Slepecci 0 Posted February 17, 2012 Witam Planuję produkcję piwa i zaopatrzenie w nie paru barów w okolicy... Jaki typ koncesji musiałbym mieć? detaliczną czy hurtową? Detaliczna to 525 zł rocznie, wiec do przeżycia, ale hurtowa... Pozdrawiam:) Quote Share this post Link to post Share on other sites
elroy 727 1 Items Posted February 17, 2012 To w ogóle nie od tej strony temat. Na początek zerknij na http://www.piwo.org/...__fromsearch__1 http://www.piwo.org/...__fromsearch__1 edit: Przenoszę z Piaskownicy do HydeParku. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Makaron 262 1 Items Posted February 17, 2012 Pytanie niespecjalnie dotyczy tego forum tak prawde mowiac. Na pewno musisz miec hurtowa kon esje. Ale z mila checia poczytam na jakim stadium budowy jest twoj browar. Sent from my GT-I5700 using Tapatalk Quote Share this post Link to post Share on other sites
jacer 300 1 Items Posted February 17, 2012 A sprzęt zatwierdzony przez GUM masz? Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 A więc, budynek browaru - ceglany, odremontowany, zostaje tylko położyć kafelki (jak nie browar to będzie tam warsztat samochodowy:) maszyny: - z tych nie robionych przeze mnie : śrutnik, dwa kotły warzelne 350l, grzane gazowo + mieszalniki elektryczne , do przerobienia żeby bardziej browar przypominały, myślałem nad czapami z blachy miedzianej, łączonej na nity:), pare pomp, multum rur nierdzewkowych - handmade : chłodnica płytowa z blachy nierdzewnej, zasilana zimną wodą ze strumyka:) filtry i reszta do zrobienia, fermentory do wyspawania z blachy nierdzewnej... Reszta sama przyjdzie do głowy, a wykonać przy pomocy młota i spawarek mig tig mag można wszystko. Elektronika, sterowanie i reszta należy do kolegi elektronika. Reszta mi do głowy nie przychodzi:) Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 Nie mówcie jeszcze ze bede musiał jakiegoś ciula utrzymywac od akcyz, jak to było przy produkcji jabola w firmie "Pieniadze to nie wszystko" Quote Share this post Link to post Share on other sites
jacer 300 1 Items Posted February 17, 2012 No a jak ty myślałeś? Te ciule będą przyjezdzać za każdym razem gdy będziesz warzyć. Sprzęt musisz mieć zatwierdzony w Głównym Urzędzie Miar, musisz posiadać na niego dokumentację techniczną, musi ci go odebrać Urząd Celny. Lokal musisz przystosować do produkcji żywności, a więc posiadać odpowiednie kwity z sanepidu, spełniać wymogi stawiane tego rodzajom lokalom, zmienić sposób użytkowania jeżeli nie dopuszcza tam produkcji. Quote Share this post Link to post Share on other sites
mimazy 102 Posted February 17, 2012 Bardzo wielu "ciulów" przeczytaj uważnie oba wątki wklejone przez elroya potem zabacz jak wygląda stan browaru kolegów którzy walczą z tematem wiele miesięcy http://www.piwo.org/topic/6415-artezan/page__hl__artezan__fromsearch__1 Stan na dzień dzisiejszy jest taki: - Ochrona Środowiska załatwiona - Architektura załatwiona - Urząd Miar w załatwianiu, tzn GUM już papiery zaakceptował (uwaga uwaga jesteśmy już oficjalnie producentem zatwierdzonego typu: kotła zaciernego-warzelnego 10hl typ R2D2 i fermentora ciśnieniowego 10hl typ 3CPO), do zrobienia jest jeszcze obmierzenie na miejscu przez OUM przed nami jeszcze niewiadome: - odbiór Sanepidu z wszystkimi szykanami (badania wody, wentylacji, kominów, elektryki itd.) - Urząd Celny - ?? coś co sobie może jeszcze w międzyczasie rząd czy sejm wycisnął z tyłka w sumie za miesiąc - dwa powinniśmy mieć komplet papierków Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 Sanepidu sie nie boje, robiłem dokumentacje do paru lokali gastro i robiłem parę lokali pod odbiór. 50km ode mnie w czechach, takie zakapiory rolniory robią piwo w stodołach (ale na fajnym sprzęcie) i normalnie rozprowadzają jako produkt regionalny, Kotły mam udokumentowane bo były wyposażeniem stołówki:) Ale jak mi wycieknie litr browara z pompy, to mnie zamkną albo dadzą milionową karę:> Quote Share this post Link to post Share on other sites
