Skocz do zawartości

piwowarstwo przy... zmywaku


przemski

Rekomendowane odpowiedzi

spróbuję popracować w fermentorach bez kranika - nawet kupiłem takie plastikowe coś z pompką na górze (biowinu) do zlewania znad osadu' date=' tylko obawiam się że będzie mi drożdże zaciągać, pewnie to kwestia wprawy[/quote']

Wyrzuć to cholerstwo, jest nie do zdezynfekowania przed użyciem.

ja uzywalem go przez dwanascie warek, jedna infekcje zlapalem, niemniej nie sadze zeby byla spowodowana pompka biowinu, po prostu bylo za goraco na robienie piwa.

 

ale teraz tez przeszedlem na dekantacje paszczowa i jest szybciej, w przypadku pompki czasami byl problem z zaciagnieciem brzeczki

 

edited:

 

wkurzalo mnie tez w niej to ze jak sie zagapilem i przestawalo leciec, to ta czesc brzeczki ktora byla w rurce przed pompka, wracala do fermentatora, podnoszac z dna osady...

Edytowane przez sebpa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja to robię trochę inaczej niż paszczą, bez użycia pompki. Wciskam nieduży lejek w jeden koniec węża, zginam wąż w literę U (tak żeby oba końce były na jednej wysokości), po czym dobrze umytym kubkiem nabieram jakieś 0.3 litra, które ładnie wypełnia wąż. Potem już tylko szybka gimnastyka, żeby jeden koniec włożyć pod powierzchnię brzeczki, a drugi do pustego fermentora stojącego niżej. Można sobie pomóc zaciskając ten drugi koniec węża czystym palcem (lub zacisnąć żeby się nie lało).

Dobrze, żeby kubek miał ucho, dzięki temu nie zanurzamy ręki w brzeczce. Warto też nabrać za pierwszym razem jak najwięcej, odstawienie kubka na stół dyskwalifikuje go do ponownego zaczerpnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to robię trochę inaczej niż paszczą, bez użycia pompki. Wciskam nieduży lejek w jeden koniec węża, zginam wąż w literę U (tak żeby oba końce były na jednej wysokości), po czym dobrze umytym kubkiem nabieram jakieś 0.3 litra, które ładnie wypełnia wąż. Potem już tylko szybka gimnastyka, żeby jeden koniec włożyć pod powierzchnię brzeczki, a drugi do pustego fermentora stojącego niżej. Można sobie pomóc zaciskając ten drugi koniec węża czystym palcem (lub zacisnąć żeby się nie lało).

Dobrze, żeby kubek miał ucho, dzięki temu nie zanurzamy ręki w brzeczce. Warto też nabrać za pierwszym razem jak najwięcej, odstawienie kubka na stół dyskwalifikuje go do ponownego zaczerpnięcia.

geniusz ludzki zakwita dosłownie wszędzie, również w piwowarstwie! :okey:

Edytowane przez przemski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak wracając do kwestii ilości myć fermentora: czy po zakończeniu cichej lejecie cukier do wiadra z cichą i rozlewacie do butelek (mniej fermentorów do mycia) czy jednak warto piwo z cichej zlać do odrębnego fermentora w którym dopiero dodajemy cukier i stamtąd robimy rozlew do butelek?

 

wydaje mi się że wlewając cukier do wiadra z cichą i mieszając zawartość podniesiemy trochę drożdże... ale może nie trzeba mieszać i stężenie cukru samoistnie się wyrówna w całej zawartości wiadra tylko po jakim czasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z cichej dekantuję piwo do wiadra z kranikiem, przeznaczonego tylko do tego.

Wcześniej zapodaję roztwór glukozy aby się mieszał z brzeczką w trakcie zlewania. Następnie butelkuję zaworkiem grawitacyjnym wykorzystując kranik.

Edytowane przez skybert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy po zakończeniu cichej lejecie cukier do wiadra z cichą i rozlewacie do butelek

Jaki sens miałoby w tym wypadku przeprowadzanie cichej? Wzburzyłbyś tylko wszelkie osady :okey:

Edytowane przez Porter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się że wlewając cukier do wiadra z cichą i mieszając zawartość podniesiemy trochę drożdże... ale może nie trzeba mieszać i stężenie cukru samoistnie się wyrówna w całej zawartości wiadra tylko po jakim czasie?

Stracisz podstawową zaletę cichej: klarowanie piwa.

Stężenia wyrównały by się ale dopiero po kilku tygodniach, jednak wcześniej cukier zjedzą drożdże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak wracając do kwestii ilości myć fermentora: czy po zakończeniu cichej lejecie cukier do wiadra z cichą i rozlewacie do butelek (mniej fermentorów do mycia) czy jednak warto piwo z cichej zlać do odrębnego fermentora w którym dopiero dodajemy cukier i stamtąd robimy rozlew do butelek?

