Skocz do zawartości

Stopnie wtajemniczenia


spokojny

Rekomendowane odpowiedzi

o kurcze- w piątek pierwsza warka w życiu i od razu taki level :D strach się bać, co będzie dalej! bardzo mi się spodobało i już nie mogę się doczekać kolejnej warki :D a może to tylko radość początkującego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak, ta radość ze smakowania swojego piwka to zdecydowanie lepsze emocje :)

Podejrzewam, że o ile ekscytacja przy każdym kolejny zacieraniu i chmieleniu maleje, to niepokój o to, by nie wdały się jakieś infekcje raczej nie, a szkoda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na moim "top levelu" wczoraj zabutelkowałem 2 warki, po czym zauważyłem... syrop do refermentacji jednej z nich w misce przygotowany...

Więc dzisiaj sprawdzone - kapsle otwierane przez złotówkę nadają się do powtórnego użytku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby się nauczyć chociażby dezynfekcji

a co tu się uczyć, trzeba dezynfekować ;)

Może nie tyle nauczyć, co przetestować swoje reżimy technologiczne.

Każdego piwa szkoda wylewać, ale myślę że z puchy trochę mniej (nakład pracy mniejszy niż w trakcie zacierania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie tyle nauczyć, co przetestować swoje reżimy technologiczne.

Każdego piwa szkoda wylewać, ale myślę że z puchy trochę mniej (nakład pracy mniejszy niż w trakcie zacierania).

Dobrze ujęte. Dodałbym jeszcze, że dla osoby początkującej każda dodatkowa czynność to możliwość pomyłki. Brewkit to właściwie tylko przelewanie i mieszanie więc myślę, że raczej trzeba by się postarać albo mieć dużego pecha żeby źle poszło. A jak wyjdzie dobrze to człowiek nabiera chęci do dalszego działania i podnoszenia poprzeczki. Innymi słowy : początek z puchy dodaje otuchy! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie tak samo jest z zacieraniem - kluczowym momentem jest brzeczka od chmielenia do zadania drożdży - to wtedy jest miejsce na infekcję.

 

No można też popełnić błędy w trakcie zacierania, np. przypalić zacier podczas podgrzewania, itp. :) Ale to tylko przez nieuwagę i nieostrożność.

Ja nauczyłem się po zacieraniu czegoś innego, mianowicie: Dokładnie sprawdzić sprzęt, którego będziemy używać w trakcie całego procesu warzenia. A co mnie tego nauczyło?

Po odbiorze przesyłki od razu wziąłem się za warzenie, wsypałem słody do wody, zatarłem itp. Chcę przelać do pojemnika z kranikiem, a tu patrzę... pęknięty... Trzeba było kombinować :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kranikiem to jak z dezynfekcją butelek, ilu piwowarów tyle poglądów... A każdy argumentuje oczywiście „łatwo, mniej roboty, prościej, wygodniej” :P

Temat rzeka. :D

Edytowane przez vojtol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz już tak nie myślę

Podczas fermentacji zbędny - też tak uważam, a jak robisz rozlew do butelek? co by nie mówić kranik ułatwia życie

Wężyk, zacisk, strzykawka do zaciągnięcia i do butelek. Troszkę wody w akwariach się przez lata zmieniło ;) Kranik to za duże ryzyko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.