Skocz do zawartości

µBiK, czyli zapiski z mikro Browaru imć KosciaKa


Rekomendowane odpowiedzi

No to jeszcze wrzucę coś mało piwnego, za to bardzo smacznego - przepis na bułeczki!

Chleb piekę od dawna i zawsze wychodzi bardzo dobry. Do bułek już kilka razy próbowałem podchodzić, jednak zawsze coś było nie tak i nie wychodziły takie jak należy. Dlatego postanowiłem poświęcić dwa ostatnie tygodnie na dopracowanie przepisu. Oto wersja finalna przepisu.

 

Bułeczki maślane

 

Zaczyn:

  • 2 łyżeczki cukru
  • 1/3 kostki drożdży prasowanych (ja używam drożdży Babuni, czyli wychodzi coś w okolicach 30-35g)
  • 175ml letniego mleka
  • 2 łyżeczki mąki

Przygotowanie zaczynu:

  • Wsypujemy do miski cukier i drożdże, rozcieramy ze sobą aż do uzyskania płynnej konsystencji
  • Zalewamy mlekiem, mieszamy
  • Dodajemy mąki i dokładnie mieszamy pozbywając się wszelkich grudek i napowietrzając
  • Odstawiamy na 15-20' aż ładnie urośnie

Ciasto:

  • 300g mąki pszennej 450
  • 50g posiekanego lekko miękkiego masła
  • 1 płaska łyżeczka soli
  • 3 łyżeczki cukru

Wyrabianie i rośnięcie:

  • Wszystkie składniki ciasta wrzucamy do miski i mieszamy ucierając masło z mąką
  • Gdy drożdże już wyrosną wlewamy do ciasta i mieszamy
  • Na początku ciasto będzie się bardzo lepić do ścianek miski, ale nie dosypywać mąki! Wybrać ile ciasta się da, sypnąć nie więcej jak pół łyżeczki mąki do miski i wybrać resztki ciasta
  • Wyrabiamy kilka dobrych minut do uzyskania jednolitego, bardzo elastycznego ciasta. Powinno się dawać ładnie rozciągać i dopiero za 3-4 rozciągnięciem i złożeniem na pół zacząć się lepić. Z początku może jeszcze się trochę lepić do blatu, ale nie trzeba dosypywać mąki, jedynie chwilę powyrabiać. Ciasto ma być gładkie, elastyczne, miękkie i stosunkowo tłuste.
  • Wkładamy do lekko natłuszczonej miski w ciepłe miejsce (ja wkładam do piekarnika nagrzanego do 30-33°C) na 45 minut do godziny, aż ciasto ładnie wyrośnie
  • Wyrzucamy ciasto z miski, uderzając rozpłaszamy na placek i dzielimy na 6 części
  • Chwilę rozciągamy i wyrabiamy, można w tym momencie dorzucić rodzynki, albo prażoną cebulkę
  • Formujemy kulki podciągając ciasto pod siebie
  • Przed przełożeniem na wyłożoną papierem do pieczenia blachę lekko rozpłaszczamy kulki ciasta. Można zrobić nacięcia
  • Ponownie odkładamy w ciepłe miejsce na godzinę by ładnie wyrosło

Pieczenie:

  • Pieczone z termoobiegiem, grzałki: góra+dół, blacha 1 półka poniżej a środka piekarnika
  • Przed włożeniem do piekarnika można posmarować mlekiem, albo roztrzepanym jajkiem dla uzyskania glazury
  • 200-210°C - 8-10' aż zrobią się brązowe
  • Skręcamy temperaturę do 160-175°C i zostawiamy na jeszcze 5'

Uwagi:

  • Pieczone późnym wieczorem, na drugi dzień bułki nadal są znakomite, na kolejny dzień zaczynają się robić suche, ale i tak zdecydowanie świeższe niż gdyby kupić sklepowe i tak długo trzymać
  • Temperaturę i czas pieczenia trzeba sobie dopracować. Zbyt wysoka temperatura spowoduje zbytnie spieczenie skórki, trzymanie w niższej zbyt długo zbytnio wysuszy bułki.
  • Jeśli coś jeszcze bym zmieniał to może spróbowałbym z dorzuceniem do ciasta żółtka, lub części rozbełtanego jajka.
  • Bardzo dobrze wychodzą z cebulą podsmażoną na maśle (1/2 lub 2/3 porcji), na bardzo małym ogniu by ładnie się skarmelizowała.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No to pora nadrobić zapiski z weekendu! Weekendu pełnego wrażeń w postaci wywoływania ducha/duchów Kraftu w ramach rozwijania współpracy pomiędzy bratnimi (hmmm.... tudzież siostrzanymi?) browarami :)

 

W sobotę występ gościnny, czyli długo wyczekiwane wspólne warzenie w browarze MoLe, czego efektem będzie Latający Holender - koźlak holenderski oparty na historycznej recepturze ze słodem owsianym stanowiącym blisko połowę zasypu. Zapowiada się niezmiernie ciekawie, już się nie mogę doczekać efektów!