 

wydaje mi się że wlewając cukier do wiadra z cichą i mieszając zawartość podniesiemy trochę drożdże... ale może nie trzeba mieszać i stężenie cukru samoistnie się wyrówna w całej zawartości wiadra tylko po jakim czasie?

Jeśli już tak bardzo szukasz drogi na skróty, oszczędzając choćby jednej wizyty w "myjni", to rozsądniejszym rozwiązaniem wg mnie byłoby, gdybyś przeprowadzał fermentację burzliwą i cichą w jednym fermentorze, zwłaszcza gdy robimy jakieś piwa w standardzie: tydzień burzliwej, tydzień - dwa cichej. Nie będziesz musiał myć fermentora pomiędzy burzliwą a cichą, za to będziesz mógł umyć przed butelkowaniem :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już tak bardzo szukasz drogi na skróty...

raczej staram się poznać patenty bardziej doświadczonych osób które podobnie jak ja lubią racjonalizować procesy,

wolę zapytać niż wyważać otwarte drzwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie używam żadnej konkretnej chemii do mycia i dezynfekcji. Butelki płuczę dokładnie zaraz po wypiciu i uczulam tych którym piwo rozdaje. Chociaż ostatnio mi pooddawali..... pieprznięte w kąt na miesiąc z resztą piwa w środku. Masakra co się nakląłem. Za cholerę tych muszek owocówek nie mogłem ze środka wyskrobać :beer: Chyba skończy się rozdawnictwo albo bardzo ograniczy....

Butelki tuż przed butelkowaniem gotuję we wrzątku w dużym garze. A kege po warzeniu i gotowaniu...... tu przyznam że się za bardzo nie angażuję. wyleję zacier, wypłukam, tak samo z chmielinami i do następnego razu. A fermentory? To już osobna bajka. Zazwyczaj ludwik, miekka gąbka a na końcu zalewam litrem wrzątku z czajnika, zamykam wieko, bełtam dokładnie i jest git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie rozważam całkowitą rezygnację z przelewania na cichą. Zrobiłem kilka warek tylko w jednym pojemniku. Wnioski takie , piwko jest minimalnie mniej klarowne, jednak klarowność piwa dla mnie nie jest aż tak istotna. U mnie zawsze wychodzą jakieś jaja przy przelewania na cichą i tam popełniam najwięcej błędów. Niektóre moje piwa stały i ponad miesiąc w tym samym pojemniku i problemu nie było. Nie wiem tylko jaki efekt będzie z jasnymi lagerami i pilsami , bo tutaj nie mam kompletnie doświadczenia.

 

Podsumowując , używanie tylko jednego pojemnika przed rozlewem moim zdaniem jest nawet nie tyle bardzo wygodne , co o wiele zmniejsza ryzyko spieprzenia całego wcześniejszego nakładu pracy. A straty w jakości moim zdaniem są niezauważalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A fermentory? To już osobna bajka. Zazwyczaj ludwik, miekka gąbka a na końcu zalewam litrem wrzątku z czajnika, zamykam wieko, bełtam dokładnie i jest git.

Wrzątek jest bardzo słabym środkiem dezynfekującym. Zwłaszcza kiedy "bełtasz" fermentorem i spada jego temperatura. Możesz w ten sposób się boleśnie przekonać wylewając którąś warkę do kibla. Chemia do dezynfekcji może nie jest tania, ale trzeba powiedzieć jest niezbędna i żadne półśrodki i dziadowanie jej nie zastąpią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie rozważam całkowitą rezygnację z przelewania na cichą. Zrobiłem kilka warek tylko w jednym pojemniku. Wnioski takie , piwko jest minimalnie mniej klarowne, jednak klarowność piwa dla mnie nie jest aż tak istotna. U mnie zawsze wychodzą jakieś jaja przy przelewania na cichą i tam popełniam najwięcej błędów. Niektóre moje piwa stały i ponad miesiąc w tym samym pojemniku i problemu nie było. Nie wiem tylko jaki efekt będzie z jasnymi lagerami i pilsami , bo tutaj nie mam kompletnie doświadczenia.

 

Podsumowując , używanie tylko jednego pojemnika przed rozlewem moim zdaniem jest nawet nie tyle bardzo wygodne , co o wiele zmniejsza ryzyko spieprzenia całego wcześniejszego nakładu pracy. A straty w jakości moim zdaniem są niezauważalne.

już u kilku osób czytałem o rezygnacji z cichej prowadzonej w odrębnym fermentorze, między innymi u Scoobiegio, opinie były raczej pozytywne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idealny do tego byłby fermentor stożkowy. Kiedyś znalazłem w sieci opis i zdjęcia takiego fermentora wykonanego z odwróconej butli do wina. Gdy jakiś czas temu próbowałem je odszukać nie udało mi się. W sumie konstrukcja nie była zbyt skomplikowana i jeśli znajdę kiedyś chwilę spróbuję ją rozrysować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chemia do dezynfekcji może nie jest tania

A mi się właśnie wydaje, że jest stosunkowo tania :-).

