Skocz do zawartości

Moja pierwsza warka.


buszi

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku chciałbym wszystkich gorąco przywitać, to mój pierwszy post tutaj.

 

Podczas przyszłego weekendu planuję uwarzyć swoją pierwszą warkę (Pale Ale wg. receptury CP), a co za tym idzie mam mnóstwo pytań dotyczących samego warzenia, jak i rzeczy bezpośrednio z nim związanych. Jeśli coś pominę, to sukcesywnie do przyszłego weekendu będę umieszczał wszystkie pytania, których rozwiązanie może okazać dla mnie się bardzo pomocne. Z góry dziękuję za każdą, nawet najdrobniejszą pomoc z waszej strony.

 

Pierwsze pytanie dotyczy twardości wody, której będę używał podczas zacierania. Jeśli się nie mylę, twardość wody w przypadku tego stylu piwa powinna oscylować na dość wysokim poziomie, aby wyeksponować zarówno aromat jak i smak chmielu. Na obszarze miasta w którym mieszkam twardość wody mieści się w przedziale średnio twardym, mniej więcej w połowie widełek (272 mg CaCO3/l). Czy taka twardość wody jest wystarczająca? Czy powinienem posiłkować się gipsem piwowarskim aby zwiększyć jej twardość, jeśli tak to ile i kiedy powinienem go użyć?

 

Kolejne pytanie dotyczy chmielenia. Czy w przypadku chmielenia brzeczki granulatem mogę używać siateczek muślinowych? Czy powinienem je sobie darować? Piszę to w obawie przed późniejszą ich filtracją. Planowałem również zastosować chmielenie na zimno podczas fermentacji cichej, ale w obawie przed komplikacjami zrezygnowałem z tego zabiegu. Zauważyłem również, że niektórzy dodają do swoich piw w tym stylu (lub pokrewnych) syrop klonowy. Zaintrygowany tym pomysłem chciałem zapytać się czemu ów syrop ma służyć? Chciałbym uniknąć sytuacji w której podbudowa słodowa czy karmelowość w moim piwie będzie zdecydowanie większa niż goryczka.

 

Ostatnie pytanie dotyczy temperatury fermentacji. Do wyboru miałem dwa miejsca, w których mogłem ustawić fermentator - była to piwnica, oraz jedno z pomieszczeń w moim domu. Z racji, że w piwnicy temperatura w nocy spada nawet poniżej 10 stopni Celsjusza, co automatycznie dyskwalifikuję to miejsce jako miejsce fermentacji, jedynym wyjściem jest więc fermentacja w domu, z kolei tutaj temperatura oscyluję w przedziale 21-23 stopnie Celsjusza. Biorąc pod uwagę, że wysokość temperatury brzeczki jest zazwyczaj wyższa o 1 lub 2 stopnie obawiam się, że to w jakiś znaczący sposób może wpłynąć na proces fermentacji. Wiem, że wyższa temperatura podczas fermentacji wpływa na aromat piwa, ale czy powinienem się obawiać czegoś jeszcze?

 

Z góry dziękuję za pomoc.

Edytowane przez buszi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Moim zdaniem wystarczy taka woda; podczas pierwszej warki będziesz miał wiele innych czynności do opanowania, więc poprawianie wody zostawiłbym na później;

2. Możesz chmielić z siateczką i bez; jeżeli z siatką to zadbaj, żeby była odpowiednie wielkości i swobodnie pływała w brzeczce; jeżeli bez, to po chłodzeniu zakręć energicznie brzeczkę (zrób "wir") i zostaw na godzinę-dwie; chmieliny i inne osady zbiorą się na dnie;

3. temp. 21-23stC może być za wysoka; poszukaj jakieś najchłodniejsze miejsce i przetestuj obwinięcie fermentora np. mokrymi ręcznikami, zmienianymi co jakiś czas; oczywiście w zależności od pomiarów temperatury;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Jestem początkujący nawet bardzo, więc moje odpowiedzi będą może nie rozstrzygające.

Odnośnie wody. Nie pomogę Ci bo sam na to nie zwracałem najmniejszej uwagi przy pierwszej warce. Dobrze, że chcesz być aż tak rygorystyczny wobec stylu, to dobrze o Tobie świadczy. Myślę, że woda będzie dobra :)

Odnośnie chmielu to miałem podobny problem i odradzono mi używania siateczek do granulatu. To po prostu mija się z celem, chmiel i tak przez nie wypłynie.

