Skocz do zawartości

namnażanie suchych


przemski

Rekomendowane odpowiedzi

będę szczepił dubeltową warkę (40 litrów) jedną paczką suchych drożdży (dokładnie to stouta będę szczepił S-04)

 

myślicie że mogę drożdże normalnie zadać czy też wymagają wcześniej jakiegoś namnożenia żeby dały radę obsłużyć podwójną ilość warki?

 

wiem jak to jest z płynnymi drożdżami bo w osobnym wątku poradzono mi namnażać, ale nie wiem jak z suchymi skoro zgodnie panuje opinia, że z nich się nie robi startera tylko uwadnia i zaraz po tym zadaje do brzeczki

 

przem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 109
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

będę szczepił dubeltową warkę (40 litrów) jedną paczką suchych drożdży (dokładnie to stouta będę szczepił S-04)

 

myślicie że mogę drożdże normalnie zadać czy też wymagają wcześniej jakiegoś namnożenia żeby dały radę obsłużyć podwójną ilość warki?

 

wiem jak to jest z płynnymi drożdżami bo w osobnym wątku poradzono mi namnażać, ale nie wiem jak z suchymi skoro zgodnie panuje opinia, że z nich się nie robi startera tylko uwadnia i zaraz po tym zadaje do brzeczki

 

przem

Uwodnij paczkę i będzie git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będę szczepił dubeltową warkę (40 litrów) jedną paczką suchych drożdży (dokładnie to stouta będę szczepił S-04)

 

myślicie że mogę drożdże normalnie zadać czy też wymagają wcześniej jakiegoś namnożenia żeby dały radę obsłużyć podwójną ilość warki?

 

wiem jak to jest z płynnymi drożdżami bo w osobnym wątku poradzono mi namnażać' date=' ale nie wiem jak z suchymi skoro zgodnie panuje opinia, że z nich się nie robi startera tylko uwadnia i zaraz po tym zadaje do brzeczki

 

przem[/quote']

Uwodnij paczkę i będzie git.

Może być git, choć wcale nie musi :D . Bo kolejnym problemem kolegi może być kłopot z pełnym odfermentowaniem piwa ta tych drożdżach. Wg kalkulatora wychodzi 20g drożdży czyli niecałe 2 saszetki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być git, choć wcale nie musi :D . Bo kolejnym problemem kolegi może być kłopot z pełnym odfermentowaniem piwa ta tych drożdżach. Wg kalkulatora wychodzi 20g drożdży czyli niecałe 2 saszetki.

Jak są miesiąc przed końcem terminu, to może będą jakieś problemy, jak są świeże (z pół roku do terminu best before) to nie sądzę. Jakby to był FES, albo RIS, to ok rozumiem, ale zwykły dry stout?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja suchych już nie używam, prościej i taniej mi zrobić odpowiedniej wielkości starter.

Myślę sobie że kwestia daty ważności to jeszcze nie wszystko, dochodzi do tego bardziej lub mniej odpowiednie przechowywanie.

Tak normalnie to bym temat odpuścił ale jestem po spotkaniu i warzeniu z Wogoszem i Dżonym, a tam nie ma zmiłuj :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja suchych już nie używam, prościej i taniej mi zrobić odpowiedniej wielkości starter.

Myślę sobie że kwestia daty ważności to jeszcze nie wszystko, dochodzi do tego bardziej lub mniej odpowiednie przechowywanie.

Tak normalnie to bym temat odpuścił ale jestem po spotkaniu i warzeniu z Wogoszem i Dżonym, a tam nie ma zmiłuj :D

Ja robię głównie na suchych i jestem zadowolony. No, Wogosz i Dżony prezentują naukowe podejście do warzenia, ja preferuję rzemieślnicze. Wiesz browar to nie apteka i takie tam. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do swojej ostatniej warki (sweet stout) kupiłem 2 paczuszki US05-w/g opisu w BA jedna/20l piwa- z myślą, że wyjdzie mi ok 40-50l piwka....Wyszło 62 :D , które zlałem do 3 fermentatorów. Obydwie paczuszki uwodniłem w 0.9l wody, i poszło po 300ml /fermentator. Po 12godz piękna piana w każdym wiadrze...stoi do dzisiaj :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będę szczepił dubeltową warkę (40 litrów) jedną paczką suchych drożdży (dokładnie to stouta będę szczepił S-04)

 

myślicie że mogę drożdże normalnie zadać czy też wymagają wcześniej jakiegoś namnożenia żeby dały radę obsłużyć podwójną ilość warki?

