Skocz do zawartości

kożuch po raz kolejny


wik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kolejny raz,

z pierwszą moją warką z zacieraniem miałem problem z kożuchem, wiem że byłem niecierpliwy i to najprawdopodobniej bakterie. opis zgadzał się z czytanymi przeze mnie na forum. piwo zlalem jednak do butelek, wczoraj po 2 tygodniach próbowałem pić - strasznie się pieni, po otwarciu wychodząc z butelki, ale w smaku nie wyczuwam nic niepokojącego, chociaż pozostaje dziwny posmak, boję się powiedzieć że acetonowy, bo to by było zbyt ostre określenie, ale coś w tym stylu, delikatnie, chwilę po przełknięciu piwa - że nigdy w życiu nie piłem stouta owsianego, więc nie bardzo mam to z czym porównywać.

Czy należy się czegoś tutaj obawiać i wypić w miarę szybko, czy może sobie jeszcze postać.

 

Druga rzecz - trzecia warka, znów górna fermentacja, użyłem gęstwy z tej wyżej wspomnianej warki, drożdze toS04. Ożywiłem je przed zadaniem, ruszyły jak głupie, na tyle, że po kilkunastu godzinach, uchyliłem fermentator, bo gaz wypluwał mi wodę z rurki. Jak tylko się trochę uspokoiło, zamknąłem szczelnie fermentator. Dziś zajrzałem do środka i... no i ręce załamałem, wszystko dobrze przed warzeniem wyczyściłem, odkaziłem, wrzątek i oxi, a na powierzchni znów się kożuch zaczyna robić. Czy jest możliwe że te bakterie przeżyły w gęstwie? Biologiem nie jestem, ale wydaje mi się, że skoro to bakterie tlenowe, a drożdze produkują co2, to raczej się nie lubią?

Co z tym można zrobić, burzliwa trwa od piątku, przelać na cichą, ale wypełnić przestrzeń nad piwem dwutlenkiem węgla? Przeprowadzić cichą w szklanym gąsiorze?

Proszę o wskazówki, poniżej zdjęcie, może trochę mało wyraźne, ale jak z lampą robię, to jeszcze mniej widać.

 

DSCF6648.jpg

Edytowane przez elroy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pierwsza warka wychodzi Ci z butelek, to albo za wcześnie zakończyłeś fermentację albo przesadziłeś ze środkiem do refermentacji. Jeżeli czujesz jakieś dziwne posmaki to po prostu zostaw to piwo, niech sobie stoi w butelkach i zajrzyj do niego za.....miesiąc. Jak mawiają bardziej doświadczeni koledzy- "wylać zawsze zdążysz" :ble: . Na przyszłość trzymaj się tego co napisał powyżej olo333!!!

Co do Twojej następnej warki, to może spróbuj jak smakuje- pomiętając oczywiście o sterylności używanych narzędzi!. Zanim przelejesz na cichą, zmierz dobrze BLG- upewnij się że fermentacja dobiegła końca. Nie ma to znaczenia czy cichą zrobisz w szkle czy plastiku. Najważniejsze to dobrze wymyć i zdezynfekować. Powodzenia

Edytowane przez kajtek99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odpowiedzi - na zdjęciu jest taka błonka, nalot, coś w tym stylu, może mało widoczne, ale lekko panikuje, poprzednim razem też się tak zaczęło. po przelaniu do butelek się rozwinelo i jest duzo bardziej widoczne.

zlewałem do butelek jak po kilku dniach gęstość przestała się zmieniać i zatrzymała się na nie całych 4. łącznie na cichej stało 14 dni.

 

zastosuje się do rad i kolejne będzie na świeżych drożdżach.

a smak tej warki, całkiem niezłe, nic złego nie wyczuwam póki co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro w poprzedniej miałeś coś ala aceton, a tutaj Ci drożdże prawie uciekły, to może fermentujesz w zbyt wysokiej temp.?

Na tym zdjęciu nie ma nic podejrzanego.

 

temp otoczenia to ok 18 st. niestety nie mam termometru na wiadrze.

a z tym gąsiorem w pierwszym poście, chodziło mi o to, że ze względu na kształt, mniejsza jest powierzchnia piwa jaka będzie wystawiona na powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież widać ewidentnie że to przynajmniej tlenowiec, albo coś albo coś jeszcze gorszego. Jak sam piszesz "błonka na powierzchni". Jeśli były wcześniej jakiekolwiek acetonowe, apteczne smaki to zadawanie gęstwy po takim piwie jest proszeniem się o stratę czasu i pieniędzy. Zaprawdę powiadam Ci nierób tak więcej. No chyba że lubisz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) wolę dobre piwo niż stratę czasu. niestety, jak widać, uczę się na swoich błędach, więc ta strata czasu jest chyba nieunikniona. na usprawiedliwienie powiem, że gęstwę zadałem przed tym jak spróbowałem poprzednią warkę. chociaż o tym kożuchu to wiedziałem wcześniej - tłumaczyłem sobie, że to jakiś osad i można go zdjąć i normalnie później funkcjonować. no nic, stout owsiany dojrzewa z tlenowcami, stout zwykły tlenowcami dopiero nasiąka, chociaż smak z dnia na dzień mu się znacząco poprawia i nie czuć w nim póki co tego acetonu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pojawiła się cienka błonka na powierzchni piwa w butelkach które wcześniej rozlałeś i użyłeś tych samych drożdży do następnego piwa, to raczej na pewno masz jakąś infekcję. Wskazuje na to również gushing po przecież krótkiej refermentacji.

