Skocz do zawartości

Moje piwne wspominki i gorzkie żale pod adresem koncernów piwowarskich


minder

Rekomendowane odpowiedzi

Podczas butelkowania i etykietkowania mojej drugiej warki naszły mnie wspomnienia związane z piwem właśnie.

 

Przypomniałem sobie, że kiedyś niezwykle zasmakowało mi piwo Palm - było odmienne od piw, które były wówczas dostępne na rynku. Potem jakoś wir końcówki studiów, początki pracy zawodowej, etc. trochę wybiły mnie z piwnego nurtu. Pod koniec studiów pijało się głównie Tatrę (tfu) czy Tyskie. Postanowiłem sprawdzić, czy Palm jest jeszcze dostępny.

 

Gdzieżby tam. Z Wikipedii dowiedziałem się, że jego warzeniem zajmował się Browar Kielce po nawiązaniu współpracy z belgijską firmą i przekształceniem się w Browar Belgia. Zaiste, warzyli bardzo zacne piwa. Potem niestety wykupiła ich Kompania Piwowarska, która w krótkim czasie doprowadziła do zwolnienia ludzi, zamknięcia browaru, wysprzedała sprzęt i zdemontowała zabudowania. Trochę się we mnie zagotowało, bo przypomniałem sobie, co wyczyniały inne koncerny piwowarskie. Np. w Bielsku-Białej bardzo długo i dość prężnie działał zabytkowy browar. Został nawet wspaniale odrestaurowany. Wszystko było pięknie do czasu wykupienia browaru przez Grupę Żywiec. Browar szybko został zamknięty, potem sprzedany jakimś malwersantom i

- aż się serce kraje. Podobny los spotkał wiele innych polskich browarów - a wszystko przez wielkie grupy piwowarskie.

 

Postanowiłem, że już więcej nie wydam ani złotówki na piwo od tych bandytów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

To samo było z Gdańskim Browarem - wykupiony przez duży browar i zlikwidowany! A był to browar z tradycjami! Aż krew się gotuje! Ale niestety takie są prawa wolnego rynku - jeżeli kupujesz coś tylko po to, by to później zlikwidować, to już twoja sprawa. Ale wydaje mi się, że teraz duże browary po wykupieniu małych, by ich nie likwidowały, tylko ciągneły z tego zyski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo było z Gdańskim Browarem - wykupiony przez duży browar i zlikwidowany! A był to browar z tradycjami! Aż krew się gotuje! Ale niestety takie są prawa wolnego rynku - jeżeli kupujesz coś tylko po to, by to później zlikwidować, to już twoja sprawa. Ale wydaje mi się, że teraz duże browary po wykupieniu małych, by ich nie likwidowały, tylko ciągneły z tego zyski.

No teraz trochę się zmieniło. Dużym spada sprzedaż to łapią się nowości - typu niepasteryzowane, niefiltrowane. Ale i tak oszukują np. z pasteryzacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Na szczęście, polski konsument jest coraz bardziej świadomy i byle czego nie kupi - szczególnie, gdy spróbuje czegoś lepszego. Ważne jest, że teraz, wykupując nawet mniejsze browary nie likwidują ich. Potrzeba jeszcze lat w Polsce, by zacząć cenic przede wszystkim jakość a nie tylko cenę. Ale to przyjdzie! :tort:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

litanię można ciągnąć- Browar Saskiego w Radomiu, za PRL filia Warki, po wejściu Warki do koncernu radomska jego część nie weszła, oddano miastu za symboliczną złotówkę pod warunkiem że nigdy na tym terenie nie będzie prowadzona żadna działalność związana z piwowarstwem. Sprzęt rozkradli złomiarze, a plac i budynki niszczeją, bo nikt nie ma pomysłu który dało by się zrealizować (muzeum AK, muzeum motoryzacji, centrum designu...) po dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam EB Red i Żywiec Eurospezial, oba smakowite... oba są historią.