 

wiem jak to jest z płynnymi drożdżami bo w osobnym wątku poradzono mi namnażać, ale nie wiem jak z suchymi skoro zgodnie panuje opinia, że z nich się nie robi startera tylko uwadnia i zaraz po tym zadaje do brzeczki

 

przem

Ja też bym uwodnił i wlał do 40 litrów brzeczki. Kiedyś jednak robiłem starter z suchych i wszystko się udało więc ja osobiście nie widzę problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz browar to nie apteka i takie tam. :(

Gdybyś wierzył w ten slogan nie oceniałbyś i piętnował później z aptekarską dokładnością wszelakich wad w piwie, posiłkując się mniej lub bardziej złożonymi związkami chemicznymi. :D:)

Ja oceniam podejście Janka i Wojtka jako jak najbardziej rzemieślnicze, poparte wiedzą zdobytą w praktyce i w teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojtam ojtam uwarzyłem 44 warki na suchych i dopiero teraz zakupiłem płynne jakoś na suchych nie miałem żadnych problemów nawet zbierałem gęstwę i wszystkie piwka były pijalne :D

Ja nie twierdzę że będą problemy ze startem suchych drożdży, a o to czy piwo będzie tylko pijalne czy też wyjątkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz browar to nie apteka i takie tam. :)

Gdybyś wierzył w ten slogan nie oceniałbyś i piętnował później z aptekarską dokładnością wszelakich wad w piwie' date=' posiłkując się mniej lub bardziej złożonymi związkami chemicznymi. :D;)[/quote']

Ale przecież wiele razy pisałem co rozumiem pod pojęciem "browar to nie apteka". Chodzi o to, że nie trzeba wszystkiego wyliczać w najdrobniejszych szczegółach, że niektóre rzeczy można zrobić na przysłowiowe "oko". Nie oznacza to, że mam tolerancję dla wad w piwie.

 

Ja oceniam podejście Janka i Wojtka jako jak najbardziej rzemieślnicze, poparte wiedzą zdobytą w praktyce i w teorii.

Ależ ja bynajmniej nie krytykuję ich podejścia. Powiem więcej nieco go zazdroszczę, ale to nie dla mnie. Można osiągać dobre rezultaty stosując i podejście naukowe i rzemieślnicze i olewajskie. Różnie wypada tylko prawdopodobieństwo sukcesu. ;) Podejście Dżonego i Wogosza broni się wynikami, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą takie stosować. To znaczy tylko, że takie podejście powinni stosować kandydaci na GCh. :( Chociaż czasem i ślepej kurze się trafia ziarnko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież wiele razy pisałem co rozumiem pod pojęciem "browar to nie apteka". Chodzi o to, że nie trzeba wszystkiego wyliczać w najdrobniejszych szczegółach, że niektóre rzeczy można zrobić na przysłowiowe "oko". Nie oznacza to, że mam tolerancję dla wad w piwie.

Ale Ty jesteś aptekarz :D co robisz takiego wyjątkowego ? Chmiel w recepturach masz podany w gramach czyli że dasz 2 g więcej czy słodu dosypiesz pół kilo mniej, to już nonszalancja ? :) Twoje "oko" jest już tak wprawione w całym procesie warzenia że aż aptekarskie. :(

Tu jedynym człowiekiem który radosny spontan robi to Bielok, gdzie sypie chmiel na garści, ale nie wiem czy on byłby szczęśliwy żeby go tutaj porównywać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o użycie suchych/płynnych to wyjaśnię tylko, że robię stouta wg. przepisu udostępnionego przez Dori bo pomyślałem, że nie ma sensu w początkach piwnej kariery wyważać otwartych drzwi tylko lepiej działać w myśl zasady imitatio est aemulatio, a skoro ona robiła na S-04, to idę jej śladem, licząc że uzyskam podobne piwo

 

sam jestem bardzo ciekawy porównania gdyby podzielić brzeczkę na 2 fermetory i jeden zadać suchymi, a drugi płynnymi - tak pewnie kiedyś zrobię zwłaszcza, że obstalowałem sobie na kocioł keg-50 więc będę robił warki dubeltowe, które potem i tak muszę rozlać na 2 fermentory (przynajmniej dopóki nie kupię sobie takiej beczki do kiszenia ogórków i w niej nie będę prowadził fermentacji od razu całego wkładu)

 

a co do meritum, to widzę, że jasnej odpowiedzi nie ma - jak wszędzie szkoły są 2 tzn. jedni uważają że można zadać całość jedną paczką i powinno wyjść, drudzy żeby robić klasyczny starter, jedynie jeden kolega udzielił cennej i bardzo oryginalnej rady, żeby po prostu dokupić drożdże (pewnie gdybym przeszedł na hektolitry to poradziłby kupno od razu kartonu drożdży...)

