Skocz do zawartości

Maidenowiec

Members
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maidenowiec

  1. Będą Powiem szczerze, że nie spotkałem się z zakwaszaniem przy rozlewie. Chyba, że chodzi o korekcje ewidentnych błędów technologicznych. Zakwaszanie dzieli się zasadniczo na: - w zależności od etapu: przy zacieraniu i zakwaszanie brzeczki, - w zależności od substancji zakwaszającej: biologiczne i nieorganiczne. Teoretycznie zacier zazwyczaj ma pH na poziomie 5.6-5.8, ale gdy jest taka potrzeba można obniżyć nawet do 5.1-5.2. Ma to różne podstawy oraz zalety, jeżeli będzie potrzeba mogę o tym napisać Zakwaszanie przy pomocy brzeczki potraktowanej Lactobacillusami jest zgodne z Reinheitsgebot. Zasada jest jeszcze taka, że zakwaszanie przy zacieraniu należy rozpocząć jak najwcześniej natomiast przy warzeniu pod koniec.
  2. Z tym zastrzeżeniem, że wspomniana kwaśność w wielu kupnych stoutach bierze się z zakwaszenia części brzeczki bakteriami kwasu mlekowego, vide Guinness. Ja w tym sezonie będę kombinował z kwasem mlekowym przy stoutach
  3. Pozwolę się sobie wtrącić. Należy uszczegółowić jakie konkretnie fenole. Samo określenie "fenolowy" odnosi się do goździkowo-dentystycznego i jest bierze się z infekcji dzikimi drożdżami. Natomiast atramentowo-muzealno-pożar instalacji elektrycznej to konkretnie bromofenole. Obecność bromofenoli jest z kolei spowodowana zewnętrznym zanieczyszczeniem surowców piwowarskich i/lub opakowań bromofenolami. Głównie jest to związane z używaniem papieru i kartonu z recyklingu, aczkolwiek może brać się także z materiałów przeciwpożarowych. Jeżeli pojawiły się w jakimś piwie to powiem szczerze, że jestem zdziwiony, bo jak na razie poznałem je tylko i wyłącznie jako przykład sensoryczny i nigdy nie zdarzyło mi się trafić takiego piwa.
  4. Kurczę, żałujemy, że nie mieliśmy czasu ani podrzucić piwa ani wpaść. Bo jestem ciekaw jak nasz milk stout oraz weizenbock by wypadły
  5. Rzeczywiście. Ale jeden fermentor dla świętego spokoju trzeba poświęcić.
  6. Tylko przewidziane urządzenia mleczarskie pewnie są z kwasówki, czego nie można powiedzieć o większości fermentorów
  7. To to nie jest najlepszy pomysł. Ale sam się przekonasz, skoro to eksperyment
  8. Coder, ale ściągasz gęstwę w trakcie trwania leżakowania, czy nie?
  9. Ja bym jednak te minimum, jeden tydzień, przetrzymał na cichej. Aż trzy na burzliwej chcesz przetrzymać? Czyli jak zakładam robisz na dolniakach. Coder, przy najbliższej okazji dam Ci buteleczkę ponad 2-letniego Weizenbock'a, robionego na 2 tygodniach burzliwej i, z tego co pamiętam, tygodniu cichej. No i na drożdżach górnej fermentacji, konkretnie White Labs. A sam koziołek był 22°Blg
  10. "A jak Wy to piwo kapslujecie? I da się w domu zrobić?" Z odrobiną chęci i zacięcia wszystko się da. Nie za bardzo rozumiem też dywagacji na temat "jednorodnej mieszaniny etanol-woda", jakby piwo składało się li tylko z etanolu i wody. Wspomniany przez Darko Kunze podaje następujące informacje: Piwo o ekstrakcie 11,5% i zawartości alkoholu 4,6% objętościowo zamarza w temperaturze -2,3°C. Piwo o ekstrakcie 15,5% i zawartości alkoholu 6,0% objętościowo zamarza w temperaturze -2,9°C. Jako, że piwo NIE zamarza homogenicznie, wymrażana jest najpierw woda. Dodatkowo wymrażane są inne składniki piwa, przede wszystkim polifenole i polipeptydy. Zapewne służą one jako jądra kondensacji kryształków lodu. Spokojnie da się przeprowadzić takie eksperymenty w domu, myślę, że najwygodniej będzie z minikegiem. Sam kiedyś przemroziłem przypadkiem jurandowskiego Koźlaka, kryształki lodu oddzieliłem przy przelewaniu na sitku i miałem fest eisbocka.
  11. Kraniki są jednak bardzo przydatne przy rozlewie. Co do zasysania ustami, zły wybór. Przejdź się do pierwszej lepszej apteki i poproś o największą gruszkę do lewatywy (serio!). Łatwo to wyczyścić, średnica plastikowej końcówki jest akurat do najbardziej standardowego wężyka i bardzo zacnie działa
  12. Nie demonizowałbym tutaj roli kraników. Wszystkie fermentacje burzliwe przeprowadzamy w fermentorach z kranikami i nie było problemów. Po prostu po każdej fermentacji należy wszystko rozebrać i porządnie wymyć i do czasu następnego użycia trzymać rozłożone.
  13. Maidenowiec

