Skocz do zawartości

[Piwny Garaż] Leżakować w beczce czy nie leżakować


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

oto jest pytanie


Kwestia dojrzewania piwa „w drewnie” była przedmiotem dyskusji pod koniec zeszłego roku, kiedy AleBrowar oraz duet Kopyra i Widawa wypuścili piwa świąteczne do których wykorzystano płatki dębowe. Wiadomo, że drewniany przemiał to nie to samo co pełna beczka, ale jakiś efekt jest. Z kolei raptem parę dni temu Artezan zapowiedział wypuszczenie mocno limitowanej serii 300 butelek piwa, które odstało swoje w beczce po Bordeaux.


Akurat w zeszłym tygodniu skusiłem się w końcu na jednoczesne otwarcie dwóch butelek bardzo zacnego imperialnego portera z browaru Flying Dog – Gonzo. Dlaczego dwóch? W jednej była standardowa wersja, natomiast druga skrywała portera leżakowanego w beczkach po whiskey. Ciemne piwo i jankeska ruda na myszach? Kapitalnie.


Zacznijmy od bogatszego krewnego.


Gonzo Imperial Porter Barrel Aged

gonzo-300x225.jpg


Piana: Mimo całkiem solidnego syknięcia, piana nie była zbyt bujna. Brązowa, drobnopęcherzykowata, opada do cieniutkiej wersji.

Barwa: Wygląda na stouta.

Zapach: Jest bogato i grubo. Amerykańska whiskey, porto, mokre drewno, słodka czekolada, lekka wanilia, orzechy. Już tutaj czuć moc i pełnię. Zapach jest absolutnie niesamowity i wzbudza szacunek do kunsztu piwowara. Sam aromat whiskey kojarzy mi się z Jackiem Danielsem.

Smak: Dosyć nisko wysycone. Sam smak jest równie złożony jak zapach. Mamy piękne akcenty whiskey, beczki, melasy, cukru trzcinowego, palonych słodów i czekolady. Bardzo pełne, równie mocno zbalansowane. Na finiszu lekka kwaskowatość ciemnych słodów stanowi idealną kontrę dla pełni i alkoholu. Alkoholu, który zresztą jest sprytnie ukryty i rozgrzewa dopiero w żołądku.

Co tu dużo pisać – piwo idealne. Nic bym w nim nie zmieniał, niczego nie chciałbym dodać czy odjąć. Idealne do nieśpiesznego delektowania się wieczorem. Jeżeli traficie gdzieś tę wersję – nie pożałujecie wydanych pieniędzy.


Gonzo Imperial Porter


Piana: Syknięcie nie było zbyt silne, ale piana była bardzo bujna. Brązowa, drobnopęcherzykowata i dosyć trwała.

Barwa: Stoutowata, czarne i nieprzeniknione.

Zapach: Czekolada, palone słody, lekka wanilia i estry owocowe. Jest znacznie bardziej płasko niż w wersji Barrel Aged. Nie jest oczywiście zły, ale w bezpośredniej konfrontacji wypada blado.

Smak: Mniej wysycone od Barrel Aged. Tutaj z kolei akcent jest przeniesiony na słody. Jasne, karmelowe i ciemne rozwijają się w profilu. Znaczniej bardziej stonowane, mniej kwaskowate, generalnie mniej wszystkiego.

Jest OK,  jak najbardziej do wypicia ze smakiem, ale to nie to samo.


Czy obie wersje są do odróżnienia w ślepym teście? Zdecydowanie tak. Beczka dała bardzo dużo do głębi smakowej i aromatycznej piwa. Aromat whiskey jest wybitny, dodaje trochę nieokrzesania do dobrze zbalansowanego piwa. Co czyni Gonzo Barrel Aged Imperial Porter jednym z najlepszych piw jakie piłem.


Jestem ciekaw jak tam wyjdzie piwo Artezanom. Piwo z zupełnie innej parafii, zobaczymy na ile beczka będzie wyczuwalna.



Wyświetl pełny artykuł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.