Skocz do zawartości

Ile fermentorów?


maridom

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli masz dwa wiadra - jedno z kranikiem, drugie bez i nie chcesz robić cichej fermentacji to przeprowadzasz burzliwą w wiadrze bez kranika, a po jej zakończeniu przelewasz do wiadra z kranikiem celem rozlania do butelek bez osadów. Jeżeli chcesz robić cichą - burzliwa z kranikiem, cicha bez kranika, przelanie po cichej znowu do wiadra z kranikiem i rozlew.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygodny minimalny zestaw to 2 wiadra bez kranu do fermentacji i 1 z kranem do rozlewu. Do tego drugi kran, jak używasz filtra z oplotu. Zaraz zakrzyczą, żeby nie używać tego samego wiadra do rozlewu i filtracji, ale ja używam z powodzeniem jednego, tylko mam oddzielne krany do tych dwóch rzeczy.

Jak się robi piwo co 2 tygodnie albo częściej, to już przydaje się minimum 4 wiadra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Zaraz zakrzyczą, żeby nie używać tego samego wiadra do rozlewu i filtracji, ale ja używam z powodzeniem jednego, tylko mam oddzielne krany do tych dwóch rzeczy.

...

To mnie powinni ukrzyżować ;) bo ja nawet kran mam ten sam

Ja też mam ten sam i szczerze mówiąc pierwsze słyszę że to coś niedobrego. Ale po przeczytaniu posta z obawy aż poszedłem zalać go roztworem oxi, razem z filtratorem i kranikiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrażam robić fermentacji górnej w fermentatorze bez kranika. Po każdej warce można przecież kranik odkręcić i dokładnie umyć a dzięki temu, że robie fermentacje z kranikiem to bez problemu mogę mierzyć blg. Jednak dla mnie otwieranie pokrywy równa się infekcja piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrażam robić fermentacji górnej w fermentatorze bez kranika.

a "dolną fermentację"?

ednak dla mnie otwieranie pokrywy równa się infekcja piwa.

Jakoś duże uproszczenie kolega stosuje, wynikało by z tego że ludzie zbierający gęstwę robią kawał dobrej nikomu niepotrzebnej roboty, marnując przy tym kolejne warki dodając taką gęstwę.

Moim zdaniem kranik jest pierwszym miejscem gdzie mamy szansę zakazić piwo(jeśli już) czy to przy zlewaniu na cichą czy przy zlewaniu po fermentacji do butelek, w trakcie fermentacji nie mamy możliwości zdemontowania go i zdezynfekowania a przecież stoi w różnych warunkach co najmniej kilka dni, natomiast sprzęt do ściągania typu rurki, pojemnik do rozlewu i inny sprzęt jest myty i dezynfekowany bezpośrednią przed rozlewem rozłożony na części pierwsze(przynajmniej ja tak robię)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o dolną fermentację to tutaj brzeczka jednak potrzebuję więcej czasu na fermentacje a sam fermentator w warunkach domowych jest przeważnie trzymany w piwnicy, gdzie może być duże stężenie grzybów, pleśni itd. Jednak tutaj bym stosował fermentator bez kranika bo brak każdej dodatkowej szczeliny jest na wagę złota. Nie wydaje mi się aby piwo trzymane w pokoju złapało cokolwiek przez kranik ale za to z powietrza zwłaszcza przy częstym zaglądaniu może się coś dostać do brzeczki.

 

Ja stosuję kranik w sumie przez to, że wygodniej jest mierzyć Blg i po naczytaniu się na forum o infekcjach, które brały się przez otwieranie pokrywy w czasie fermentacji burzliwej. Jeśli nie mamy kranika to jak mierzycie Blg, czy w ogóle mierzycie, trzymacie po prostu piwo trochę dłużej w fermentatorze, otwieracie pokrywę co jakiś czas i wkładacie "spławik"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie mamy kranika to jak mierzycie Blg, czy w ogóle mierzycie, trzymacie po prostu piwo trochę dłużej w fermentatorze, otwieracie pokrywę co jakiś czas i wkładacie "spławik"?

 

Mała uwaga na marginesie: fermentor. Nie: fermentator.