Jejski 323 1 Items Posted February 17, 2012 Zadam pytanie od drugiego końca. Jeśli możesz powiedzieć to jakie masz doświadczenie piwowarskie? Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 I tu jest najlepsze:D byłbym inwestorem i głównym monterem tego browaru, ale recepturami i zaopatrzeniem zajmie sie mój czeski kolega, były pracownik browaru primator, pasjonat i żłopacz piwa, zakochany w piwach górnej fermentacji... Jak ja w Stoutcie;) Quote Share this post Link to post Share on other sites
dziedzicpruski 319 Posted February 17, 2012 to może lepiej w Czechach robić i importować ? Quote Share this post Link to post Share on other sites
mimazy 102 Posted February 17, 2012 za bardzo się nie znam, ale czy nie lepiej warzyć w Czechach i sprowadzać swoje piwo?? Tam mają liberalniejsze prawo i przyjazne urzędy, pakujesz się w kłopoty Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 Piep**na komuna, życ nie da. W takim np. Nachodzie, mają browar który produkuje więcej gatunków piwa niż w polsce się robi:> a to dopiero początek Czech:> Dalej są browary specjalizujące się w piwach górnej fermentacji, o których w polsce słyszeli tylko domowi browarnicy, albo Ci którzy sie tym interesują. Tu nawet wódka nie jest dobra, bo po otwarciu 0,7 Wyborowej, nadawała sie tylko do wylania, to już F16 lepiej pachniał!! Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 17, 2012 A co do sprowadzania piwa z czech, jak miałem lokal chciałem mieć oryginalnego czeskiego Pilsnera...A nie to co rozlewaja dla kampani piwowarskiej:/ Powiedziano mi żebym się nie pchał, bo jedyny lokal w kotlinie kłodzkiej, który stać na to jest w Kudowie, i każdy transport piwa musi czekać na ekipe z "izby celnej" chyba z wałbrzycha, żeby to policzyli i opisali, zapłacić od tego podatek itp. Przywiezienie 10 skrzynek takiego piwa budzi śmiech na sali u celników:) Quote Share this post Link to post Share on other sites
coder 397 Posted February 20, 2012 Jeżeli otwierałeś lokale do produkcji spożywczej, to sobie na pewno poradzisz z formalnościami. W przypadku browaru wszystko jest tak samo, jedyna różnica to rozliczenie akcyzy (obmiar zbiorników, ew. skład podatkowy), ale do tego jeszcze daleko. Lepiej szybko zaczynaj kompletowanie papierów, bo jak pewnie wiesz, twa to długo, w razie wątpliwości służymy na forum pomocą w ramach naszej skromnej wiedzy. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Slepecci 0 Posted February 20, 2012 Czuje ze najbardziej popłynę na urzędzie miar:) Ale pożyjemy zobaczymy, najwyżej przebiorę się za mnicha i zwolnią mnie z podatków itp:P Quote Share this post Link to post Share on other sites
Lusterko87 73 1 Items Posted February 21, 2012 Albo przebierz się za mnicha,Ojca dyrektora i warz piwo na etykiecie którego będzie prezydent, premier, albo inna szumowina Piwa możesz nazywać w zależności od urzędu np : Celne Pełne, Mocne Skarbowe, Pszeniczne Miarowe, Stout Sanepidowski, Koźlak Środowiskowy, Ale Architekturowe Co za kraj...gdzie najmniejsze przejawy przedsiębiorczości są tłumione... Podobno kapitalizm to najlepsze droga do realnego socjalizmu.... 1 Slepecci reacted to this Quote Share this post Link to post Share on other sites
