Skocz do zawartości

Granaty


Raczek

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Miałem pierwszy granat.. 10 warka.. pils mglisty, dolna fermentacja.. po 5 dniach z 13 blg zszedł do 2... i koniec... temperatury wysokie a wyjeżdzałem na urlop.. w piwnicy temp. około 18 ( jak nigdy) nie mam gdzie trzymać na cichej.. zaczynam sie obawiać żeby sie piwko nie zmarnowało.. więc zabutelkowałem.. i po 3 tygodniach.. pierwszy granat.. dziś wołam sąsiadów .. nie bede czekał do następnego.. ale mimo 3tygodni piwo pijalne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

u mnie właśnie 3 eksplozje - 1xBelgian Blonde ze stycznia (po pół roku!) 2x Belgian Pale Ale

 

winię za to:

- niedofermentowanie czyli sam się prosiłem...

- fakt że w garażu mam teraz około 26 stopni więc się pewnie drożdże obudziły

- sypię cukier do butelek zamiast mieszać w fermentorze więc mam nierówne nagazowanie

 

zaciekawiło mnie to co PISZECIE O ODGAZOWANIU i mam w związku z tym pytanie czy wystarczy piwo otworzyć i od razu zamknąć kolejnym kapslem, czy też należy mu się pozwolić wyszumieć czyli pozwolić na swobodne wypłynięcie piany i dopiero jak się piwo wyszumi można kapslować.

 

przekapslowałem kilka butelek i widzę że jest tak:

- piana podnosi mi się dopiero po 7-10 sekundach więc mam czas na zakapslowanie oraz mam wrażenie że nadmiar ciśnienia uleciał z butelki, robota jest czysta a ryzyko zakażenia niewielkie bo wylot szyjki nie jest zabrudzony; no ale po zakapslowaniu widać jak piwo gazuje powodując ciśnienie wewnątrz...

- jak z kolei piwo postoi dłużej (albo trafię na bardziej nagazowany egzemplarz) i piana podejdzie do wylotu szyjki to płynie i płynie... muszę potem czymś przetrzeć wylot butelki i obawiam się o sterylność procesu, nie wspominając o konieczności mycia potem takiej oklejonej piwem butlki i czasochłonności procesu; no ale pewnie więcej ciśnienia w ten sposób ucieka i granat jest skuteczniej rozbrojony

 

to jak? - kapslować od razu czy pozwolić piwu się wyszumieć? będę wdzięczny za wszelkie wasze uwagi co do procesu odgazowania piwa

 

przem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje piwo jest dużo bardziej nasycone co2 niż Ci się wydaje :) , jednorazowe upuszczenie nie wystarczy, to operacja długotrwała nawet do kilkunastu powtórzeń. Nie ma sensu sciągać kapsla tylko go trzeba go uchylać.

To że sypiesz cukier bezpośrednio do butelki i są niewielkie różnice w wadze nie jest przyczyną przegazowania /chyba że sypiesz do belgów po 4-5g co jest ilością za dużą/ . Natomiast 1 blg niedofermentowanego piwa to już jest duży kłopot. Wysoka temperatura powoduje wzrost ciśnienia w butelce więc to dodatkowo przysparza kłopotów. Więc jeśli nie ma możliwości przeniesienia piwa w chłodniejsze miejsce, trzeba trzymać piwo bezpośrednio przy podłodze / nie ustawiać skrzynek piętrowo bo różnica w temperaturze jest znaczna/.

Byle do jesieni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście granatów jeszcze nie miałem, ale przegarował mi się Rauchbier. Jako że bawić się w podważanie kapsli nie lubię wstawiam codziennie 1 butelkę do lodówki i następnego dnia wypijam i tak kłopot znika.

U Przemskiego piwo się musiało przegazować dużo mocniej i ta metoda pewnie się nie sprawdzi. Możesz 1 butelkę włożyć do zamrażalnika na 2 h i sprawdzić czy po otwarciu piwo zacznie uciekać przez szyjkę. Przygotuj sobie dwie szklanki, bo 1 szklanka to może być za mało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przekapslowałem kilka butelek i widzę że jest tak:

- piana podnosi mi się dopiero po 7-10 sekundach więc mam czas na zakapslowanie oraz mam wrażenie że nadmiar ciśnienia uleciał z butelki, robota jest czysta a ryzyko zakażenia niewielkie bo wylot szyjki nie jest zabrudzony; no ale po zakapslowaniu widać jak piwo gazuje powodując ciśnienie wewnątrz...

