Skocz do zawartości

Ranking

  1. wariat

    wariat

    Members


    • Punkty

      3

    • Postów

      111


  2. Pierre Celis

    Pierre Celis

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      4 611


  3. Zbyszek T

    Zbyszek T

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      254


  4. pepe11

    pepe11

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      382


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2018.12.08 uwzględniając wszystkie działy

  1. wariat

    grainfather

    Moje najprostsze i najtańsze rozwiązanie wygląda tak, że wbiłem termometr w wąż tuż przed fermentorem i działa :D To był pierwszy prototyp :D Ponieważ przebity wąż po wyjęciu termometru natychmiast się zasklepił i w tym miejscu na pewno chciałoby wyrosnąć coś złego :D Uciąłem go i wyciąłem nową dziurkę nożyczkami (najchętniej bym ją wybił dziurkaczem do paska ale nie mam, to będzie trzeci prototyp :D Duża dziurka powinna się dać spoko zdezynfekować i myślę, że tak zostanie.
    3 punkty
  2. Chciałem się podzielić swoim doświadczeniem w produkcji piw smakowych, słodkich, przeznaczonych dla płci pięknej. Piwa takie wychodzą naprawde dobre, jeśli wasza Lepsza Połowa lubi piwo ze sokiem lub piwo malinowe, miodowe, imbirowe ? z łatwością zrobicie piwo, które jej posmakuje i pobije na głowe Redsy, Gingersy i inne takie. Ja do tej pory zrobiłem takich piw z 15 ?nastawów" i w związku z licznymi pytaniami i porozrzucanymi wątkami chciałem spisać swoje doświadczenia, może się komuś przyda ZASADY OGÓLNE - dobrym i sprawdzonym syropem malinowym jest syrop z Herbapolu - syropy i miód odfermentowują do zera, także piwo z ich udziałem będzie miało stosunkowo niższe BLG niż z samego słodu. Piwo z samego miodu / syropu odfermentowuje do ujemnego końcowego blg. - w związku z powyższym, aby otrzymać piwo ?treściwe? trzeba odpowiednio zmodyfikować zacieranie części słodowej - syropów nie gotujemy ? dolewamy na zimno. Gotowanie pozbawia ich sporej części aromatów. Syropy z butelki, otwarte bezpośrednio przed dolaniem są na 100% sterylne. - piwo miodowe jest bardziej aromatyczne gdy miodu nie sycimy (nie gotujemy) ? podobnie jak z syropami. Z tym, że jedno niesycone piwo miodowe złapało mi zakażenie drożdżami kożuchującymi ? czy od miodu ? nie wiem. Do tego piwa lałem też nieprzegotowaną kranowiankę. Od czego to zakażenie nie wiem. Potencjalne ryzyko po waszej stronie. Ogólnie nie jestem maniakiem sterylności, puki co. - dobre efekty dają miody jasne, ale ich smak jest mniej wyczuwalny. Lepszy efekt daje niewielki dodatek miodu gryczanego (5-20% miodu) lub innego wyrazistego miodu. - aby uzyskać intensywny smak, wg moich doświadczeń, 50% ekstraktu musi pochodzić z miodu lub syropów (lub więcej) - takie piwo trzeba dosłodzić przed butelkowaniem ? polecam słodzik Cologran z Lidla (wersja tańsza) lub Ksylitol (cukier brzozowy ? wersja droższa) - sprawdzone dawki tego słodzika to 4-8 tab/litr (4-półsłodkie, 6-słodkie, 8-bardzo słodkie) - nie należy bać się słodzika! KROK 1 ? Piwo z resztek Takich piw zrobiłem najwięcej. Poza jednym wyjątkiem, kiedy wyszło mi piwo imbirowe mocno przegazowane, wszystkie były co najmniej dobre. LP wszystko wypiła ze smakiem. Jednocześnie przestała pić Redsy, z komentarzem, że Reds to g...no (za