Skocz do zawartości

Poprawna wymowa niektórych określeń w piwowarstwie


scooby_brew

Rekomendowane odpowiedzi

Cholera , to wsadziłem kij w mrowisko :) A paradoksalnie dzięki Waszej pomocy ( naprawdę dziękuję za odzew ) wiem tyle co wcześniej :)

Moim ulubionym spolszczeniem skrótu jest PCIMCIA :)

Myślę , że nie znajdziemy rozwiązania , bo nie jest oczywiste . Myślę , że anglicy / amerykanie jakoś radzą sobie w swoim języku . U nas trudno się oprzeć spolszczaniu ( sami daliście przykłady typu nato/nejto ;) )

W dwóch czy trzech sklepach spotkałem się z rozróżnianiem ipa / ajpa , żeby łatwiej się było dogadać :)

Mnie najbardziej pasuje ajpa i american ajpa , trochę się już przyzwyczaiłem i chyba nie będzie łatwo mi tego zmienić mimo chęci ;)

Jeszcze raz dziękuję za żywą reakcję .

Walka walka a wymowe orange,sprite czy coca-cola wiekszosc akceptuje :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coca-cola czy Orange to nie są skróty, a IPA czy AIPA tak.

Nikt tutaj nie namawia to wymowy American India Pale Ale (dokładnie tak jak się pisze, i do tego przez "C") tylko '... Pejl Ejl', ale AIPA to co innego.

 

Przede wszystkim jak jest pełna nazwa to łatwiej się zorientować jaki to język, a jak jest skrót to już gorzej.

USB, WiFi czy HP też wymawiamy 'zwyczajnie' a nie po amerykańsku.

Edytowane przez Marcin_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

również popieram, najważniejsze jest wzajemnie zrozumienie a rzucanie co chwila jaki o przewagach ej aj pi eja od aj pi eja męczy ;)

zresztą sama odpowiedź 'piwnego laika' na pytanie czym go poczęstowałem wzbudza konsternację skoro zna przeciętnie stylów piwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do francuskiego :-) Saison wymawia się jako "saj-są" - sprawdzone i potwierdzone przez moją przyjaciółkę, co językiem tym biegle włada, aczkolwiek... po kilku chmielowych biegłość ta wyraźnie traci na mocy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saison = "sezą" . Mam kumpelę francuzkę w pracy. Spytałem się i powiedziała po prostu "sezą". Tak samo jak polski "sezon", tylko z "ą" na końcu.

 

Nowo zelandski chmiel Nelson Savin mówi się po prostu tak jak się pisze, po prostu "nelson sawyn" a nie "nelson sawą" albo "sawę". To dlatego, że pochodzi od wina Savignon Blanc, co po angielsku mówi się "sawinion blank".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do francuskiego :-) Saison wymawia się jako "saj-są" - sprawdzone i potwierdzone przez moją przyjaciółkę, co językiem tym biegle włada, aczkolwiek... po kilku chmielowych biegłość ta wyraźnie traci na mocy :-)

 

No to bardzo mocno proszę pozdrowić koleżankę za to "władanie francuskim językiem" ;) Się klimacik zrobił :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy to w ogóle jest jakiś problem... w zakładzie usług piwnych większość ludzi stosuje obie formy wymowy, ale wszyscy wiedzą o co chodzi. Choć po polsku będzie "ipa", "aipa", "black ipa" (swoją drogą co za koszmarek językowy). Saison będzie inaczej wymawiany w zależności od regionu, a native speaker z południa Francji mówi to jako "sał:są:" - nie wiem jak to zapisać, to te ich głupie przedłużenia. Przed chwilą testowo przedzwoniłem do jednego, żeby to sprawdzić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowo zelandski chmiel Nelson Savin mówi się po prostu tak jak się pisze, po prostu "nelson sawyn" a nie "nelson sawą" albo "sawę". To dlatego, że pochodzi od wina Savignon Blanc, co po angielsku mówi się "sawinion blank".

Scooby! sowę, i Sauvignon Blanc sowinią blą na litość boską!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie języki świata są "żywe", wciąż się zmieniają, a zmiany te zawsze następują oddolnie

nowe słowa najpierw się upowszechniają, dopiero potem są akceptowane przez grono profesorów tworzące słowniki

 

przez wiele lat w Polsce funkcjonowało popularne trzyliterowe słowo na "h", które prawidłowo powinno być pisane przez "ch" (tak dla przykładu)

kilkanaście lat temu poloniści się ugięli i akceptują obie formy

 

wyrazy obce będą brzmieć tak jak się upowszechnią w Polsce i żaden Amerykanin czy Francuz nic na to nie poradzi

Edytowane przez stachu68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Jak znajomi amerykanie i angole zamawiają Sauvignon Blanc wymawiają to poprawnie - czyli jak napisał bogi. Niektóre nazwy, tak jak wino, utarły się wymawiane w brzmieniu oryginalnego języka, niezależnie od tego w jakim miejscu świata się je wypowiada. Ale już nie każdy mówiący o chmielu musi wiedzieć skąd pochodzi jego nazwa. Sam bym wymówił go dokładnie tak, jak napisał scooby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że różne lapsusy się znajdą po drodze. Nie zmienia to faktu, że podstawy są nie nanaruszalne-un blanc (ę blą) une blanche (in bląsz), przypomina mi się historia z dawnych czasów kiedy człowiek pracy przychodził do sklepu i prosił o camusa (tak jak pisze)...oby nie wróciły takie czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra dobrze mówiąca po francusku, będąc we Francji została poczęstowana przez kogoś amerykańską gumą do żucia (popularną i w Polsce). Rozmówca wymawiał amerykańską nazwę po francusku i dopóki nie wyjął opakowania z gumą i nie pokazał o co chodzi, siostra nic nie zrozumiała. Tam też mówili jak im się podoba :)

Edytowane przez stachu68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.