 

W niedzielę, mimo pewnych obaw czy wystarczy czasu, udało się zrealizować drugi odrobinę szalony pomysł. Od tak po prostu zakupienie jakiegoś amerykańskiego chmielu i uwarzenie piwa byłoby zdecydowanie zbyt banalne. Dlatego też, podając orientacyjne parametry piwa, poprosiłem morię o zaproponowanie schematu chmielenia. Na kolejnym Śląskim Spotkaniu otrzymałem trzy pudełeczka z chmielem wraz z informacją, które kiedy wrzucić do gara. Jaki był skład "chmieloniespodzianek"? Nie mam zielonego pojęcia i dopóki piwo nie będzie gotowe wiedzieć nie chcę :D

 

 

#29 Hydrozagadka - American Wheat 12,8°Blg

 

Zasyp wzorowany na przepisie scooby_brew - Sunny Wheat

 

Data: 2014-03-09

Surowce:

  • 45,5% - Pilzneński, Bruntal - 2kg
  • 45,5% - Pszeniczny, Bestmalz - 2kg
  • 6,8% - Monachijski II, Bestmalz - 0,3kg
  • 2,3% - Karmelowy 30, Strzegom - 0,10kg
  • "chmieloniespodzianka" na goryczkę - 10g (Millenium)
  • "chmieloniespodzianka" na aromat - 52g (Amarillo Gold, Mouteka, Pacifica, Sticklebract)
  • "chmieloniespodzianka" na whirlpool - 53g (Amarillo Gold, Mouteka, Pacifica, Sticklebract)
  • Drożdże Wyeast 1007 German Ale (około 0,5l niezbyt gęstej gęstwy)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 14l - 1:3,2
  • 68°C - wrzucenie słodów (do 14l wody)
  • 67°C (scukrzająca) - 75' (po wrzuceniu słodów temperatura spadła do 63°C, szybkie podgrzewanie)
  • 76°C - mashout

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 11,5-12°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - "chmieloniespodzianka" na goryczkę - 10g
  • 5' - "chmieloniespodzianka" na goryczkę - 52g
  • chmielenie whirlpoolowe w temperaturze 80→76°C przez 20' - "chmieloniespodzianka" na goryczkę - 53g

Temperatura zadania drożdży: 18°C

Burzliwa: 27 dni, temperatura 16-18°C

Cicha: -

OG: 12,8°Blg / 1,052 SG

FG: 2°Blg / 1,008 SG

Objętość: 20,5l

Rozlew: 2014-04-05

Refermentacja: 135g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 5h40', byłoby nawet krócej gdyby nie wpadka przy wysładzaniu...
  • Tym razem trochę zwiększyłem przepływ podczas filtracji i wysładzani schodząc do 50'. Niestety zagapiłem się i w połowie wysładzania zapomniałem dolać wody na czas. Gdy wszedłem do kuchni złoże już było mocno odsłonięte i ledwo ciurkało. Dolałem wody, zamieszałem z wierzchu i... zero poprawy. Dolałem jeszcze ze 2-3 litry, wymieszałem do dna, odczekałem kilka minut i dopiero ruszyło. Trochę za mało zwróciłem i poleciało trochę mętnego.
  • Nie dodawałem mchu irlandzkiego i mimo intensywnego przełomu brzeczka pozostała lekko mętnawa.
  • Na dnie gara zostało blisko 3 litry osadów!
  • Drożdże już wieczorem ruszyły z kopyta. Wygląda na to, że w wyższej temperaturze pracuje im się o wiele lepiej.

EDIT 2014-06-20:

  • Uzupełniłem info o chmielach
  • Wyszło to o co mi chodziło - sesyjne piwo, o niezbyt mocnej goryczce, z przyjemnym aromatem chmielu, ale nie przykrywającym zupełnie słodowej bazy
  • Na początku dominowały słodkie owoce tropikalne, a teraz do głosu doszły cyrtusy, ale raczej coś w stronę mocno dojrzałej czerwonej pomarańczy, czy hmmm.... pomelo

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"The first taste of a lambic is almost always a surprise" - to mi się podoba!

Można tego piwnego tworu gdzieś spróbować, bo chyba do 2015 nie doczekam ( zżera mnie ciekawość doznań )? A koledze życzę cierpliwości:)

Mam nadzieje, że piwko pozytywnie zaskoczy :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można tego piwnego tworu gdzieś spróbować, bo chyba do 2015 nie doczekam ( zżera mnie ciekawość doznań )? A koledze życzę cierpliwości:)

 

Mam nadzieje, że piwko pozytywnie zaskoczy :)

 

W Tabakierze mają (lub mieli jeśli kupiłem ostatnią butelkę) Mort Subite Gueueze - dobre ale jakoś nie zachwycało, miałem nadzieję, że będzie "bardziej", a było bardzo ugrzecznione i łagodne. Będę musiał podjechać w końcu do sklepu na Mariackiej w Katowicach i kupić jakieś w wersji Oude, które nie powinny być dosładzane.