[edit: anteks wskazuje, że obie formy są poprawne. Człowiek uczy się całe życie ;) ]

 

Zazwyczaj gęstość mierzę tylko raz - przy zlewaniu brzeczki do fermentora. Potem na oko oceniam, w jakiej fazie jest fermentacja - po grubości piany, warstwy drożdży osiadłej na dnie, wybrzuszeniu pokrywy... Rzadko sprawdzam, jak głęboko odfermentowuje - dawne doświadczenia wskazują, ze producent podaje dość dokładną wartość i teraz zakładam, że producent wciąż ma rację.

 

Kranik to kolejna porcja problemów - trzeba go solidnie odkażać, wystaje i czasem przecieka. Nie polecam używania do fermentacji.

 

Minimalny zestaw fermentorów do wygodnej pracy to 3: dwa "normalne" i jeden z kranikiem. Warto jednak zaopatrzyć się w większą ilość: dodatkowy z kranikiem (żeby rozdzielić filtrację od rozlewu) oraz kilka "normalnych". Nie są drogie, po złożeniu nie zajmują dużo miejsca, dają większy komfort, nie mówiąc o przydatności w sytuacjach wyjątkowych/kryzysowych.

Edytowane przez bzium1986
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako kontrprzykład mogę podać siebie - mam (na razie) tylko fermentory z kranikiem i polecam wszystkim przypadkowe kopnięcie w tenże podczas fermentacji - mocne wrażenia gwarantowane.

 

Piwo na szczęście przeżyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o dolną fermentację to tutaj brzeczka jednak potrzebuję więcej czasu na fermentacje a sam fermentator w warunkach domowych jest przeważnie trzymany w piwnicy, gdzie może być duże stężenie grzybów, pleśni itd. Jednak tutaj bym stosował fermentator bez kranika bo brak każdej dodatkowej szczeliny jest na wagę złota. Nie wydaje mi się aby piwo trzymane w pokoju złapało cokolwiek przez kranik ale za to z powietrza zwłaszcza przy częstym zaglądaniu może się coś dostać do brzeczki.

 

Ja stosuję kranik w sumie przez to, że wygodniej jest mierzyć Blg i po naczytaniu się na forum o infekcjach, które brały się przez otwieranie pokrywy w czasie fermentacji burzliwej. Jeśli nie mamy kranika to jak mierzycie Blg, czy w ogóle mierzycie, trzymacie po prostu piwo trochę dłużej w fermentatorze, otwieracie pokrywę co jakiś czas i wkładacie "spławik"?

 

Bajo, wprowadzasz nieco za dużo fermentu i mieszasz w głowie.

Po pierwsze: dolna czy górna fermentacja są tak samo podatne na infekcje, w każdej z nich im mniej szczelin i zaglądania tym lepiej.

Po drugie: praktycznie najwięcej bakterii szybko infekujących piwo znajduje się właśnie w kuchni, wybitnie jeśli jeszcze pracujesz w niej ze słodem.

Po trzecie: częste spuszczanie brzeczki kranikiem też bezpieczne nie jest, bo resztka piwa w kraniku na 100% łapie infekcję.

Po czwarte: po co robić częsty pomiar? Mierzysz ile masz na starcie, potem znów przy przelaniu na cichą (lub po dwóch tygodniach, jeśli nie przelewasz). Jak zrobić pomiar bez kranika? Łatwo. W przypadku fermentora z dziurką i rurką wystarczy pobrać próbkę za pomocą zdezynfekowanego wężyka. Polecam tutaj pojemnik z atomizerkiem wypełniony mocnym roztworem piro.

Odkrywanie pokrywy i wkładanie tam "spławika" to wg mnie najgorsza z możliwych metod pomiaru gęstości.

Na koniec: kranik to potencjalna nieszczelność i dodatkowy element do mycia. Po co się męczyć?

 

Na początku też sądziłem, że kranik pomaga. Ale jak już było wiele razy powiedziane: można o niego zahaczyć, można go rozszczelnić, trzeba drania wykręcać, rozbierać, dezynfekować. Wiadra bez kranika są łatwe w użyciu, banalne do dezynfekcji i przyjemne w użytkowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zrobić pomiar bez kranika? Łatwo. W przypadku fermentora z dziurką i rurką wystarczy pobrać próbkę za pomocą zdezynfekowanego wężyka. Polecam tutaj pojemnik z atomizerkiem wypełniony mocnym roztworem piro.

