Skocz do zawartości

czyszczenie i dezynfekcja butelek


Krzys

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. W temacie piwa domowego dopiero zbieram doświadczenie, jestem po dwóch brewkitach. Chciałbym poradzić się bardziej doświadczonych kolegów w kwestii przygotowania butelek do rozlewu. W moim wykonaniu to dość żmudny proces, a wygląda mniej więcej tak:

1. Kilkugodzinna kąpiel w wannie (odpadają stare naklejki i mięknie bałagan wewnątrz).

2. Do każdej butelki porcja płynu do naczyń z wodą i czyszczenie szczotką do butelek, płukanie.

3. Niestety zabiegi te nie załatwiają tematu farfocli na dnie butelek. Wsypuję więc do każdej butelki (nawet tych bez farfocli) porcję ryżu i intensywnie potrząsam. Następnie kolejne płukanie. Butelki wyglądają już ślicznie.

4. Wrzucam do piekarnika 130 stopni ok. 40 minut. Studzę na balkonie.

5. Rozrabiam pirosiarczyn sodu (ok 3-4 litry roztworu), wlewam do kilku butelek do pełna i po kilku minutach przelewam do następnych, znowu kilka minut i następne butelki itd.

W tym momencie wszystko wydaje się ok, tyle że na ściankach wewnątrz butelek pozostają krople roztworu pirosiarczynu. No i tu mam dylemat : czy ten śladowe ilości nie zaszkodzą drożdżom które w butelkach mają jeszcze trochę popracować? Żeby nie tracić czasu na wysychanie przechodzę do kolejnego etapu:

6. Znowu do piekarnika - tym razem ok 70 stopni i po kilku minutach butelki są suche. Można ostudzić i rozlewać. Ale tu kolejny dylemat : czy podgrzewając butelki nie osłabię bądź nie zniweluję działania pirosiarczynu?

Mam wrażenie że trochę z tą dezynfekcją przesadzam. Z czego zrezygnować, co usprawnić???

Jeszcze jedno pytanie: czy roztwór pirosiarczynu sodu po przepłukaniu butelek można zlać do słoików, pozakręcać i wykorzystać do dezynfekcji przy rozlewaniu następnych warek?

Z góry dziękuję za wyrozumiałość. Jak już pisałem jestem początkujący i chętnie skorzystam z Waszego doświadczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. W temacie piwa domowego dopiero zbieram doświadczenie, jestem po dwóch brewkitach. Chciałbym poradzić się bardziej doświadczonych kolegów w kwestii przygotowania butelek do rozlewu. W moim wykonaniu to dość żmudny proces, a wygląda mniej więcej tak:

1. Kilkugodzinna kąpiel w wannie (odpadają stare naklejki i mięknie bałagan wewnątrz).

2. Do każdej butelki porcja płynu do naczyń z wodą i czyszczenie szczotką do butelek, płukanie.

3. Niestety zabiegi te nie załatwiają tematu farfocli na dnie butelek. Wsypuję więc do każdej butelki (nawet tych bez farfocli) porcję ryżu i intensywnie potrząsam. Następnie kolejne płukanie. Butelki wyglądają już ślicznie.

4. Wrzucam do piekarnika 130 stopni ok. 40 minut. Studzę na balkonie.

5. Rozrabiam pirosiarczyn sodu (ok 3-4 litry roztworu), wlewam do kilku butelek do pełna i po kilku minutach przelewam do następnych, znowu kilka minut i następne butelki itd.

W tym momencie wszystko wydaje się ok, tyle że na ściankach wewnątrz butelek pozostają krople roztworu pirosiarczynu. No i tu mam dylemat : czy ten śladowe ilości nie zaszkodzą drożdżom które w butelkach mają jeszcze trochę popracować? Żeby nie tracić czasu na wysychanie przechodzę do kolejnego etapu:

6. Znowu do piekarnika - tym razem ok 70 stopni i po kilku minutach butelki są suche. Można ostudzić i rozlewać. Ale tu kolejny dylemat : czy podgrzewając butelki nie osłabię bądź nie zniweluję działania pirosiarczynu?

