Skocz do zawartości

Własny browar rzemieślniczy


Rekomendowane odpowiedzi

charli nie zrażaj się ;):beer:

Skoro jesteś na dość początkowym etapie drogi, to pewnie doczekasz pojawienia się na stronie Browaru Artezan poradnika dla ludzi z takimi zamiarami jak Twoje.

Zresztą polecam śledzić wątki dotyczące tego browaru tutaj i na browar.biz - wiele wątpliwości pewnie ci wyjaśnią.

 

Czekamy na twoje wrażenia z pierwszego warzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarli: nie zrażaj się tak łatwo, browar to całkiem dobra inwestycja, Polska to pustynia piwna i każde piwo rzemieślnicze, nawet nie najwyższych lotów sprzedaje się dobrze.

 

Tyle, ze jeżeli nie siedzisz w tej branży, musisz być przygotowany na to, że zapłacisz więcej, bo będziesz skazany na firmę która Cię poprowadzi za rączkę: zaprojektuje wszystko, zbuduje pod klucz, uruchomi, wyszuka i przeszkoli piwowara. To kosztuje.

 

W Polsce są raptem 2 firmy które potrafią to załatwić od A do Z: Kaspar Schulz i minibrowary.pl

 

Ta pierwsza robi świetny sprzęt, ale podejrzewam, że kosztorys łatwo przekroczy milion. Ta druga powinna być odczuwalnie tańsza, tym bardziej, że zaczyna produkcję swojego własnego sprzętu.

 

Tak czy inaczej inwestycja jest raczej sześciocyfrowa, musisz też być przygotowany na długą walkę z urzędami. W Polsce piekielnie ciężko otworzyć jakąkolwiek produkcję, potrzebujesz zezwoleń od każdej istniejącej instytucji, poza Związkiem Hodowców Kanarków. Produkcję spożywczą jeszcze trudniej, bo dochodzi Sanepid. A przy piwie jeszcze Urząd Celny i Ochrona Środowiska. Przygotuj się na rok przepychania papierków przez urzędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przypuszczam, że w naszym chorym kraju to i hodowla kanarków jest opatrzona odpowiednimi przepisami, klauzulami, koncesjami itd ;)

 

Generalnie z mojej perspektywy zawodowej od wielu lat/rządów/koalicji wygląda to tak:

 

[/media]

 

Przypuszczam, że ekipa ARTEZAN-u (a?) oglądając ten film ma te same odczucia.

Czarli - Trzymam kciuki. Twoje założenia (ekonomiczne

) są ciekawe - hobbiści i miłośnicy (co widać po opiniach) będą do ceny podchodzić zawsze inaczej niż zwykli konsumenci. Inna sprawa czy jest to możliwe finansowo zejście tak nisko przy małej produkcji?

Popularyzacja i rozwój browarów rzemieślniczych w długiej perspektywie przyniesie zyski dla wszystkich: hobbistów i zwykłych ludzi.

Czy kilka lat temu mogłem przypuszczać że będę kupować weisbiera z browarmi w krakowskim Auchanie za 3,39 (bez żadnej promocji) (tak wiem - to nie browar rzemieślniczy - stoi za tym duży producent owocowo-warzywny - ale jest to JAKIŚ przykład).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z filmiku jest chybiony, tak dobrze to nie ma. Formularze to ja mogę wypełniać tuzinami, ale jakbym miał taką Panią, co mi je od razu rozpatrzy i przybije pieczątkę od ręki, to bym ją jeszcze na koniec wycałował.

 

Na ogól jest tak, że przynosisz wniosek, składasz w kancelarii podawczej i czekasz. Za 2 tygodnie przyjdzie pismo, że wniosek trzeba uzupełnić o to i o tamto, uzupełniasz, i sprawa się proceduje - jeden urząd pyta drugi urząd (listem poleconym), czy nie ma nic przeciwko. W drugim urzędzie to odleży 2 tygodnie, przeczytają i wyślą listem poleconym, że nie mają nic przeciwko. Albo i mają, wtedy do nas idzie pismo listem poleconym, że trzeba uzupełnić to i tamto itd.

 

Hasintus wymyślił taki przelicznik do przewidywania, jak długo sprawa spędzi w urzędzie (nazwijmy to Transformatą Hasintusa): jezeli normalnemu człowiekowi rozpatrzenie sprawy zajęło by godzinę (przeczytać, napisac odpowiedź, zanieść do podpisu), to urzędowi zajmie to miesiąc. Jeżeli 2 godziny (bo trzeba pójść do archiwum, coś sprawdzić, gdzieś zadzwonić) to 2 miesiące itd.

