Skocz do zawartości

Ranking

  1. RobertW

    RobertW

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      34


  2. Dazhdbog

    Dazhdbog

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      184


  3. smola

    smola

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      896


  4. Tomasz90

    Tomasz90

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      6


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2020.09.07 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tomasz90

    Amerykańskie chmiele poszukiwane

    Witam wszystkich. Z racji, że już po zbiorach chmielu i zaczyna się idealny czas na przesadzanie mam do was pytanie/ prośbę. Czy jest tu jakaś dobra dusza posiadająca jakieś amerykańskie odmiany chmielu ? Chciałbym kupić kilka sadzonek
    1 punkt
  2. Cześć. Przeczytanie wpisu zajmie Ci poniżej 10 minut. Jeżeli wymieniamy atrybuty piwowara domowego to czystość jest na pierwszym miejscu. Czystość browaru domowego jest w kontekście minimalizacji kontaminacji/zakażenia brzeczki. Czystość oznacza mycie, sanityzację, dezynfekcję czasem również sterylizację. Długo zbierałem się by zrobić to doświadczenie. Chciałem sprawdzić skuteczność najbardziej popularnych środków dezynfekujących używanych w naszych browarach domowych na drożdże Brettanomyces. @Maciejeq jakiś czas temu dostarczył mi gęstwę Lochristi Brettanomyces Blend THE YEAST BAY. Jest to blend kilku szczepów Brettanomyces, jeżeli środki są skuteczne to nic (wg. podręczników to 99.999%) w gęstwie nie ma prawa przeżyć. Podczas tego doświadczenia ucierpiały miliardy komórek drożdżowych i jedne szorty męskie, takie za kolano. Środki które sprawdziłem to: StarSan, miałem o to wiele pytań. Użyłem 2 mililitrów StarSanu rozpuszczonego w 1 litrze wody demineralizowanej. Kwas fosforowy (V), inaczej ortofosforowy. Ten który kupiłem ma wagowe stężenie 75%. Swój rozcieńczyłem do 5% wagowo ( @dziedzicpruski, w nawiązaniu do którejś z dyskusji, powtórzyłem eksperyment dwa razy z kwasem) Nadwęglan Sodu (Na2CO3·1.5H2O2), w naszym świecie to OXI. W jednym litrze wody demineralizowanej rozpuściłem 2 gramy, podobno tyle jest skuteczne. Soda Kaustyczna, NaOH, właściwości dezynfekcyjne wg podręczników posiada od stężenia 2 molowego. Mol NaOH waży około 40 gramów, zatem w 1 dm^3 roztworu powinno znajdować się 80 gramów NaOH. Odmierzyłem 80 gramów i dopełniłem do 1 litra wodą demineralizowaną. Wszystkie wyżej wymienione środki są kontaktowe. Zatem drożdże muszą mieć kontakt z samym środkiem a nie oparami. Materiałem wejściowym jest płynna gęstwa, która wpływa na stężenie środka dezynfekującego. Dodatkowo samej gęstwy nie da się podglądać pod mikroskopem, będzie to po prostu komórka na komórce i rozmyty obraz. Wszystko by pływało i obserwacja byłaby utrudniona. Zatem upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Aby zminimalizować rozcieńczenie środka dezynfekującego pobieram bardzo niewielką próbkę gęstwy i dużo środka dezynfekującego, w końcu to środek kontaktowy, niech drożdże w nim pływają. W ten sposób rozcieńczam samą próbkę, obserwacja jest możliwa i wygodna. Środek dezynfekujący traci swe właściwości w stopniu minimalnym. Po czasie kontaktu brałem małą próbkę, dodawałam barwnik i robiłem preparat mikroskopowy. Starałem się preparat robić w przeciągu dwóch minut, wtedy wpływ samego barwnika na wynik jest mały. Drożdże Brettanomyces używane są w piwowarstwie w sposób zamierzony i niezamierzony. Te niezamierzone obrosły w legendę jakoby miały nogi, były nieśmiertelne, przenikały przez ściany, miały lasery i pewnie znajdzie się jeszcze kilka innych opowieści. Drożdże Brettanomyces używane w przemyśle spożywczym na mój stan wiedzy nie tworzą zarodników. Te dzikie (inne gatunki Dekkera), które rzadko robią coś dobrego w brzeczce już mogą. Doświadczenie jest oparte o blend używany w piwowarstwie. Zatem pozostaje czas i miejsce na dalsze