Skocz do zawartości

Zacieranie słodu w "sitku"


Slepecci

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, widziałem ostatnio ja YouTubie filmik z ogólnodostępnej warzelni gdzieś chyba w stanach, facet opowiedział o wszystkim, powybierał słody, ześrutował i wsypał je do puszki z gęstej siateczki (walec o średnicy 15cm długości takiej jak głębokość kadzi czyli z 50cm) którą wsadził do kadzi (chyba z 60cm średnicy) i niby tam wszystko się miało wysłodzić. Można tak robić? W sumie bardziej mi to pasuje bo całe młóto zostaje w tym sitku, ale nie wiem czy ma to taką wydajność jak normalnie wsypany słód do kadzi???... Ewentualnie myślałem nad tym żeby to wszystko warzyć w płóciennym worku wielkości wnętrza kadzi, tak żeby po wszystkim wyjąć worek i mieć tylko brzeczkę do przefiltrowania:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, słód w worku, pompa cyrkulacyjna i nie trzeba mieszać :) Zaciąg od dołu, wylew na górze, jak do wysładzania. Jak to widzicie, zadziała?

 

 

A o to mi chodziło, co o tym myślicie?

ostatnie minuty i jest pokazane to sitko Edytowane przez Slepecci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sleppecci

TO działa. Ja tak robię od początku mojej przygody z zacieraniem. Uzyskuję b. dobrą wydajność i wszystko w jednym kotle zacierno-warzelnym. Mało tego nie trzeba wcale filtrować, po schłodzeniu (chłodnica zamontowana w kotle) wylewam prosto do fermentatora. Same korzyści, jedno naczynie do mycia oszczędność czasu i energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sleppecci

TO działa. Ja tak robię od początku mojej przygody z zacieraniem. Uzyskuję b. dobrą wydajność i wszystko w jednym kotle zacierno-warzelnym. Mało tego nie trzeba wcale filtrować, po schłodzeniu (chłodnica zamontowana w kotle) wylewam prosto do fermentatora. Same korzyści, jedno naczynie do mycia oszczędność czasu i energii.

Używasz worek czy braumajstra?

Edytowane przez anteks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na braumajstra niestety mnie nie stać. Sprzęt sam robiłem, na razie używam worka. To "na razie" już trwa za długo, od początku myślałem o sicie z KO lub z miedzi.Worek miał być tylko próbą - ciągły brak czasu nie pozwala mi na realizacje planów. W moim przypadku, jak próba wypali, to niestety na długo tak zostaje. Wada fabryczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągła penetracja, młóta (od początku procesu do samego końca), podawaną impulsowo przez pompę brzeczką, za pomocą sześciu sond z otworami na obwodzie. Sondy oczywiście zanurzone w młócie. Wysładzanie, to jedyny moim zdaniem mankament mojego sposobu zacierania. Robię to "ręcznie", przepłukuję wodą, uniesiony nad poziom lustra brzeczki kosz zacierny z młótem. Ale już mam "pomysła" na rozwiązanie tej kwestii, tylko ten brak czasu .......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sleppecci

TO działa. Ja tak robię od początku mojej przygody z zacieraniem. Uzyskuję b. dobrą wydajność i wszystko w jednym kotle zacierno-warzelnym. Mało tego nie trzeba wcale filtrować, po schłodzeniu (chłodnica zamontowana w kotle) wylewam prosto do fermentatora. Same korzyści, jedno naczynie do mycia oszczędność czasu i energii.

