1) Mnożą się. W gęstwie po gotowym piwie masz tryliony komórek. Do zadania typowego piwa 20l, 12 BLG potrzeba ok. 240 miliardów komórek. Tym niemniej powinno się drożdżom zapewnić komfortowe warunki fermentacji. Niepotrzebny ich stres, w tym związany z koniecznością dużego namnożenia się, spowoduje wystąpienie wad aromatycznych i smakowych. A te, zwłaszcza w lagerze, będą przeszkadzać.
2) Z tego co rozumiem to wrzuciłeś chmiel do gotującej się brzeczki, tak powinno się robić. Przed zlaniem do fermentora wypadałoby ten chmiel oddzielić (po schłodzeniu). Najłatwiej wprawiając w ruch wirowy brzeczkę, dając jej odpocząć i ściągając do wiadra wężykiem przy krawędzi. Jak trochę wpadnie to nic się nie stanie,.
3-4) Przelewać na cichą można, ale nie trzeba. Z minusów - ryzyko zakażenia, ryzyko utlenienia. Z plusów - czysta gęstwa drożdżowa do następnego piwa, ale ja zbieram z wysokich krążków, więc nie potrzebuję. Dodatkowo mówi się o ryzyku autolizy drożdżowej przy przetrzymaniu piwa ponad 4-5 tygodni nad drożdżami, ale nigdy tego nie zaobserwowałem w domowych warunkach, a jestem sędzią PSPD.
Przy lagerze bym pewnie przelał po 2-3 tygodniach i wrzucił na lagerowanie - miesiąc / dwa w naprawdę niskiej (4 st. C) temperaturze. Przy brewkicie ten proces bym olał zupełnie.
5) Mierzysz BLG jakie masz po gotowaniu i objętość. Wiesz jakie BLG chcesz osiągnąć. Reszta to matematyka. Brewness ma fajny kalkulator (https://brewness.com/calculator/en/gravity-correction), który wyliczy Ci ile wody / cukru dorzucić, aby osiągnąć zakładane BLG początkowe. Przy czym lepiej zrobić mocniejsze piwo i rozcieńczyć niż sypać cukier na koniec dla podbicia.