Mam wrażenie że trochę z tą dezynfekcją przesadzam. Z czego zrezygnować, co usprawnić???

Jeszcze jedno pytanie: czy roztwór pirosiarczynu sodu po przepłukaniu butelek można zlać do słoików, pozakręcać i wykorzystać do dezynfekcji przy rozlewaniu następnych warek?

Z góry dziękuję za wyrozumiałość. Jak już pisałem jestem początkujący i chętnie skorzystam z Waszego doświadczenia

chapeau bas !

dla wytrwałości...

Tak działając raczej nie masz ci obawiać się źródła infekcji w butelkach :-)

1. zazwyczaj utrzymuje swoje butelki w stanie czystości (czyt. płuczę po użyciu) ale miałem partię darowanych butelek brudnych jak nieboskie stworzenia... ryż zastąpiłem kretem z kauflanda wlanym do butelek 4 dni przed rozlewem - nic nie przeżyło.

2. taka ilość piro nie zaszkodzi. Zostawiam na 5 minut w temp pokojowej i jest ok.

3. piro po uzyciu wylewam, ale też czasami wlewam np. do pustych fermentorów, wiader z cichej, butelki na żelatynę, słoików da drożdża etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także pluczę zaraz po użyciu. Gdy przychodzi dzień butelkowania wlewam do jednej komory zlewu wodę i dodaje trochę płynu do mycia naczyń i tu moczy się kilka butelek a w drugiej komorze plucze już wymoczone, zaglądam do każdej butelki jak czysta to do skrzynki do góry dnem.. Rozrabiam piro w fermentatorze z którego będę butelkował i wlewam do jednej butelki i za pomocą lejka przelewam do kolejnych butelek. Butelkowanie z myciem trwa 3-4 godziny. Poki co żadnego zepsutego piwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grunt to czyste (wypłukane) butelki zaraz po użyciu. Odstawione do góry dnem żeby obciekły. Później płukanie w ciepłej wodzie z płynem, płukanie z płynu i do roztworu CLO2. (dosłownie wlewam CLO zamieszam w butelce i wylewam) na parę minut do góry dnem do suszarki i rozlew. Kiedyś zdarzyło mi się wypić piwo i odkryć po fakcie na dnie butelki zaschłą pleśń. Nie było jednak żadnego zakażenia. Jak widać Clo2 załatwił wszystko na cacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozazdrościć takiego podejścia do dezynfekcji :)

Osobiście ograniczam się do płynu i pirosiarczynu.

Jeśli nie mam zbytnio czasu, a piwo nie jest jakieś bardzo ważną warką, to wrzątek + płyn :)

 

Jeśli chodzi o przechowywanie roztworu piro, to oczywiście w szklanych naczyniach możesz przechowywać.

Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - "sala operacyjna" :D ja ograniczam się do:

1. po użyciu przepłukanie gorącą wodą kranówą, jak obcieknie to piro w "szpraju" do środka i myk do "krzynki"

(przed planowanym butlekowaniem)

2. Butelki lądują w zmywarce na pełen cykl(nie wiem jaka jest temperatura ale po wyjęciu są gorące) - na tym etapie jak są butelki z etykietkami to pozostają po myciu bez etykiet i powiedzmy "wyparzone"(w zmywarce mieści się 40 butelek)

3. ze zmywarki do skrzynki, lejek w dłoń i do każdej po małej łyżeczce oxi z auchana

4. zalewam butelki ciepłą wodą

5. wymieszanie przez trząchanie ;)

6. po dobie szorowanie-płukanie(zlewam do połowy to co było w butelkach, szczotka w ruch, po szczotkowaniu wylewam resztę i przepłukuję butleki)

7. nie mam suszarki więc butelki wstawiam do skrzynki do góry dnem i tak czekają na butelkowanie(skrzynka też co jakiś czas przechodzi szorowanko)

 

i tyle... najwięcej zabawy z etapami 6 i 7 ale po za tym nie jest to jakoś specjalnie zajmujące :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu stosować i piekarnika i chemii, możesz spokojnie ograniczyć się do jednej z tych metod. Ja używam piekarnika, 180°C przez 40 minut (też chyba przesadzam) tylko tu jedna uwaga - chłodzenie w piekarniku, nie na balkonie. Wyłączasz piekarnik i czekasz aż temperatura sama w nim spadnie do pokojowej, najlepiej bez otwierania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - "sala operacyjna" :D ja ograniczam się do:

1. po użyciu przepłukanie gorącą wodą kranówą, jak obcieknie to piro w "szpraju" do środka i myk do "krzynki"

(przed planowanym butlekowaniem)

2. Butelki lądują w zmywarce na pełen cykl(nie wiem jaka jest temperatura ale po wyjęciu są gorące) - na tym etapie jak są butelki z etykietkami to pozostają po myciu bez etykiet i powiedzmy "wyparzone"(w zmywarce mieści się 40 butelek)

3. ze zmywarki do skrzynki, lejek w dłoń i do każdej po małej łyżeczce oxi z auchana

4. zalewam butelki ciepłą wodą

5. wymieszanie przez trząchanie ;)

6. po dobie szorowanie-płukanie(zlewam do połowy to co było w butelkach, szczotka w ruch, po szczotkowaniu wylewam resztę i przepłukuję butleki)

7. nie mam suszarki więc butelki wstawiam do skrzynki do góry dnem i tak czekają na butelkowanie(skrzynka też co jakiś czas przechodzi szorowanko)

 

i tyle... najwięcej zabawy z etapami 6 i 7 ale po za tym nie jest to jakoś specjalnie zajmujące :D

 

No to tez sobie zadania nie ulatwiasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tez sobie zadania nie ulatwiasz...

Dlaczego? jak już pisałem najwięcej zajmuje 6 i 7 choć ostatnio ograniczam się do przepłukiwania bez szorowania, a zasyp i szorowanie robię tylko tym butelkom których osobiście nie przeprowadziłem przez punkt 1(głównie butelki "z podarunku" które bywają upie... jak stół Durczoka :D) jeśli każda z butelek przejdzie punkt 1 to kolejne etapy są formalnością, a moja praca ogranicza się do wpakowania/wyjęcia z/do zmywary i dla formalności psiknięciem piro - pieczenie butelek to dopiero wyzwanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak... zmywanie to jest coś czego nienawidzę najbardziej na świecie... ja muszę sobie mycie butelek rozkładać na raty inaczej by mnie coś trafiło :ble: szlag jasny chyba... albo inne diabelstwo... próbowałem zmywarki ale nie do końca jestem przekonany że domywa ona tak dokładnie. Fakt naklejki zbiera idealnie. :okey:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu używamy do mycia butelek patenciku ze zdjęcia.

Wykonanie banalnie proste, wystarczy:

- kawałek ( ok. 40 cm ) pręta "6" gwintowanego,

- kawałek rurki "8",

- kawałek drutu (najlepiej nierdzewnego, ale może być np. miedziany),

- nakrętka samo kontrująca i

- "pióropusz" z mopa.

Z drutu robimy pętelkę, ucho ( jak zwał tak zwał ) i przylutowujemy na końcu pręta. Pręt trzeba przed lutowaniem zeszlifować, tak by razem z "pętelką" swobodnie wsuwał się do rurki. Z "piór" mopa wyciąć element roboczy, przewlec przez pętelkę założyć rurkę, skręcić razem do kupy.

Całość mocujemy w wiertarce, wkrętarce itp. (im lżejsza tym wygodniej pracować), do butelki nalewamy odrobinę wody ze środkiem myjącym, my używamy proszku do zmywarek, wkładamy patencik do butelki włączmy napęd i patrzymy jak pięknie i bez wysiłku myją się najbardziej zasyfione butelki. Tulejka na pręcie chroni szyjki butelek.

Do wypłukiwania używamy patentu z drugiego zdjęcia.

 

goroncopolecamy

post-751-0-13148200-1332090457_thumb.jpg

post-751-0-68077500-1332091823_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosuje butelki z zamknieciem patentowym. Po opróżnieniu płucze w miare dokładnie, dozuje do flaszki jedno "psikniecie" despreja (alkoholowy dezynfektant) i zamykam. Przed butelkowaniem otwieram, płucze niewielka iloscia wody z oxi i napełniam.

