Skocz do zawartości

[Lepsze piwo] TOKYO BY BREWDOG


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy ostatnio piłem Renifera, który leżakował w dębowych wiórach, pomyślałem że dla porównania sięgnę po jakieś inne piwo też tak przyrządzone. W moich zbiorach znalazłem tylko jedno: Tokyo. A że nie jest to piwo, które można ot tak sobie wypić i napisać swoje wrażenia, więc i tekstu o nim nie można napisać ot tak, na szybko. 

BrewDog.jpg
BrewDog ze szkockiego Fraserburgh należy do tych offowych browarów, które chcą szokować i szokują. Szalona nazwa, szalona grafika, szalone teksty i szalone piwa. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Kiedy w 2009 r. piwo wchodziło na rynek, było najmocniejszym piwem w Wielkiej Brytanii. A tekst jaki znajduje się na etykiecie jednych wprawił w ekstatyczny zachwyt, innych rzucił na front walki z alkoholizmem:

"Piwo to zainspirowane zostało grą space invaders, grywaną w 1980 roku na automatach w stolicy Japonii. Zawartość tej butelki wiernie oddaje ironię egzystencjalizmu, parodię istnienia i wewnętrzne sprzeczności postmodernizmu czyli wszystko to, co tak finezyjnie wyraża ta kanciasta i rozpikselizowana zręcznościówka. Nasz imperialny i zabójczy stout uwarzony został z dużą ilością słodów specjalnych, jaśminem i żurawiną. Po fermentacji poddaliśmy go chmieleniu na zimno z solidną dawką naszych ulubionych chmieli, a następnie powolnemu starzeniu we francuskich, prażonych płatkach dębowych.
Zachować miarę. Wszystko co się robi z umiarem, samo w sobie zawiera umiar. Logicznym więc jest, że czasami trzeba sobie pozwolić na brak umiaru. I właśnie na te chwile jest to piwo. My w BrewDog jesteśmy unikalni i indywidualni. Jesteśmy drogowskazem nonkonformizmu na coraz bardziej monotonnej pustyni koncernowej. Jesteśmy dumni, że jesteśmy krwistym Dawidem na rozpaczliwym oceanie wodnistych Goliatów. Jesteśmy dumni, że jesteśmy alternatywą."
Tokyo+BrewDog+2.JPGTym tekstem browar przedstawił swoje piwowarskie credo i rzucił wyzwanie koncernom i ich produktom. Zaraz jednak podniosły się głosy, że browar promuje alkoholizm i picie bez umiaru. Sprzedawcy otrzymali ulotki ostrzegawcze wzywające do usunięcia piwa ze sklepowych półek. Jak to zwykle w takim przypadku bywa tego typu akcja wzbudziła ogólne zainteresowanie i napędziła browarowi klientów.  BrewDog nie zmienił ani tekstu ani piwa. Poszedł nawet jeszcze dalej warząc potem dużo mocniejsze trunki.

Ale skupmy się na Tokyo. Jest to jedno z najmocniejszych piw regularnie warzonych w Europie. 18,2% alkoholu to ponad trzy razy więcej niż mają standardowe piwa. Słody w zasypie to Marris Otter, Dark Crystal, Caramalt, Chocolate Malt, Roast Barley. Chmiel to amerykańska Galena. Styl to mega imperialny stout. Barwa czarna, nawet pod światło przebłyski rubinowe są ledwie dostrzegalne.
W  aromacie wyczuć można cechy charakterystyczne dla forsowanych piw w beczkach dębowych. Są to nuty winne, sherry. Otwarcie smakowe to gigantyczna dawka słodyczy, słodyczy wręcz mdłej, przytłaczającej. W ustach wyczuć można likierową konsystencję gęstego piwa i zdublowane z aromatu wtrącenia winne, tym razem wyraźnie kwaskowe. Lekko zielone barwy chmielu wyczuwalne są jedynie retronosowo. Posmak przypomina bardzo mocne, słodkie wino, albo wręcz słodkawy koniak, jest krótki, lekko alkoholowy, czekoladowy i kwaskowy. Owa wspomniana dębina uwidacznia się w postaci nutek winnych, lekko drzewnych - charakterystycznych dla piw starzonych. Ale to tylko przekombinowanie w tym piwie. Może miały one skontrować słodycz ogromnego zasypu, ale wnoszą jedynie nuty smakowego kociokwiku.
Intergalaktyczny, fantastyczny stout starzony z użyciem dębiny - taki tekst widnieje na etykiecie. No, no, no, nie ma to jak dobry marketing i świetne samopoczucie. Ani to stout, ani fantastyczny. Mam wrażenie, że w tym piwie cała doktryna rewolucyjna poszła w power czyli w alkohol. Owszem jest on dobrze ukryty, ale otulony tak rozklekotanym smakiem, że nawet kieliszek do likieru jest za duży. Ale tak to już chyba jest z tymi megaalkoholowymi piwami. Jeżeli ktoś nie połakomi się na rewolucyjne piwne hasła, zaoszczędzi kilkadziesiąt złotych. A jak ktoś chce napić się alkoholu to polecam kosmicznie dobre polskie wódki.

4276249601649220395-4870489902542470969?


Czytaj całość na blogu autora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.