 

Ma to na celu zwiększenie kwaśności lambica? Bo zdaje się, że bakterie i tak te cukry zjedzą? czy może jednak nie?

 

Z tego co na razie wyczytałem to duża ilość cukrów niefermentowalnych i nieprzerobionej skrobii to po prostu pożywienie dla Brettów i bakterii. A kwaśność raczej ma związek z dostępem do tlenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wyedytowałem wyżej żarty się skończyły! Lambicus Experimentalus przelany do balona, zadane robaczki z Wyeast 3278 Lambic Blend i dorzucone płatki dębowe. Teraz tylko odczekać te 3-4 miesiące w oczekiwaniu na sezon wiśni i malin.

 

 

A wykorzystując odrobinę czasu, zwolnienie się wiadra i fakt, że soki jabłkowe były już na granicy terminu przydatności nastawiłem:

 

C03 Cydr - Cydr 12°Blg

 

Data: 2014-03-30

Surowce:

  • 3 z poniższych 4 soków (niestety nie wiem które)
  • Vita Sok Eliza - 5l
  • Vita Sok Szampion - 5l
  • Vita Sok Alwa - 5l
  • Vita Sok Jonagold - 5l
  • DAP - 6g
  • Drożdże winne Zamojscy Tokay 22 (matka drożdżowa)

Temperatura zadania drożdży: 20°C

Burzliwa: 30 dni, temperatura 18-22°C (pokojowa, bez kontroli)

Cicha: -

OG: 12°Blg / 1,050 SG

FG: ?°Blg / ???? SG

Objętość: 14,5l

Rozlew: 2014-05-04

Refermentacja: 85g glukozy

 

Uwagi:

  • Miało być 20l, ale nie będzie... Jedno z opakowań musiało zostać uszkodzone podczas transportu (lub zanoszenia do piwnicy) i minimalnie przeciekało. Przed wlaniem każdy sok wąchałem i próbowałem. Jeden był dziwnie mętny i podejrzany w smaku, więc zamiast do fermentora poleciał do zlewu.
  • To było moje pierwsze użycie drożdży winnych na suszu owocowym i nie byłem pewien czy matka drożdżowa ruszy. Na szczęście po 2,5 dniach pojawiły się oznaki fermentacji, więc byłem już spokojny.
  • Mam tylko nadzieję, że nie okaże się, że wylałem zły sok i cały nastaw będzie jedną wielką porażką...

EDIT 2014-05-04:

  • No i chyba porażki nie będzie. Przy rozlewie smakuje chyba trochę lepiej niż fermentowane za pomocą drożdży dedykowanych
  • Choć w sumie to po spróbowaniu cydrów z wyciskanych w sokowniku jabłek to nie ma żadnego porównania z takimi z soku, nawet tłoczonego :(

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mnie choróbsko łapie, ale plan warzelniczy trzeba wykonać, nie ma zmiłuj. Zwłaszcza, że i tak już warzenie tego piwa przesunąłem o tydzień.

Z samego rana zabutelkowałem #29 - Hydrozagadkę, a w południe ruszyłem z warzeniem. Połączenie żyta i wędzonki już od dłuższego czasu intrygowało i tylko czekałem na odpowiedni moment by wrzucić całość do gara i przekonać się co z tego wyjdzie.

 

#31 O raju, ale dym! - Smoked Rye Ale 13°Blg

 

Wzorowane na recepturze z Twój Browar, tyle że składniki kupione luzem

 

Data: 2014-04-05

Surowce:

  • 44,9% - Wędzony, Bestmalz - 2kg
  • 33,7% - Żytni, Fawcett Malsters - 1,5kg
  • 15,7% - Monachijski II, Bestmalz - 0,7kg
  • 5,6% - Caraaroma, Weyermann - 0,25kg
  • Hellertau Tradition, granulat 2013, 5,5% - 40g
  • Lubelski Selekt, granulat 2013, 4,5% - 30g
  • Drożdże Wyeast 1007 German Ale (około 0,5l niezbyt gęstej gęstwy)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 16l - 1:3,6
  • 49°C - wrzucenie słodów
  • 48→47°C (beta-glukanowa) - 17'
  • 52°C (białkowa) - 8'
  • 62°C (maltozowa) - 30'
  • 72°C (dekstrynująca) - 37'
  • 78°C - mashout

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 12-12,5°Blg (potem dolanie jeszcze litra filtratu do gara)

Gotowanie: 70'