eksperymenty. Gęstwa spędziła u mnie w lodówce ponad 6 tygodni, nie miałem wcześniej czasu aby do nich przysiąść. Rozcieńczyłem ją jedynie na początku solą fizjologiczną aby lepiej zniosły czekanie. Zniosły to całkiem nieźle, patrząc całokształtem ponad połowa jest żywa. Tutaj małe wyjaśnienie jak patrzeć na obrazy mikroskopowe. Komórki wybarwione na niebiesko są martwe. Testem, który sprawdza czy komórka drożdżowa jest żywa jest próba jej wybarwienia, np.: za pomocą błękitu metylenowego. Jeżeli jest żywa, to silna membrana nie przepuści barwnika i sama komórka pozostanie kremowo biała. Błękit metylenowy, którego używam jest toksyczny dla komórek i po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach przenika i zabiją komórkę, dlatego trzeba się śpieszyć i wiele rzeczy zgrywać w czasie. Materiałem jest gęstwa po piwie APA, oprócz samych drożdży będzie również widać wiele różnych drobin, np chmielu, osadów białkowych itp itd. Te będą barwić się na niebiesko. Gęstwa wygląda tak. Powtarzam, że żywych komórek drożdżowych jest trochę więcej jak martwych. Pojedynek pierwszy: Brettanomyces kontra StarSan Rozpuściłem 2 ml Star Sanu w 1 litrze wody demineralizowanej. Środek działa kontaktowo. Jako pojemnik służy mi strzykawka 2 ml. Odebrałem 0.2 ml gęstwy i dopełniłem do 2 mililitrów roztworem Star Stanu. Star San w składzie zawiera kwas ortofosforowy, alkohol izopropylowy, który wg mnie działa tutaj jako rozpuszczalnik, środki powierzchniowo czynne, odpowiedzialne za pienienie i jakiś składnik patentowy. Czas kontaktu 5 minut. Potem szybko do wybarwienia, na preparat i pod mikroskop. Powiększenie 100x, latałem, szukałem nie znalazłem ocalałych. Star San z tej walki wychodzi z tarczą, Brettanomyces poległy. Pojedynek drugi: Brettanomyces kontra Nadwęglan Sodu (Na2CO3·1.5H2O2), aka OXI. Sprawił mi trochę problemów, ze względu na to że wydziela H202, pod preparatem miałem bąbelki i utrudnioną obserwację. Rozcieńczyłem 2 gramy Nadwęglanu Sodu w 1 lirze wody demineralizowanej. Zostawiłem na mieszadle i w kilka minut się rozpuścił. Ponownie pobrałem 0.2 ml gęstwy i dopełniłem do 2 mililitrów środkiem dezynfekującym. Czas kontaktu 10 minut. Barwienie, potem preparat i pod mikroskop: Powiększenie 400x, udało mi się znaleźć żywe komórki w skupiskach/zbitkach drożdży. Po czasie kontaktu, 15 minutowym nadal były żywe komórki, ale było ich zdecydowanie mniej. Zatem trzeba by było albo zwiększyć dawkowanie, ale wtedy mamy ten niefajny osad lub wydłużyć czas. Tym razem z tarczą wracają Brettanomyces. Pojedynek trzeci: Brettanomyces kontra Kwas fosforowy (V), ortofosforowy, 5% wag. Tak samo jak poprzednio. Odebrałem 0.2 ml gęstwy, dopełniłem strzykawkę do 2 mililitrów. Czas kontaktu podobnie jak w przypadku StarSanu, 5 minut. W końcu kwas fosforowy (V) to jego główny składnik. Powiększenie 100x, jeżeli przyjrzysz się uważnie to zauważysz żywe pojedyncze komórki. Również wiele komórek jest blado niebieskich, barwnik zaczyna w nie wnikać. Z samym kwasem trzeba by było przeprowadzić dalsze eksperymenty. Może wydłużyć czas ekspozycji, albo zwiększyć stężenie. Jako, że sprawdzam blend, to może któryś typ, pewnie mylę taksonomie, drożdży się opiera. Ciekawostka, w zbitkach drożdżowych, nie znalazłem, żadnych żywych, przeżyły tylko pojedyncze sztuki. W tym pojedynku kolejny raz z tarczą wychodzą Brettanomyces. Pojedynek czwarty: Brettanomyces kontra Soda kaustyczna NaOH, zasady ponad wszystko! ;). Roztwór 80 gramów sody kaustycznej dopełniony do jednego litra wodą demineralizowaną. Czas ekspozycji 10 minut. Nie udało mi się znaleźć żywej komórki. Nie wiem czy to zasługa sody kaustycznej ale wszytko barwiło się bardziej na niebiesko w połączeniu z NaOH. Zwycięża i wychodzi z tarczą NaOH. Mały bonus. Do mycia fermentorów używam roztworu ~1 molowego, czyli 40 gramów NaOH w litrze wody. Już takie stężenie powodowało, że nie mogłem znaleźć żywych komórek