1 roboczogodzina = 1 miesiąc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bywa fajniej, remontując moją pracownię muszę napisać podanie o porozumienie remontowe, podanie napisałem 15 listopada, 18 listopada powstała odpowiedź (data w nagłówku- trzeba uzupełnić to i owo) która została wysłana (patrząc na datę stempla pocztowego) dokładnie po 3 tygodniach od powstania pisma...

"Wieleż lat czekać trzeba, nim się przedmiot świeży jak figa ucukruje, jak tytoń uleży? " A Mickiewicz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z filmiku jest chybiony, tak dobrze to nie ma. Formularze to ja mogę wypełniać tuzinami, ale jakbym miał taką Panią, co mi je od razu rozpatrzy i przybije pieczątkę od ręki, to bym ją jeszcze na koniec wycałował.

 

Na ogól jest tak, że przynosisz wniosek, składasz w kancelarii podawczej i czekasz. Za 2 tygodnie przyjdzie pismo, że wniosek trzeba uzupełnić o to i o tamto, uzupełniasz, i sprawa się proceduje - jeden urząd pyta drugi urząd (listem poleconym), czy nie ma nic przeciwko. W drugim urzędzie to odleży 2 tygodnie, przeczytają i wyślą listem poleconym, że nie mają nic przeciwko. Albo i mają, wtedy do nas idzie pismo listem poleconym, że trzeba uzupełnić to i tamto itd.

 

Hasintus wymyślił taki przelicznik do przewidywania, jak długo sprawa spędzi w urzędzie (nazwijmy to Transformatą Hasintusa): jezeli normalnemu człowiekowi rozpatrzenie sprawy zajęło by godzinę (przeczytać, napisac odpowiedź, zanieść do podpisu), to urzędowi zajmie to miesiąc. Jeżeli 2 godziny (bo trzeba pójść do archiwum, coś sprawdzić, gdzieś zadzwonić) to 2 miesiące itd.

1 roboczogodzina = 1 miesiąc

 

Ja to wszystko wiem.

M.in Prowadzę jako kurator strony w tym przypadku postępowanie administracyjne, które rozpocząłem w 2005 roku. Szacuję, że potrwa to jeszcze jakieś 3-5 lat. Mówimy o 237 K.P.a. Miałem też postępowania administracyjne rozpoczęte w 2007 (szczęśliwie znalazły swój finał w zeszłym roku). Miałem x razy zagubione dokumenty, miałem 1x skradzione z biurka urzędnika dokumenty (sic!), miałem przyjęty protest strony (urzędu) po 60 dniach od decyzji, Ja to wszystko wiem...

 

W mojej pracy 10% urzędników i quasi urzędników (spółki gminne i państwowe wywodzące sie w linii prostej z urzędów jak enion czy mpwik) jest super: sami zadzwonią, zamejlują i rozpatrują sprawę urzędowo ale logicznie. 50% robi bo musi, jak zrobisz za nich to potrwa ale się uda. Pozostaje 40% zwykłych hejterów życiowych. I to oni kształtują nasze życie i gospodarkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarli, nie obrażaj się na forumowiczów, tylko czytaj dokładnie co mają ci do powiedzenia. Pewnie 50% z nas marzy o własnym browarze. Z 10% ma ku temu odpowiednią wiedzę i doświadczenie. To, że nie otwierają browaru nie wynika z tego,że nie chcą. Po pierwsze to kosztowne. Po drugie urzędowo zagmatwane do bólu. Po trzecie nie gwarantuje sukcesu, chyba, że uwarzy się piwo trafiające w gusta konsumenta (tylko jakie one są). Po czwarte musi się finansowo zgadzać, czyt. piwo nie może być tanie, bo z koncernami ceną nie wygrasz.

 

P.S. Zapraszam na Szczecińskie Warsztaty Piwowarskie. Będzie okazja do pogadania w cztery oczy z doświadczonymi piwowarami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarli, nie obrażaj się na forumowiczów, tylko czytaj dokładnie co mają ci do powiedzenia. Pewnie 50% z nas marzy o własnym browarze. Z 10% ma ku temu odpowiednią wiedzę i doświadczenie. To, że nie otwierają browaru nie wynika z tego,że nie chcą. Po pierwsze to kosztowne. Po drugie urzędowo zagmatwane do bólu. Po trzecie nie gwarantuje sukcesu, chyba, że uwarzy się piwo trafiające w gusta konsumenta (tylko jakie one są). Po czwarte musi się finansowo zgadzać, czyt. piwo nie może być tanie, bo z koncernami ceną nie wygrasz.

