Skocz do zawartości

chłodzić czy nie chłodzić oto jest pytanie


yemu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, w wielu źródłach natrafiam na informację (książki, audycje The Jamil Show w thebrewingnetwork.com), o tym jak ważne jest szybkie chłodzenie brzeczki po gotowaniu, oraz nieprzelewanie jej gdy jest gorąca.

Jednocześnie na forach (np. polskich konkurencyjnych ;-) można znaleźć posty osób z kilkuletnim (i ponad 100 warkowym) doświadczeniem, które piszą, o tym jak przelewają gorącą brzeczkę do fermentora i potem wystawiają na balkon, żeby wystygła. Po tym jak się naczytałem książek, włos mi się jeży jak czytam takie posty, ale chyba najwyraźniej praktyka dość mocno rozmija się w sprawie chłodzenia z teorią. Ja na razie z musu (nie mam chłodnicy) także przelewam dość gorącą brzeczkę (po tym jak z godzinę postoi na balkonie i trochę się przechłodzi).

 

Po tym dość długim wstępie przejdę do sedna, czyli do pytań:

czy przelewacie gorącą brzeczkę?,

czy chłodzicie na balkonie?,

czy zaobserwowaliście negatywny wpływ pierwszego lub drugiego na smak, zapach, klarowność piwa?

Odpowiedzi:

1. Nie

2. Nie

3. Nie.

Ale:

Ja mysle ze niektorzy podchodza do tych rzeczy troche za bardzo serio, kazdy chce byc wszystko-wiedzacym ekspertem i chce zeby wszyscy inni sie wsluchiwali w ich slowa z szacunkiem i uwielbianiem. Czasami WSZYSCY chyba zapominamy, ze tutaj chodzi o zwykla zabawe, niedzielne hobby, sposob na strate czasu i wszystko co my robimy, to zwykly niskoalkoholowy napoj orzezwiajacy, ktory moglibysmy kupic w sklepie pewnie za polowe pieniedzy, nie mowiac o czasie ktory marnujemy. :)

 

Czy to jest takie przestepstwo ze ktos przelewa goraca warke i wystawia ja na balkon? Pewnie ze nie! Moze czasami bedzie mial metna warke, moze nie. Metna warka w koncu i tak nie jest koncem swiata.

 

Moim zdaniem ty masz racje Yemu, bo mozesz po prostu wystawic garnek na balkon bez przelewania. Pozniej, jak warka zupelnie ostygnie, mozesz ja przelac do fermentora i masz klopot z glowy. Czyli prawie tak samo jak to teraz robisz.

Jakbys ten goracy gar przykryl folia aluminiowa i wstawil na balkon w wiekszy pojemnik z woda, (zeby szybciej ostygl), to miom zdaniem nie musisz kupowac chlodziarki. Klopot z glowy.

 

Charlie Papazian mial takie powiedzenie: "Relax, don't worry, have a homebrew!".

Edytowane przez scooby_brew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Czasami WSZYSCY chyba zapominamy, ze tutaj chodzi o zwykla zabawe, niedzielne hobby, sposob na strate czasu i wszystko co my robimy, to zwykly niskoalkoholowy napoj orzezwiajacy, ktory moglibysmy kupic w sklepie pewnie za polowe pieniedzy, nie mowiac o czasie ktory marnujemy.

Ależ zupełnie nie tak, nie w moim przypadku! Ja to bym chciał tworzyć piwne poezje, symfonie, a nie jakieś napój gazowany. Moje hobby napędza fakt, że ktoś mógłby z moim piwem mieć takie doznania:

 

W tym samym czasie w naszym piwie z pod ciężkiego alkoholowego aromatu wyłania się delikatniejszy już, ciepły zapach słodu, karmelu i miodu. Kompilacja ciepłych aromatów, które jeszcze nie mówią czy to wiosna czy jesień ale dają nadzieję na zmianę. Aromatów na ogół przypisywanych koniakom i whisky. To ta część piwa, która pochodzi z targanych wiatrem i palonych słońcem kłosów jęczmienia zamienianego przez słodowników w kluczowy dla powstawania piwa surowiec ? słód jęczmienny.[...]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parafrazując słowa Jamila, które często padają z jego ust przy różnych okazjach.

 

"you can do it if you want to brew beer, but don't do it, if you want to brew the best beer possible"

 

czyli w wolnym tłumaczeniu: "mozesz tak zrobić, jesli chcesz uwarzyć piwo, ale nie rób tego jeśli chcesz uwarzyć najlepsze piwo"

 

moje ostatnie doświadczenia z "kapuścianym mildem" i chęcią uważenia "the beer possible" skłaniają mnie powoli do kupienia chłodnicy...