drożdżowych. W podręcznikach podawany jest roztwór 2 molowy, ponieważ oprócz drożdży są również bakterie, przetrwalniki i zarodniki. Sprawdzałem również mój środek oparty na alkoholu medycznym oraz izopropanolu. Roztwór 70% robiony chałupniczo gdzie litr takiego środka kosztuje +/- 10zł za litr, bretty również nie miały żadnych szans. Uwaga. Powyższe doświadczenie nie może być traktowane jako wyrocznia, kolejny raz powtarzam, że nie jestem ani chemikiem ani biologiem, mogłem i zapewne coś zrobiłem źle, a już na pewno nie do końca metodologicznie. Doświadczenie jest subiektywne w kontekście mojego browaru domowego. Nie wiem jak Ty, ale ja zostaje przy NaOH + Star San. No chyba, że PBW będzie kiedyś w rozsądnej cenie. Kilka słów na koniec. Powyższe doświadczenie chciałem oprzeć na większej ilości szczepów, zwłaszcza na mikroflorze która jest w naszych piwach. W tym celu @Undeath przesłał mi kilka zakażonych piw. Zebrał je podczas sędziowania na różnego rodzaju konkursach. Niestety okazało się, że we wszystkich przypadkach ilość żywych komórek drożdżowych nie przekracza 10%. Nie było sensu robić doświadczeń. Żywotność była w bardzo słaba. Z drugiej strony, tak sobie głośno myślę, że nawet dobrze się stało, bo bym z tymi wszystkimi osadami z piw musiałbym siedzieć kilaka dni, tyle czasu to nie mam. Poniżej wybrałem jeden egzemplarz zakażonego piwa, ze względu na dobrze widoczne mikroby. Powiększenie 100 krotne, zwróć uwagę na tło. W każdym naszym piwie można znaleźć bakterie, jednakże są to pojedyncze przypadki w porównaniu do ilości drożdży. Tutaj jest zdecydowanie odwrotnie. Piwo miało być stylem American Pale Ale, ale bakterie postanowiły inaczej. Piwo pachniało kapustą kiszoną i cebulą, na bank Citra , do tego w tle estry brettowe i spacer po stajni. Próbka nie była traktowana żadnymi środkami dezynfekującymi, po prostu piwo się tak zakwasiło, że zginęło w nim prawie wszystko. Bakterie mają to do siebie, że wytwarzają wiele związków blokujących inne formy życia. W tym małym świecie jest również wyścig zbrojeń i każdy chce wygrać. Będę szczery, po praz pierwszy miałem do czynienia z tak wadliwym piwem, musiałem się zmusić do spróbowania. W smaku kwas w kierunku octu, apteczna goryczka. Przełączyłem rewolwer mikroskopu na obiektyw 40x uzyskując powiększenie 400x. Tak wygląda zakażone piwo. Bakterii jest zapewne o rząd wielkości więcej aniżeli drożdży. Długie pałeczki to prawdopodobnie lactobacillus, krótsze pałeczki i kropki mogą być pediococcusem. To tylko domniemania. Nie można tego jednoznacznie stwierdzić, przynajmniej na moim zabawkowym mikroskopie. Do identyfikacji, trzeba użyć bardziej zaawansowanych metod jak posiewy na selektywnych/filtrujących podłożach. Względnie drogiego sprzętu i innych metod wizualizacji. Mam nadzieję, że post Ci się podobał.
    1 punkt
  3. Hasło na zniżkę 10% #zostanwdomu dalej działa? Z Whirfloc Tablet brzeczka też wychodzi klarowna.
    1 punkt
  4. Ciężko mi dyskutować z argumentami ad personam i tych odnośnie konkursów więc nie będą tego rozwijał. Masz prawo do swojej oceny i wołami cię od tego nie odciągnę. W tej sytuacji ufam sędziom, których przydzieliłem do Twojego piwa. Zdaję sobie sprawę, że nikt nie jest doskonały, dlatego sędziów w tym wypadku było 3 (a w finale 5). A decyzja o odrzuceniu piwa była podejmowana przez całą trójkę. Powiem Ci tylko, że sam po konkursie szukałem piw, którzy sędziowie odrzucili z powodu aldehydu bo mam cholerny problem z wyczuciem go w piwie. Próbowałem potem tych piw by zakodować sobie ten aldehyd. I tak jak nauczyłem się wyczuwać różne warianty siarki, tak nauczę się aldehydu. Poziom piwowarstwa domowego w Polsce ma się świetnie i ciągle rośnie. Portery z podium to wybitni przedstawiciele stylu. P.S. Sędziowie w trakcie konkursu byli kalibrowani sześcioma różnymi porterami z rynku, także kraftowymi. I tak. Nie wszystkie były stylowe.
    1 punkt
  5. Hary86