 

więc chyba pozostaje rzut monetą :)

 

przem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież wiele razy pisałem co rozumiem pod pojęciem "browar to nie apteka". Chodzi o to' date=' że nie trzeba wszystkiego wyliczać w najdrobniejszych szczegółach, że niektóre rzeczy można zrobić na przysłowiowe "oko". Nie oznacza to, że mam tolerancję dla wad w piwie.[/quote']

Ale Ty jesteś aptekarz :D co robisz takiego wyjątkowego ? Chmiel w recepturach masz podany w gramach czyli że dasz 2 g więcej czy słodu dosypiesz pół kilo mniej, to już nonszalancja ? :) Twoje "oko" jest już tak wprawione w całym procesie warzenia że aż aptekarskie. :(

Tu jedynym człowiekiem który radosny spontan robi to Bielok, gdzie sypie chmiel na garści, ale nie wiem czy on byłby szczęśliwy żeby go tutaj porównywać. ;)

Moje antyapekarstwo, a może brak ambicji objawia się tym, że fermentuję na suchych, odbieram z nich gęstwę, zacieram głównie infuzyjnie, jednotemperaturowo, jak nie mam jakiegoś słodu zastępuję go innym, nie dbam o to czy będzie 10 IBU więcej czy mniej, i czy będzie dokładnie 52 EBC. Na GCh to nie wystarcza, na pierwsza dziesiątkę jakoś się załapuję. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy tylko' date=' że takie podejście powinni stosować kandydaci na GCh. :D Chociaż czasem i ślepej kurze się trafia ziarnko.[/quote']

A tą kurą to Dori czy Wena ? :(

Myślałem raczej o sobie, ale z tego duetu to raczej Wena, w tym sensie, że też nie preferuje (chyba) podejścia stricte naukowego, raczej solidne rzemiosło. Dori ze swoim gruntownym wykształceniem chyba jest ze szkoły naukowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do meritum, to widzę, że jasnej odpowiedzi nie ma - jak wszędzie szkoły są 2 tzn. jedni uważają że można zadać całość jedną paczką i powinno wyjść, drudzy żeby robić klasyczny starter, jedynie jeden kolega udzielił cennej i bardzo oryginalnej rady, żeby po prostu dokupić drożdże (pewnie gdybym przeszedł na hektolitry to poradziłby kupno od razu kartonu drożdży...)

 

więc chyba pozostaje rzut monetą ;)

 

przem

To sarkazm? :(:D

Nie robi się startera z suchych drożdży a dosypuje się więcej. Dlatego po "aptekarskim" :) przeliczeniu potrzebnej ilości drożdży, niejednokrotnie taniej jest kupić drożdże płynne i z nich zrobić starter /oraz propagację do wykorzystania w późniejszym czasie/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy tylko' date=' że takie podejście powinni stosować kandydaci na GCh. :( Chociaż czasem i ślepej kurze się trafia ziarnko.[/quote']

A tą kurą to Dori czy Wena ? :)

Myślałem raczej o sobie' date=' ale z tego duetu to raczej Wena, w tym sensie, że też nie preferuje (chyba) podejścia stricte naukowego, raczej solidne rzemiosło. Dori ze swoim gruntownym wykształceniem chyba jest ze szkoły naukowej.[/quote']

Ty egoisto :D Znaczy że w tym roku już wszystko jasne w październiku ;)

 

Moje antyapekarstwo, a może brak ambicji objawia się tym, że fermentuję na suchych, odbieram z nich gęstwę, zacieram głównie infuzyjnie, jednotemperaturowo, jak nie mam jakiegoś słodu zastępuję go innym, nie dbam o to czy będzie 10 IBU więcej czy mniej, i czy będzie dokładnie 52 EBC. Na GCh to nie wystarcza, na pierwsza dziesiątkę jakoś się załapuję. ;)

