszystkie inne smaki, chociaż zapewne zasyp słodowy był bardzo złożony. Może jeszcze rok leżakowania i dałbym radę, ponowić próbę degustacji... W taki oto sposób zakończyłem celebrację podwójnych urodzin i z cięższą niż zwykle głową poszedłem spać, obawiając się jedynie, czy przy porannej wizycie w toalecie, ponownie nie poczuję tej strasznie mocnej pikantności, tym razem z drugiej strony przewodu pokarmowego
  7. Od 9.20 rano już tatuś Córka zdrowa, ciągle głodna i całkiem spokojnie spędzająca swój pierwszy dzień na tym świecie Właśnie sobie otworzyłem, w ramach celebracji, Wasze świąteczne. Po przelaniu do szkła utworzyła się obfita, betonowa piana. Aromat bardzo delikatny, dyniowy, korzenny, nie atakuje nosa, przyjemnie łącząc się ze smakiem tego piwa, który również jest delikatny. Jedynie goryczka chmielowa odrobinę zaburza balans, będąc zbyt wysoką. A może to tylko moje wyobrażenie piwa świątecznego jest inne niż piwowara Barwa miodowa, wpadająca w lekką pomarańcz, opalizująca. Ogólnie piwo pijalne, lecz jak już pisałem, mam inne wyobrażenie na temat piwa świątecznego.
  8. Kordas - Bezstylowiec w kierunku Wit/Saisson Zgaduję, że piwo uwarzone jako baza pod jakiś kwas Jeśli chodzi o określenie stylu, to może Belgian Blonde Ale? Po przelaniu do szkła, tworzy się obfita piana, biała, która szybko dziurawi się i znika. Barwa jasnozłota, opalizująca. Wysycenie średnie. Goryczka niska, przyjemna podstawa słodowa i wyrażny charakter nadawany przez drożdże. Niby bezstylowiec, a jednak przyjemnie odświeża po długim dniu. Przyjemne piwo
  9. No właśnie problem w tym, że to pozostałości po RISie, więc o jakimś zacieraniu konkretnie pod to piwo mowy nie było. Z tym alkoholem to ciekawa sprawa, bo zauważyłem już, że w niektórych butelkach jest dosyć ostry, co zauważyłeś, a w niekórych ładnie się ułożył i piwo znacznie przyjemniejsze w odbiorze wtedy jest. Tylko po czym rozpoznać, które butelki się ułożyły, a które nie?
  10. Rozpocząłem wieczorne celebracje Na początek Azacca IPA od Piotra Dowlasza... Z butelki wyrażny aromat cytrusowej marmolady, który po przelaniu do szkła jest już mniej uderzający. Przyszło mi do głowy właśnie takie określenie aromatu, gdyż nie są to czyste cytrusy, ani owoce tropikalne. Pamiętam smak i zapach takiej marmolady z wyjazdów do Szwecji w latach szkolnych. W smaku również wyczówalna cytrusowa goryczka, taka trochę grejpfrutowa, o średniej intensywności. Nie jest ostra i taniniczna, nie ściąga języka. Wyczuwalna solidna podstawa słodowa, co jest miłym powrotem do AIPA , po wszystkich "sesyjnych" odmianach stylu . Wygląd: Po przelaniu tworzy się obfita, biała, drobnopęcherzykowa, pozostawiająca wyraźny lacing piana. Po kilku minutach redukuje się do kilkumilimetrowej warstwy i taka już pozostaje. Kolor "brudna pomarańcza", czyli klasyka AIPA. Średnio opalizujące. Krótko mówiąc: dobra AIPA, ładnie podkreślająca właściwości aromatyczne tej odmiany chmielu. Udane piwo. Gratulacje dla piwowara
  11. Witajcie Dziś rano, przy okazji odwiezienia żony na porodówkę wpadłem do Elisium i zostawiłem: 2 x "Owocowy eksperyment" - w założeniu lekkie i pijalne, a do tego owocowe piwo dla mojej siostry, która nie toleruje wysokiej goryczki. W rezczywistości nie jest lekkie, bo licznik wskazuje 7% Ostrzegam, że zawiera sporą ilość fusów z brzoskwiniowo-bananowego puree, więc należy ostrożnie otwierać! 2 x EIPA - piwo uwarzone by rozruszać drożdże do RISa. Polskie chmiele z dodatkeim Cascade. Wyszło totalnie mętne i nie wiem, czy to kwestia drożdży, czy też coś innego. Nie używałem niczego do klarowania. 2 x Stout "Popłuczynowy" - jak sama nazwa mówi, pozostałości po RISie. Mimo to, bardzo sobie tego stouta chwalę i zamierzam go powtórzyć, już jako pełnoprawną recepturę. W zamian zabrałem: Od Piotra Dowlasza Belgian Dubbel, Azacca IPA Od Kordasa Chilli RIS i Bezstylowiec w kierunku Wit/Saisson Z Browaru Merseyside Sedinum X-Mas Z Browaru Akacja Earl Gray IPA (jakiś czas temu w mojej piwnicy już je degustowałem i bardzo mi smakowało, ale wiem, że Jarkowi zostały tylko dwie butelki, więc postanowiłem sobie przyjemność jeszcze raz zrobić ) Jako, że jutro zostanę znowu tatuśkiem, a do tego sam mam urodziny, to wieczorem sobie coś zdegustuję w ramach celebracji dnia jutrzejszego Pozdrawiam serdecznie, Adam Zygmański
  12. Wielkie dzięki za recenzję Jestem ciekaw jak po ponad dwóch miesiącach od butelkowania kształtuje się aromat tego piwa... Czy coś tam jeszcze czuć tych owocków, które wniosły Iunga i Sybilla?
