Skocz do zawartości

Chmielenie na zimno - kilka wątpliwości


Oskaliber

Rekomendowane odpowiedzi

czy po prostu po burzliwej można sypnąć granulatem po powierzchni?

Nie robiłem tak nigdy, ale myślę że można. Nie sypie się na burzliwą żeby uwalniający się dwutlenek węgla nie wypłukiwał aromatu, ale jeśli jest już po fermentacji i chcesz trochę dłużej przetrzymać piwo to powinni być ok.

 

Nie chce rozlewać na dwa fermentory, bo nie nachmielę równo i będę miał dwa piwa

Ale dlaczego nie? Jeśli masz możliwość to czemu wlaśnie nie rozlać na dwa fermentory i nie dosypać różnych chmieli żeby sprawdzić różnice? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia nie widzę przeciwskazań. Dokładnie tak jak pisze Stasiek. Jeśli fermentacja burzliwa się zakończyła, lub ma się ku końcowi wrzucam woreczek z granulatem obciążony piłeczką golfową i tak sobie pływa przez mniej więcej 7 dni. Jak dla mnie efekty są zadowalające :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie pytanie- czy ktoś z dobrym skutkiem sypał chmiel na zimno bez przelewania na cichą?

Ja po prostu wrzucam chmiele "luźno" na ok. 1 tydzień przed butelkowaniem/kegowaniem prosto do fermentora "burzliwego" (nigdy nie przelewam na "cichą", zamiast tego robię ok. 3-4 tygodniową "burzliwą").

Potem, przy przelewaniu do kega lub wiadra do butelkowania, zakładam na koniec rurki papierowy filtr do kawy żeby "odcedzić" pływające odrobiny chmielu (napewno zmiast filtra do kawy możesz użyć np. wygotowanej pończochy z nylonu lub woreczek muślinowy)

Edytowane przez scooby_brew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei po chmieleniu na zimno (raz, granulatem) zakładałem na część wypływającą woreczek muślinowy. Brzeczka się nie napowietrzała, bo całość leżała na dnie fermentora, do którego zlewałem.

 

Był też patent na zmywak - w innym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś robiłem jeszcze inne konstrukcje, ale ostatecznie stwierdziłem, że muślinowa siata na końcu wężyka (i tak nie ma problemu z zassaniem) jest najlepsza. Do tego leży na dnie, razem z końcówką wężyka - więc nie ma ciśnienia, które przepychałoby syf przez muślin.

 

Zresztą, w kilku komercyjnych angolach chmielonych na zimno widziałem takie fajne farfocle - nie przeszkadzały mi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sklepy piwowarskie, taki do gotowania chmielu :) Ja po prostu zakładam go jakieś 3 cm na wężyk, wojam możliwie ciasno i zawiązuje żyłką - mimo wszystko się ładnie trzyma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wystarczyły. Nie ręczę co by było, gdyby piwo leciało przez nie z jakiejś wysokości - pewnie mogłoby wtedy coś przejść, ale przy swobodny wypływie nie widziałem paprochów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to odpowiedź na moje pytanie, ale widzę, że takowa padła już wyżej.

Ja gotuję z granulatem wrzuconym luzem, a potem filtruję za pomocą wiaderka z wężykiem z oplotu, ale na początku przygody z piwowarstwem domowym, czyli obecnie to już 9 lat temu, zaliczyłam również eksperyment z siateczką muślinową. Wiele osób do tej pory tak robi, widzę nawet tutaj wpis, że Mrblaha jest zadowolony z tego sposobu, chociaż pończocha przy granulacie o wiele lepiej się sprawdza. Co piwowar, to metoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.