przeproszeniem). Ogólny przepis: Po fermentacji burzliwej jasnego lub bursztynowego* piwa (około 12 blg początkowe) na drożdżach górnej fermentacji ? przy zlewaniu na cichą: Zostawiamy w fermentorze około 5-7 litrów piwa wraz z całym mułem i osadami drożdżowymi. Dodajemy do tego: a) baniak wody źródlanej (najtańszej) 5 litrów + 2 syropy malinowe Herbapol 420 ml (lejemy na zimno) lub b) 5 litrów wody + 750 g miodu (sycony lub nie ? w razie co rozpuścić w ciepłej wodzie) Zarówno do wersji a) i b) dobrze jest dodać nieco herbatki chmielowej: 10 ? 15 g chmielu zaparzamy wrzątkiem i zostawiamy na 5-30 minut. Herbatkę odcedzamy i płyn bez fusów dolewamy do nastawu. Gatunek chmielu i czas zaparzania ? według uznania, czy piwo ma być bardziej/mniej chmielowe Powyższy nastaw fermentujemy normalnie jak każde piwo. Powinno bardzo szybko przefermentować, ze względu na dużą ilość drożdży. Później normalnie, zlewanie na cichą. Przy rozlewnie ? do refermentacji najlepiej użyć tego samego składnika co do fermentacji ? czyli: a) 10-11 ml syropu na litr piwa lub b) 10 g miodu na litr piwa (oczywiście miód trzeba rozpuścić w odrobinie wrzątku) Także przed rozlewem należy dodać słodzik w odpowiedniej ilości. Piwo wychodzi smaczne, delikatne, jednak lekko ?wodniste?. W połączeniu ze słodkością i smakiem owocowym/miodowym jest orzeźwiające i chętnie pite przez płeć piękną. I w dodatku jest bardzo szybkie i ekonomiczne oraz powiększa ilość piwa uzyskaną z jednej warki ? same zalety Trzeba uważać ile się dodaje syropu/miodu bo bardzo łatwo przedawkować i wtedy piwo wychodzi równie smaczne, a może i jeszcze lepsze, ale płeć piękna ma to do siebie, że piwa 9% vol zwalają je z nóg ? a bardzo łatwo takie uzyskać * z ciemnym piwem z nutami palonymi maliny jakoś gorzej się komponują (w opinii mojej LP) KROK 2 ? Warka z zacieraniem od początku Z mojego doświadczenia wynika, że słodkie piwa dobrze komponują się z dużą ilością słodów karmelowych. Nie eliminuje to jednak potrzeby dosładzania słodzikiem. Zrobiłem do tej pory takie piwa z zacieraniem od początku: Warka #15 Miodowe (zapisy niekompletne) Pilzneński - 1 kg Monachijski - 1 kg Karmelowy - 1 kg Miód wielokwiat - 4 kg Wyszło 40 l 12 BLG Warka #23 Malinowe Pilzneński 1 kg Monachijski 25 EBC 2 kg Amber 0.5 kg Cara 50 EBC 0.75 kg Aroma 100 EBC 0.25 kg Crystal 150 EBC 0.5 kg Syrop malinowy Herbapol 5 x 420 ml Chmielenie Marynka 50 g 60 min Wyszło około 40 l 12 BLG Warka #26 Miodowe Pilzneński - 1 kg Monachijski Strzegom- 1 kg Amber - 0.5 kg Karmelowy jasny Strzegom - 0.5 kg Miód - 5 kg (z domieszką gryki) Marynka 30g Styrian Goodings 30 g Styrian Goodings 30 g Wyszło około 50 l, 12 BLG, S-04. Miód dodajemy: a) pod koniec chmielenia (sycony ? mniej aromatów, ale bezpieczniej) b) rozpuszczamy w przegotowanej, ciepłej wodzie i dodajemy do piwa po schłodzeniu. Ilość wody musi być odpowiednio obliczona, żeby uzyskać pożądane końcowe BLG. 1 lit miodu = 1.3 kg miodu = 1000 g cukrów fermentowanych (wartości orientacyjne) Syrop malinowy dodajemy: Zawsze po schłodzeniu piwa. Lejemy na zimno, zęby uchronić ulotne aromaty. ZACIERANIE: Przy zacieraniu 30/30 takie piwo odfermentowuje do 0-1 BLG i jest bardzo mocne i mało treściwe. Raz próbowałem przy #23 zacierania tylko w 72°C ? w efekcie zielone piwo wyszło bardzo mętne ? chyba skrobia została w piwie ? nie pomogła długa cicha. Dopiero żelatyna pomogła i piwo wyszło z dobrą klarownością. Odfermentowanie bardzo niskie: z 12 BLG odfermentowało do 4 BLG ? czyli tak jak zamierzyłem. Efekt końcowy bardzo dobry. Później zastosowałem 15 min @ 62°C + 60 min @ 72 °C ? piwo również za głęboko odfermentowało. Ogólnie następne piwa będę zacierał 5 min @ 62°C + 70 min @ 72 °C z szybkim podgrzewaniem pomiędzy przerwani (2-3 °C / min). Wg mnie to optymalne rozwiązanie. CHMIELE: Wg mnie Marynka nie najlepiej się komponuje z piwami górnej fermentacji. Lepiej użyć chmieli typu Challenger, Perle. Warto chmielić na aromat chmielami o aromacie owocowym, Styrian Goldings dał mi ładny efekt. Najczęściej chmiele na 22-25 IBU, goryczka jest wtedy nie za mocna, dla mnie lekka, dla kobiet w sam raz. DROŻDŻE: Używałem na początku S-33, później S-04. S-04 uważam za dużo lepsze. Fermentowałem w niskich i wysokich temperaturach (16-22°C) i wole fermentować w niższych ? jeśli oczywiście mam taką możliwość. Planuje kiedyś spróbować zrobić na dolnych drożdżach, ale to nieszybko, może tej zimy się uda. Do refermentacji standardowo, ten sam składnik, co do fermentacji + słodzik. Celuje zawsze w dość duże nagazowanie, odpowiednik około 7.5-8 g cukru / litr. J.w: 10-11 ml syropu na litr piwa ? syrop lejemy na zimno 10 g miodu na litr piwa (oczywiście miód trzeba rozpuścić w odrobinie wrzątku) Kolor piwa najczęściej wychodzi dość ciemny (słody karmelowe, miód gryczany, syrop malinowy ? są ciemne), z silnym czerwonym odbarwieniem. Zapach intensywny, zależny od składników. Polecam spróbować zrobić takie piwo ? wasze LP od razu będą miały więcej tolerancji dla piwowarskiego hobby. Także wszystkie eksperymenty smakowe są bardzo wskazane.
    1 punkt
  3. To już lepiej, ale na przyszłość lepiej wystartować jedną na czymś lżejszym, a jeszcze lepiej płynne. Da lepsze efekty. Dobrze jest zacząć w niższej i stopniowo podnosić, żeby uniknąć zbyt dużej intensywności. Ogólnie teraz zostaw je w spokoju na te dwa tygodnie i zobacz jak się zachowa. Powinno się poprawić, a jeśli nie to możesz poszukać o żelatynie i coldcrashu.
    1 punkt
  4. Robiłeś próbę jodową ? mętność może wynikać z obecności skrobi
    1 punkt
  5. Drodzy Piwowarzy, W liście kwalifikacyjnej w kategorii świąteczne wkradła się pomyłka Urbaniak, Bartosz niestety nie okazał się być finalistą, jedenastym finalistą okazał się być Chilmon, Mariusz Bardzo przepraszamy za tę pomyłkę - została ona zweryfikowana z sędzią głównym. Pomyłka nastąpiła podczas dekodowania piw. Poniżej wyniki finałów: ABW Marcin Przybylski 41ptk Adam Halwa / Tomasz Łęczycki 33,3ptk Jarosław Reczek 28ptk Tripel Marek Magdij / Anna Gebel Magdij 42ptk Marcin Pająk 36ptk Mariusz Jachimowski 34,5ptk Szymon Pioterek /Mateusz Dworniczek 32,25 HG RIS Szymon Pioterek / Mateusz Dworniczek 35,25 Artur Milczarczyk 34 Paweł Kowalewski 32,5 Paweł Poręba 25,5 Piwo Świąteczne Mikołaj Pieczyński 42 Maciej Osiński 40,25 Paweł Tokarski / Grzegorz Szymecki 38,75 Adam Nieciecki 37,5* Adam Halwa 37,5* Paweł Kowalewski 37 Marcin Pająk 36,75 Artur Milczarczyk 35,5 Marek Wolnik 33,67 Mariusz Chilmon 31,5 Mateusz Haberka 28 *Decydowała kolejność u sędziów Bardzo Gratulujemy wszystkim uczestnikom Konkursu.
    1 punkt
  6. Pierre Celis