Edytowane przez yemu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

' date=' jak coś wygram, to dopiero będzie głupio:-)[/quote']

Życzę powodzenia w konkursach ;p

Obiecuję, że żadne z konkursowych piw nie będzie miało do czynienia z chłodnicą :-p

 

Piwa wychodzą mi różne, tak jak wszystkim - na przykład poprzedni sezon miałam ogólne kiepski, częściowo z mojej winy (za dużo cukru do refermentacji) częściowo z winy wyjątkowo w zeszłym roku kiepskiego słodu strzegomskiego. Jeśli chodzi o chłodzenie, absolutnie nie neguję zalet tegowoż, jednakże nie rozumiem dlaczego przyjmujecie a priori, że takie piwo, które się chłodzi na balkonie jest gorsze. Moje piwa były próbowane przez różne osoby, między innymi przez kolegę Piwoznawcy, z którym znamy się już parę dobrych lat, w tym były to testy w ciemno i moje piwa wypadały dobrze, a czasem nawet najlepiej na tle innych. Zatem koledzy, powoli, nie oceniajcie z góry. Czasem lepszy mielony ze stołówki niż wykwintne danie pachnące dentystą:-D

 

P. S. a propos kucharki, to tak mi się spodobał tekst, że zmieniłam podpis:-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

' date=' jak coś wygram' date=' to dopiero będzie głupio:-)[/quote'']

Życzę powodzenia w konkursach ;p

Jeśli chodzi o chłodzenie, absolutnie nie neguję zalet tegowoż, jednakże nie rozumiem dlaczego przyjmujecie a priori, że takie piwo, które się chłodzi na balkonie jest gorsze.

nie musi być gorsze, ale z tego co wiadomo na temat tego jak powstaje i ulatnia się dms to ma duże szanse być gorsze (pewnie duzo zalezy od zawartości smm w słodzie). najważniejsze jest szybkie schłodzenie na początku (zdaje się poniżej 80C), potem już można chłodzić wolniej. kazda godzina przetrzymywania gorącej brzeczki, zwiększa ilość DMS o 30%. bo gdy brzeczka jest gorąca to SMM jest konwertowany do DMS, a nie odparowuje. taka jest przynajmniej teoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka jest przynajmniej teoria.

Yemu, oczywiście znam teorię, piszę o praktyce. DMS u mnie nie występuje, bardzo mi przykro;-) Ostatnio nawet zaskakująco wyrazisty mam aromat chmielowy, na który długie chłodzenie wpływa negatywnie. Szkoda tylko, że w stoucie, czyli tam, gdzie go nie powinno być:-D

 

Żeby było dobrze zrozumiane: nikogo nie namawiam do stosowania tej metody, natomiast zwalczam zawsze namiętnie opinie oparte tylko na teorii, która z praktyką często się rozmija. Co piwowar, to metoda, uznajmy to, a nie negujmy z góry, że "to się nie da". Ostatnio na bizie przeczytałam, że piwowarzy robią piwo na gęstwie odzyskanej z piwa, które było dentystyczne i piwa te wychodzą im dobre - też mi się włos zjeżył, bo w życiu bym takiej gęstwy nie dodała, a tu jakoś zadziałało. Nie mam powodu, żeby zakładać, że kłamią - bo i po co? Dlatego też proszę o nieco wiary, że nie kłamię, że nie mam DMSu w piwie.

Edytowane przez Marusia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłodnica bardzo usprawnia proces. Całość można zamknąć w 6-7h wraz z czyszczeniem.

fakt, na razie się wyrabiam od rana do ok 14tej (bez chłodzenia), a gdyby dodać chłodnicę t oo 15/15.30 mógłbym zadawać drożdże i zamykać temat :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka jest przynajmniej teoria.

Yemu' date=' oczywiście znam teorię, piszę o praktyce. DMS u mnie nie występuje, bardzo mi przykro;-) Ostatnio nawet zaskakująco wyrazisty mam aromat chmielowy, na który długie chłodzenie wpływa negatywnie. Szkoda tylko, że w stoucie, czyli tam, gdzie go nie powinno być:-D[/quote']

obiadów wydałem co prawda tylko 13 ;-) ale jak dotychczas tez nie miałem problemu z DMS. obawiam sie jednak, ze ostatnia warka bedzie super przykladem tego co sie może stać, gdy chłodzi się powoli. ostatecznie będę mógł wypowiedzieć się za parę tygodni, ale jak na teraz, to zapach jest zupelnie inny niż przy wcześniejszych piwach i wlasnie kapusciany - nie mam dobrych przeczuć co do tego :-( . teraz jak sie nad tym zastanawiam to mysle ze to moglo się stać przez długość gotowania - przeważnie gotuję 90 min, a ostatnio przy "kapuscianym mildzie" ok 70...kapusciany leb to i kapusciany mild bedzie...;-)

 

a Ty ile czasu gotujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gotuję 60 minut zazwyczaj. Kapuściany - ale gotowanej kapusty, czyli właśnie DMS, czy kiszonej? Życzę tego pierwszego:-D

 