Przed chłodzeniem wystarczy dobrze zamieszać, wtedy na środku garnka utworzy się stożek z wszelkich osadów. Przy zlewaniu na fermentację należy zdekantować i uważać by go nie zaciągnąć.

Odnośnie temperatury to 23'C to faktycznie może być ciut za dużo. Zawsze na pierwsze dni burzliwej można nakładać mokry podkoszulek na fermentor, skutecznie zbija to temperaturę o parę stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam siateczki i sobie chwalę.

 

Z racji, że w piwnicy temperatura w nocy spada nawet poniżej 10 stopni Celsjusza, co automatycznie dyskwalifikuję to miejsce jako miejsce fermentacji,

 

A może pokuś się o "dolniaka" :) Temperatura idealna. Jako, że to Twoja pierwsza warka może wykonaj według receptury i wszelakie dodatki zostaw na kolejną warkę. Jak zrobiłem swoją pierwszą warkę zrobiłem jakiś błąd i poszło w kanał ;) A jak Tobie wyjdzie bez dodatków PA to będziesz z niego dumny :) Fermentacja w wyższej temperaturze ma podobno wpływ na smak piwa, ale przecież nie będziesz wysyłał butelki na konkurs; a dla Ciebie zapewne nie będzie to aż tak bardzo wyczuwalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

; jeżeli bez, to po chłodzeniu zakręć energicznie brzeczkę (zrób "wir") i zostaw na godzinę-dwie;

 

Kurczę.. ja robiłem wir i już po kilku minutach spuszczałem brzeczkę. Wychodziłem z założenia, że reszta osadów wytrąci się z "osadami na zimno"... czy się myliłem? Jakieś poważne konsekwencje niosą pozostawienie części "osadu na gorąco" w fermentującej brzeczce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś poważne konsekwencje niosą pozostawienie części "osadu na gorąco" w fermentującej brzeczce?

Funkcją gotowania brzeczki i chmielenia jest m.in. uzyskanie przełomu i takich osadów. Ten osad to przeważnie białka, a więc będzie miał wpływ na stabilność piwa (mętnienie, smak, szybkie starzenie się).

Jeżeli zrobiłeś wir a zlewałeś przez kranik w ściance gara to jakiś szczególnie istotny nadmiar osadów nie powinien się dostać do fermentora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z temperaturą w piwnicy też nie jest do końca tak kolorowo ;) Za oknem mróz, w nocy temperatura spada kilka kresek po niżej zera, a co za tym idzie w mojej piwnicy również jest niska. Jednak jej wahania w ciągu dnia, kiedy temperatura zwiększa się, na pewno oscylują w kilku stopniowym przedziale, co skutecznie uniemożliwiło by również dolną fermentację.

 

Wracając do poruszonych przez Was kwestii. Rozumiem, że w przypadku chmielenia bez siateczek przed chłodzeniem brzeczki powinienem ją napowietrzyć - mam tu na myśli wir, o którym wspominaliście (czy zamiast tego mogę po prostu energicznie przelać brzeczkę z gara zaciernego do fermentatora - tutaj jeszcze z chmielinami), a po jej schłodzeniu (przed dodaniem drożdży) powinienem ją zdekantować, zlewając ją do kolejnego fermentatora. Być może coś pokręciłem, poprawcie mnie jeśli się mylę.

 

Natomiast problem z zbyt wysoką temperaturą podczas fermentacji będę musiał rozwiązać za pomocą mokrych ręczników, o których wspominaliście. Raczej mało prawdopodobne jest, że znajdę w mieszkaniu miejsce w którym temperatura jest niższa.

Edytowane przez buszi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im skuteczniej oddzielimy chmieliny z osadami po chmieleniu, tym lepsza jakość gęstwy do następnych warek.

Jeżeli nie wykorzystuje gęstwy, to czy, nie oddzielenie resztek osadu z chmielin (chmiel gotuje w woreczkach ), pogorszy jakość młodego piwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli słabo oddzielisz, a resztki pozostaną w piwie mogą dać mało pożądane aromaty. Według mnie analogią jest zbyt długie parzenia kawy lub herbaty - wytrącają się garbniki i taniny (w herbacie).