  • 60' - Hellertau Tradition - 40g
  • 15' - Lubelski Selekt - 30g

Temperatura zadania drożdży: 20°C

Burzliwa: 21 dni, temperatura 16→19→16-17°C

Cicha: -

OG: 13°Blg / 1,053 SG

FG: 3°Blg / 1,012 SG

Objętość: 21,5l

Rozlew: 2014-04-26

Refermentacja: 135g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 6h35', trochę dłużej niż zwykle głównie z powodu dłuższego zacierania. Filtracja i wysładzanie niezbyt szybkie, ale poszło w sumie sprawnie, zajmując coś koło 1h20'
  • Trochę zaskoczył mnie kolor brzeczki, spodziewałem się czegoś trochę jaśniejszego, raczej bursztynowego, a uzyskałem konkretny brąz. Brzeczka przy przelewaniu do fermentora lekko mętna, ale nie jakoś tragicznie.
  • Osadów chmielu i białek niewiele, nie więcej niż 1,5l
  • Nie mam porównania do innych słodów wędzonych, ale na pewno ten BestMalzowy poziomem uwędzenia nie powala. Podczas śrutowania trochę było czuć, po wrzuceniu do wody nie za wiele, zapach wędzonki trochę się wzmocnił po podgrzaniu. Choć może po prostu spodziewałem się niewiadomo czego, a utrzymujący się katar też przytłumił wrażenia. W smaku wędzoność wydaje się już być całkiem ok - nie za duża, nie za mała, więc chyba będzie dobrze.

EDIT 2014-04-07:

  • Do tej pory Wyeast 1007 German Ale uwarzałem za dosyć ospałe drożdże. Powolutku, acz systematycznie robiące co do nich należy. A teraz? Po prostu nie wiem co się stało... może dodałem za dużo gęstwy, może drożdżaki mają już dosyć (w końcu to już czwarta warka), może polubiły żyto, może rozzłościły się z powodu niezamierzonej aluzji w postaci słodu wędzonego, może przypadkowo w ich obecności wspomniałem o wojnie... naprawdę nie wiem... Po prostu zachowują się jak germański, k*rwa oprawca...
  • Wczoraj wieczorem postanowiły wyjść przez bulkadełko. W sumie zdarza się, założyłem blow-off tube, absolutnie nie mając do nich pretensji. No ale to co zastałem po powrocie do pracy... wylazły z butelki, zalały podłogę, no ja proszę... są pewne granice, których drożdże nie powinny przekraczać...

EDIT 2014-04-26:

  • Rozlane! Pachnie niesamowicie, w smaku też zapowiada się świetnie (oby tylko nie zapeszyć).

EDIT 2014-07-27:

  • Bomba! Przyjemna wędzoność (trochę jakby wrzucić do piwa kiełbaski z ogniska), lekko oleista konsystencja żyta, przyjemna słodowość i goryczka. Wyszło coś naprawdę ciekawego.

EDIT 2014-08-12:

  • Niestety pojawiły się problemy ze zbyt silnym nagazowaniem...

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No! Przyznać się! Kto to na mój biedny browar jakiś urok rzucił? Najpierw szalejące drożdże, jakby w nie zły duch wstąpił, a dzisiaj termometr z IKEA zmysły postradał... To nie może być przypadek.

 

Jak widać zabezpieczenie w postaci koszulki termokurczliwej na łączeniu sondy i kabelka tylko odwlekło to w czasie. Może gdzieś przy myciu sprzętu zalałem, sam nie wiem. I tak dobrze, że zaczął wariować podczas mierzenia temperatury wody na yerba mate, a nie w trakcie zacierania. Za naprawę chyba się brać nie będę, nawet jeśli znowu zacząłby pokazywać w miarę poprawne wyniki to nie miałbym już do niego zaufania i w każdej chwili znów mógłby zacząć pokazywać temperatury o 20-30°C wyższe niż powinien. Przynajmniej mam dodatkowy minutnik.

 

Teraz pora rozejrzeć się za czymś nowym. Może ten termometr TFA LT-101 (widzę, że w sklepach piwowarskich tak samo wyglądający model jest sprzedawany pod marką Brewferm) lepiej się sprawdzi? Widziałem tu na forum raczej pozytywne opinie, choć jedna o zalaniu też się pojawiła co trochę mnie niepokoi, bo za tą cenę miałbym prawie 4 z IKEA.

 

No nic, najwyższa pora dokończyć opracowywanie receptur na belgijską serię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten z ikei (sonde) można rozebrać i wysuszyć i powinien dalej działać, Oczywiście trzeba go zaizolować koszulkami termokurczliwymi (najlepiej kilka warstw - przedłuży to trochę czas działania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Z samego rana rozlew żytniego wędzonego, a w okolicach południa zabrałem się do przygotowań do pierwszych upałów. Bo cóż może być lepszego od lekkiego, sesyjnego piwa jakim jest Grodziskie. Ciekaw jestem jak wyjdzie, o ile A'la Grodziskie PINTY smakowało mi bardzo, tak już ich wersja bardziej tru (ta na samym wędzonym pszenicznym, nie chce mi się szukać czy to 2.0, czy 3.0) już nie aż tak bardzo, trochę takie puste było.

 

Będzie to ostatnia warka na Wyeastach 1007, następny w kolejce Dunkelweizen, mały eksperyment, a potem już chyba poleci seria belgów.

