Skocz do zawartości

Refermentacja - odwieczny problem


Lukas

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio jeden z kolegów pytał o to. W przedziale bodaj 5 - 20 stopni wyszło ponad 100% cukru więcej. Piwo mocno przegazowane mu wyszło po podaniu temp z fermentacji.. Kilka stopni nie robi wielkiej różnicy - kilkanaście jest już problem. Podaj Ile litrów masz piwa, bez syropu. Rozlewam w ten sposób lagery po wyciągnięciu z lagerowania w 0 stopniach.

Edytowane przez Mariusz_CH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dokładnie. Więc podajemy temp rozlewu i kalkulator oblicza mniej cukru do tefetmentacji bo co2 jest już zawarte w piwku. Im niższa temp piwka, tym co2 więcej w piwie, co za tym idzie mniej cukru do refermentacji. Zresztą to łatwo sprawdzić na jakimkolwiek kalkulatorze.

Po prostu mi ręce opadły i tak trzymam w tej pozycji. Przeczytaj dokładnie o co kolega pytał. Piwo, które rozlewa to:

wędzonego ale

Fermentujesz ale w 5°C?

Skąd Ci się ten Co2 na cichej bierze? Przecież pochodzi z fermentacji!

I nie pisz w związku z tym, że:

Rozlewam w ten sposób lagery po wyciągnięciu z lagerowania w 0 stopniach.

Bo tu nie chodzi o lagera.

Edytowane przez Fidel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nad powierzchni piwa bardzo łatwo wchłania się do piwka w niskich temp. Przez jakiś czas, zanim piwo dojdzie do temp. (w tym przypadku 5 stopni) drożdżaki dożerają jeszcze dość sporo i co2 wydziela się także, które nasyca piwo.

 

Taki sam mechanizm co w butelkach czy w kegach.

Edytowane przez Mariusz_CH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fidel, ja lagery przelewam w ok. 16 stopniach, stoją kilka dni w tej temp. na diacetylowej, później przelewam i co2 dalej się wydziela i dopiero po jakichś 2 dniach daję do 0. Nagazowanie finalne jest spoko. Tak to by nikt kalkulatorów nie wymyślał, bo po co. Przyjąć te 17 i git :D

 

 

 

 

 

Edytowane przez Mariusz_CH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie dyskutuję o tym co Ty robisz z lagerami. Udzieliłem tylko odpowiedzi koledze na zadane pytanie. To ty zapytałeś skąd dane. Stąd, że według mnie po przelaniu na cichą piwa w temperaturze np. 18°C, zrobienie crash cooling'u w 5°C nie zwiększy illości co2 w piwie, a jak zwiększy "z nad powierzchni" to w sposób pomijalny. I nie porównuj tego do butelek lub kegów bo one są hermetycznie zamknięte, trzymają ciśnienie, a wiadro-fermentor nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mając siedemdziesiąt warek na koncie tego nie wiesz, to może po siedemdziesiątej pierwszej dojdziesz do tego sekretu. :lol:

No Shooter, myślałem, że Ty czytasz dokładnie, pytanie brzmi skąd bierze się co2 w TYM piwie, które ktoś po fermentacji w temperaturze np. 18-20°C wstawił do 5°C. Ilość co2 się nie zwiększa.

A poza tym podstawowa zasada erystyki mówi, że jak nie możesz obalić kogoś argumentów to atakujesz jego, jako osobę - vide powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolejna wątpliwość, zadałem wczoraj drożdże S04 do brzeczki o temp. 15 C , temperatura otoczenia również wynosi 15 C, po 10 h nie widać oznak fermentacji, czy przenosić do cieplejszego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wpisujesz 5 stopni w chwili rozlewu

Skąd takie dane?

 

Z fizyki. Ciśnienie jest za małe w plastikowym wiadrze by wymusić ponowne rozpuszczenie się całego CO2, które uciekło gdy piwo było podczas wcześniej w wyższych temperaturach. Tak jak pisał Fidel samoczynie CO2 zbyt słabo się rozpuszcza i efekt jest pomijalny.