 

Nie za bardzo rozumiem drugiej części zadnia. Ok wkładamy do dziurki w pokrywie wężyk i spuszczamy trochę brzeczki do pomiaru Blg ale po co ten pojemnik z atomizerem. Poza tym coraz bardzie przekonujecie mnie do używania do fermentacji fermentatora/fermentora bez kranika. A jeśli chodzi do rozlewu piwa to jednak tutaj wolę mieć osobno pojemnik do rozlewu i filtracji.

 

Edit: A ok czytałem na szybko, do dezynfekcji wężyka, spoko, tak robię i chwalę tę metodę do praktycznie każdego punktu sterylizacji.

Edytowane przez bajo33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się osobiście "opędzam" przy przy użyciu kotła warzelno-fermentacyjnego i balonu 20 litrowego. W małym garnku 5l warzę, przelewam do kotła, zadaję drożdże, przykrywam, mierzę 2-3 razy w ciągu fermentacji, zlewam znad osadu do balona, daję na cichą, mierzę, butelkuję. Mam wolny kocioł, warzę następne piwo albo mam na to chęć, to przynoszę kocioł z piwnicy. Lepiej nastawić jedno, ale bardzo dobrze niż parę i tak o, takie jest moje zdanie nie tylko dotyczące piwa, z miodami, winem czy nalewkami postępuje podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważaj z tym każdym punktem. Piro szybko się ulatnia, a dezynfekuje tylko oparami.

 

Tak, tak, wiem o tym. Robię zawszę mocniejszy roztwór i sprzęt przed użyciem wrzucam do spryskanego fermentatora, zamykam i czekam z godzinę. Po otwarciu jest bardzo wyraźny odór więc działa :) Rzeczy, które chce użyć na szybko moczę albo w 70% alkoholu albo w ACE na parę minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam fermentacji w fermentorze z kranikiem i ciągłego mierzenia Blg ( ryzyko zakarzenia)

Jeżeli chodzi o górną fermentację to wystarczy trzymać piwo 7 lub 10 dni na burzliwej ( w zależności od temperatury), potem przelewamy na cichą wkładając zdezynfekowany balingomierz do fermentora ( przecież podczas przelewania fermentor i tak musimy otworzyć), trzymamy piwo 2 tyg. na cichej i rozlewamy mierząc ostatni raz Blg przy rozlewie. Tym sposobem nie ma bata aby piwo nam niedofermentowało oraz nie robimy żadnych niepotrzebnych operacji, które mogą doprowadzić do infekcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba, że fermentacja stanęła - a tak czasem może być, z różnych względów. Ale FFT i odrobina wprawy powodują, że piwowar spokojnie określi, czy piwo już skończyło fermentację :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrywanie pokrywy i wkładanie tam "spławika" to wg mnie najgorsza z możliwych metod pomiaru gęstości

No właśnie, dlaczego najgorsza ?

Zakładając, że ktoś mierzy przykładowo 3 razy gęstość w ciągu burzliwej fermentacji pobierając próbkę musi trzy razy chochlą nabrać brzeczki. Moim zdaniem to trzy razy większe ryzyko zakażenia - trzy razy trzeba dezynfekować chochlę, a w przypadku "spławika" wystarczy raz i go tam zostawić :)

 

Jeśli się mylę proszę poprawcie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając, że ktoś mierzy przykładowo 3 razy gęstość w ciągu burzliwej fermentacji pobierając próbkę musi trzy razy chochlą nabrać brzeczki. Moim zdaniem to trzy razy większe ryzyko zakażenia - trzy razy trzeba dezynfekować chochlę, a w przypadku "spławika" wystarczy raz i go tam zostawić :)

 

Jeśli się mylę proszę poprawcie mnie.

Bardzo ciekawe. Pierwszy raz o czymś takim słyszę, może ktoś doświadczony z opiniować? Wygodnie byłoby po np.7 dniach burzliwej tak po prostu wrzucić spławik i co parę dni zaglądać, i sprawdzać. Czy da to wiarygodny odczyt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.