Faszysta Rasista Homofob 108 1 Items Posted February 21, 2012 Ja się zawsze dziwię, dlaczego tak jest chyba tylko w Polsce. W innych "bratnich" krajach jest dużo bardziej normalnie, a przecież u nich ustrój był podobny. Jak jestem na Słowacji, często kupuję wino domowej roboty od "baby" lane do butelek PET. Kiedyś zaprosiła mnie do domu - patrzę, a tam nowoczesne zbiorniki ze stali nierdzewnej tak na oko po 200 litrów. Wszystko legalnie, jest szyld "predaj vina", butelki nie wyglądają na pierwszej czystości, myte pod kranem przed domem, żadnych paragonów itp. I da się. Nie wiem jak tam z piwem, bo jeszcze nie trafiłem na domowy browar, ale pewnie podobnie, tyle że produkcja piwa wymaga trochę więcej zachodu i miejsca niż wina, więc raczej mniej osób się na to decyduje. Z kolei w Bułgarii można wyrabiać w domu mocniejsze trunki i sprzedawać, wprawdzie trzeba płacić akcyzę, ale to tylko formalność. O Niemczech już nie mówię, gdzie w jednej wsi jest kilka browarów rzemieślniczych. Normalności w Polsce jednak chyba już nie dożyjemy, patrząc na to co się dzieje. Quote Share this post Link to post Share on other sites
zgoda 412 1 Items Posted February 21, 2012 Jak jestem na Słowacji, często kupuję wino domowej roboty od "baby" lane do butelek PET. Kiedyś zaprosiła mnie do domu - patrzę, a tam nowoczesne zbiorniki ze stali nierdzewnej tak na oko po 200 litrów. Wszystko legalnie, jest szyld "predaj vina", butelki nie wyglądają na pierwszej czystości, myte pod kranem przed domem, żadnych paragonów itp. I da się. Nie wiem jak tam z piwem, bo jeszcze nie trafiłem na domowy browar, ale pewnie podobnie, tyle że produkcja piwa wymaga trochę więcej zachodu i miejsca niż wina, więc raczej mniej osób się na to decyduje. Z kolei w Bułgarii można wyrabiać w domu mocniejsze trunki i sprzedawać, wprawdzie trzeba płacić akcyzę, ale to tylko formalność. O Niemczech już nie mówię, gdzie w jednej wsi jest kilka browarów rzemieślniczych. Normalności w Polsce jednak chyba już nie dożyjemy, patrząc na to co się dzieje. Podobnie jest w Grecji, ale nie dlatego, że prawo na to pozwala. Bo nie pozwala ot-tak sobie na przedestylowanie zacieru z wytłoczyn i sprzedawanie tego jako raki. Żeby było legalnie to trzeba mieć winnicę i produkować wino. Ktoś się tym przejmuje? Nikt. Ludzie którzy się znają na ekonomii twierdzą, że to właśnie doprowadziło do zapaści system podatkowy w Grecji - to nie przejmowanie się przepisami, bo przecież ktoś ścignie babę co stoi przy drodze z paroma butelkami raki? A takich "paru butelek raki" tak naprawdę jest dużo. To samo z "oinos", czyli winem marki wino, sprzedawanym po EUR2 za 1.5l na każdym rogu. W jedną stronę źle, w drugą też niedobrze. Utrudnienia w Polsce wynikają w większości z przepisów sanitarnych przy produkcji żywności i jakkolwiek egzekwowane są kretyńsko, to te przepisy są potrzebne, bo nie jesteśmy obecnie w stanie stwierdzić jakości większości produktów spożywczych w prosty sposób, węchem lub wizualnie. Jeszcze 35 lat temu mleko w sklepach spożywczych sprzedawano z baniek, nalewając je miarką. Od razu było widać, że coś jest z nim nie tak. Podobnie z mięsem - przyjeżdżało rano prosto z chłodni w ubojni i sprzedawane było do południa, bo popyt przewyższał podaż. Teraz mięso musi wytrzymać kilkanaście dni przechowywania w warunkach chłodniczych w sklepie. Czytałem (chyba nawet na tym forum) opis jak gość otwierał pivovarek w Czechach - przepisy wiele się od naszych nie różniły. Ale egzekwowanie ich - diametralnie. Quote Share this post Link to post Share on other sites