Z tego opisu wnioskuję, że to piwo nie jest chyba aż tak mocno przegazowane, pewnie coś jak moje wity. Tych mocno przegazowanych na szczęście nie miałem wiele, ale na pewno nie udałoby mi się ściągnąć na nich kapsla i założyć nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięks!

 

z pierwszą partią zrobiłem tak że schłodziłem butle do temperatury około 5-6 st i w stroju sapera rozszczelniłem kapsle poprzez podważenie otwieraczem z monetą

na wszystkich piwach syk był jak na moje ucho nieco przyduży ale w większości pojawiła się piana w butelce na jakieś 2 cm wysokości nie dochodząc jednak do kapsla czyli nie było aż tak przegazowane by uciekać z butelki jak szampan

w kilku piwach piana pojawiła się od razu spora i zaczęła wypływać spod kapsla

wszystkie piwa zostawiłem w tym stanie na parę godzin - jako pierwsze docisnąłem te które przestały dawać znaki życia (piana zeszła, przestały intensywnie tworzyć się bąbelki i uciekać do góry), a te mocniej pracujące zostawiłem rozszczelnione na nieco dłużej

 

mam tylko wątpliwość czy dociśnięcie ponowne kapsla uszczelni piwo czy lepiej zmieniać na nowy kapsel, koszt w sumie marginalny...

 

sukcesywnie opróżniając butelki będę kontrolował na bieżąco stan nagazowania tego piwa - mam nadzieję że spod deszczu przegazowania nie wpadnę pod rynnę niedogazowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapsla nie ruszasz, podważasz go tylko do momentu aż piana podejdzie do góry i/dodatkowo dla pewności możesz potraktować butelke kapslownicą/.W ogóle nie dopuszczasz żeby piana wylatywała.

Wg mnie lepiej jest jeśli piwo przy rozgazowywaniu nie jest mocno schłodzone.

Edytowane przez josefik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie to były butelki które wam eksplodowały?

Ile miejsca w szyjce było? Ile cukru było na refermentację?

Ile BLG miało piwo przy butelkowaniu.

 

Mi wybuchła kiedyś jednorazówka zielona z FAXE z piwem pszenicznym. Odfermentowała do 1°Blg. 4 g cukru do refermentacji na butelkę. 5-6 cm miejsca w szyjce na gaz. Dlatego już nie stosuję jednorazówek bo mają cieńsze szkło.

 

Pozostałe zdjęcia http://img822.imageshack.us/gal.php?g=dscn3756.jpg

 

8840_rd.jpg?lm=1276243134

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma zasady ja używam dużo jednorazówek np. po corneliusie, perle, kilka amberów, i dużo innych, a do tej pory wysadziło mi 2 warki, 1 krajana i kilka harnasiów. Więc ja twierdze, że to nie zależy od grubości szkła, lecz od siły przegazowania, lub rys, lekkich pęknięć na butelce których nie zauważamy. Dwa razy złapałem się na tym że do jednej butelki nasypałem dwie dawki cukru, przez niedopatrzenie, musiałem płukać butelki i od nowa sypać. Do tej pory tylko pszenice miałem granatnikową :) ale szybko odgazowałem i wypiłem ją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No to ja też chyba nieświadomie sobie granatów zafundowałem... :(

Pierwsze dwie warki wyszły, pomiary były w ogólnie wyczytanych normach.

(klarują się i dochodzą, po spróbowaniu po 4 tygodniach leżenia jednej, czuć że to już pijalne będzie ale jeszcze musi dojść chyba drugie tyle czasu)

 

Trzecia warka taka trochę tjuningowana była i nie zwróbiłem uwagi na pewne rzeczy.

