Skocz do zawartości

Czy piwo może zepsuć się od burzy?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak wiadomo zupa podczas burzy potrafi zepsuć się w parę chwil. Kiedyś ponoć też wędliny potrafiły się psuć podczas wyładowań.

Ostatnio czas dosyć burzowy. Mam dwa piwa dolnej fermentacji w chłodnym garażu. Dwa miesiące od butelkowania były jeszcze ok, a po kolejnych dwu tygodniach już kwas. Schwarzbier wczoraj jeszcze był jako tako pijalny, ale dziś po kolejnej burzy już wszystkie wylałem. Oba były robione na tych samych drożdżach. Martwi mnie to, bo na tej gęstwie zrobiłem jeszcze Rosanke na konkurs. Te ostatnie jest jak najbardziej ok (spędziło 1,5 miesiąca leżakując w lodówce, od tygodnia w butelkach).

I pytanie, czy może być tak by piwo skwaśniało przez burzę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie szukam winy poza sobą. Ponieważ większość obu piw została wcześniej wypita ze smakiem i nic nie wskazywało na rozwój wady, stąd moje wątpliwości. Osobiście miałem już taki przypadek z zupą, dosłownie parę chwil i do kibla.

Wiem jak brzmi to pytanie, piwo było zamknięte. Naiwnie, bo naiwnie, ale zapytać zawsze warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psucie się produktów spożywczych w czasie burzy, to całkiem nie udowodnione naukowo teorie. Niby więcej ozonu może w jakiś sposób utlenić np mleko, ale to tylko domysły. W rzeczywistości psucie się produktów spowodowane jest po prostu podwyższoną temperaturą przed burzą, to wydaje się najbardziej prawdopodobne. Piwo w zamkniętych butelkach na pewno było bezpieczne.

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo w zamkniętych butelkach na pewno było bezpieczne.

Za to piwo w otwartych butelkach zepsuje się po jakimś czasie niezależnie od burzy ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/My%C5%9Blenie_magiczne

Edytowane przez mimazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nigdy nie zawadzi postawić zapalonej gromnicy w oknie. :)

Tylko trzeba na firanki uważać!

 

A co do problemu z pierwszego posta to powodem może być jeszcze kolej żelazna, skoro z powodu przejeżdżającej lokomotywy kury przestają się nieść, a krowy mleko tracą, to i piwo skwaśnieć może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przejeżdżającej lokomotywy

Mi się kojarzy, że to było od pierwszych automobilów, ale głowy nie dam.

A w temacie czynników zagrażających otoczeniu, to koło mnie padło ok. 200 drzew (ponoć kornik, ale nie wydaje mi się) i poszły do wycinki -długo się zastanawiałem co mogło być przyczyną i przypomniałem sobie, że jakiś czas temu teściowa krzywo na nie spoglądała :smilies: . Więc proponuję wciągnąć na listę (tak na wszelki wypadek). No i oczywiście nie ważymy w czasie pełni, nowiu i całkowitych zaćmień słońca (no chyba że z gromnicą) :P

 

aha w nowiu wolno, ale na golasa (chyba kiedyś anteks z jacerem doszli do takich wniosków) :okey:

Edytowane przez korzen16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i oczywiście nie ważymy w czasie pełni, nowiu i całkowitych zaćmień słońca (no chyba że z gromnicą) :P

 

aha w nowiu wolno, ale na golasa (chyba kiedyś anteks z jacerem doszli do takich wniosków) :okey:

 

Ja sie waze na golasa nawet w pelni i w zacmieniach - wtedy wynik jest dokladniejszy :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale poszła szydera.... sobie co niektórzy upuścili... nie róbcie tu formy innego forum o tematyce piwnej...