Próbuje to jeszcze usprawnić. A najchętniej przeszedłbym na beczułki 5L gdyby byly lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry Panowie ale jako początkujący zadam może głupie pytanie(podobno takich nie ma) czy pisząc oxi z biedronki czy auchan macie na myśli takie coś do usuwania plam? to jest z jakimiś dodatkami zapachowymi,przynajmniej vanish jakiego używam w domu,to nie szkodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam OXY z biedronki (są dwa- kolorowe i i białe- wydaje mi się, że białe ma mniej dodatków)- ale to OXY oprócz tego co nas interesuje zawiera jeszcze enzymy i coś powodującego pienienie. Przeszedłem więc na alkohol 70%, ale to raczej dla spokoju sumienia bo żadnej infekcji przy używaniu OXY nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy piwo jako substancja jest "wyjątkowa" i wymaga "bardzo czystych i odkażonych" butelek, że tak powiem?

Weźmy np. wino. U mojej dziewczyny płucze się butelki tylko wrzącą wodą. Żadnych chemikalii typu pirosiarczyn sodu, czy też grzanie w piekarniku, no i wina zawsze wychodzą. No oprócz jednej butelki w tym roku - wino wyraźnie było kwaśne - infekcja? Pewnie butelka nie była zbyt dobrze wypłukana. Nie wiem dokładnie jak mój dziadek, ale znając go, on też myje tak tylko "żeby było jako tako czyste" i rozlewa wino.

Czytając forum, piwowarzy stosują wszystkie albo prawie wszystkie metody na raz: płyn do naczyń, pirosiarczyn, wrzątek, piekarnik. Dochodzę do wniosku, że może stosowanie wszystkich metod do przygotowania butelek jest zbędne? Może wystarczy stosować np. 2 różne czynności zamiast 4 czy 5?

Jest tylko jedna kwestia, której nie wiem, może butelka dla piwa powinna być "czystsza" niż np. dla wina?

Zwracam się do Was o pomoc :D

Edytowane przez karawela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co piwowar to inna szkoła. Sam musisz sobie wyrobić swoją ścieżkę.

 

Osobiście polecam zdezynfekowanie butelek (Oxy, piro, inna chemia) przed butelkowaniem.

 

Ja już używane butelki tylko płucze, zatykam kapslem a przed rozlewem płuczę w piro. Dotychczas w żadna butelka się nie zepsuła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu stosować wszystkich metod na raz. Najpierw trzeba butelki umyć (płyn do naczyń), a później zdezynfekować w jeden wybrany sposób - wyprażanie w piekarniku, piro, oxi, Cl02. Niestety piwo ze względu na niższą zawartość alkoholu jest bardziej podatne na infekcje niż wino.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra,czyli z kapslami też trzeba coś robić? kupowane są w paczkach które raczej szczelne nie są lub zupełnie luzem,pytam bo zbliża się wielkimi krokami mój pierwszy raz :E (butelkowania oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja do tej pory (3 warki) butelki po wypiciu płuczę ciepłą wodą ( i to bez przesady) odstawiam i przed butelkowaniem zanurzam w roztworze oxi. to wszystko. jak narazie nie było problemu w żadnej butelce, choć raz po opróżnieniu butelki zauważyłem, że na dnie była niedomyta co nie zaszkodziło jednak piwu. jutro butelkuję lagera z puszki i zamiast zanurzać w roztworze planuję spsikać roztworem oxi one każdą butelkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Mam takie pytanie... z żoną chcemy kupić zmywarkę do naczyń i tu na forum było kiedyś o wykorzystaniu zmywarki do naczyń jako myjki do butelek - z tym ze najlepsza funkcja to WYPARZANIE. jak to u was drodzy piwowarzy wygląda ? jakie macie zmywarki i jakie są najlepsze i które maja funkcje wyparzania ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orientuję to wyparzarka i zmywarka to dwie różne maszyny.... kiedyś próbowałem wymyć w zmywarce ale miałem problem z prawidłowym ulokowaniem butelek i zrezygnowałem......

 

Wysłane z mojego MB525 za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.