Skocz do zawartości

Pytania i odpowiedzi (mam nadzieję ;))


Exar_Kun

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem,że najprościej zrobić tak jak mówisz ,tylko zdecydowanie wolałabym na początku uwarzyć kolejne inne ,różne, sprawdzone piwa i wśród nich zdecydować jaki styl mi najbardziej odpowiada niż rozwodzić się nad jednym piwem powtarzając go 2-3 razy po kolei zmieniając czasy chmielenia ,bo wątpie czy wyczułabym nawet różnicę .Myślę ,że najlepszym wyjsciem dla mnie na tym etapie jest skorzystanie z receptur piw konkursowych ,lub z gotowych zestawów oferowanych przez sklepy [ale tu już na jedno piwo pojawiają sie różne składy i dylemat z wyborem]

Chyba generalnie za bardzo sie przejmuję tymi wszystkimi chmielami ,czasami ,recepturami ,w dodatku ,ze nie ja będę głównym odbiorcą a domownicy i znajomi.Czy Wy też tak mieliście na początku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale tu już na jedno piwo pojawiają sie różne składy i dylemat z wyborem

 

Bo prawie nigdy nie ma jednej właściwej receptury. Trzeba usiąść do charakterystyki stylów BJCP, charakterystyk słodów, chmieli, drożdży i starać się zrozumieć dlaczego takie, a nie inne składniki zostały wybrane. Ale na początku to jest bardzo trudne bo brak człowiekowi jakiegokolwiek punktu zaczepienia i doświadczenia.

Nie ma co się aż tak bardzo przejmować, tylko trzeba po prostu warzyć, wyciągać wnioski z nieuniknionych błędów i pomyłek, warzyć, warzyć i się uczyć. Jak zaczniesz się zbliżać do drugiej dziesiątki warek to powoli stwierdzisz, że co nieco już zaczynasz rozumieć. Pierwsze kilka warek to i tak głównie poznawanie sprzętu, technikaliów, procedur, wyrobienie sobie toku postępowania, który będzie się sprawdzał w konkretnych warunkach jakie ma się do dyspozycji.

Sporo też daje pojawienie się na spotkaniach piwowarów i pogadanie na żywo.

 

EDIT: Ja na przykład przyjąłem sobie, że przez pierwsze dwa lata nie robię żadnych powtórek - czy to receptur, czy wręcz styli. Po prostu chcę się przekonać co mi wychodzi, co mi smakuje, poznać trochę lepiej piwny świat.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba generalnie za bardzo sie przejmuję tymi wszystkimi chmielami ,czasami ,recepturami ,w dodatku ,ze nie ja będę głównym odbiorcą a domownicy i znajomi.Czy Wy też tak mieliście na początku?

I tak i nie, ja nigdy w życiu nie wykonałem piwa/wina/miodu/cydru dokładnie wg receptury, którą znalazłem.

Szczerze to nawet opisy konkretnych "szlifów", jakie dany trunek osiągnie przez pokierowaniem procesem w jedną czy drugą stronę na początku niewiele mi mówiły - każdy ma zakodowane odrobinę inne deskryptory danych aromatów.

Na początku zawsze podchodziłem do tego jak do gotowania - nie trzymać się wiernie recepturze, próbować eksperymentować. Po jakimś czasie, w wypadku każdego rodzaju produktów, nawet w innych stylach człowiek nabiera doświadczenia i zaczyna sam tworzyć bardziej świadomie, a wracając do własnych zapisków jest w stanie nauczyć się sterować procesami zachodzącymi w jego "wytwórni".