Warka z ekstraktu chmielonego ciemnego WES 1.7kg, dodatkowo 0.6kg ekstrakt niechmielony ciemny WES, chmiel aromatyczny gotowany 15 minut, jako drożdże T-58. Całości wyszło nieco ponad 12 litrów (chciałem bardziej aromatyczne piwo na święta, zresztą po rozlewie wsadziłem głowę do fermentatora i upajałem się tym aromatem :D ).

 

Pomiar przed zadaniem drożdży wskazał 11blg a więc przyjąłem to za puszkową normę.

Po 6 dniach zeszło do 2blg, następny pomiar wskazywał że nic się nie zmienia. No to butelkowanie.

Po operacji podczas mycia osprzętu ze zdziwieniem ztwierdziłem że... spławik w czystej wodzie za mocno tonie i wskazuje tak około -2blg.

Znaczy to że warka tak faktycznie na początku miała około 13blg a przed rozlewem około 4blg - przesunęła sie skala w środku... bo spławik po zakupie sprawdzałem czy wskazuje w normie i było OK.

Cukru do refermentacji sypałem około 3g na butelkę 0.5L.

 

Czy przy wyższym ale nie ruszającym się już blg i rozlewie narobiłem sobie granatów? :monster:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć - ja butelkując swojego stouta po 3 tygodniach cichej miałem właśnie 4 blg, ale upewniłem, że jest po fermentacji. Nie miałem żadnego granata, a na otwartych 20 butelek, trafił się jeden gejzer, ale szwagier był sam sobie winien, bo machał piwem jak grzechotką. Na wszelki wypadek trzymaj je w piwnicy w skrzynkach (przykrytych od góry), by jeśli któreś zdecydowało się eksplodować to żeby nie zabrało swoich braci ze sobą w reakcji łańcuchowej. Możesz też za jakieś 2-3 tygodnie otworzyć wszystkie butelki, upuszczając nadmiar gazu i zakapslować ponownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tygodniu otworzę losową butelkę z tego rozlewu i zobaczę co z tego wyjdzie...

Mam nadzieję że mi nie zaczną gazować juz teraz - narazie stoją na stole w pokoju (tak parę dni i dopiero potem do piwnicy).

Gorzej jak mi na klatce schodowej podczas znoszenia do piwnicy jakaś walnie... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roofman dowiesz się jak usłyszysz huk lub zobaczysz plamę na podłodze i rozrzucone szkła.

No weź nie strasz... :|

To co, mam 24 butelki otwierać? I co potem? Może tylko 'luzować' kilka razy kapsle aby psiknął gaz? Nie zakażę piwa takim działaniem?

 

blg u mnie już nie spadało... a że okazało się wysokie... czytałem że czasami kończyło się innym i na 5blg, nie spadało i ludzie butelkowali...

2 poprzednie warki miałem z niższym blg końcowym, stąd mój niepokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po operacji podczas mycia osprzętu ze zdziwieniem ztwierdziłem że... spławik w czystej wodzie za mocno tonie i wskazuje tak około -2blg.

Może dopiero podczas mycia skala się przesunęła i pomiary były ok. A nawet jeżeli nie, to wielokrotnie butelkowałem piwa które miał 4°Blg i więcej, tylko że ja robiłem wcześniej FFT i nie śpieszyłem się tak jak Ty z tym butelkowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie rozlew jest pod baczną obserwacją :cool:

W sobotę otworzę kontrolnie butelkę, zobacze czy będzie gejzer. Jeśli nie, to jest sansa że warka dotrzyma jednak do świąt bez wybuchów...

 

Przed następnym rozlewem profilaktycznie sprawdze skalowanie w czystej wodzie.

Swoją drogą, producent jakoś tej karteczki ze skalą nie może bardziej zabezpieczyć?

Skalowanie sprowadza się do potrząsania? To daje szanse na pływające wyniki niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta karteczka jest zabezpieczona klejem :P Niestety areometry są robione partiami przez maszyny, sprawdza się je wybiórczo, więc zdarzają się takie odchyłki niestety. Jak nie chcesz mieć problemów to kup innej firmy niż biowinu troszkę droższy, to będziesz miał dobrze wyskalowany, a najlepszym rozwiązaniem jest refraktometr ale to już grubsza inwestycja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.