Pamiętam jak kiedyś zagadałem przedstawiciela Żywca o to piwo... nie miał pojęcia o czym mówiłem :tort:

Pewnie nie opłacała się produkcja (Żywiec Eurospezial) bo na babraniu się w drobnicę cierpiała wydajność masówki. Podobny los spotkał Dog in the Fog - piwo było ciekawe.... było przede wszystkim INNE, ale geniusze od wykresów i słupków zadecydowali, że szkoda się bawić... dlatego od takich ludzi już piwa nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam Dog'a - średnio mi smakowało. Nawet nie zauważyłem jak zniknęło. Szkosa, że u nas królują masówki, ale mówię - kilka/kilkanaście lat i będzie inaczej. A do tego czasu warzę swoje i jestem happy :tort:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej krew mi się gotuję, jak słyszę, że koncerny po doprowadzeniu browarów do upadku oddawały lokalizacje za bezcen z adnotacją, że nie może być tam prowadzona działalność piwowarska. To przepraszam bardzo, kupię browar i nie będę mógł tam robić piwa?! Jakim prawem poprzedni właściciel ma mi dyktować, jak mam rozporządzać swoim nowym nabytkiem?

 

Ciekaw jestem, czy dałoby się w jakiś sposób uchylić taki zapis w umowie. Np. ponownie odsprzedając teren :tort: Moim zdaniem to jest po prostu skandal i trzeba z tym jakoś walczyć. Napiszę do UOKiKu.

Edytowane przez minder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystosowałem do UOKiK takie oto pismo:

 

Dobry wieczór.

 

Z pewną zgrozą obserwuję to, co od ponad piętnastu lat dzieje się na polskim rynku piwowarskim. Wielkie koncerny wykupiły mnóstwo lokalnych browarów, po czym doprowadziły do ich zamknięcia i dewastacji. Przykładów jest multum, ale wymienię tylko kilka:

1. Zabytkowy browar w Bielsku-Białej, w którym piwo warzono od 1875 roku. W 1996 roku, świeżo po renowacji, został wykupiony przez Grupę Żywiec, zamknięty i doprowadzony do ruiny. Teren został sprzedany z adnotacją w umowie, że nie może być tam prowadzona produkcja piwa.

2. Browar Kielce kupiony przez Kompanię Piwowarską - zamknięty, zrujnowany.

3. Browar Saskiego w Radomiu - po przejęciu zamknięty, oddany miastu za symboliczną złotówkę pod warunkiem, że nie będzie tam warzone piwo.

 

Gorzką ironią jest fakt, że przy praktycznie każdym tego rodzaju przejęciu asystował UOKiK.

 

Zastanawiam się, czy adnotacja, że na sprzedawanym terenie nie może być warzone piwo nie jest w jakiś sposób niezgodna z przepisami o swobodzie działalności gospodarczej. Przecież tego typu wrogie przejęcia praktycznie likwidują konkurencję, nie wspominając już o likwidacji ogromnej ilości miejsc pracy i szkodliwym wpływie na lokalną gospodarkę. Czy tego rodzaju zapisy mordujące konkurencję nie powinny zostać zakazane? W jaki sposób nowy właściciel któregokolwiek z browarów mógłby anulować tego typu zapis? Jaka była rola UOKiK przy każdym z tego rodzaju przejęć? Czy nie dało się w jakiś sposób zapobiec tej szkodliwej praktyce?

 

Chciałbym poznać stanowisko UOKiK w tej sprawie.

 

Z wyrazami szacunku,

(podpis, adres)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz minder. Sęk w tym, że w naszym państwie nawet samorządy nie przestrzegają umów. Przykład z woj. kuj.-pom. Powiat tucholski sprzedał gminie Gostycyn budynek po szkole. Bodaj za symboliczną złotówkę, z zastrzeżeniem, że ma być przeznaczony na działalność kulturalną lub edukacyjną. Po kilku latach nieużytkowania część pomieszczeń wynajął człowiek, który chce tam utworzyć fabrykę czekolady. Ot polskie realia.

Przypuszczam, że UOKiK powinien w tej sprawie wypowiedzieć się nie po myśli koncernów. Do tego jeśli zapis nie wylądował w księdze wieczystej kolejny właściciel nie powinien mieć problemów z uruchomieniem browaru. Teoretycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej krew mi się gotuję, jak słyszę, że koncerny po doprowadzeniu browarów do upadku oddawały lokalizacje za bezcen z adnotacją, że nie może być tam prowadzona działalność piwowarska. To przepraszam bardzo, kupię browar i nie będę mógł tam robić piwa?! Jakim prawem poprzedni właściciel ma mi dyktować, jak mam rozporządzać swoim nowym nabytkiem?

