Skocz do zawartości

Moja pierwsza warka.


buszi

Rekomendowane odpowiedzi

Uff, :)

Nie tak szybko,

- oddzielanie chmielin z osadami gorącymi z brzeczki gorącej jest możliwe, ale daje znacznie gorsze efekty niż ze schłodzonej

- przelewanie brzeczki znad osadów przechylając gar powoduje zmącenie osadów bez względu jak ostrożnie to zrobimy, wcześniejsze wiry i osadzanie osadów staje się bezcelowe, czynność tą robimy przez dekantację (elastycznym wężykiem) ostrożnie aby nie zassać osadów z dna.

Czy, zamiast stosować wężyk, można przelać schłodzona całość, używając zdezynfekowane sito wyłożone jałową gazą?

Można, ale gaza nie zatrzymuje najdrobniejszych osadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..) i dekantujesz przy ściance gara.

A jak zasysasz brzeczkę do węża? Przy użyciu paszczęki? Jeśli tak, to co ze śliną?

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..) i dekantujesz przy ściance gara.

A jak zasysasz brzeczkę do węża? Przy użyciu paszczęki? Jeśli tak, to co ze śliną?

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

Polecam strzykawkę 100ml, do kupienia w najbliższej aptece, cena ok. 3 zł, zasysanie eleganckie i wygodne ;) Po użyciu można ją sobie moczyć w roztworze (oxi / piro / etc.) aż do następnego użycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

 

Ja kupiłem syfon z pompką z BA i jest naprawdę wygodny w użyciu. Mycie też nie sprawia jakiś wielkich problemów. Bez problemu dekantowałem znad osadów, pozostawiając to co niepotrzebne w garze.

Liczę, że okaże się równie wygodny przy przelewaniu na cichą i przy rozlewie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

 

Ja kupiłem syfon z pompką z BA i jest naprawdę wygodny w użyciu. Mycie też nie sprawia jakiś wielkich problemów. Bez problemu dekantowałem znad osadów, pozostawiając to co niepotrzebne w garze.

Liczę, że okaże się równie wygodny przy przelewaniu na cichą i przy rozlewie.

 

Syfon z pompką z BA jest strasznie problematyczny jeżeli chodzi o czyszczenie i dezynfekcję.

 

Ja do dekantacji używam zwykłego węża silikonowego/igielitowego, jedną końcówkę zaginam i spinam spinaczem do prania, od drugiej strony nalewam do węża wrzątek, wkładam wężyk do gara z brzeczką, odpinam spinacz, pierwszy strumień z wodą wylewam, zaciskam wąż reką, przekładam do fermentatora i przelewam brzeczkę. Bez użycia pompek, zasysania ustami czy innymi "wynalazkami". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..) i dekantujesz przy ściance gara.

A jak zasysasz brzeczkę do węża? Przy użyciu paszczęki? Jeśli tak, to co ze śliną?

Tak, za pomocą paszczęki :-) ale mam taki patent że mam dolną część od długopisu i wkładam ją w wężyk i zaciągam przez tą końcówkę. Gdy zaczyna płynąć brzeczka szybko zdejmuję tą końcówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syfon z pompką z BA jest strasznie problematyczny jeżeli chodzi o czyszczenie i dezynfekcję.

 

Nie miałem żadnego problemu.

Przed użyciem zdezynfekowałem fermentor roztworem z domestosu, zostawiłem w nim syfon z pompką, wszystko na noc. Następnego dnia zamiast wylać roztwór z fermentora, po prostu przelałem go za pomocą wspomnianego syfonu z pompką, starając się, by dokładnie przepłukać pompkę.

Potem oczywiście wszystko przepłukałem. Po przepłukaniu napełniłem fermentor ciepłą wodą i znowuż ją przelałem syfonem z pompką.

No i oczywiście musiałem to wszystko zrobić bardzo uważnie, bo piwo z resztkami domestosa niespecjalnie się nadaje do picia. Ale problemów nie było.

Czyszczenie było jeszcze prostsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..) i dekantujesz przy ściance gara.

A jak zasysasz brzeczkę do węża? Przy użyciu paszczęki? Jeśli tak, to co ze śliną?

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

Polecam strzykawkę 100ml, do kupienia w najbliższej aptece, cena ok. 3 zł, zasysanie eleganckie i wygodne ;) Po użyciu można ją sobie moczyć w roztworze (oxi / piro / etc.) aż do następnego użycia.

pomysł znakomity w swojej prostocie!!!! Ja już kombinowałem z gruszką pompką itp, bo zaciąganie ustne, jak dla mnie, się nie nadaje. Najlepsze są najprostsze rozwiązania i oczywiście najtańsze (strzykawki z domu mam - trochę mniejsze do napełniania kardridży ale się nadają; wężyk 2,50zł za metr) więc czegóż chcieć wiecej :okey: :okey: :okey::smilies: Pomysł zaczerpnięty i przewidziany do wykorzystania

 

Można zasysać ustami, gruszką, użyć pompki itp. Różne sposoby mają spore znaczenie dla samopoczucia piwowara, czy pewności dobrze wykonanej roboty - jeżeli chodzi o piwo to nie ma różnicy.

 

Ja kupiłem syfon z pompką z BA i jest naprawdę wygodny w użyciu. Mycie też nie sprawia jakiś wielkich problemów. Bez problemu dekantowałem znad osadów, pozostawiając to co niepotrzebne w garze.