 

#32 Grodzisz - Grodziskie 7,7°Blg

 

Data: 2014-04-26

Surowce:

  • 78,4% - Pszeniczny wędzony, Weyermann - 2,00kg
  • 11,8% - Pilzneński, Bruntal - 0,30
  • 9,8% - Pszeniczy, Bestmalz - 0,25kg
  • Lubelski Selekt, granulat 2013, 4,5% - 50g
  • Drożdże Wyeast 1007 German Ale (około 0,3l rzadkiej gęstwy)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 7l - 1:3
  • 40°C - wrzucenie słodów
  • 38°C (zakwaszająca) - 35'
  • 52°C (białkowa) - 10' (dolany ~1l wrzątku przy podgrzewaniu)
  • 62°C (maltozowa) - 27' (dolany ~1l wrzątku przy podgrzewaniu)
  • 72°C (dekstrynująca) - 40' (dolany ~1l wrzątku przy podgrzewaniu)
  • 78°C - mashout

Wysładzanie:

  • wysładzanie na raty (bo z ciągłym się nie udało... 3 dolewania i mieszanie) do uzyskania 21-22l o ekstrakcie pewnie w okolicach 8°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Lubelski Selekt - 40g
  • 15' - Lubelski Selekt - 10g + mech irlandzki

Temperatura zadania drożdży: 18°C

Burzliwa: 2 tygodnie, temperatura 18-19→17→10-11°C

Cicha: -

OG: 7,7°Blg / 1,032 SG

FG: 2°Blg / 1,008 SG

Objętość: 19l

Rozlew: 2014-04-10

Refermentacja: 130g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 6h'
  • Mimo, że sumarycznie wysładzanie nie trwało jakoś szczególnie długo (coś koło 1h20') to była to droga przez mękę... Podejrzewam, że problemem nie była nawet taka ilość słodu pszenicznego (choć trzeba przyznać, że złoże miało tendencję do zbijania się w klejącą breję), co bardzo płytkie złoże. Co spuściłem jakieś 5l filtratu przytykało się, trzeba było zalać większą ilością wody, zamieszać, odczekać i znowu spuszczać ile się uda.
  • Mimo obaw (filtrat nie był jakoś super klarowny) po dekantacji brzeczka była całkiem klarowna. Po dekantacji do fermentora uzyskałem 16,5l brzeczki o ekstrakcie 9°Blg, dolałem 2,5l wody z Lidla.
  • Wydajność tragicznie niska, pewnie to efekt wysładzania na raty i przytykania się...
  • W garze zostało aż 2,5l osadów, głównie białkowych.
  • Przy piwach o tak niskim ekstrakcie przydałby się refraktometr by na bieżąco mierzyć filtrat i brzeczkę.
  • Nowy termometr sprawdził się bardzo dobrze, a może nawet znakomicie, ale o tym za chwilę w kolejnym poście.

EDIT 2014-05-06:

  • Żelatyna poszła w ruch! Działając zgodnie z postem scoobiego do 220ml wrzątku dolałem trochę zimnej wody, potem przez kilka minut mieszałem aż żelatyna się rozpuściła i chlust do fermentora (bez przelewania na cichą), trochę wymieszałem z wierzchu. Teraz będę się starał zbić temperaturę jak najbliżej i w piątek lub sobotę rozlew.

EDIT 2014-05-10:

  • Udało się zbić temperaturę do 10-11°C
  • Zielone piwo przy rozlewie bardzo klarowne, skutków ubocznych żelatyny nie widać, ani nie czuć, więc chyba spisała się na medal.
  • Nie byłem pewien ile cukru sypać po schłodzeniu, dla bezpieczeństwa sypnąłem mniej niż początkowo planowałem, a piwo poszło do butelek grubościennych.
  • Jak na razie zapowiada się całkiem dobrze! Już się nie mogę doczekać aż się nagazuje.

EDIT 2014-05-20:

  • Nie wytrzymałem i po ledwo 2 tygodniach przystąpiłem do degustacji. Nagazowanie jeszcze niezbyt wysokie, ale to nieważne, już teraz jest po prostu mega! Wędzoność plus stosunkowo silna goryczka, lekkość a zarazem brak uczucia wodnistości. Jest bardzo dobrze, zdecydowanie lepiej niż w przypadku PINTY :)

EDIT 2014-07-27:

  • Ależ to jest dobre! Lekkie, orzeźwiające, pełne smaku. Idealne do szybkiego wyżłopania po przyjściu do domu w upalny dzień, czy też od tak, po prostu do obiadu.
  • Do stylu podchodziłem dosyć sceptycznie, wręcz zastanawiałem się czy w ogóle warzyć, a efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Coś czuję, że Grodzisz stanie się u mnie obowiązkową pozycją na lato.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze parę słów o nowym termometrze. Jak już pisałem Ikeowski zupełnie zwariował. Nawet jeśli wyprażanie w piekarniku by pomogło nie miałbym pewności czy wskazania są prawidłowe i czy nie zacznie znowu wariować w połowie zacierania. Trzeba więc było poszukać czegoś innego. Po długim namyśle zdecydowałem się jednak na TFA LT-101. Dzisiaj odbył się chrzest bojowy, więc mogę już zrobić małe porównanie:

 

Wady

  • Krótsza sonda
  • Cichy alarm, więc łatwo nie usłyszeć gdy siedzi się w innym pokoju i coś gra w tle
  • Niezbyt wygodny sposób ustawiania alarmów, jest tylko przycisk zwiększający docelową temperaturę o 0,1 lub 1°C
  • Kabel, który nie wiadomo czy jest odporny na wysoką temperaturę
  • Nie można odłączyć kabla z sondą, co jest przydatne gdy poplączemy kable

Zalety

  • Sonda wydaje się bardziej solidna, zatopiona w plastiku, więc nic nie powinno przeciekać i zamakać
  • Szerszy zakres pomiaru, więc będzie można go użyć przy przygotowywaniu syropów kandyzowanych
  • Wyższa częstotliwość pomiaru temperatury, brak nagłych skoków wynikających z błędnego pomiaru co w Ikeowym się zdarzało
  • Większa dokładność - 0,1°C, więc lepiej widać czy temperatura wzrasta, czy spada i jak szybko. Mam cichą nadzieję, że poprawność wyników też jest co najmniej zadowalająca
  • Możliwość ustawienia alarmu zarówno dla temperatury wzrastającej i spadającej
  • Cichy alarm (tak, wiem że przed chwilą uznałem to za wadę) - jeśli się włączy np w wyniku wyjęcia sondy z zacieru to tak bardzo nie denerwuje, w dodatku wystarczy nacisnąć przycisk by go uciszyć

Jak na razie jestem bardzo zadowolony, mam nadzieję, że długo mi będzie służyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedobrze... Jak zbyt długo jest dobrze to w końcu musi pojawić się jakiś problem.

W warkach #22 Wincenty Smok i #24 Miś Uszatek pojawił się problem z gushingiem, po otwarciu pół butelki potrafi uciec... Najgorsze, że za bardzo nie wiem co może być przyczyną. O ile w przypadku Saisona (który też cierpi na tą przypadłość) to najprawdopodobniej problem z niedofermentowaniem i/lub zbyt dużą ilością surowca do refermentacji, tak tutaj raczej bym to wykluczył.

 

Najgorsze, że problem zaczyna się pojawiać dopiero kilka miesięcy od rozlewu. Więc jeśli to problem z dzikimi drożdżami i przenoszę jakieś cholerstwo przy rozlewie (infekcja przenoszona przez fermentor służący do rozlewu, lub zaworek grawitacyjny) to za 2-3 miesiące będę miał problem z kolejnymi piwami. No ale wtedy w #26 LVM Stout już powinny pojawiać się pierwsze oznaki problemu, choćby lekkie podnoszenie się piany po odkapslowaniu, a tu jak na razie nic niepokojącego się nie dzieje.

 

Jeszcze do głowy przychodzą mi butelki. Chyba dopiero gdzieś w okolicach grudnia/stycznia baczniej zacząłem się przyglądać tym, które wielokrotnie były używana i zacząłem intensywnie pozbywać się wszelkich nalotów drożdżowych na dnie i ściankach. Wężyki igielitowe zmieniane co 2-3 miesiące, zaworek grawitacyjny też pójdzie do wymiany.

 

Jedynym pocieszeniem jest, że może to być "primary gushing" i winnym mógłby być zainfekowany Pale Ale Maris Otter użyty w obu problematycznych warkach.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano rozlew Grodzisza, żelatyna spisała się świetnie i był bardzo klarowny. Mam tylko nadzieję, że nie będzie problemu z nagazowaniem, zwłaszcza, że sypnąłem trochę mniej cukru niż początkowo planowałem ze względu na obniżenie temperatury.

 

A w południe kolejna warka na zakończenie "cyklu pszenno-żytniego". O ile zazwyczaj z wymyśleniem nazwy warki jakoś nie ma problemu, a czasem nawet pojawia się zanim znajdę miejsce dla piwa w harmonogramie warzenia i opracuje recepturę, tak tym razem jakoś zupełnie nie miałem weny. Aż tu nagle podczas warzenia mnie olśniło!