 

A co do tematu - tak jak już było napisane - jeśli w butelkach to infekcja, jeśli w fermentorze to też ktoś wspomniał przed burzą jest np. wyższa temperatura i różne farfocle szybciej zakażą brzeczkę w takich warunkach więc tym bardziej trzeba uważać. Jedyną poważną infekcję miałem gdy warzyłem w dzień kiedy potem była burza - było bardzo ciepło i zupa w kuchni też mi skisła - nie miałem jeszcze chłodnicy i dłuuuugo chłodziłem brzeczkę - ot powód infekcji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale poszła szydera

Jaki problem takie wpisy... Do tej pory poczułem jedynie zgubny wpływ burzy (a dokładniej wyładowań) na elektronikę - większość sprzętu w biurze poszła na wymianę - cóż za głupotę i olewanie zagrożenia się słono płaci.

O skisłą zupę jej nie oskarżam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy jedziecie z szyderą na całego, ale czasami mądrości "ludowe" coś w sobie mają, więc jeżeli nie ma się przekonujących argumentów obalających teorię, to może lepiej czasami nie nie mówić?

 

Nie wiem jak jest z piwem, ale kilku znajomych masarzy z wieloletnim doświadczeniem twierdzi bez żadnych wątpliwości, że na wędliny burza działa niekorzystnie.

Przykład: wujkowi, który robi swojską kiełbasę, 3 razy na kilkadziesiąt zdarzyło się, że kiełbasa się nie "związała" (rozsypywała się :) ), wszystkie 3 przypadki były tuż przed burzą (to, że tempereatura przed burzą jest wyższa to tanie wytłumaczenie).

Gdybyście tym masarzom powiedzieli że burza nie może mieć żadnego wpływu na takie rzeczy, to też by was wyśmiali :P

 

To samo zresztą z różnymi sałatkami, też niejedna pani domu potwierdziałaby taką zależność.

 

Wiem, że lubimy wszystko potwierdzać supernaukowymi argumentami, ale czasami mądrość "ludowa" coś w sobie jednak ma.

 

Wracając do tematu piwa, jeżeli jest ono zamknięte w butelkach, to uważam że nie ma prawa mu się już nic stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma? To w butelce infekcja nie może się rozwinąć?

Dlaczego?

 

Wpływ burzy jest zerowy. Jak stawiasz jakąś tezę to ją udowodnij.

Jasne że infekcja może się rozwinąć, chodziło mi o to, że nie ma prawa mu się wtedy nic stać od burzy.

 

Tezy żadnej nie postawiłem, co więcej - nie potrafię udowodnić bo nie mam odpowiedniej wiedzy. Co nie znaczy że psucie się produktów spożywczych z powodu burzy jest niemożliwe.

 

Nie upieram się przy żadnym twierdzeniu, ale też staram się nie wyśmiewać tej dziwnej tezy jeżeli nie potrafię jej obalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy jedziecie z szyderą na całego, ale czasami mądrości "ludowe" coś w sobie mają, więc jeżeli nie ma się przekonujących argumentów obalających teorię, to może lepiej czasami nie nie mówić?

 

Bardzo słusznie.

Zgodnie z tą zasadą, prosze nie wyśmiewać się z Latającego Potwora Spagetti.

Do tej pory nikt nie udowodnił jego nieistnienia, i nie dostarczył przekonujacych argumentów obalających tą teorię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wielokrotnie spotkałem się z opinią że przed burzą niektóre rzeczy się psują. Np. kucharki u nas na wsi zawsze przed jakim weselem gotują wielki gar bigosu. Raz w dniu wesela była burza, a bigos zamiast jak zwykle po jednodniowym staniu być super był zafermentowany.

Być może przed burzą, z powodu obniżonego ciśnienia, mikroby latające w powietrzu zbierają się bliżej ziemi. Tak samo jak muchy latają wtedy nisko - nawet o polujących na muchy jaskółkach mówi się wtedy "jaskółki nisko latają, deszcz będzie". Może z mikrobami jest tak samo? Plus ciepło, zastój powietrza...

 

Biniu to że czegoś nie potrafisz udowodnić, to nie znaczy że to nie istnieje. Tak jak naukowcy podejrzewają że istnieje bozon higgsa, a nie potrafią tego udowodnić. Najłatwiej jest wyśmiać. Trudniej rozsądnie obalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.