 

P.S. Zapraszam na Szczecińskie Warsztaty Piwowarskie. Będzie okazja do pogadania w cztery oczy z doświadczonymi piwowarami.

 

a jesli chodzi o warsztaty napewno sie pojawie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarli - jeśli chcesz się bawić w gotową instalację i nie śpisz na kasie, to lepiej zorientować się na rynku czeskim a jeszcze lepiej chińskim. Coś takiego znalazłem:

http://www.made-in-china.com/Micro-Brewery-ns/Micro-Brewery-1.html

http://www.alibaba.com/countrysearch/CN/micro-brewery.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj Bimbelt nie obrażam sie ,kazdy ma prawo wyrazić własna opinie.rzuciłem poprostu temat i zrobiła sie z tego goraca dyskusja,ale to dobrze bo wielu rzeczy sie dowiedziałem. dzieki za linki.

Zrobiła się gorąca dyskusja, bo wielu z nas ma wystarczające doświadczenie i chęci, ale szerokość geograficzna nie sprzyja naszym marzeniom. Może nawet nie szerokość geograficzna tylko prawo i procedury urzędowe.

Powodzenia w realizacji planów, przetrzyj szlak i podziel się doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo taniej, niezłe tanki używane mozna kupić w niemczech na 1-2-3 tys euro, gorzej z warzelnią, bo podaż używanych warzelni jest bliska zeru.

Ale to nie zadziała w przypadku czarliego - skąd wiedziałby jakie tanki ma kupić i które będa do siebie pasować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra, dosyć. nie było tematu...

Nie ma co rezygnować. Zawsze lepiej mieć 100 szalonych pomysłów i zrealizować jeden, niż mieć dwa racjonalne i nie zrealizować żadnego.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiła się gorąca dyskusja, bo wielu z nas ma wystarczające doświadczenie i chęci, ale szerokość geograficzna nie sprzyja naszym marzeniom. Może nawet nie szerokość geograficzna tylko prawo i procedury urzędowe.

Powodzenia w realizacji planów, przetrzyj szlak i podziel się doświadczeniem.

A ja mam nadzieję, że kiedyś w tym kraju będzie normalnie i za 10-20 lat wstawię sobie do piwnicy byle jaki (nielegalizowany) kocioł zacierny, kilka fermentorów, w sobotę uwarzę piwo i będę je sprzedawał sąsiadom lub do zaprzyjaźnionego pubu, tak żeby być na niewielkim plusie.

Pomarzyć zawsze można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo taniej, niezłe tanki używane mozna kupić w niemczech na 1-2-3 tys euro, gorzej z warzelnią, bo podaż używanych warzelni jest bliska zeru.

Ale to nie zadziała w przypadku czarliego - skąd wiedziałby jakie tanki ma kupić i które będa do siebie pasować?

 

Hmmm A rynek brytyjski?

 

PS

A co musi być przypieczętowane przez GUM i US? Cały sprzęt, sprzęt upatrzony przez urzędników czy poszczególne jego elementy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam nadzieję, że kiedyś w tym kraju będzie normalnie i za 10-20 lat wstawię sobie do piwnicy byle jaki (nielegalizowany) kocioł zacierny, kilka fermentorów, w sobotę uwarzę piwo i będę je sprzedawał sąsiadom lub do zaprzyjaźnionego pubu, tak żeby być na niewielkim plusie.

Pomarzyć zawsze można.

 

szczerze, nie licz na to. i nie dlatego, że Ci tego nie życzę. przepisy są jakie są i prędko się nie zmienią. jest to produkcja spożywcza obwarowana własnymi przepisami, dodatkowo akcyzowa, a inicjatyw ustawodawczych zero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i takie ogólnie zadawanie pytań w tak poważnym temacie to czysta amatorka!

 

Też miałem "syndrom studenta pierwszego roku medycyny". To chyba nic złego, człowiek się zapala do pomysłu i już :)

A skoro temat powraca, to może jakaś dobra dusza (która ma pojęcie o temacie) popełni wpis na wiki lub przyklei na forum "Zanim zaczniesz myśleć o własnym browarze komercyjnym" gdzie w kilku przyjaźnie brzmiących punktach wyleje 200hl lodowatej wody na głowę zapaleńca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.