 

#33 Pomroczność pszenna - Dunkelweizen 13°Blg

 

Na podstawie receptury zgody

 

Data: 2014-05-10

Surowce:

  • 33,3% - Pszeniczny, Best Malz - 1,50kg
  • 22,2% - Pszeniczny ciemny, Best Malz - 1,00kg
  • 33,3% - Monachijski II, Best Malz - 1,50kg
  • 4,4% - Karmelowy 150 Strzegom - 0,20kg
  • 3,3% - Aromatic Bestmalz - 0,15kg
  • 3,3% - Karmelowy 600, Strzegom - 0,15kg
  • Lubelski Selekt, granulat 2013, 4,5% - 25g
  • Drożdże Mauribrew Weiss

Zacieranie:

  • Ilość wody: 14l - 1:31
  • 44°C - wrzucenie słodów
  • 44-45°C (ferulikowa) - 30'
  • 52°C (białkowa) - 10' (+1l wrzątku podczas podrzewania)
  • 62°C (maltozowa) - 37' (+1l wrzątku podczas podrzewania)
  • 72°C (dekstrynująca) - 37'
  • 78°C - mashout 5'

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 25-26l o ekstrakcie pewnie w okolicach 12°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Lubelski Selekt - 25g

Temperatura zadania drożdży: 19°C

Burzliwa: 2 tygodnie, temperatura 19-20,5°C (ostatnie kilka dni nawet do 22°C)

Cicha: -

OG: 13°Blg / 1,053 SG

FG: 4,5°Blg / 1,018 SG

Objętość: 22l

Rozlew: 2014-05-24

Refermentacja: 160g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 7h
  • Wysładzanie trochę się przytykało, kilka razy trzeba było zamieszać by dalej zaczęło lecieć.
  • Podczas warzenia odbyły się testy nowej zabawki - refraktometru (tu podziękowania dla bajkera!). Muszę powiedzieć, że to całkiem zacne i przydatne narzędzie. W końcu będę mógł lepiej kontrolować wysładzanie i zamiast wysładzać do objętości wysładzać do jakiejś granicznej wartości ekstraktu (zwłaszcza, że wygląda na to, że wysładzam zbyt dużo) i potem dolać wody.
  • Uzyskałem 20l o ekstrakcie 14,25°Blg, więc trochę rozcieńczyłem
  • Osadów niewiele, trochę powyżej litra

EDIT 2014-05-24:

  • Rozlane! Odfermentowanie stosunkowo płytkie, bo tylko do 4,5°Blg (nie zmieniło się przez blisko tydzień), czyli tak jak się mniej więcej spodziewałem.
  • Jak na razie w smaku szału nie ma. Goździków raczej brak, estrów trochę, ale jakoś tak mało pszeniczniakowe w charakterze. Pewnie karmelowy 600 musi się jeszcze trochę ułożyć.

EDIT 2014-06-26:

  • ... i kamieni kupa... jak to się teraz na salonach mówi. Miesiąc od rozlewu a tu nagazowanie, które można by uznać za idealne, tylko gdyby mieć do czynienia z rasowym, wsypiarskim bitterem. Piany też ledwo co. Szkoda, bo w smaku jest całkiem OK (jak już się karmelowy ciemny trochę ułożył).
  • Sam nie wiem o co chodzi. Najprawdopodobniej nieprawidłowo wytarowałem wagę, lub bateria się kończy i zaczyna bzdury pokazywać.
  • Jutro przygotuję trochę syropu i pododaję do połowy butelek, może jeszcze będzie do uratowania.

EDIT 2014-07-27:

  • Dodanie syropu za wiele nie pomogło. Piana i nagazowanie się pojawia, ale niewiele więcej niż w butelkach, których nie "poprawiałem"
  • Jeśli oceniać pod kątem stylu to jest tragedia. Goździków brak, banany jeśli w ogóle to bardzo słabe, jak już to bardziej w stronę gumy balonowej (chyba uciekła mi temperatura jak już solidnie ruszyła fermentacja), za dużo charakterystycznego aromatu strzegomskiego karmelowego 600...
  • ALE... jeśli oceniać jako bezstylowca to nawet w sumie daje radę. Przyjemna słodowość, chlebowość monacha i sporo słodyczy daje całkiem smaczne piwo. Moja mama stała się jego fanką i bez kilku kolejnych butelek nawet nie miałbym się po co zjawiać na niedzielnym obiedzie u rodziców :)

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rano zaległy rozlew #33 Pomroczności pszennej. Zobaczymy co będzie, na razie szału nie ma... Pewnie karmelowy 600 musi się jeszcze ułożyć.

 

A w południe zabrałem się za taki mały, odrobinę szalony eksperyment, który już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie. Piwo rabarbarowo-truskawkowe!

Spoglądając na zasyp i schemat zacierania można by pomyśleć, że receptura jest trochę schizofreniczna i sam nie wiem co chciałem osiągnąć. Po części jest w tym trochę racji. Chodziło o dużą ilość karmelowych by skontrować kwaskowatość rabarbaru i prawdopodobnie głębokie odfermentowanie syropu z rabarbaru i soku z truskawek (a przy okazji pozbycie się nadwyżek słodów karmelowych). Jednak, w przeciwieństwie do Harcerskiego zacierane normalnie, wręcz na wytrawnie, by jednak nie było zbyt zaklejające.

Jeśli będzie zbyt mało rabarbarowe to na cichą wrzucę z kilogram pokrojonego i zblanszowanego rabarbaru.