Po prostu rób piwo, na podstawie zapisków sama zaczniesz dostrzegać elementy, które wpływają na cechy które lubisz Ty lub domownicy oraz cechy, które są niepożądane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od czegoś prostego, jakiś "ejl" z dwóch słodów. Najgorzej jest zacząć, rok temu to przerabiałem. Z każdym kolejnym piwem robota idzie sprawniej, szybciej a i świadomość tego co się robi większa. Z każdym też piwem pojawiają się nowe doświadczenie ale i wizje co poprawić, w sprzęcie, w procesie itd. Jak zaczynaliśmy nie mieliśmy nawet chłodnicy do brzeczki a dziś rozmyślamy nad takimi smaczkami jak twardość czy ph wody. Z własnego doświadczenia dodam że nie ma się co sztywno trzymać receptur konkursowych, raczej się nimi inspirować, to Ci pozwoli lepiej zrozumieć który etap czemu służy, a i lepiej poznasz surowce. Co do powtarzania, sądze że nie ma się co przed nim wzbraniać, jeśli Ci smakuje, to czemu go nie powtórzyć? Z poznawaniem to chyba lepiej wypatrzyć dobrego komercyjnego przedstawiciela gatunku, bo po co robić całą warkę np. witbiera, po czym stwierdzić że to nie te piwne klimaty?

Edytowane przez marcin3991
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to chodzi ,ze ja tez nie trzymam się przepisów- do win nie dodaje kwasku cytrynowego tylko w ostatnim etapie ewentualnie go dokwaszam ,czy dosładzam -nawet w kieliszku,do wemutu daje swój zestaw przypraw ,taki jakim dysponuje w domu, nalewki robię odwrotnie niż większość zasypując owoce cukrem,zeby uzyskać syrop ,który nie w całości potem wykorzystuje do nalwewki [część np. do herbaty ] itp. Ale z tym piwem jest za dużo różnych wariantów ,nie znam smaku żadnego słodu ,ani żadnego chmielu i stąd moje dylematy.. z wyborami tej najlepszej receptury na początku, choć po cichu myślę, ze że to samo piwo[myślę o gotowych zestawach] uwarzone z różnych słodów i różnych chmieli będzie w odbiorze podobne -mimo wszystko [bo słody i chmiele można stosować myślę zamiennie z podobnym efektem] Myślę ,że za rok będe się z tego śmiała...,bo w końcu to TYLKO piwo....

 

Do Marcina -mam już zakupione słody i chmiele na dwie warki pierwsza to FAH -Full Aroma Hops -i tu miałam i mam dylemat z czasami chmielenia ,bo ilość chmielu wiem ,ze zmniejsze i z Magnum zmienię na Marynkę ale cała ta moja telenowela polegała na jednym pytaniu-co daje mi przesunięcie czasów chmielenia na smak i aromat ,bo mam dwie opcje [patrz wyzej]

Drugie to polsko-amerykańskie Pale -ale -myślę,ze w miarę proste na początek.A z tym poznawaniem to smakują mi i jasne lekko goryczkowe i te bardziej słodowe ,pszeniczne i portery ,a wśród nich ogromny wybór ....

Edytowane przez betiglo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ja będę głównym odbiorcą a domownicy i znajomi.Czy Wy też tak mieliście na początku?

 

Współczuję. Ja się nie przejmowałem, bo wiedziałem że warzyłem dla siebie i jakie piwo nie wyjdzie to wypije (nie znalazłem jeszcze stylu który by mi nie smakował). Jedynie ryzyko kwacha i wtopa w 1 warce spędzało mi sen z powiek, ale obyło się bez tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem jeśli robisz pierwszą warkę to powinnaś ją zrobić normalnie jak Bóg przykazał, bez żadnego przesuwania czasów chmielenia. Pomyśl sobie jaką wiedzę Ci to da. Skąd będziesz wiedziała, że uzyskany efekt jest wynikiem takiego eksperymentu czy może jakiegoś błędu w sztuce? Zrób sobie przynajmniej ze 2 warki normalnie, bez eksperymentowania, bo możesz nabrać złych nawyków. No chyba, że tak jak ktoś pisał będziesz robić od razu 2 warki w 2 wariantach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałam wyżej o dwóch przepisach z różnymi czasami chmielenia

Przykładowy przepis

Chmielenie -60'

Marynka -20g-60'- OK

Lubelski-30g-40' -?

Lubelski-20g-15' -?

Druga opcja

Marynka-20g-60'-OK

Lubelski-30g-20' -?

Lubelski-20g-5' -?

Co daje to opóźnienie -to mi nie daje spokoju...Którą opcje wybrać?

Nie chcę kombinować -cała ta telenowela o tych przesunięciach czasów sprowadzała się do jednego pytania -krórą opcję wybrać i ewntualnie dlaczego?