Jakoś nie wiele różnic miedzy nami ale ja nie jestem anty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do meritum' date=' to widzę, że jasnej odpowiedzi nie ma - jak wszędzie szkoły są 2 tzn. jedni uważają że można zadać całość jedną paczką i powinno wyjść, drudzy żeby robić klasyczny starter, [b'] jedynie jeden kolega udzielił cennej i bardzo oryginalnej rady, żeby po prostu dokupić drożdże (pewnie gdybym przeszedł na hektolitry to poradziłby kupno od razu kartonu drożdży...[/b])

 

więc chyba pozostaje rzut monetą ;)

 

przem

To sarkazm? :(:D

Nie robi się startera z suchych drożdży a dosypuje się więcej. Dlatego po "aptekarskim" :) przeliczeniu potrzebnej ilości drożdży, niejednokrotnie taniej jest kupić drożdże płynne i z nich zrobić starter /oraz propagację do wykorzystania w późniejszym czasie/.

Wydawało mi się zawsze, że z suchych nie robi się startera, bo są tanie i jest ich wystarczająco dużo na całą warkę 20-litrową, a nawet na większą. Jeżeli mam kupić dwie paczki, to już takie tanie nie są - prawie jak Wyeasty. Dlaczego nie zrobić startera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle się wyraziłem, robienia startera z suchych nikt nie broni. :(

Dla mnie w procesie fermentacji tkwi sedno dobrego piwa i nie można do tego tematu nonszalancko podchodzić mówiąc że wystarczy saszetka bądź propagator i będzie wszystko OK.

To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie. :D

Edytowane przez josefik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje antyapekarstwo, a może brak ambicji objawia się tym, że fermentuję na suchych, odbieram z nich gęstwę, zacieram głównie infuzyjnie, jednotemperaturowo, jak nie mam jakiegoś słodu zastępuję go innym, nie dbam o to czy będzie 10 IBU więcej czy mniej, i czy będzie dokładnie 52 EBC. Na GCh to nie wystarcza, na pierwsza dziesiątkę jakoś się załapuję. :D

No i wszystko dobrze: zacierać możesz jak chcesz, nowoczesne słody wybaczą wszystko; suche drożdże są całkiem dobre, a przynajmniej 3 szczepy: S04, US05 i W34/70; kolor, IBU - i tak wyliczenia to tylko estymacja, właściwe wartości i tak obserwuje się po pierwszej warce i ew. robi drugą, z korektami.

 

Nie możesz sobie natomiast odpuścić, i pewnien jestem, że tego nie robisz:

z higieną i dezynfekcją, ilością i kondycją drożdży, natlenieniem, i kontrolą temperatury fermentacji - od tego tak naprawdę zależy jakość piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak normalnie to bym temat odpuścił ale jestem po spotkaniu i warzeniu z Wogoszem i Dżonym, a tam nie ma zmiłuj

Bardzo dziękujemy za zaufanie. Miło słyszeć że ktoś analizuje i bierze pod uwagę rady i doświadczenia, przekazywane w jak najlepszej wierze i zgodne całą wiedzą jaką posiadamy.

Co do tematu wątku.

Nigdy nie zrozumiem podejścia: "co się będę wysilał w odważaniu surowców/przy trudnym zacieraniu/stosując odpowiednią ilość drożdży na objętość brzeczki skoro zawsze tak robię i piwo mi wychodzi". Nie robię piwa żeby je po prostu mieć (stać mnie aby kupić sobie jakie będę chciał), ale po to, aby przekonać się czy jestem w stanie zrobić takie jakiego oczekuję, a potem wykorzystując wszelką dostępną wiedzę spróbować zrobić jeszcze lepsze.

Nie wiem dlaczego dziwne się wydaje, że do podwójnej ilości piwa, potrzeba podwójnej ilości drożdży. Albo trzeba wrzucić dwie saszetki, albo zrobić starter (lepiej więcej drożdży jak zbyt mało). Oczywiście, że można wrzucić tylko jedną saszetkę i fermentacja też ruszy, ale zwiększamy ryzyko zmian w brzeczce podczas nieoptymalnej fermentacji, które to Kopyr z aptekarską dokładnością na pewno wychwyci. Po co ponosić zbędne ryzyko? Dla oszczędności jednej paczki drożdży? Proponuję podzielić saszetkę na cztery porcje, aby wystarczyła na cztery piwa; fermentacja z Bożą pomocą też pewnie jakoś ruszy, a jak nie, to na noc wystawić na balkon, wylane na kuwecie i też sfermentuje (Hasintus udowodnił że to możliwe nie tylko pod Brukselą)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.