Skocz do zawartości

[Piwny Garaż] Koniec Świata już był


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

cywilizacja przetrwała


Początkowo Pinta planowała wypuścić swoją wersję fińskiego sahti bezpośrednio przed kolejnym przewidywanym terminem ostatecznego końca cywilizacji człowieka. Przypuszczam, że to częściowy powód takiej a nie innej nazwy nowego piwa. Tak się jednak nie stało i wzbogacić swoje piwne doświadczenia można było już w zeszłą sobotę.


Pierwsza zaskoczka na plecy to sam fakt wybrania sahti jako kolejnego dzieła Pinty. Drugą metoda serwowania tego wynalazku w wybranych lokalach. Ależ Michale, co też można wymyślić nowego w tej materii? Nowego, raczej nic. Można natomiast sięgnąć do piwnego pogaństwa i polewać z wiadra chochlą. Jak kompot na koloniach. Ambitnie i z jajami.

sahti-192x300.jpg


Czy sahti to piwo? Ciężko stwierdzić, z tendencją raczej na nie. Niby używa się słodu, niby się zaciera, ale jednocześnie warzenie jest symboliczne lub wręcz go brak. Filtracja odbywa się przez gałęzie jałowca, używane są drożdże piekarnicze i inne bajery. Jak ktoś jest ciekawy to sobie sprawdzi.

wiadro-300x225.jpg


Jeszcze jedna rzecz, po raz pierwszy byłem w warszawskiej Gorączce Złota na Wilczej 29. Knajpa zdecydowanie w moich klimatach, przemiła właścicielka, twarde drewniane ławy. Jeżeli komuś, tak jak mnie, cierpnie dupa od samego przejścia obok Galerii Mito to Gorączka wita normalnością. Nota bene w sobotę było tutaj największe zagęszczenie blogerów piwnych na metr kwadratowy w kraju.

nalewanie-225x300.jpg


Piana: była i jej nie ma.


Barwa: My dostaliśmy przecier bananowy. Ale to chyba zależało od rejonu wiadra, ponieważ kumpel miał piwo wyglądające już jak bardziej mętna pszenica.

barwa-300x225.jpg


Zapach: Drożdże z zaczynu do ciasta. Do tego czarna porzeczka granicząca z kocią kuwetą, siarka i bardzo delikatny aromat jałowca. Jeżeli dostałbym w ramach ślepego testu po samym zapachu bałbym się spróbować i bym zrejterował.


Smak: Delikatnie gorzkie, mocno słodkie i lekko kwaskowate. Obawiałem się, że zostanę powalony przez fermentację mlekową, ale szczęśliwie tak się nie wydarzyło. Praktycznie brak wysycenia. Czuć ekstrakt, ale czy ma zakładaną zawartość alkoholu – wątpię. Każdy na pytanie jak smakuje odpowiadał „dziwnie”. W zasadzie najbardziej trafne określenie.

Najdziwniejszy piwny wynalazek jaki w życiu piłem. Smakuje jak brzeczka zmieszana z drożdżami. W odbiorze podobne jest do mocnego kozicaka, przy czym chyba jednak wolałbym wypić właśnie kozicaka, który nie zabija drożdżami. Na wszelki wypadek po wchłonięciu takiej ilości komórek po przyjściu do domu zdezynfekowałem się Jagerem.
W każdym razie warto spróbować, sam pewnie kupię jeszcze wersję butelkową aby porównać do lanej. Propsy dla Pinty, że rzucili się na głęboką wodę z takim eksperymentem, ale nie rozumiem czemu nie woleli zrobić naszego rodzimego piwa kozicowego. Może następnym razem.

sahtir-300x225.jpg



Wyświetl pełny artykuł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.