Liczę, że okaże się równie wygodny przy przelewaniu na cichą i przy rozlewie.

też się nad nią zastanawiałem, ale miałem obawy o sterylizację sprzętu (szczególnie pompki), dlatego sobie odpuściłem i zdecydowałem się na "goły wąż". Na kilku filmach widziałem patent z rurką podłączoną do tłoka ssącego (rurka w rurce pewnie z zaworkiem zwrotnym) - wyglądało to tak, że gości zaciągnął tłok ze dwa-trzy razy i już się lało, ale nigdzie tego nie znalazłem :( wiec została rurka (teraz już ze strzykawką) :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syfon z pompką z BA jest strasznie problematyczny jeżeli chodzi o czyszczenie i dezynfekcję.

 

Nie miałem żadnego problemu.

Przed użyciem zdezynfekowałem fermentor roztworem z domestosu, zostawiłem w nim syfon z pompką, wszystko na noc. Następnego dnia zamiast wylać roztwór z fermentora, po prostu przelałem go za pomocą wspomnianego syfonu z pompką, starając się, by dokładnie przepłukać pompkę.

Potem oczywiście wszystko przepłukałem. Po przepłukaniu napełniłem fermentor ciepłą wodą i znowuż ją przelałem syfonem z pompką.

No i oczywiście musiałem to wszystko zrobić bardzo uważnie, bo piwo z resztkami domestosa niespecjalnie się nadaje do picia. Ale problemów nie było.

Czyszczenie było jeszcze prostsze.

 

Ja bym tego nie określił "łatwym" czyszczeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumówując cały proces powinien wyglądać następująco. Po chmieleniu studzimy brzeczkę - w garze zaciernym? (Zastanawiam się, czy zlanie brzeczki do fermentatora na tym etapie wpłynie w jakiś drastyczny sposób na cały ten proces, trzymanie gara zaciernego w niesterylnych warunkach panujących w łazience mogłoby spowodować infekcję), po jej ostudzeniu energicznie mieszając wytwarzamy w brzeczce wir, którego zadaniem jest oddzielenie chmielin z osadami, które znajdują się w brzeczce. Po odczekaniu około pół godziny dekantujemy brzeczkę z nad osadów za pomocą rurki igielitowej wedle własnego widzimisię (wasza kreatywność i pomysłowość w tym zakresie jest naprawdę imponująca :)).

Edytowane przez buszi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wedle własnego widzimisię ( kreatywność i pomysłowość jest imponująca :)).

Szybko się uczysz, trzymaj się tego. Ważne aby znać cele które muszą być osiągnięte, a sposoby zrealizowania celów to korzystanie z doświadczenia innych i własna kreatywność. Co do postępowania z brzeczką po chmieleniu :

- pomiędzy chmieleniem a zadaniem drożdży brzeczka wykazuje sporą podatność na zakarzenia

- staramy się schłodzić możliwie najszybciej, przy braku takiej możliwości odizolowujemy brzeczkę od otoczenia (np. zamknięty fermentor na balkonie w zimie)

- zlewamy brzeczkę z nad osadów sprawnie ograniczając czas jej kontaktu z otoczeniem zaczynając napowietrzanie

- pamiętamy aby zadawać drożdże do mocno napowietrzonej brzeczki, jest to jedyny etap gdy tlen jest pożądany, a jego niedobór źle wróży fermentacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chmieleniu studzimy brzeczkę - w garze zaciernym? (Zastanawiam się, czy zlanie brzeczki do fermentatora na tym etapie wpłynie w jakiś drastyczny sposób na cały ten proces, trzymanie gara zaciernego w niesterylnych warunkach panujących w łazience mogłoby spowodować infekcję)

Tu na forum wyczytałem, że łazienka jest najbardziej sterylnym miejscem w domu. Bynajmniej według badań chyba polibudy z tego co pamiętam. Jaka jest różnica między zamkniętym garem a fermentorem jeśli chodzi o ryzyko infekcji podczas chłodzenia? Wydaje mi się, że znikoma, a po co przelewać dwa razy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka jest różnica między zamkniętym garem a fermentorem jeśli chodzi o ryzyko infekcji podczas chłodzenia? Wydaje mi się, że znikoma, a po co przelewać dwa razy?

 

Jak już decydujesz się na chłodzenie w fermentatorze, to oczywiste jest, że nie przelewasz brzeczki drugi raz. Największym problemem w takim przypadku jest napowietrzenie brzeczki bez ponownego jej przelewania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zdecydowałem się, że brzeczkę będę chłodził w garze zaciernym. Również częstszy kontakt brzeczki z otoczeniem, jak wspomniał bogdan62, może spowodować jej infekcję, stąd moja decyzja.

Edytowane przez buszi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynajmniej to nie przynajmniej ;)http://pl.wiktionary...wiki/bynajmniej

Masz rację oczywiście po pracy i po piwku o tej porze zdarza mi się pleść bzdury ;)

 

Wracając do tematu ja chłodzę w garze zaciernym właśnie ze względu na dobre wytrącanie się osadów gorących. Zastanawiam się jeszcze czy jak będę używał chłodnicy, a nie wanny jak do tej pory, to czy w te ok. 30min wytrąci się wszystko tak dobrze jak po paru godzinach w wannie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.