Obecnie fermentowane piwo możesz jeszcze uratować. Już nigdzie nie przelewaj i jak tylko ustanie fermentacja (przestanie spadać baling), przelej to piwo do gara w którym normalnie gotujesz brzeczkę i przepasteryzuj je. Proponuję doprowadzić temp. do 72st. przetrzymać ok. 5-7 min. a potem dość szybko schłodzić np. w wannie. Po osiągnięciu ok. 20st. dodać 2-3g suchych (rehydrowanych) drożdży, najlepiej neutralnych np. S-33 ale jak nie masz to obojętnie jakich, oraz odpowiednią ilość cukru do refermentacji. następnie rozlej do butelek. W ten sposób zahamujesz rozwój zakażenia i nie będzie się dalej psuło w butelce, oraz będziesz miał pierwsze piwo pasteryzowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób zahamujesz rozwój zakażenia i nie będzie się dalej psuło w butelce, oraz będziesz miał pierwsze piwo pasteryzowane.

 

Bardzo cenna porada. Dziękuję.

Czy dać drożdzom trochę czasu na rozwinięcie się w pasteryzowanym już piwie, czy po daniu drożdzy i wymieszaniu cukru od razu zlewać do butelek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Przegazowanie może być również wynikiem infekcji.

 

Czy kożuch na powierzchni piwa w każdej butelce i przegazowanie (fontanny) niektórych to efekt infekcji dzikimi drożdżami?

 

 

Przytrafiło mi się coś takiego przy drugiej warce zacieranej. Jest to pils z zestawu HB, butelkowany w kwietniu.

Co do smaku to jest do wypicia, ja lamel totalny nie czuję jakiś dziwacznych posmaków. Poza tym przy warzeniu było trochę problemów i na pewno nie mieści się w stylu.

Przegazowanie pojawiło się dopiero przy otwieraniu butelek w tym tygodniu. Kiedy pojawił się nalot na powierzchni, tego niestety nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami pojawia mi się coś na powierzchni piwa (wygląda jak drożdże) ale jest tego niewiele i nie zauważyłem wpływu na smak i poziom nagazowania piwa. Ile dałeś cukru do refermentacji i w jakiej temperaturze butelkowałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzę później w zapiskach, czy mam te informacje odnotowane.

 

Jedną warkę mam w całości przegazowaną, natomiast tutaj jedna butelka jest w porządku a druga bawi się w gejzer.

 

Cukier do refermentacji dodaję w formie syropu, aplikowanego strzykawką do każdej butelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cukier do refermentacji dodaję w formie syropu, aplikowanego strzykawką do każdej butelki.

 

Możliwe że coś poknociłem i dałem cukier 2 razy. Wydaje mi się jednak że mam już taki system, że takie rzeczy nie ponny mieć miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
Witajcie, też mam obawy odnośnie kożuchów, uprzejmie proszę o garść porad ;)
Klaruje mi się Milk Stout. Po burzliwej na powierzchni piwa utrzymywały się plamy (zdjęcie wiaderka). Dotychczas zawsze miałem powierzchnie gładką, z małymi bąblami, a teraz takie placki.
Pierwszy raz używam drożdży płynnych (FM13 Irlandzkie Ciemności), nie jestem pewien czy to co widzę jest ok, czy może jakaś paskuda? Pojawiały się też bielsze plamy, ale po lekkim ruszeniu wiaderkiem znikły zanim zdążyłem sfotografować.
Są dwa powody mojego niepokoju. Niezgrabne przelewanie wężykiem chłodnej brzeczki na burzliwą oraz fakt, że po zadaniu drożdży położyłem pokrywę (luźno) na wiadrze i wyjechałem na tydzień. Po powrocie zastałem wieko lekko wychylone ale nie było szczeliny, bo wypełniały ją suszone farfocle piwa i chmielin.
 
Dwa kolejne zdjęcia to tygodniowa gęstwa po tym piwie. Czy to normalne, że po tygodniu w lodówce (4 - 5 st C) mam na górze taką pianę? Jest ona na oczkach taka mętna i od razu mam schizę, że to lactobacillus... Zapach zarówno gęstwy jak i młodego piwa były raczej ok, nic niepokojącego...
 
Z góry dzięki za odpowiedzi!
 
 

C360 2015 03 05 14 27 59 963

C360 2015 03 10 15 38 44 539

C360 2015 03 10 15 39 22 681

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko w porządku, tak wyglądają drożdże które sobie pływają... Lepiej też odgazuj ten słoik żeby nie mieć granata bo wygląda jakby po zlaniu do niego drożdze się pobudziły i zaczęły sobie coś tam dożerać. Ale ogólnie wszystko wygląda legitymacyjnie więc nie masz się czym przejmować... Nadgorliwość gorsza od faszyzmu ;) Spotkasz się jeszcze w piwowarstwie z dziwniejszymi przypadkami niż te ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.