  13. Dziś rano nastąpiła degustacja Laktokwasu z truskawką od kordasa Przede wszystkim muszę stwierdzić z całą stanowczością, że nie jestem kwasolubny Miałem już kilka podejść do piw tego typu i traktuję je raczej jako ciekawostkę, niż coś co zawładnie moim umysłem... Wracając do laktokwasu: Piękna złota barwa, piwo klarowne z leciutką opalizacją. Piana biała, szybko znikająca. W aromacie truskawka i kwas Czyli świetnie... No i czas na smak... KWAŚNE!!! I truskawka na pocieszenie... Czyli znów sukces!!! Samych słodów nie wyczułem zbyt mocno, ale kwasik wszystko przykrył. Ciekawe piwo, które umieszczę w kategorii: "Degustacyjne". Pozdrawiam piwowara!
  14. W zasypie jest 30% Weyermanna. Też uważam, że mogłoby być więcej, jednak nie chciałem przesadzić przy pierwszym wędzonym. Tego prażonego jęczmienia dodałem tylko 40g, by kolor podbić, a mimo to gdzieś się jednak przebija w smaku...
  15. Wczoraj zaliczyłem niespodziewaną wizytę w Elysium. Podrzuciłem 2 x Smoked Robust Porter. Zabrałem: Laktokwas z truskawką od kordasa i Citra IPA z Browaru Dowlasz. Właśnie jestem w trakcie konsumpcji tego drugiego Citra IPA To moje trzecie IPA dzisiaj. Wcześniej było Hoppy Queen od Doktorów i Tour ze Spirifera. niby Dowlasz ma najprostszy zasyp słodowy i chmieli najmniej... A mimo to piwo bardzo dobre i bez wad. Aromat Citry zdominował Iungę, ale to dobrze BTW, w Tour doszukałem się gwoździ a w Hoppy Queen było tak dużo różnych chmieli, że wyszło średnio. Dowlasz wygrywa!
  16. No właśnie.... ja też uważam, że ciut za mało amerykanów wyszło na koniec. Jednak muszę przyznać, że samego Cascade'a poszło mało na aromat, a większość na chmielenie brzeczki przedniej. Waimea była już tylko na zimno dorzucona. Piwo do poprawienia na początku października Dzięki za recenzję
  17. ZZZabioreCiButy - Porter Bałtycki 22o Barwa: intensywnie mroczna:), z brązowymi refleksami. Piwo klarowne, niezmętnione. Piana: Ładna, taka jak powinna być na porterze, po jej opadnięciu brak koronkowania. Aromat:W ciemno powiedziałbym, że przy warzeniu użyto wanilii. Jeśli jej nie było, to trzeba pogratulować receptury, czekolada przebija się delikatnie, mieszając się z suszoną śliwką i szlachetnym alkoholem. Aromat jest bardzo złożony i ze świecą takiego szukać wśród piw dostępnych na rynku. Smak:Na początku wyraźnie słodowe, później przebija się alkohol, który rozgrzewa przełyk, a na końcu pojawia się całkiem intensywna goyczka. Świetny Porter Bałtycki!!! To już drugi porter z depozytu, który kładzie mnie spać. Oby więcej takich piw! Gratulacje dla piwowara!
  18. Witajcie Dziś rano pozostawiłem w depozycie 2 x American Amber Ale chmielone Cascade/Waimea. Zabrałem Rye IPA od Michała Stefaniaka i Porter 22 st. Plato od ZZZabioreCiButy. Rye IPA Mętne totalnie. Powiedziałbym, że przejrzystość na poziomie gęstego ajerkoniaku Barwa: jasna pomarańcza. Piana obfita, szybko zredukowała się do cienkiej warstwy na tafli piwa. Aromaty iście "amerykańskie". Citra??? Lekko wyczuwalny żytni charakter, lecz tylko w aromacie. Bardzo intensywna goryczka przykrywa pozostałe doznania smakowe. Piwo zdecydowanie do degustowania, a nie do żłopania
  19. Browar Ciemnogród - Kołtuńskie IRA Gushing!!! Wylew uspokoił się po minucie Piana wielkopęcheżykowa, szybko zredukowała się do cieniutkiej warstwy. Mimo tego pojawiło się koronkowanie. W kolorze bardziej Bitter niż IRA, trochę za mało czerwone. Piwo mętne. W aromacie, a później także w smaku wyraźna słodowość, ale taka przyjemna z delikatnym karmelem, bez kukurydzy. Bardzo wysokie wysycenie, drażniące podniebienie. Goryczka bardzo niska, prawie niewyczuwalna. Taki klasyczny ale, który niczego nie urywa.
