Skocz do zawartości

Powrót po latach


witekm

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Przed laty (ostatnia warka 2005 r) popełniłem kilkadziesiąt piw. Później z różnych przyczyn zrezygnowałem z produkcj. Do czasu...

Wszystkiemu winna była październikowa imprezeza w lubelskiej Chacie. Zaszczepiłem się ponownie. Fermentory zostały wyciągnięte z piwniczej otchłani i niebawem. Niewidoczny Browar wraca do życia.

Jedynym zmartwieniem jakie mam są koty, których dorobiłem się w tzw. międzyczasie. Cały czas zastanawiam się jak pozasłaniać kurek, rurkę (nie)bulgoczącą przed tymi sierściuchami. ;)

Edytowane przez witekm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy ponownie :D

 

Koty do osobnego fermentatora i niech czekają na swoją kolej :) A tak poważnie, to dobre są tzw papiloty (może partnerka korzysta) obcinasz krótki wałeczek (2-3cm) i wkładasz do rurki, nic tam nie wleci. Co do kraników, to proponuję z nich zrezygnować, albo taśmą pozaklejać, żeby sierściuchy nie odkręciły.

 

p.s.

ponoć z warzeniem to jak z jazdą na rowerze, żeby tylko sprzęt nie zardzewiał to się pojedzie

Edytowane przez leszcz007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Przed laty (ostatnia warka 2005 r) popełniłem kilkadziesiąt piw. Później z różnych przyczyn zrezygnowałem z produkcj. Do czasu...

Wszystkiemu winna była październikowa imprezeza w lubelskiej Chacie. Zaszczepiłem się ponownie. Fermentory zostały wyciągnięte z piwniczej otchłani i niebawem. Niewidoczny Browar wraca do życia.

Jedynym zmartwieniem jakie mam są koty, których dorobiłem się w tzw. międzyczasie. Cały czas zastanawiam się jak pozasłaniać kurek, rurkę (nie)bulgoczącą przed tymi sierściuchami. ;)

 

Cześć.......szykuje się prawdziwa reaktywacja ;) ......piwo z kota???....wyszukiwarka forumowa nic nie znalazła :D:smilies: .

Powodzenia

Edytowane przez kajtek99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koty z zasady są zainteresowane wszystkim co nowe :) więc przez pierwsze warki będzie to ciężkie aby się żaden kłaczek nie dostał do piwka.

 

U mnie rurka fermentacyjna interesowała je tylko przy pierwszych warkach, potem dały spokój. Niestety fermentacja burzliwa bez rurki z niedomkniętym fermentatorem grozi garścią kłaków w piwie.

 

Ja z kranika nie zrezygnowałem. Nawet po tym jak dwa z nich padły ofiarą owych kotów - zostały doszczętnie zgryzione.

Od tej pory - kranik po prostu jest skierowany w tą stronę aby koty nie miały do niego łatwego dostępu - czyli do ściany przy której fermentator stoi i ku podłożu na którym stoi. Przed przelewaniem trzeba pamiętać o dezynfekcji kranika - będzie na nim sporo kłaków - wystarczy zamoczyć kranik w wrzątku w kubku. W ten sposób nie miałem żadnej infekcji.

 

Co ciekawe jak się dogadasz z sierściuchami to będziesz miał gratis dogrzewanie brzęczki gratis. Moje lubią się przytulać do fermentatorów choć zapachu alkoholu nie cierpią :)

 

Dla mnie wyzwaniem jest trzymanie słodów w domu. Moje sierściuchy potrafią otworzyć każde drzwi, szafę i szufladę. A zabawa ześrutowanym słodem jest dla nich przednia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomysły.

Zobaczymy jak wszystko wyjdzie w praniu.

Jeśli kociaki będą sprawiać kłopoty mam plan b: ewakuacja produkcji do mieszkania teściowej. Tam jest dużo miejsca i nic futrzastego się nie szwenda. Plan na razie jeden minus, teściowa nic o nim nie wie.:P Ale może obietnica odstąpienia kilku butelek ułatwi negocjacje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.