Ostatnio piwo wychładzałem przez 5 dni w 0°C, dalej nagazowałem 2,7 v/v przyjmując za temperaturę 22°C i nic mu nie jest. Od 26 grudnia do dziś, żadna butelka nie była nawet przegazowana. Korzystam z programu Jacka Kocurka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten dylemat miałem jakiś czas temu i przychylam się do zdania Fidela, ale pod warunkiem, że mam pewność, że przed przeniesieniem do temperatur niskich, zakończyła się już fermentacja i co miało zostać przerobione, to zostało. I wydaje mi się, że jest to słuszne założenie.

Na cichą przelewam do mniejszego fermentora o pojemności ok. 22L, więc ilość CO2 nad lustrem piwa znikome. Oczywiście ze spadkiem temperatury rośnie rozpuszczalność gazów w płynach, ale nie mam koncepcji skąd miałaby się pojawić dodatkowa ilośc CO2 w temperaturze np. 3-5°C i rozpuścić się w piwie. Osobiście przyjmuję najwyższą temperaturę w jakiem piwo było na fermentacji cichej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, dlatego właśnie pisałem tu a nie w innym temacie. Piwo poszło do butelek z ilością cukru wyliczoną dla 8 stopni C. Na warkę 16 L wyszło około 80g cukru. Gdybym ustawił najwyższą temperaturę z cichej to dałbym o 20 g więcej. Trochę mnie martwi ta rozbieżność zdań ale nic tak nie uczy jak eksperyment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszym zdaniem lepiej jest dać mniej cukru, niż za dużo.

My dajemy ok. 100g cukru na 25L warki, no ale my lubimy piwa nisko nagazowane, takie raczej musujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś spróbowałam kolejne piwo trzymane tydzień po zabutelkowaniu w temp18-20stopni i następnie wyniesione do piwnicy w temp.5-8 stopni .i kolejne okazało się nienagazowane.Co prawda obydwa były z puch i drożdży na dnie mgiełka ale niestety u mnie tydzień trzymania w domu to za mało ,by piwo nagazowało się odpowiednio[ użyłam 4g cukru/05l].Dodam ,że na cichej piwa trzymane są w temp 5-8 stopni ,a cukier wyliczam dla temp.18-20 stopni ,bo w tej temp. je butelkuje i trzymam tydzień,chociaż teraz stwierdziłam ,ze to za krótko.Dziś testowałam piwo z butelki pet ,która była twarda i nie dała się nacisnąc ,a mimo wszystko po nalaniu do szklanki zero piany i cit ciut gazu...Obydwa piwa wniosłam do domu i nie wiem ile mam je tam trzymać?-jeszcze tydzień,czy dwa??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymaj tyle, aż będzie dobrze. Nikt inny nie wie jakie masz u siebie warunki. Po prostu nie wynoś piwa do piwnicy i testuj co tydzień. Pamiętaj też, że piwo może już być nagazowane prawidłowo, ale nadal piana będzie bardzo słaba.

U mnie nagazowanie to kwestia 3-4 tygodni, ładna piana to jakieś drugie tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tych brew kitach nie spodziewam się żadnych fajerwerków, tym bardziej z pianą ,ale pytałam tak na przyszłość ile trzymać w tym domu, bo z pokoju robi się pomału hurtownia piwa ...

.

U mnie nagazowanie to kwestia 3-4 tygodni, ładna piana to jakieś drugie tyle.

Czy przez cały ten okres trzymasz w temp.pokojowych? Rozumiem ,ze poziom nagazowania to taki ,który Ciebie zadawala?,czy jest jakiś inny wyznacznik czy ,wskaźnik tego nagazowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piwnicy, gdzie przenoszę piwa po tych 3-4 tygodniach i tak mam temperaturę w okolicach 16-18°C (a zimą gdy działa centralne ogrzewanie to i do 20°C dobija).

Sporo jeszcze zależy w jakiej temperaturze (i jak długo) piwo było trzymane przed otwarciem. Z początku ilość wyprodukowanego CO2 podczas refermentacji może być wysoka, ale nie zdąży jeszcze się rozpuścić w piwie. Więc jest tylko mocny syk przy otwieraniu, ale samo piwo jest jeszcze słabo nagazowane.

 

Raczej staram się nagazowywać w dolnych zakresach (acz nie zawsze wychodzi...). Jeśli po miesiącu nagazowanie jest wysokie, to najprawdopodobniej po 3-4 miesiącach piwo będzie przegazowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.