  20. Browar Gryfus - Porter Bałtycki Zamknięcie patentowe zrobiło sporo hałasu przy otwieraniu i świetnie, bo aż podskoczyłem z wrażenia Po przelaniu od razu utworzyła się bardzo obfita czapa piany, która dosyć szybko zredukowała się do poziomu ok. 5 mm i już później nie malała, ładnie przykrywając całą taflę piwa. Piana koloru "be-żowego". Piwo koloru bardzo ciemnego brązu z refleksami ciemnego rubinu, klarowne. Dosyć wysokie nagazowanie. Aromat: śliwka w czekoladzie, umiarkowana paloność. Czuć też wyraźnie, że to "dolniak", piwo ma wyraźny lagerowy charakter. Estrów brak. Smak: Paloność i czekolada wychodzą na pierwszy plan, po czym zostają skontrowane goryczką chmielu. Na końcu rozgrzewający przyjemnie alkohol i delikatna kwaśność słodu czekoladowego. Świetny porter bałtycki. Trochę przypominał mi jedną z warek Komesa, gdzieś z przed dwóch lat. Piwo degustowałem po powrocie ze służby około 04.30 rano. Szybko zdjęło mi skarpetki, pogłaskało po głowie, dało buzi w policzek i własnie kładzie mnie spać Pozdrawiam Piwowara!
  21. Chmieliłem brzeczkę przednią Sybillą i Iungą, do gotowania poszedł Magnat, znów Iunga, a na flame out Sybilla. Na zimno znów Iunga i Sybilla. Wydaje mi się, że problem z klarownością wynika ze sporego udziału słodu pszenicznego - ok. 20%, chociaż w temperaturze pokojowej jest dosyć klarowne. Muszę przyznać, że aromat pochodzący z chmieli mógłby być mocniejszy, bo na zimno poszło ich całkiem sporo Dzięki za recenzję
  22. Browar Dowlasz - American Stout Wygląd: Nieprzejrzyste, ciemne jak noc, z słabym rubinowym refleksem pod światło. Piana jasnobrązowa, obfita, jednak szybko przechodząca w średnio i dużo pęcherzykową. Po około 1 minucie od nalania opadła do 5 milimetrowej obrączki wokół szkła i taka się już utrzymała. Aromat: Kawa, czekolada, a potem amerykański chmiel. Bardzo przyjemna odmiana po klasycznych stoutach Smak: Znów kawa i gorzka czekolada, po czym wyraźna goryczka chmielowa. Według mnie na poziomie większym niż podane na etykiecie 49 IBU. Wysycenie średnie. gdybym nie widział etykiety, powiedziałbym , że to 15 st. Plato, a nie 13. Udane piwo! P. S. Cholernie gustowna etykieta Zwłaszcza sposób jej montażu na butelce wywołał we mnie wzruszenie... Kordas - Czekoladowe Nie wiem, czy takie było założenie, ale trafiłem na butelkę po Perlenbacherze (twist-off), przez co kapsel trzymał nie do końca szczelnie. po przechyleniu butelki przed otworzeniem, uroniło się parę kropel piwa. Przez to chyba wyszła "dzika czekolada" Po nalaniu do szkła poczułem dzikie aromaty, które w połączeniu z wyraźnym zapachem czekolady dały niespotykany rezultat... Czuć też nuty utlenienia i taką jakby wisienkę Żadnej "kapusty" nie wywąchałem. Mimo początkowych wątpliwości postanowiłem zapoznać się ze smakiem tego piwa i pozytywnie się zaskoczyłem. Czuć, że jest "funky", jednak czuć też bardzo wyraźną czekoladę, wanilię, wiśnię, kakao, a potem goryczkową kontrę. Laktozy nie wyczuwam w smaku, jednak piwo ma taki specyficzny "sweet" aromat. Wanilia przyjemnie szczypie w język. Piwo klarowne, piana prawie się nie pojawiła. Piwo - niespodzianka. Po początkowych wątpliwościach, z przyjemnością wypiłem do końca
  23. Witajcie, witajcie!! Swieży tu jestem Dzisiaj wrzuciłem 4 x Polish IPA Magnat/Iunga/Sybilla, a pobrałem: Browar Gryfus - Porter Bałtycki, Kordas - Czekoladowe, Browar Ciemnogród - kołtuńskie IRA, Browar Dowlasz - American Stout
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.