Skocz do zawartości

Co mnie cieszy w moim piwie?


eresz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy to właściwy dział na tego typu refleksje, ale cieszy mnie widok dwóch rzeczy podczas całego procesu warzenia:

 

1. piana w fermentorze oznaczająca, że drożdże zaczęły pracować

 

i

 

2. widok dopiero co zabutelkowanych piwek, stojących sobie w rzędzie.

 

Mogę siedzieć i patrzeć i uśmiech mi z gęby nie schodzi :)

 

Czy tylko ja jestem taki świr czy Wy też tak macie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim piwko zagości w kuflu czy szklaneczce....

Bardzo ale to bardzo micha mi się haha jak wracam z pracy.... a tu czeka paczuszka zawinięta w czarną folię czy zwykła tekturka....

Ale w sumie to prawie każdy z procesów prowadzących do powstania gotowego wyrobu przysparza nie małej satysfakcji, w końcu to hobby a nie robota za karę :P

 

Wasze zdrówko! :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnym razem dam Ci do umycia 300 zapuszczonych flaszek z grubym kożuchem na dnie.

Przerobiłem to we wtorek. Umyłem 150 butelek sortu różnego ze wskazaniem na zaniedbane.

PS. Nie polecam zostawiać kreta na kilka dni we flaszkach -> ciepła pogoda spowodowała odparowanie i pozostała obrączka :ble: 60 butelek musiałem naprawdę porządnie szorować pomimo użycia szczotki na wiertarce

 

Ale gotowe piwo w kufelku 'miód-malina' :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Nie polecam zostawiać kreta na kilka dni we flaszkach -> ciepła pogoda spowodowała odparowanie i pozostała obrączka :D

 

Miałem to samo, ale przez noc- najbardziej zapuszczone flaszki zalałem dość mocno stężonym NaOH, rano po wypłukaniu była obrączka... Poddałem się, usunąłem tylko ile mogłem- nie wpłynęło na smak piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapach śrutowanego słodu (szczególnie karmelu), zapach po dodaniu chmielu do brzeczki, pierwsze bulgotki w rurce.

Niezwykle mnie raduje widok sklarowanego piwa w butelce.

A NAJBARDZIEJ MNIE RADUJE TO, GDY ZAMIERZONY EFEKT STAJE SIĘ RZECZYWISTOŚCIĄ, co często jest dla nas wyzwaniem :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem to samo, ale przez noc- najbardziej zapuszczone flaszki zalałem dość mocno stężonym NaOH, rano po wypłukaniu była obrączka... Poddałem się, usunąłem tylko ile mogłem- nie wpłynęło na smak piwa.

 

Polecam przepłukanie butelki w delikatnym roztworze wody z octem.

Nieraz butelki miałem w roztworze sody kaustycznej przez tydzień. Po dwukrotnym płukaniu w wodzie, pojawiał się biały nalot na butelkach. Przepłukanie w/w roztworze pozbywa butelki nalotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co cieszy w domowym piwie to chyba wszystko po trochę...na początku zakupy, planowanie, co by sobie uważyć, a może coś po angielsku, a może coś po belgijsku, potem radocha jak zakupy przyjdą do domu, zapach zmielonych słodów, zapach brzeczki, zapach chmielenia, zapach drożdży w starterze, widok odpalonej fermentacji, smak młodego piwa..."nie zepsuło się", "to będzie dobre piwo", czekanie, po miesiącu, jest dobrze, po trzech jest sukces, szkoda że zostały tylko 3 flaszki... Jak ktoś się wkręcił wie o czym, mówię, wszystko cieszy w domowym browarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin spędzonych przy garach :)

dwa tygodnie na kolanach przy fermentatorze :)

miesiąc katowania się (zostaw!!!, nie ruszaj!!!, jeszcze kilka dni!!!)

ale najbardziej cieszy mina znajomych, którzy wpadli właśnie na "bronka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie cieszy wszystko oprócz śrutowania (strasznie mnie to męczy, a nie mam umiejętności, by wspomóc proces wiertarką) :D

Najprzyjemniejszy moment w dniu warzenia to chwila, kiedy zamykam wieko fermentora po zadaniu drożdży mając wszystko w międzyczasie już posprzątane i otwieram zimne piwo z poprzednich warek delektując się jego smakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy caly proces przygotowywania nowej warki, planowania i dostrajania receptury. Kulminacja jest oczywiscie noc warzenia (mam malego brzdaca w domu, wiec warze po nocach :) ), zadawanie drozdzy ok 2 w nocy ma swoj specyficzny urok :)

Organicznie nienawidze sprzatania i czyszczenia calego bajzlu nastepnego poranka :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.