Używam OXI do butelek a do reszty Clorox/ACE. To nie są jakieś przerażające koszty.

 

już u kilku osób czytałem o rezygnacji z cichej prowadzonej w odrębnym fermentorze

Ja trzymam do miesiąca na burzliwej (burzliwa + cicha w jednym fermentorze) i butelkuję.

Edytowane przez hape
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to robię trochę inaczej niż paszczą, bez użycia pompki. Wciskam nieduży lejek w jeden koniec węża, zginam wąż w literę U (tak żeby oba końce były na jednej wysokości), po czym dobrze umytym kubkiem nabieram jakieś 0.3 litra, które ładnie wypełnia wąż. Potem już tylko szybka gimnastyka, żeby jeden koniec włożyć pod powierzchnię brzeczki, a drugi do pustego fermentora stojącego niżej. Można sobie pomóc zaciskając ten drugi koniec węża czystym palcem (lub zacisnąć żeby się nie lało).

Dobrze, żeby kubek miał ucho, dzięki temu nie zanurzamy ręki w brzeczce. Warto też nabrać za pierwszym razem jak najwięcej, odstawienie kubka na stół dyskwalifikuje go do ponownego zaczerpnięcia.

Niezła zabawa, masakra. Nie używam w ogóle wężyka do przelewania. Fermentor z kranikiem daje radę zupełnie. Po odstaniu wszystko zostaje na dole. Warunek - kran nie może być za nisko. dlatego kupuję fermentory bez zamontowanego kranika i sam ustalam odległość od dna. A wężyk? Używam przy wysładzaniu. Zakładam na kran w kadzi zaciernej i sobie spokojnie cieknie do pojemnika metr niżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używam w ogóle wężyka do przelewania.

Moje pierwsze skojarzenie było takie, że paszczą nabierasz i wypluwasz i tak z 10000 razy ;-).

 

Fermentor z kranikiem daje radę zupełnie.

Moim zdaniem fermentacja w wiadrze z kranikiem ma więcej wad niż zalet. Jest więcej zabawy z myciem no i ryzyko infekcji jest wyższe.

 

Warunek - kran nie może być za nisko.

Nie tracisz przez to za dużo piwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maksymalne ograniczenie mycia jest u mnie- burzliwa i cicha w jednym fermentorze, z kranikiem. Butelki myte w wannie (odmaczanie etykietek), potem w zmywarce, a na końcu piekarnik. Zawsze butelkuję tylko 20 butelek 0,33l (w dodatku kapslownica młotkową!), reszta idzie do kega. Keg dezynfekuje podchlorynem.

Glukozę do refermentacji sypię bezpośrednio do butelek. Jak dotąd żadnego kwasu...

 

 

Jak wygląda temat fermentora stożkowego? Jaki jest mniej-więcej koszt takiego ustrojstwa powiedzmy 30 albo 50l z blachy KO? Chodzi praktycznie o dospawanie stożka do kega i odwrócenie+ ze dwa zawory...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chemia do dezynfekcji może nie jest tania

A mi się właśnie wydaje' date=' że jest stosunkowo tania :-).

Używam OXI do butelek a do reszty Clorox/ACE. To nie są jakieś przerażające koszty.

 

już u kilku osób czytałem o rezygnacji z cichej prowadzonej w odrębnym fermentorze

Ja trzymam do miesiąca na burzliwej (burzliwa + cicha w jednym fermentorze) i butelkuję.

Czy fermentor cały czas stoi w tej samej temperaturze, jak dla fermentacji burzliwej?

Czy też zależy to od gatunku piwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trzymam do miesiąca na burzliwej (burzliwa + cicha w jednym fermentorze) i butelkuję.

Czy fermentor cały czas stoi w tej samej temperaturze' date=' jak dla fermentacji burzliwej?

Czy też zależy to od gatunku piwa?[/quote']

Cały czas w podobnej temperaturze.

Nie zwracałem dotąd na to szczególnej uwagi. Warzę w mieszkaniu, więc i tak nie mam zbytnich możliwości majstrowania temperaturą.

 

Przechylam wiadro i jest ok

Osady Ci nie lecą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tracisz przez to za dużo piwa?

Przechylam wiadro i jest ok

to po co instalować wyżej kranik? zeby potem ręcznie przechylać i przelewać? - oczywiście każdy robi piwo tak jak mu w duszy gra, ale coś mi tu nie pasuje

 

tak swoją drogą to akurat uważam "fabrycznie" ustaloną wysokość kranika za dobrą a jakby już ktoś bardzo chciał podwyższać lustro odbieranej cieczy to wystarczy zastosować reduktor osadów - swoją drogą nie cieszący się jakąś dobrą opinią z tego co mi wiadomo

Edytowane przez przemski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.