Skocz do zawartości

referendum w sprawie ratowania szkolnictwa


shayboos

Rekomendowane odpowiedzi

Co do zniesienia obowiązku szkolnego - nie zauważacie jednego. Z punktu widzenia normalnego rodzica zniesienie obowiązku kształcenia do 16 roku życia i możliwość np nauki indywidualnej to nic złego, bo - jak sami napisaliście - to rodzic zdecyduje jak będzie kształcić swoje dziecko.

 

Co jednak z rodzicami, którzy uznają, że dziecku kształcenie niepotrzebne, bo potrzebne są dodatkowe pieniądze, albo dodatkowe ręce do pracy, i zamiast uczyć się dziecko będzie legalnie zbierać złom, albo rąbać drzewo?

 

a co w tym złego ?? Nie wiem jak Ty ale ja uważam, że to rodzic jako opiekun jedyny i właściwy ma prawo decydować o wszystkim, a nie żaden urzędas/p.oseł itd. kto lepiej zbiera złom - złomiarz czy student? niby szkoły publiczne ale policz sobie ile trzeba dopłacać oprócz podręczników - komitety, trójki, ubezpieczenia bla bla bla... Nie mówię, że to ideał i każdy ma teraz nie puszczać dzieci do szkoły tylko taki przykład ... ale to musiałoby dotyczyć automatycznie braku obowiązku jakichkolwiek obowiązkowych w naszym państwie publicznych opłat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się nie dogadamy, dla mnie prawo do nauki to jedno z niepodważalnych praw człowieka (w tym wypadku dziecka) i nawet zdanie rodzica nie powinno od niego być ważniejsze.

 

I wcale nie uważam, że to (cyt.) "urzędas/p.oseł" powinien o tym decydować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ze zdaniem dziecka? Może nie chce kopać rowów do końca życia.

 

Ja byłem wychowany że "ryby i dzieci głosu nie mają" ... i się z tym zgadzam - zdanie dziecka to wiesz co... Oczywiście nie mówię, że to super że ma kopać rowy tylko z drugiej strony mi powiedz ile dzieci z rodzin, które są naprawdę na marginesie społecznym pod względem ekonomicznym, które zostały wysłane do tych szkół publicznych - ilu z nich dostało się na studia i nie kopie rowów... ? I czy naprawdę jest to jedynie dlatego, że poszły do szkoły czy może posiadały umiejętności, których sami się nauczyli na dworze/w rodzinie itd. i potrafili to sprzedać i dostać się do lepszej pracy ... Zresztą z tego co wiem to kopanie rowów wcale nie jest tak słabo płatne ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się nie dogadamy, dla mnie prawo do nauki to jedno z niepodważalnych praw człowieka (w tym wypadku dziecka) i nawet zdanie rodzica nie powinno od niego być ważniejsze.

 

I wcale nie uważam, że to (cyt.) "urzędas/p.oseł" powinien o tym decydować.

 

Prawo a nie obowiązek !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawem dziecka jest uczyć się. Obowiązek szkolnictwa mu to prawo gwarantuje.

 

obiwiązek nakazuje wysłać dziecko do szkoły - uczyć się musi sam chcieć ! Zaden obowiązek nie gwarantuje nigdy nic - przymusem nie sprawisz, że będzie chciał !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ze zdaniem dziecka? Może nie chce kopać rowów do końca życia.

 

Ja byłem wychowany że "ryby i dzieci głosu nie mają" ... i się z tym zgadzam - zdanie dziecka to wiesz co... Oczywiście nie mówię, że to super że ma kopać rowy tylko z drugiej strony mi powiedz ile dzieci z rodzin, które są naprawdę na marginesie społecznym pod względem ekonomicznym, które zostały wysłane do tych szkół publicznych - ilu z nich dostało się na studia i nie kopie rowów... ? I czy naprawdę jest to jedynie dlatego, że poszły do szkoły czy może posiadały umiejętności, których sami się nauczyli na dworze/w rodzinie itd. i potrafili to sprzedać i dostać się do lepszej pracy ... Zresztą z tego co wiem to kopanie rowów wcale nie jest tak słabo płatne ...

 

Ja znam takich ludzi i to powiem ci, ze takich ludzi jest wiecej niz tobie sie wydaje. Oczywiscie zatrwarzajaca wiekszosc nie wykorzysta tej szansy, ale co by bylo, gdyby te dzieci byly "wychowywane" przez ulice? A pozniej by trafiali na wiezienny uniwersytet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja znam takich ludzi i to powiem ci, ze takich ludzi jest wiecej niz tobie sie wydaje. Oczywiscie zatrwarzajaca wiekszosc nie wykorzysta tej szansy, ale co by bylo, gdyby te dzieci byly "wychowywane" przez ulice? A pozniej by trafiali na wiezienny uniwersytet.

 

Ja rozumiem Twój punkt widzienia i nie mówię, że mój jest idealny ale ... ilu ludzi z wykształceniem wyższym trafia do więzienia lub potrafi się przed tym ustrzec i jest o wiele gorszymi szujami społecznymi? Jakoś nie jestem przekonany, że wychowanie ulicy to droga prosto do pierdla ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawem dziecka jest uczyć się. Obowiązek szkolnictwa mu to prawo gwarantuje.

 

obiwiązek nakazuje wysłać dziecko do szkoły - uczyć się musi sam chcieć ! Zaden obowiązek nie gwarantuje nigdy nic - przymusem nie sprawisz, że będzie chciał !