 

 

#34 Truskobarbar Rabarbarossa - Strawberry Rhubarb Red Ale 12,5°Blg

 

Data: 2014-05-24

Surowce:

  • 37,5% - Pilzneński, Bestmalz - 1,00kg + Pilzneński, Bruntal - 0,50kg
  • 25,0% - Syrop rabarbarowy - 1kg (1,6kg rabarbaru + 0,8kg cukru + 0,8l wody)
  • 12,5% - Karmelowy 30, Strzegom - 0,50kg
  • 7,5% - Karmelowy 150, Strzegom - 0,30kg
  • 7,5% - Biscuit, Castle Malting - 0,30kg
  • 5,0% - Wiedeński, Bestmalz - 0,20kg
  • 5,0% - Caramel Pils, Bestmalz - 0,20kg
  • Sok truskawkowy, domowy - 1l
  • Rabarbar - 0,85kg - na cichą
  • Perle, granulat 2013, 5,5% - 35g
  • Drożdże Danstar Nottingham

Zacieranie:

  • Ilość wody: 10l - 1:33
  • 54°C - wrzucenie słodów (9l)
  • 52°C (białkowa) - 10' (dolanie 1l wrzątku podgrzewając do maltozowej)
  • 62°C (maltozowa) - 40'
  • 72°C (dekstrynująca) - 20'
  • 78°C - mashout

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 24-25l o ekstrakcie w okolicach 8°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Perle - 25g
  • 15' - Perle - 10g
  • 5' - Syrop z rabarbaru
  • Po schłodzeniu - sok truskawkowy

Temperatura zadania drożdży: 19°C

Burzliwa: 10 dni, temperatura 18-20°C → 20-21°C

Cicha: 7 dni, temperatura 21°C → 12-13°C (+0,85kg pokrojonego w kostkę, zblanszowanego rabarbaru)

OG: 12,5°Blg / 1,051 SG

FG: 2°Blg / 1,008 SG

Objętość: 18l

Rozlew: 2014-06-10

Refermentacja: 100g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 5h40'
  • Poszło wyjątkowo sprawnie i bezproblemowo. Nawet udało się przypilnować wrzenia i nic nie wykipiało
  • Po dekantacji w garze zostało mnóstwo osadów - ponad 2,5l
  • Gdybym miał pod ręką baniak z wodą to rozcieńczyłbym do 11°Blg
  • Rabarbar chyba ciutkę czuć (na razie przykryty chmielem i słodyczą)
  • Niesamowicie zaskoczył mnie kolor. Miało być zdecydowanie jaśniej z czerwienią z rabarbaru, a uzyskana brzeczka miała kolor ciemnej bursztyno-czerwieni, wpadającej w brąz. Może zamiast karmelowego 150 dostałem karmelowy 300? Próbowałem porównać ziarna i jakoś bardzo się nie różnią. No i chyba zauważyłbym różnicę odważając część karmelu 150 ze starego i nowego zamówienia. Sam nie wiem...

EDIT 2014-06-03:

  • Przelane na cichą. A jako, że rabarbaru było czuć, ale trochę za mało to w wiadrze wylądował niecały kilogram rabrabaru (pokrojony w 2-3cm plastry, włożony na 30s do wrzątku i przepłukany zimną wodą). Mam nadzieję tylko, że żadne świństwo się nie przyplącze.
  • Z kolorem chyba nie będzie tak źle. Jest ciemniej niż zakładałem, ale nie aż tak jak się obawiałem, że może być.
  • Gęstwa z Nottinghamów bardzo zwarta, chyba jeszcze bardziej niż w przypadku S-04

EDIT 2014-06-10:

  • Rozlane! Dodatkowa porcja rabarbaru zdecydowanie poprawiła smak, ale i tak spokojnie mogłem wrzucić go dwa razy więcej.
  • Kolor zielonego piwa trochę mnie uspokoił - jest coś pomiędzy bursztynem a czerwienią. W planach było dodanie do refermentacji domowego soku truskawkowego, ale okazało się, że zapomniałem zabrać od rodziców.

EDIT 2014-07-05:

  • Jeszcze potrzebuje trochę czasu na ułożenie się, ale jest dobrze! Przyjemna, orzeźwiająca kwaskowatość sprawia, że prawdopodobnie będzie to świetne piwo na upały.
  • Następnym razem zmniejszyłbym ilość karmelowych i spokojnie sypnął 2-2,5kg rabarbaru na cichą. Użycie farmhousowo-saisonowych drożdży też mogłoby dać ciekawy efekt.

EDIT 2014-07-27:

  • Dobrze jest, powoli zaczyna się układać. Karmelowe już tak nie dominują, kwaskowatość rabarbaru też się już trochę ułożyła dając przyjemną owocowość.
  • Kolor mimo obaw jest bardzo fajny, czerwonawy (pod światło ostra czerwień), ale mam wrażenie, że dziwnie załamuje światło i sprawia wrażenie dużo bardziej opalizującego niż jest w rzeczywistości. Prawdopodobnie to efekt rabarbaru na cichej.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.