Jak resztki pozostaną tylko na fermentację (robię tylko burzliwą ok. 3 tygodni), a potem nie trafią do butelek, to będą aromaty o których napisałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do poruszonych przez Was kwestii. Rozumiem, że w przypadku chmielenia bez siateczek przed chłodzeniem brzeczki powinienem ją napowietrzyć - mam tu na myśli wir, o którym wspominaliście (czy zamiast tego mogę po prostu energicznie przelać brzeczkę z gara zaciernego do fermentatora - tutaj jeszcze z chmielinami), a po jej schłodzeniu (przed dodaniem drożdży) powinienem ją zdekantować, zlewając ją do kolejnego fermentatora. Być może coś pokręciłem, poprawcie mnie jeśli się mylę.

 

Brzeczkę napowietrzasz przed zadaniem drożdży, dzięki takiemu zabiegowi fermentacja powinna ruszyć z kopyta ;) Wir robisz po to, żeby na dnie garnka zrobił się stożek z chmielin, dzięki czemu będziesz mógł łatwiej zlać brzeczkę bez resztek chmielu. (choć ostatnio próbowałem tak zrobić i ten stożek był wręcz niezauważalny ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem będą. Jak myślisz lepiej mieć 22 litry piwa "średniego" czy 20 "dobrego"? Ja obstawiam 20 litrów ale lepszego.

Tu masz rację.Tylko popełniłem już ten błąd. Ostatnio jak sprawdzałem nagazowanie piwa po 7 dniach, to goryczka była bardziej niż 'zdecydowana'. Zastanawiam się, czy to się jeszcze pogłębi w trakcie leżakowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeczkę napowietrzasz przed zadaniem drożdży, dzięki takiemu zabiegowi fermentacja powinna ruszyć z kopyta ;) Wir robisz po to, żeby na dnie garnka zrobił się stożek z chmielin, dzięki czemu będziesz mógł łatwiej zlać brzeczkę bez resztek chmielu. (choć ostatnio próbowałem tak zrobić i ten stożek był wręcz niezauważalny ;))

 

Wiem, po prostu staram sobie analogicznie ułożyć cały ten proces, w jaki dokładnie sposób ma on wyglądać, krok po kroku :)

 

Mam nadzieję, że wygląda on następująco. Brzeczkę po chmieleniu mieszam, aby uzyskać lej, bądź wir, zwał jak zwał. Proces ten wykonuję w garze zaciernym przed chłodzeniem brzeczki? Po odczekaniu aż chmieliny z osadami opadną na dno, dekantuję brzeczkę do fermentatora, który później ląduję w wannie z zimną wodą.

 

Rozumiem, że dekantacja brzeczki polega na przelewaniu jej, bez osadów, do fermentatora w dość spokojny sposób, tak aby nie naruszyć osadów znajdujących się na dnie gara zaciernego?

 

Okładając nią fermentator?

Uważaj bo założą Tobie niebieską kartę :P

 

Haha, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Liczę, że oboje wyjdziemy z tego bez szwanku ;)

Edytowane przez buszi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, :)

Nie tak szybko,

- oddzielanie chmielin z osadami gorącymi z brzeczki gorącej jest możliwe, ale daje znacznie gorsze efekty niż ze schłodzonej

- przelewanie brzeczki znad osadów przechylając gar powoduje zmącenie osadów bez względu jak ostrożnie to zrobimy, wcześniejsze wiry i osadzanie osadów staje się bezcelowe, czynność tą robimy przez dekantację (elastycznym wężykiem) ostrożnie aby nie zassać osadów z dna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, :)

Nie tak szybko,

- oddzielanie chmielin z osadami gorącymi z brzeczki gorącej jest możliwe, ale daje znacznie gorsze efekty niż ze schłodzonej

- przelewanie brzeczki znad osadów przechylając gar powoduje zmącenie osadów bez względu jak ostrożnie to zrobimy, wcześniejsze wiry i osadzanie osadów staje się bezcelowe, czynność tą robimy przez dekantację (elastycznym wężykiem) ostrożnie aby nie zassać osadów z dna.

Czy, zamiast stosować wężyk, można przelać schłodzona całość, używając zdezynfekowane sito wyłożone jałową gazą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whirlpool i dekantacja po nim nie jest specjalnie trudne. Mi przy używaniu tej metody zostaje praktycznie 1-1,5 litra chmielin. Po prostu schładzasz brzeczkę, mieszasz łyżka aż zrobi się wir i zostawiasz na jakieś 20 minut żeby chmieliny się ułożyły i dekantujesz przy ściance gara.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.