 

Zgodzę się ze wszystkim, co napisałeś oprócz dobrej wydajności, która niestety na kolana nie powala i z tym trzeba się pogodzić przy tym systemie. Coś za coś, wygoda i mniej pracy kosztem wydajności. I nawet podniesienie kosza wewnętrznego i próba wysładzania niewiele zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że użyłem określenia b. dobra wydajność, nie oznacza iż posiadłem jakąś tajemnicę. Głównie opieram się na przepisach i poradach kol. BNP, sporadycznie kol. Zbynekkk, oraz korzystam z przepisów zamieszczonych na stronach BA i nigdy nie miałem mniejszego Blg od zakładanego, a kilka razy większe. Wiem, że może być błąd pomiaru przyrządu pomiarowego, ale wyniki są powtarzalne i dla mnie ważna jest wielkość względna. Pisząc te słowa miałem na myśli różnicę w sposobie podejścia do zacierania. Jak czytam WASZE opisy,dysputy i z jaką Celebrą podchodzicie do sprawy (to Wam trochę - z naciskiem na słowo trochę - zazdroszczę), a potem konfrontując to, z moim - nowicjusza - warzeniem, to zaczynam się zastanawiać czy to czasem nie zasługa sprzętu jedno garowego. Za żartuję, a może trzeba po prostu totalnie olać sprawę. Włączyć sterownik, wlać wodę, wsypać do niej słody, i.t.d. Na koniec otworzyć zawór i zalać sporządzonym eliksirem gęstwę w fermentatorze. Już czuję, co się TU po tych prowokacyjnych słowach, będzie działo! Z przyjemnością sobie poczytam.

Edytowane przez maria-n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacenty

nie przypominam sobie,abyśmy kiedykolwiek razem, zacierali na moim sprzęcie...........................

Sądzisz, że masz monopol na posiadanie takiego sprzętu? Jest nas tu więcej niż sadzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anteks

A, nie mówiłem. Raczej winno być - nie pisałem !!!!!!!!!!!! Będzie się działo!

@Jacenty

Gdzież bym śmiał sądzić! Ja taki młokos, przy Twojej liczbie postów. I nie o monopol tu się rozbiega. Ja tylko piszę, że można inaczej i też działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacenty

Gdzież bym śmiał sądzić! Ja taki młokos, przy Twojej liczbie postów. I nie o monopol tu się rozbiega. Ja tylko piszę, że można inaczej i też działa.

Jak by smak warzonego piwa przeliczać na liczbę napisanych postów, to u niektórych niezłe kwasy by wyszły ;)

A tak na poważnie, nie ważna jest metoda, liczy się efekt i frajda z naszego hobby.

My od początku naszego warzenia "walczymy" tradycyjnie (gar, łycha i inne takie tam ), bo lubimy aktywnie uczestniczyć w procesie, bo coś trzeba robić przez te 4-5 godzin. Inni wolą bawić się automatyką, budować kombajny i dobrze skoro to im sprawia satysfakcję, bo ta (satysfakcja) jest najważniejsza.

A tak w ogóle sorry za OT.

 

goroncopozdrawiamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za żartuję, a może trzeba po prostu totalnie olać sprawę. Włączyć sterownik, wlać wodę, wsypać do niej słody, i.t.d. Na koniec otworzyć zawór i zalać sporządzonym eliksirem gęstwę w fermentatorze. Już czuję, co się TU po tych prowokacyjnych słowach, będzie działo! Z przyjemnością sobie poczytam.

 

Ja akurat popieram takie podejście. Można nawet zupełnie olać zacieranie i wziąć ekstrakty z puszki, jeżeli tylko przyłożymy się do przygotowania drożdży, natlenienia, kontroli fermentacji, piwo będzie dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat popieram takie podejście. Można nawet zupełnie olać zacieranie i wziąć ekstrakty z puszki, jeżeli tylko przyłożymy się do przygotowania drożdży, natlenienia, kontroli fermentacji, piwo będzie dobre.

 

można zawsze stosować takie podejście do warzenia jak jest w dreherze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat popieram takie podejście. Można nawet zupełnie olać zacieranie i wziąć ekstrakty z puszki, jeżeli tylko przyłożymy się do przygotowania drożdży, natlenienia, kontroli fermentacji, piwo będzie dobre.

 

Miałem okazję spróbować kilka dni temu piwo z ekstraktów. Przypomniał mi się ten typowy posmaczek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.