 

Ciekaw jestem, czy dałoby się w jakiś sposób uchylić taki zapis w umowie. Np. ponownie odsprzedając teren :tort: Moim zdaniem to jest po prostu skandal i trzeba z tym jakoś walczyć. Napiszę do UOKiKu.

Tak właśnie jest, tzn. kolejny kupujący, który nie będzie miał w umowie kupna tego zakazu, może tam prowadzić browar. Tak było z browarem w Braniewie. GŻ kupiła go kupując Elbrewery (EB), potem jeszcze przypadł im Brau Union (bo Heineken wykupił całe Brau Union w Europie). Okazało się, że mają za dużo tych browarów. Zauważcie, że nawet dziś GŻ ma 5 browarów, a KP tylko 3. Gdyby GŻ miała jeszcze 5 dodatkowych browarów (Braniewo, Gdańsk, Kujawiak, Warszawskie, Bielsko Biała) to nie byłaby w stanie konkurować kosztami z KP. Wróćmy do tego Braniewa. GŻ sprzedała go firmie Dr Witt z zastrzeżeniem, że będą tam robić soki, ale pod żadnym pozorem nie piwo. Następnie Dr Witt, został kupiony przez Agros-Fortunę. Okazało się, że nie ma żadnego problemu, żeby przenieść produkcję soków Dr Witt, w którejś z innych swoich fabryk. Sprzedali więc nieruchomość. Kupił ją niezależny biznesmen i stwierdził, że on zrobi browar, biznes i w ogóle rzuci Specjala na kolana. Wypuścił piwa Barkas (z etykietę zerżniętą ze Specjala) i Batory. Jeden sezon i było po zabawie. Problem był taki, że w tym browarze wykorzystywali 1/10 albo nawet mniej mocy produkcyjnych. Nie byli konkurencyjni.

 

Tak naprawdę zmiany które u nas zaszły zachodzą też w innych krajach. Bardziej opłaca się mieć 1 browar super nowoczesny, o zdolności produkcyjnej 6 mln hl (np. Tychy), niż 5 browarów po 1 mln hl (takie a nawet mniejsze zdolności miały Piast, Kujawiak, Gdańsk). Rachunek ekonomiczny był nieubłagany. Wyjątkiem są właściwie tylko Niemcy (na dużą skalę), no i np. Belgia, Czechy (ale to już w o wiele mniejszym stopniu). Różnica jest taka, że wszędzie na świecie powstają nowe małe browary (restauracyjne i rzemieślnicze) - w Polsce idzie to opornie, ale wierzę że co się odwlecze to nie uciecze. No chyba, że Czesi nas wcześniej zaleją dobrym piwem. Rynek browarniczy się polaryzuje (właściwie jak wszystko) jest masówka, która jest pozbawiona smaku i tania ( tu muszą być olbrzymie moce produkcyjne, nowe technologie itd) oraz browary bardzo małe (restauracyjne i rzemieślnicze - produkujące produkt wyszukany i drogi). Nie ma miejsca dla browarów średnich. Dlaczego, bo na rynku nie potrzeba tak dużo piwa dobrego i wyszukanego, a z drugiej strony przy takiej wydajności nie są w stanie produkować wystarczająco tanio.

 

Co do Dog in the Fog, to moim zdaniem to był beznadziejny produkt. Napój piwopodobny aromatyzowany aromatem czarnej porzeczki, stylizowany na piwo angielskie. Cieszę się, że zniknął.

Edytowane przez kopyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopyr, w porządku, ale jakoś przed wykupieniem przez koncerny takie średnie browary całkiem przyzwoicie prosperowały. To właśnie z powodu zarżnięcia konkurencji udało się koncernom obniżyć koszty produkcji - oczywiście przy obniżeniu jakości. Może się mylę, ale lokalny browar np. w Gdańsku raczej nie zostałby przebity przez Tychy, gdyby warunki były uczciwe. Koszty transportu, produkcji, promocji (w tym walka z lokalnym patriotyzmem) - żeby utrzymać atrakcyjną cenę musieliby ostro zejść na jakości. A jeśli nawet przeciętny piwosz ma do wyboru w tej samej cenie siki (koncerniak) i całkiem przyzwoite piwo (lokalne), to które wybierze?