 

A czy ja coś takiego napisałem? Mam wrażenie, że nie rozumiesz o czym piszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gabe... to po kiego grzyba wysyłać z obowiązku dzieciaka do budy skoro on ma to w d... ? strata kasy i czasu zarówno dla niego jak i pozostałych podatników? Niech ma prawo zostać posłanym przez swych rodziców do szkoły, ale niech nikt im tego nie nakazuje pod groźbą !! kary!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja krótko i konkretnie:

 

Obowiązek szkolny dla niechcących się uczyć to rykoszet tego, że umożliwia on, a właściwie gwarantuje możliwość nauki dla tych, którzy by na nią nie mieli szans, gdyby tego obowiązku nie było.

 

Wychodzisz z założenia, że wszyscy rodzice chcą wszystkiego dobrego dla swoich dzieci, a tak niestety nie jest.

Edytowane przez Gabe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chodziłem osiem lat do podstawówki i przez pierwsze siedem dobrze nie rokowałem ;) W sumie zmobilizowałem się dopiero w ósmej klasie, ostatecznie zdobyłem wyższe wykształcenie. Gdyby moi rodzice mieli takie podejście do tego tematu jak Ty, a do tego nie istniałby obowiązek szkolny, to pewnie dzisiaj bym faktycznie kopał te rowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem ilu ale nie trafiają tacy? a badania i statystyki nie dają mi gwarancji, że wszystkich wyłapią bo tak jak napisałem ilu ludzi zasłania się kasą mimo, że wiadomo o ich wybrykach prawnych ... Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi - przykład koleś z ulicy ukradnie żarcie za więcej niż 250 zł ze sklepu i trafia do paki... dyrektor fabryki okradnie urząd skarbowy na grube miliony wciskając nieprawidłowe księgi - nie trafi do paki póki dobrze będzie się pilnował, a jak to wykryją to zrezygnuje z posady i sprawa się rozpłynie ... taki przykład ekstremalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olo - dlaczego może rodzice by Cię zmusili i by było tak samo jak jest teraz?

 

Gabe - wychodzę z założenia, że każdy normalny rodzic chce jak najlepiej dla swojego potomstwa i nikt normalny nie pozwoli synowi/córce wagarować tylko mu tyłek spierze tak, że mu się odechce - no chybą że ma prawo poskarżyć się do urzędasa i odbiorą im za to prawa rodzicielskie ale to inny temat... im mniej praw i władzy nad dziećmi mają rodzice tym mniej się nimi przejmują i wtedy może faktycznie nie każdemu rodzicowi na nich zależy... Gabe masz dziecko? to sam sobie odpowiedz co byś robił ze swymi dziećmi gdyby nie mieli obowiązku chodzenia do szkoły... Jak nie masz to Ci gwarantuję że stawałbyś na głowie, żeby jak najdłużej się uczyli !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olo - dlaczego może rodzice by Cię zmusili i by było tak samo jak jest teraz?

A może by machnęli ręką na moją edukację i po kilku latach wysłali do jakieś fabryki, bo gdyby nie było obowiązku szkolnego, to pewnie też by nie było ograniczeń w zatrudnianiu dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale każdy rodzic nie jest normalny. Jak uważasz, że to wielkość błędu statystycznego, to przypomnij sobie ile w mediach w zeszłym roku było o zabójstwach albo pobiciach dzieci przez rodziców/opiekunów. A to jest szczyt góry lodowej. Uważasz, że tacy rodzice posłali by dzieci do szkół, gdyby nie musieli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ze zdaniem dziecka? Może nie chce kopać rowów do końca życia.

 

Ja byłem wychowany że "ryby i dzieci głosu nie mają" ... i się z tym zgadzam - zdanie dziecka to wiesz co... Oczywiście nie mówię, że to super że ma kopać rowy tylko z drugiej strony mi powiedz ile dzieci z rodzin, które są naprawdę na marginesie społecznym pod względem ekonomicznym, które zostały wysłane do tych szkół publicznych - ilu z nich dostało się na studia i nie kopie rowów... ? I czy naprawdę jest to jedynie dlatego, że poszły do szkoły czy może posiadały umiejętności, których sami się nauczyli na dworze/w rodzinie itd. i potrafili to sprzedać i dostać się do lepszej pracy ... Zresztą z tego co wiem to kopanie rowów wcale nie jest tak słabo płatne ...

 

To współczuje. Moim skromnym zdaniem nie powinniśmy prowadzić dzieci na łańcuchu tylko wskazywać i pomagać wybrać najlepsza droge

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że pokazano dzieciom o ich "nietykalność".

 

Nie wolno zapomnieć, że w wieku szkolnym mózg człowieka rozwija się najbardziej i dlatego nie można pozwolić na dobrowolność w edukacji dzieci. Trening umysłowy dla dziesięciolatka w postaci odróżnienia miedzi od mosiądzu to trochę za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A może by machnęli ręką na moją edukację i po kilku latach wysłali do jakieś fabryki, bo gdyby nie było obowiązku szkolnego, to pewnie też by nie było ograniczeń w zatrudnianiu dzieci.

A co jest złego w pracy w fabryce? W Chinach pracują i często zapewniają wyżywienie całej rodzinie na wsi. Pewnie lepiej, żeby rodzina umarła z głodu, a dziecko "się uczyło".

Tak już jest na świecie, przynajmniej tak powinno być, że jeden pracuje w fabryce, a drugi leży do góry brzuchem i korzysta z pieniędzy bogatych rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest złego w tym, ze kopacz rowów po studiach będzie wiedział co to miąższość gruntu :D :D :D :D :D :D

 

Nic, jak się wykształci za swoje, a nie ma moje podatki.

 

Czy ty za całe swoje wykształcenie zapłaciłeś z własnej kieszeni?

 

Za większość, a chętnie bym zapłacił za całość, tylko pod warunkiem, że państwo nie będzie mnie okradać z ponad 90% tego co zarobię, jak teraz to ma miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.