 

Do Bartka -nie napisałam ,ze nie lubię ,tylko ,że nie jestem smakoszem -faktycznie piję niewiele -okazyjnie -na grilach [chyba że się zasmakuję w domowych.Win też piję bardzo mało ,a mam ich cały arsenał, piekę placki ,a nie jadam, generalnie słodyczy, wędzę szynki i kiełbasy ,a jadam wędliny sporadycznie -czy aż tak bardzo to dziwi??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybierz drugą opcję. Dodasz na aromat przed samym końcem - mniej olejków odparuje. Już zostało to powiedziane.

I owszem, dziwi :)

Przynajmniej mnie.

Skąd masz znać smaki, skoro ich nie poznajesz jedząc mało wędlin czy pijąc piwo na grillu.

Ja wiem po sobie, że wziałem się za warzenie po tym jak posmakowałem kilku styli piwnych, których przedstawiciele są drodzy. Dzięki temu mogę pić to co mi smakuje troche taniej;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki-wybieram drugą opcję [w razie czego będzie na Ciebie]

A co poznawania smaków to wystarczy spróbować ,żeby ocenić smak [a nie żreć czy chlać -,czy mniej dosadnie więcej pić czy jeść w przypadku wędlin] a ponieważ nie jestem fanką żadnych trunków to tak jak Biniu- na razie prawie wszystke style są dla mnie pijalne,ale nie zasmakowuję się w żadnym- NA RAZIE....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał kobietę, która warzy mi piwo...ech. ;)

 

-----------

 

Mam takie resztki słodów podstawowych:

 

- pale ale - 350g

- pszeniczny - 870g

 

Myślę o zrobieniu czegoś na kształt skundlonego witbiera/weizena i chciałbym oprócz tej garstki słodów (i popłuczyn po wysładzaniu weizenbocka) dać 1,2kg pszenicy niesłodowanej i 500g jęczmienia niesłodowanego. Niesłodowane dodatki oczywiście skleikuję i tu pytanie, czy taka garstka słodów aktywnych enzymatycznie poradzi sobie ze skrobią z ziaren niesłodowanych podczas przerwy maltozowej? Wiem, że powinien być słód pilzneński do takich zabaw, bo ma najwięcej enzymów, ale mam co mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to nie wystarczy. Pils ma ok 200% - 300% enzymów, pale ale ma trochę mniej, a w pszenicy jest chyba niewiele ponad to, co sama potrzebuje. Nie widziałem tych informacji w specyfikacji Strzegomia, może inni podają.

 

Edit: Informacja jest w specyfikacji pilsa, liczba WK wynosi 250, ja to rozumiem tak, że można dać ok 1kg pilsa i 2 kg niesłodowanych.

http://www.wiki.piwo.org/Parametry_s%C5%82odu#Si.C5.82a_diastatyczna

Edytowane przez Sławek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, jednak spróbowałem z tym pszeniczniakiem - na 350g pale ale i 870g słodu pszenicznego dałem 700g pszenicy niesłodowanej, 400g jęczmienia niesłodowanego i 250g płatków owsianych błyskawicznych. Zrobiłem rzadki zacier, maksymalnie drobno ześrutowałem ziarna i słody. I o dziwo skrobia scukrzyła się, choć długo to trwało, bo około 2 godzin. Podgrzewałem do 67C i jak opadało do 62C, to znowu podgrzewałem do tych 67C i tak kilka razy. Dodam, że mieszankę pale ale i pszenicznego trzymałem wcześniej 60min w 42C. Do tego mam zamrożone cienkusze po Brown Porterze i Weizenbocku. Mam zamiar fermentować z WB-06. Ciekawe co z tego wyjdzie. ;)

 

Edit: Oczywiście ześrutowane ziarna porządnie skleikowane.

Edytowane przez Exar_Kun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę uwarzyć piwo na drożdżach Wyeast 1056 American Ale (zakres temp. 15-22). Mam piwnicę, gdzie jest 14°C (i ciepło od pieca powoduje jako taką stałość temp.) W domu jest temp. 21°C. Plan fermentacji chciałbym przeprowadzić tak:

1- początek fermentacja w piwnicy w temp. 14°C.