    Naklejki na kapsle

    Dorzuciłem do pierwszego posta namiar na aukcję z naklejkami, oraz szablon do projektowania i drukowania.
    1 punkt
  6. Jeśli mówisz o otrzymanym blg to jest jeszcze kwestia ustawienia wydajności - widocznie wyszła lepsza, niż założyłeś i wpisałeś. IBU - są różne metody obliczeń i każda jest pewnym przybliżeniem, chcąc dowiedzieć się jaka jest dokładna wartość, trzebaby zrobić badanie. Na potrzeby piwowarstwa domowego obliczona wartość spokojnie wystarcza.
    1 punkt
  7. mike83

    Amerykańskie chmiele poszukiwane

    Witam. Sztobry pozyskuje się nie wiosnę i to wtedy jest pora sadzenia chmielu. Ja mam centeniala chinooka i cascade więc jak coś to na wiosne bede mógł odsprzedać.
    1 punkt
  8. rob7320

    Infekcja?

    Wygląda to na drożdże , tym bardziej , że użyte US-05 utrzymują się nawet po zakończonej fermentacji . Nie zaglądaj do fermentatora , bo naprawdę chwycisz infekcję piwa.
    1 punkt
  9. Zestaw z homebrewing 1.7 kg ekstraktów pszenicznych 1.2 kg ekstraktów jasnych Do tego 400g słodu pilzneńskiego i 400g płatków owsianych "zacierane" przez 40 min w 65 stopniach. Wszystko to doprowadzone do gotowania i warzone przez 20 minut z chmielem sibilla. Na koniec warzenia dodana kolendra i skórką Curacao. Nie wiem dlaczego wyszedł taki ciemny.. Mam problemy z szybkim chłodzeniem - może dlatego. Chlodzilem to około godziny do 23 stopni. Połowę z tego czasu worek z chmielem był w brzeczce. Przyprawy trzymałem dłużej bo zależało mi żeby było je czuć.
    1 punkt
  10. x1d

    Infekcja?

    Na to właśnie wygląda Podstawowym elementem infekcji jest film lub pleśń, jest zresztą oddzielny wątek na ten temat. Powodzenia!
    1 punkt
  11. RobertW

    Naklejki na kapsle

    https://allegro.pl/oferta/etykiety-naklejki-do-drukarki-kola-fi2cm-88x-na-a4-9572595386 BROWAR NA WIDELCU
    1 punkt
  12. Jest to tak mało prawdopodobne, że... Woda w rurce jest barierą. Bardziej prawdopodobne jest złapanie czegoś niechcianego z powietrza przy otwieraniu fermentora, np. pleśń. Ja traktuję to jako zabawę, coś nowego w czym się sprawdzam i ma mi to sprawiać frajdę, a nie udrękę. Baw się przy tym dobrze ?
    1 punkt
  13. bart3q