    Piwo jako remedium na cholerę

    Arnold z Soissons spoglądał na ponure ulice miasta Oudenburg. Plaga cholery przeobrażała miasto w puste zbiorowisko budowli, które nie niosło ze sobą ciepłego oddechu życia. Domyślając się, co może być powodem tego śmiertelnego spektaklu, musiał przekuć domniemania w czyn. Zwołał wszelką ludność, która nie miała na sobie piętna choroby do klasztoru. Stanąwszy przy ogromnej kadzi z piwem rzekł, głosem potężnym jak błyskawica trzaskająca skały: – Z ludzkiego potu i miłości Boga, piwo przyszło na ten świat! Po tych słowach wzniósł teatralnym gestem krucyfiks, ku niebiosom, a następnie zanurzył go w piwie. Wytłumaczył obywatelom, że płyn ten będzie lekarstwem na panujący mór i od teraz mają pić tylko jego, miast wody. I tak oto plaga odeszła w zapomnienie, zmyta przez błogosławiony trunek. Tak brzmi jedna z legend o świętym Arnoldzie, kanonizowanym w 1121r. we francuskim mieście Beauvais. Oczywiście nie jest to bezpośredni cytat, tylko jego interpretacja, jednak sens jest ten sam. Brzmi ona ja typowa legenda jakich setki. O domniemanych cudach, wynikających po prostu z ówczesnej niewiedzy, a bynajmniej nie z ingerencji sił wyższych. Nie bez powodu jednak zwykło się mówić, że każda legenda ma ziarno prawdy. I ta także ma. Ale zacznijmy od początku. Historia Świętego Arnolda Arnold narodził się w 1040r. w Brabancji. Początkowo zaciągnął się do wojska, potem osiedlił w opactwie św. Medarda, we Francji. Po trzech latach został opatem, a w 1080r. samym biskupem miasta Soissons. Potem jego stanowisko zostało przejęte przez innego biskupa i nasz Arnold postanowił poszukać schronienia w kojącej samotności. Osiedlił się w opactwie Świętego Piotra w Oudenburgu. Tutaj przechodzimy do punktu kulminacyjnego historii; w owym klasztorze zaczął warzyć piwo. Był zwolennikiem tego napoju. Namawiał swoich obywateli, by także się nim raczyli, gdyż jest zdrowszy od wody. Mawiał, iż piwo jest darem życia i nie było to usprawiedliwianie swojego zamiłowania do alkoholu. Przynajmniej poniekąd, bo któż to może wiedzieć. I tutaj dochodzimy do tajemnicy procedury warzenia piwa. Samo słowo warzenie to synonim słowa – gotować. Piwo jest więc podczas produkcji w pewnej fazie gotowane. Z dzisiejszą wiedzą na temat mikrobiologii wiemy oczywiście, że temperatura niszczy większość bakterii. W tym cholery. A bakteria cholery (Vibrio cholerae) występuję głównie w skażonej wodzie. Obywatele miasta pijąc tylko piwo, nie mieli skąd się zarazić i plaga cholery przeminęła. Tak oto zamysły Świętego Arnolda okazały się racjonalnym faktem. A jego przedstawienie przed kadzią mogło być psychologiczną, przemyślaną strategią. Arnold, czy Arnolf? Oczywiście nie możemy tej historii traktować dosłownie. Sam Arnold Soissons mylony jest czasem z Arnolfem z Metz. Żył on w VI wieku i jemu także podobny cud się przysługuję. I także Arnolfa traktujemy jako patrona piwowarów. Nie mniej jednak taka opowieść z dzisiejszej perspektywy, brzmi dość wiarygodnie. A obserwacja, że woda powoduję choroby, raczej mogła zostać wysnuta. To, że nie istniała wówczas mikrobiologia, nie zmienia faktu, że istniał zdrowy rozsądek i ludzie wykształceni mogli dochodzić do wniosków mających naukową podstawę. W zasadzie to cały postęp w wiedzy na tym właśnie się opiera. Problem wody Może nam się wydawać, że woda w dawniejszych czasach była krystalicznie czysta, gdyż ludzie żyli zgodniej z naturą. Daleko jednak temu poglądowi do prawdy. Rzeki właściwie były tożsame z koszem na śmieci, który sam się opróżnia. Oczywiście transport śródlądowy także robił swoje. Nie łudźcie się, że na wszelkich łodziach, czy statkach były toalety. Nikt na taki pomysł wpadać nie miał zamiaru, bo wydawał się wielce niepraktyczny. Dalej mamy różnego rodzaju zakłady, farbiarnie, garbarnie itd., które zazwyczaj sytuowane były nad rzekami. Między innymi dzięki wynalazkowi koła wodnego, a także prostemu mechanizmowi odprowadzania wszelkich odpadów komunalnych, znanemu pod nazwą prądu rzeki. Słowem podsumowania: wody dawniej śmierdziały jak latryna, bo właściwie zazwyczaj nią były. Picie więc takowej w najlepszym wypadku mogło skończyć się rozwolnieniem, co w sumie napędzało opisany powyżej problem. Okazuję się, więc, że słowa o darze życia, głoszone przez Arnolda, nie stanowiły tylko przewartościowanej paplaniny. Miały w sobie ziarno prawdy. Tak jak i ta legenda, dająca nikły argument, że piwo to czasami coś więcej niż jeden z wielu nośników alkoholu. To spory kawał historii, to opowieść i wspomnienie z nim związane. Ktoś kiedyś napisał na jednej z niemieckich knajp: Litr piwa jest miarą wszechrzeczy. Humorystyczna hiperbola? Pewnie tak… Pewnie tak… Nie zmienia to faktu, że by zostać patronem piwowarów, Arnold musiał sprawić, by piwo choć na chwilę stało się cudem. I tak też właśnie w powyższej historii było. Zdjęcie pochodzi ze strony: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:St-Arnoldus.png The post Piwo jako remedium na cholerę appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
    1 punkt
  7. Hobbysta

    Płatki dębowe doświadczenia

    Taktyczna kropka Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.