 

Przypomina mi się historia Microsoftu - nieduża firemka nawiązała współpracę z gigantem, wybiła się i potem wykupywała konkurencyjne firmy, przejmowała nazwę/technologię, chrzaniła co się dało i wywalała do śmieci zbędny balast. Dokładnie taką samą politykę stosują u nas koncerny piwowarskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to było dyskutowane. Te średnie browary wcale tak dobrze nie funkcjonowały. Ludzie już nie pamiętaja jak było. Kto chciał pic np. piwo Książ? Nikt, kupowało się jak już nic nie było w sklepie. Ohydne w smaku. Ile w Polsce było "zemst"? Zemsta Krotoszyna to był syf.

 

Te wszystkie małe browary zaliczyły śmierć technologiczną, całe lata nie remontowane, we Lwówku pękniętej rury kanalizacyjnej w piwnicy nikt nie naprawiał latami. itd.

 

Czas upływa a ludzie upiększają tamte czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie małe browary zaliczyły śmierć technologiczną, całe lata nie remontowane, we Lwówku pękniętej rury kanalizacyjnej w piwnicy nikt nie naprawiał latami. itd.

 

Czas upływa a ludzie upiększają tamte czasy.

To wszystko prawda, ale tak dobrego piwa jak Lwówek Książęce Bauera już się nie napijemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie małe browary zaliczyły śmierć technologiczną' date=' całe lata nie remontowane, we Lwówku pękniętej rury kanalizacyjnej w piwnicy nikt nie naprawiał latami. itd.

 

Czas upływa a ludzie upiększają tamte czasy.[/quote']

To wszystko prawda, ale tak dobrego piwa jak Lwówek Książęce Bauera już się nie napijemy.

Znaczy naprawili już rurę kanalizacyjną? :tort:

Edytowane przez Tomek-Pasieka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko prawda, ale tak dobrego piwa jak Lwówek Książęce Bauera już się nie napijemy.

Podobno popsuty pasteryzator robił swoje :tort:

 

 

Tomek-Pasieka, rura była popsuta przed Bauerem, w użyciu były także dętki rowerowe i drut. :beer: Na starej stronie Lwówka był kiedyś wywiad z Baurem. Jak on tam przyszedł to zobaczył obraz nędzy i rozpaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to było dyskutowane. Te średnie browary wcale tak dobrze nie funkcjonowały. Ludzie już nie pamiętaja jak było. Kto chciał pic np. piwo Książ? Nikt, kupowało się jak już nic nie było w sklepie. Ohydne w smaku. Ile w Polsce było "zemst"? Zemsta Krotoszyna to był syf.

 

Te wszystkie małe browary zaliczyły śmierć technologiczną, całe lata nie remontowane, we Lwówku pękniętej rury kanalizacyjnej w piwnicy nikt nie naprawiał latami. itd.

 

Czas upływa a ludzie upiększają tamte czasy.

Święta racja.

 

Ok. 10 lat temu byłem w jakiejś sprawie w Browarze Mazowieckim w Okuniewie. Syf jaki tam zobaczyłem przekonał mnie, że piwa z stamtąd należy się wystrzegać jak ognia. Nie wiem kto je pił, na pewno nie tknął go nikt, kto chociaż raz był w okolicy ul. Kwiatowej w Okuniewie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli nawet przeciętny piwosz ma do wyboru w tej samej cenie siki (koncerniak) i całkiem przyzwoite piwo (lokalne)' date=' to które wybierze?[/quote']

To które zna z reklamy w TV.

Przypomina mi się taki cytat: "Zastanów się, jak głupi jest przeciętny obywatel Polski (w oryginale było USA), a teraz pomyśl sobie, że połowa jest jeszcze głupsza!"

Od conajmniej roku można w statystycznie co drugim sklepie w Warszawie kupić Ciechana, który jest całkiem przyzwoity, jak na piwo sklepowe (przynajmniej Wyborny), a co poniektórzy moi znajomi odkrywają Amerykę, że takie dobre piwo udało im się kupić... niepasteryzowane... Ciechan się nazywało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.