kopyr 119 Posted February 21, 2012 Czytałem (chyba nawet na tym forum) opis jak gość otwierał pivovarek w Czechach - przepisy wiele się od naszych nie różniły. Ale egzekwowanie ich - diametralnie. To nie chodzi o egzekwowanie, bo one są egzekwowane, przecież Czesi akcyzę płacą. Tylko o podejście fundamentalne do przedsiębiorcy. W niektórych krajach jest tak, że przedsiębiorca jest ok, bo coś wytwarza, daje pracę, płaci podatki. U nas przedsiębiorca oszukuje klienta, wyzyskuje pracowników i nie płaci podatków. Dlatego trzeba mu tak wszystko obwarować przepisami, żeby w razie kontroli dało się szybko udowodnić winę. Że generuje to większe koszty i po stronie urzędu i po stronie przedsiębiorcy, a jak widać wcale nie jest skuteczne, nikt się tym nie martwi. Quote Share this post Link to post Share on other sites
jacer 300 1 Items Posted February 21, 2012 Wczoraj wieczorem na Trójce była audycja o wolontariacie w NL. Podawali tam przykład gościa, który dwa lata walczył z urzędami aby pozwolili mu otworzyć budkę z jakimiś bułkami. Gość wziął kredyt, zaczął go spłacać budki nie miał. Zainteresowała się tym jakaś organizacja pozarządowa/wolontariusze przejrzeli prawo, wskazali głupie przepisy wniesli do Parlamentu zmianę prawa, Parlament uchwalił i dziś otworzenie takiego małego biznesu jest o wiele łatwiejsze. Do tego organizacja zwróciła mu tą kasę, którą oddawał w ramach spłaty kredytu a nie miał jeszcze firmy. Drugi przykład. Było prawo, które nakazywało pochówek zmarłego do czterech dni. Później trzeba było uzyskiwać zezwolenie płatne 60 euro. Jak się okazało mnóstwo ludzi musiało załatwiać takie kwity, rocznie 4mln euro. I tu też wolontariusze zadziałali, i zmienili prawo. Okazało się, że te przepisy mają ze sto lat z czasów zarazy gdy trzeba było szybko chować ludzi. Dziś zbędny przepis. Wolontariusze wnieśli o zmianę prawa, urzędnicy ich wysłuchali, przyznali rację i zmieniono prawo. Tak to tam działa. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Faszysta Rasista Homofob 108 1 Items Posted February 21, 2012 Zamiast masy absurdalnych przepisów wystarczy wprowadzić (i egzekwować) odpowiedzialność karną za wprowadzanie do obrotu szkodliwej żywności. Po kilku zbiorowych zatruciach każdy producent dwa razy by się zastanowił, zanim sprzedałby coś nie spełniającego norm jakości. Mimo przepisów dzisiejsza żywność i tak jest bardziej trująca niż jeszcze 20 lat temu. Co z tego, że mleko sprzedawali z brudnych baniek, jak z brudu jeszcze nikt nie umarł. Teraz nawet mleka zsiadłego nie można zrobić, bo prędzej się zepsuje niż zsiądzie. Co z tego, że jest produkowane w mleczarni spełniającej wszystkie normy. Natomiast podatek akcyzowy traktuję jako formę wyzysku społeczeństwa poprzez zapewnienie sobie przez państwo łatwych zysków i będąc Grekiem robiłbym tak samo. Pierwotną ideą akcyzy było ograniczenie zużycia zasobów nieodnawialnych, jak ropa naftowa czy węgiel, a niedługo będziemy płacić akcyzę od wszystkiego. Tłumaczenie, że akcyza ma za zadanie ograniczyć również sprzedaż szkodliwych produktów jak alkohol czy tytoń do mnie nie przemawia, ponieważ dla mnie każdy człowiek ma wolną wolę i jak chce, niech się zapije na śmieć. Jego zdrowie - jego sprawa. Quote Share this post Link to post Share on other sites
zgoda 412 1 Items Posted February 21, 2012 "Zbiorowe zatrucia" trzeba najpierw udowodnić, bo przecież nie wolno nałożyć kary bez udowodnienia winy. Wymagałoby to udowodnienia złej woli lub niedopełnienia wymogów sanitarnych. Nie jestem pewien, co tańsze. Quote Share this post Link to post Share on other sites
mimazy 102 Posted February 21, 2012 "Zbiorowe zatrucia" trzeba najpierw udowodnić, bo przecież nie wolno nałożyć kary bez udowodnienia winy. Wymagałoby to udowodnienia złej woli lub niedopełnienia wymogów sanitarnych. Nie jestem pewien, co tańsze. Przykład dopalaczy mówi że można Quote Share this post Link to post Share on other sites