2- pod koniec fermentacji przeniesienie do styropianowego pudła (w domu)+nrc+butle z lodem (cel- 19°C).

3- zlanie na cichą i powrót do piwnicy.

Czy taki schemat jest poprawny? Gdzie mogą wystąpić problemy?

EDIT: temat nieaktualny. Poczytałem o wersji suchej tych drożdży- US-05.

Edytowane przez MichalW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie popijam moje piwko, według tego przepisu i muszę się nieskromnie pochwalić, że jest świetne. W odróżnieniu od receptury podanej w tamtym poście, dałem na koniec gotowania 10g rozgniecionych jagód jałowca i nie chmieliłem na zimno. Jest porządna goryczka, zrównoważona przez pewną lekką słodkość, są cytrusowe i żywiczne aromaty i posmaki, ale niezbyt nachalne. Jedynie piana nie imponuje, ale nie można mieć wszystkiego. Będę robił to piwko, postaram się je jeszcze ulepszyć (piana, choć może się jeszcze poprawii, piwo jeszcze dosyć młode).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam i prosze o poradę.

Wczoraj uwarzyłem APA. Brzeczki wyszlo mi 17L o tem. 19°C. Fermentor trzymam w tekturowym pudle, uzbrojonym styropianem od wewnątrz. Dla obniżenia (lub dla jak najdłuższego utrzymania) temperatury włożyłem do pudła butelke z dwoma litrami wody o tem. 2°C. Biorąc pod uwagę spora powierzchnie bezpśredniego kontaktu butli z fermentorem jak obliczyć o ile tem. brzeczki może się zmienić??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również wykorzystam temat i zadam swoje pytanie, czy wyższa temperatura podczas fermentacji cichej może negatywnie wpłynąć na piwo ? aktualnie fermentor trzymam w skrzyni styropianowej gdzie mam cały czas 18C, jako iż burzliwa już się skończyła to chciałbym fermentację cichą przeprowadzić w temp pokojowej czyli około 23C a do pudła wstawić nową warkę. Mogę tak zrobić czy lepiej poczekać i cichą zostawić w tych 18C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że służy głównie do sklarowania piwa i im mniejsza temp fermentacji cichej tym lepiej to akurat wiem, zauważ, że zadałem pytanie jakie ewentualne konsekwencje może mieć podniesienie temperatury podczas cichej.

Edytowane przez Szymon90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wyższych temperaturach potrwa to w/g mnie tylko trochę dłużej .

 

Leżakowanie w niskich temp.[już zabutelkowanego piwa] też niby służy dobremu kłaczkowaniu drożdzy, wytrąceniu się i sedymentacji zimnych osadów, co ułatwia zadanie finalnej filtracji piwa i zabezpiecza piwo przed tzw zmętnieniem na zimno.

Leżakowanie w niskiej temperaturze ogranicza też ewentualną autolizę drożdży i jej niekorzystny wpływ na smak piwa.

Ale ten smak został już zasadniczo ukształtowany wcześniej - doborem zasypu, chmieleniem i wyborem szczepu drożdży, tak więc zimna obróbka podczas leżakowania nie ma zasadniczego znaczenia.

Edytowane przez betiglo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Żeby nie zaśmiecać forum postanowiłem napisać w tym temacie ;]

 

W niedzlę zacząłem fermentacje mojego American Amber na drożdżach typu Dunstar Nottingham. Wróciłem własnie ze studiów na święta i pierwsze co to "moje piwko, jak się ma moje piwko?!" jako, że należę do osób które potrafią wmówić sobie, że po ugryzieniu kleszcza za trzy dni umrę na boleriozę :D martwię się niezmiernie.

 

Chodzi o zapach ;] fermentuje w temp. 18 C i właśnie zawąchałem... Zapach był dziwny, moja kochana mamusia pielęgniarka określiła go jako fekalny mi samemu jest ciężko stwierdzić. Ni to zgniłe jaja, ocet też nie... Pachnie mi takim szambem xD i to w dodatku owocowym (chmiele Wilemate, Bravo i Cascade).

 

Czytałem, że piwo, może różnie pachnieć podczas burzliwej... I chciałem się dowiedzieć czy ktoś borykał się z Problemami tej materii ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.