Tak naprawdę w piwowarstwie jest dużo niewiadomych, nawet naukowcy mają różne opinie co do różnych procesów zachodzących na każdym etapie warzenia i fermentacji, a co dopiero mówić o przyczynach różnych paskudztw w przypadku piwowarstwa domowego. Czasem można dojść po powtarzalności, ale oby Ci się nie powtórzyło:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gotuję 60 minut zazwyczaj. Kapuściany - ale gotowanej kapusty, czyli właśnie DMS, czy kiszonej? Życzę tego pierwszego:-D

gotowanej kapusty, ale nie dziękuję ;-) kiedyś zakaził mi się starter i wtedy w praktyce miałem możliwość przekonać się, że bakterie też produkują DMS. naprawde smrod byl okropny

 

tak btw, to nie moge wykluczyc, ze moj mild jest zakazony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć :)

 

Przyznam szczerze że wszystkie moje dotychaczasowe warki było chłodzone na balkonie (nie było ich wiele)..... choć wszystkie rurki i złączki do chłodnicy przeciwbierznej mam kupione, to jakos nie ma czasu i motywacji do zmontowania sprzetu do końca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie kiedy uczyłem się warzyć piwo, powszechnie się mówiło o szybkim schłodzeniu. Zrobiłem więc chłodnicę z części jakie miałem i działa do dziś więc jej używam. Długość warzenia też ma znaczenie bo często warzę 2 warki w ciągu dnia. Ale każdy ma swoje sposoby i triki. Czsami robię takie rzeczy, że gdybym to napisał na forum to niktórzy by powiedzieli, że zwariowałem. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kapusciany - nie mam dobrych przeczuć co do tego :-( . teraz jak sie nad tym zastanawiam to mysle ze to moglo się stać przez długość gotowania - przeważnie gotuję 90 min, a ostatnio przy "kapuscianym mildzie" ok 70...kapusciany leb to i kapusciany mild bedzie...;-)

 

a Ty ile czasu gotujesz?

Kapusta = zakazenie = zla sterylizacja. IMO to nie ma nic wspolnego z chlodzeniem lub dlugoscia gotowania, to jest po prostu newystarczajaca sterylizacja (lub jej brak).

Zastanow sie, w jaki sposob i czym sterylizujesz, gdzie kladziesz termometry, lyzki, jak czesto myles rece, itp itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapusta = zakazenie = zla sterylizacja.

Różne są kapusty. ;) Jest kiszona i jest gotowana. Kiszona to zakażenie, gotowana niekoniecznie. Aczkolwiek, wydaje mi się, że całkiem dobrze rozpoznaję DMS, nie jest to zapach, który by odrzucał. Nie jest przyjemny, ale nie jest to zapach, przy którym odwraca się twarz i marszczy nos z obrzydzenia. Także to rzeczywiście może być coś w stylu zakażenia.

Dla mnie lepszym wzorcem DMS niż gotowana kapusta, jest kukurydza konserwowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapusta = zakazenie = zla sterylizacja.

Dla mnie lepszym wzorcem DMS niż gotowana kapusta' date=' jest kukurydza konserwowa.[/quote']

Co masz na myśli pisząc "wzorcem"? Kukurydza jak i kapusta gotowana to właśnie zapachy DMS, ogólnie się mówi o gotowanych warzywach - różnych warzywach:-)

 

Z DMSów zdarza się także zapach... pora:-D Kiedyś porter z Ciechanowa miał taki porowy zapach, śmialiśmy się, że z pora ten porter;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli pisząc "wzorcem"?

No właśnie to, że jest wzorcem. Tzn. DMS przypomina zapach gotowanych warzyw, do mnie trafia kukurydza z puszki, bo ma bardzo charakterystyczny zapach. Nie sposób go pomylić. Natomiast gotowana kapusta, (teraz mam na myśli kapustę, a nie DMS) w zależności od rodzaju, przypraw itd. może mieć zapach ocierający się już o "szmatę", a to IMO dwa różne zapachy.

 

Kukurydza jak i kapusta gotowana to właśnie zapachy DMS, ogólnie się mówi o gotowanych warzywach - różnych warzywach:-)

Ja wiem co mówi teoria ;), napisałem "Dla mnie lepszym wzorcem DMS niż gotowana kapusta, jest kukurydza konserwowa."

 

Co do kukurydzy, to śmiesznie było w Żywcu na wykładzie Anglików z browaru (o ile nic się nie zmieniło ś.p.) Tetley w Leeds, gdzie jeden z prelegentów mówił o zapachach piwa. No i mówi o kukurydzy i taki wtręt "byłem zaskoczony ile polskich piw ma ten aromat." ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że Ty wiesz, co mówi teoria:)

Twój post jednak zabrzmiał, jakbyś uważał, że tylko kukurydza to dms, a kapuchy nie czujesz:) Gotowana kapusta to zapach gotowanej kapusty bez przypraw:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.