    #41 Skare

    Warka #214 Viking's Warriors - Skare Kveik (piosenka do puszczenia w tle: https://www.youtube.com/watch?v=Dll329ggLIY ) Drodzy Państwo, przedstawiam Wam projekt: "W 3 dni od ziarna do szklanki" Tak naprawdę wyszło dokładnie 72h od zadania drożdży do degustacji, licząc zacieranie to 78h od suchego ziarna do piwa Projekt, do którego długo się zabierałem, a do którego zainspirował mnie post: https://www.facebook.com/lbbeer/photos/a.1701788093425875/2282525338685478/?type=3&theater&ifg=1 Raz już robiłem próbę, z kveikami z Oslo - ale nie fermentowały mi tak szybko jak chciałem, plus później nie chciały się klarować... Wyciągnąłem wnioski, i tym razem się udało. Kveiki to bardzo nietypowe jak na świat piwowarski drożdże pochodzące z Norwegii. Mogą pracować bardzo szybko, w wysokich temperaturach, bez efektów ubocznych - tradycyjne drożdże w tak wysokiej temperaturze uczyniłyby piwo niepijalnym. Jest ich wiele różnych szczepów - pochodzących z różnych regionów w Norwegii. Wybrałem szczep o nazwie Skare, ponieważ ma czysty profil aromatyczno - smakowy (niby można nawet piwa podobne do lagerów robić ), i szeroki zakres temperatur pracy (od 7°C do 36°C). Warka 22l Słody: 4kg Bestmaltz Pilsen 0.5kg Bestmatlz Pszeniczny 0.21 Fawcett Crystal 160 0,07 Viking karmelowy pszeniczny Chmielenie: 35g Cascade na 60' (30 IBU) 65g Cacade na 0' Drożdże: Kveiki #41 Skare - 2l starter robiony na mieszadle Fermentacja - sterownik ustawiony na 35-35.5°C Po zadaniu drożdży - 12 blg Po 24h: ok. 3,4 blg Po 30h: ok. 3 blg Po 40h: ok. 3 blg od 40 do 62h: chłodzenie i klarowanie żelatyną Schłodzone w ok 3h do 13°C, wtedy dodane 12g żelatyny rozpuszczone w połowie kubka wrzątku. 62h: wlanie w kegi i nagazowanie - tak naprawdę już tu można było pić 72h: degustacja i cyknięcie fotki Wygląd jaki jest każdy widzi Trochę opalizujące, żelatyna nie wyklarowała od końca... Pewnie pszenica również miała na to wpływ. Aromat: Na pierwszym planie zdecydowanie intensywny aromat chmielowy: kwiatowo - żywiczny, lekka pelargonia. Średnie aromaty słodowe - biszkoptowe, prażone orzeszki. Delikatny diacetyl, przyjemny w odczuciu - toffi, maślane ciasteczka. Również delikatny aldehyd octowy - aromat zielonej skórki orzecha włoskiego. Smak: Podobnie jak w aromacie - na pierwszym planie intensywne smaki chmielowe, jednak przeplatają się z średnio intensywnymi smakami słodowymi: biszkoptowo-ciastkowe. Piwo fajnie zbalansowane. Nie ma posmaków alkoholowych. Goryczka krótka, średnio intensywna do intensywnej, krótka, czysta. Tutaj również pojawia się smak zielonej skórki orzecha włoskiego - co ciekawe fajnie łączy się z goryczką, uzupełnia ją zamiast przeszkadzać. Pełnia: Piwo wydaje się krągłe, pełne, aż prawie kremowe - może od diacetylu. Nagazowanie średnio-wysokie. Ogólnie są cechy piwa młodego - delikatny aldehyd i diacetyl, ale obie te cechy nie przeszkadzają podczas picia. Jak na tak ekstremalną fermentację jest czyste, zbalansowane i bardzo pijalne. Nie ma fenoli, nie ma siarki, ani innych tego typu wad. Jedno z fajniejszych w smaku piw, jakie ostatnio zrobiłem. Chmiel od HOPit fajnie się spisał - w sumie 100g Cascade USA na 22l piwa dało przyjemny,intensywny aromat, na poziomie fajnej APA. I update po 8 dniach: W 4 dniu było już praktycznie idealnie klarowne - widać żelatyna oraz chłód potrzebowały troszkę więcej czasu. Aktualnie - po 8 dniach od bycia ziarnem piwo pachnie bardzo delkatnie, można nawet powiedzieć że pojawił się w nim delikatny lagerowy sztych, lagerowa mineralność. Są delikatne białe owoce - w typie gruszki, oraz delikatna ziołowość. Słodowość wyszła trochę bardziej do przodu, czuć delikatne ciasteczka. Diacetyl zszedł bardzo mocno, jest tylko delikatnie wyczuwalny w smaku. Aldehyd również mocno się zredukował. Piwo zrobiło się dużo czystsze. Goryczka się ułożyła, jest mniejsza, delikatna, krótka, zbalansowana. Piwo straciło na kremowości - wcześniej było bardziej krągłe w smaku, teraz jest raczej wytrawne. Pewnie jest to związane z redukcją diacetylu. Ogólnie piwo mocno się zbalansowało i ugrzeczniło.
    1 punkt
  14. Ciemny witbir! Od czasu Czarnego Dynksu od Szałpiwu nie widziałem.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.