Skocz do zawartości

YoymashBarwook

Members
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O YoymashBarwook

  • Urodziny 15 Sierpnia

Piwowarstwo

  • Nazwa browaru
    YOYMASH BARWOOK
  • Rok założenia
    2015.03.
  • Liczba warek
    22
  • Miasto
    Simoradz/Wrocław

Kontakt

  • Imię
    Łukasz

Osiągnięcia YoymashBarwook

  1. Dzięki. za recenzję. Fakt, piana do poprawy, zbyt długa przerwa maltozowa + burzliwa + "żarłoczne" danstar nottingham zrobiły swoje; do poprawy Z aromatu najbardziej jestem zadowolony, chciałem uzyskać aromat kwiatowy. Czuć jaśmin na 100% Dałem 10g do temp. 68st. do schłodzenia (25st) jakieś 6h (metoda no chill) Co do orkiszu, zbyt ostrożnie (22% w zasypie). Najbardziej zdziwiło mnie Twoje odczucie goryczki, w żadnym Piwie nie było takiego efektu ściągania, hm...możliwe że po czasie jaśmin wyeksponował garbniki, sam nie wiem; na pewno innaczej parzy się kwiaty a liście; obstawiam temp.+ zbyt długi czas trzymanian w brzeczce. hm? PS. Część tekstu na kontretykiecie, to nieoficjalny hymn Gòrali Beskidzkich "Szumi Jawor" (dokładnie Śląsk Cieszyński) PS.2 Składniki trochę kosztowały a i warka tylko 15l. więc te etykiety przeznaczone są na butelkę 0,33 i większość takich miałem
  2. Wędzony Koźlak (undeath) Otworzyłem, lekkie syknięcie i... pół piwa na blacie, (nie wstrząsałem, nie tańczyłem z nim, po prostu schłodziłem). Pościerałem, a to co zostało w butelce wałem do "Teku". Wygląd: Piękna trwała piana, delikatnie oblepiająca szkoło, kolor ciemno-miedziany wpadający w bursztyn; klarowne. Nic dodać nic ująć. Zapach, smak: Z początku dominująca wędzonka (szynka/oscypek?) z każdym łykiem coraz bardziej zdominowana przez słodowość/słodkość. Chmielu się nie doszukałem. Owocowość (nie estry) coś jakby maliny, coś suszonego; Jednak słodkość tłumiła nagminnie wszystko (nie mdliła). Te 6,5% w smaku niewyczuwalne. Jak dla mnie pijalne ale żeby zbalansowane? hm... Wrażenie: Piwo z serii -takie które się na długo pamięta- Szkoda że tyle się zmarnowało. Dzięki wielkie za możliwość spróbowania
  3. Przepraszam, wdarło się jako cytat mundex , nie wiem jak rozprowadzasz glukozę, lecz ja np. z cichej najpierw odpowiedni roztwór glukozy wlewam do fermentora z kranikiem, potem zlewa tam młode piwo, daje mu z 30 min. i rozlewam. Polecam stronę Pani Chrapek na temat weizenów, bez jakieś reklamy , na prawdę kopalnia wiedzy.
  4. Piwo fermentowało, burzliwa i cicha ok. 16 st. więc na pewno nie estry, (moim zdaniem "owocowość" ze słodów a dokładniej red crystal i "paloność, popiół, chocolate" ; tego pierwszego (reda) zdecydowanie za dużo, przez to takie odczucia) rozpuszczalnik? hm jestem zaskoczony, być może to wina leżakowania w butelkach (temp. pokojowa) Ogólnie dzięki za ocenę, motywuje ona do kolejnej ciężkiej i przyjemnego warzenia.
  5. Eldridge Pope 1896 LTS (Light Tonic Stout )(browar radwanicki) Piana: otwarciu butelki towarzyszył dość mocny syk, po czym piana zaczęła wydostawać się na zewnątrz. Być może to wina transportu. Zaraz po nalaniu do szkła bardzo obfita, średniopęcherzykowa do drobnej, prezentującej na wierzchu ładne kremowe zakończenie. Po kilkunastu minutach objętość piany dość mocno się zmniejszyła. Lacing niewielki, ale bardzo trwały. Barwa: jak na Stouta przystało - bardzo ciemna, nieprzejrzysta Aromat: na pierwszym planie przede wszystkim wyczuwalna kawa, po chwili gdzieniegdzie dawały o sobie znać nuty czekoladowe, znikając jednak i ustępując miejsca dominującemu aromatowi kawy. Smak: wybitnie kawowy, rzekłbym "ziarnisto-kawowy" z nieodłącznym towarzyszem - goryczką, wywodzącą się przede wszystkim z paloności. Po kilku łykach i ogrzaniu piwa w temperaturze pokojowej do duetu kawy i goryczki dołączyła kwaskowatość typowa dla niektórych odmian kofeinowego napoju Podsumowanie: Piwo zdecydowanie dla miłośników Stoutów w których główną rolę odgrywa kawowy aromat i smak. Wielkie brawa dla piwowara za uzyskanie (zwłaszcza na początku) "efektu Coffe Stouta"! Oczywiście nie wiem, czy takie było zamierzenie autora, ale po pierwszych łykach śmiało powiedziałbym, że do składu piwa zostały dodane ziarna kawy. Jak się jednak okazuje, za efekt odpowiadają wyłącznie słody! Pod koniec kwaskowatość i goryczka mogą jednak lekko znużyć, co niestety odbija się na pijalności. Dobrze, gdyby powyższe cechy zostały złagodzone.
  6. Hefeweizen „Iris„ Browar Cztery Domki (mundex) Piana: Otworzyłem i delikatny syk a po chwili piana ciurkiem z butelki więc prędko po szkło. Hm... jak się szybko pojawiła w kuflu tak szybko opadła do przysłowiowej koronki. Pęcherzykowata,drobna. Spodziewałem się lepszej. Zapach: Ja banany, Żona goździki; ogólnie całkiem fajnie zbalansowane choć , przy dnie kufla wyczuwalny lekki alkohol, (być może to wina drożdży na dole ?) Wygląd: Mętne, jasno złociste, ale ta nieprzejrzystość przypominała bardziej "wzburzoną przez ten gaz" Smak: Lekko kwaskowate, zbożowo-chlebowe, ogólnie przyjemne, deserowe, brak DMS, goryczki zero do niewyczuwalnej Podsumowanie: Jak to moja Żona określiła (a dla niej specjalnie sięgnąłem po to piwo) "dobre, ale dupy nie urywa" Ps. później się dowiedziałem, że z chęcią napiła by się drugiego(ach te kobiety) Cóż, trzeba uwarzyć dla Żonki pszeniczniaka
  7. Witam Dziś pobrałem: 1x Koźlak wędzony (Undeath) 1x Hefeweizen „Iris„ Browar Cztery Domki (mundex) 1x Eldridge Pope 1896 LTS (Light Tonic Stout )(browar radwanicki) Zostawiłem: 1x Piwo specjalne - "Polskie Orkiszowe-Beskidzkie" Zasyp 22% orkiszu, w stronę american wheat lecz chmielenie bardziej kwiatowe niż cytrusowe 2x Irish Red Ale "Emigrant" uwarzone wg norm PSPD p.s.nigdy nie piłem tego stylu wcześniej, pomijając Imperial IRA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.