    Życzenia urodzinowe

    Ziemek, wszystkiego najlepszego ode mnie od Adeli Własnego parowozu
  14. No i pod postami Ziemka i Czesa mogę podpisać się wszystkimi łapami. Czekam w takim razie na rozwój sytuacji. Co do nazw, gildia fajne słowo. Natomiast pod żadnym pozorem nie chciałbym zrzeszenia
  15. Wydaje mi się, że jak najbardziej można. Poza tym fajnie by było zachęcić profesjonalnych piwowarów i technologów do czynnego udziału. Ja tam lubię się uczyć nowych rzeczy i nie uważam, że wszystko wiem najlepiej
  16. Masz rację, kto jak kto, ale ja po tych paru latach na uczelni o takiej a nie innej tematyce powinienem użyć innego słowa. Tak to jest jak robi się parę rzeczy na raz. Oczywiście chodziło mi o zanieczyszczenie Dzięki za zwrócenie uwagi:beer:
  17. To po co się zrzeszać w takim razie? Jak ktoś ceni sobie wolność i niezależność to raczej nie wstępuje w żadne związki. Jestem pewien, że to co Czes i Zdrój ustalą będzie sensowne.
  18. Tak, jestem za podjęciem rozmów, nie wykluczam przyjęcia pomocy koncernu. Zresztą pomoc koncernu dodatkowo by sprawiła, że pieniądze musiałyby być rzetelnie rozliczane. Jeżeli byłoby to poważne przedsięwzięcie to jak najbardziej piszemy się z Adelą.
  19. Pewnie są tam kolumny rektyfikacyjne do pracy ciągłej, znając życie. Wracając do tematu, ja nie wyrzucam skroplin poza garnek. Wychodzę z założenia, że co ma odparować to odparuje przy moich gotowaniach. Aczkolwiek jestem ciekaw jaka byłaby różnica w dwóch takich samych piwach, tylko, że uwarzonych tymi dwoma metodami.
  20. Kolumna a półka to dwie różne rzeczy. Darko i Coder mają rację.
  21. Myślę, że nie ma sensu zdejmować całkowicie pokrywkę. Wystarczą ją odpowiednio uchylić.
  22. Ciężko też w takim temacie doradzać na odległość Ja bym raczej szukał przyczyny w procesie technologicznym i właśnie chlorze. Same drożdże ESB są już moimi ulubionymi do Ale w angielskim stylu. Aczkolwiek wiadomo, zawsze może trafić się jakiś gorszy rzut. Natomiast z tego co napisałeś wynika, że reszta była ok.
  23. Nie przeniosły się, bo to nie zakażenie, wg mnie. Fenole wytwarzane są albo przez drożdże, które mają za zadanie w konkretnych piwach te fenole wytworzyć, albo (w piwach, które takich smaków nie przewidują) przez zakażenie dziki drożdżami. Tylko, że fenole dają posmaki korzenne, goździkowe i ziołowe. Natomiast Twój opis (szpitalny, płyn do płukania ust) idealnie pasuje do chlorofenoli, które z kolei powstają przez zakażenie surowców czy opakowań chlorofenolami lub kontaktem piwa z chlorowaną wodą, czy generalnie chlorem. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem stosowania czegokolwiek z chlorem do sterylizacji w piwowarstwie domowym. Wypłukanie tego dziadostwa jest w rzeczywistości bardzo trudne, a potem takie właśnie tego są efekty. Mam nadzieję, że było to pomocne Jeżeli nie ma jeszcze takiej dyskusji, to myślę, że warto się zastanowić nad używaniem tych nieszczęsnych środków chlorowych w piwowarstwie domowym
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.