Skocz do zawartości

minder - browar DomKo - pierwsze warki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, właśnie jestem w trakcie przygotowywania pierwszej warki z puszki Coopers Stout. Mam 1,2 kg ciemnego ekstraktu słodowego WES w postaci syropu.

 

Chcąc zastąpić podany w przepisie biały cukier, ile bym musiał mieć tego syropu?

 

Brakującą ilość chcę uzupełnić cukrem brązowym dla wzbogacenia bukietu, ale nie wiem ile mam go wsypać - 250g czy 500g?

 

ED:

Wsypałem 250g. Potem sprawdzę stężenie cukru po wlaniu ~20 litrów i ewentualnie dosypię resztę, jeśli uznam za konieczne.

 

ED2:

Jestem na etapie studzenia brzeczki, więc mogę opisać przebieg procesu:

 

Na początek przygotowałem ekstrakt chmielony Coopers Stout oraz ciemny ekstrakt słodowy WES. Obie puszki wstawiłem do gara z gorącą wodą i dodatkowo postawiłem na minimalnym ogniu, żeby podtrzymywać temperaturę (zbytek trudu). W międzyczasie wymyłem za pomocą pirosiarczynu potasu cały sprzęt, z którego zamierzałem skorzystać, czyli fermentor, kranik, rurkę, pokrywę, otwieracz do puszek (potrzebny do Coopersa, WES ma zawleczkę ;) ). Jednocześnie postawiłem pierwszy czajnik z kranówką. Wolałem przegotować kraniczankę, choć ponoć w Bielsku woda jest wręcz wzorcowa. W sumie wlałem do fermentora z grubsza 12 czajników wrzątku (1 czajnik = 1.7 litra), co daje około 20 litrów brzeczki (+- litr na błędy odczytu i parowanie). Oprócz słodów wsypałem pół opakowania (czyli około 250g) nierafinowanego cukru trzcinowego Demerara firmy Sante. Pieron wie, czy taka ilość będzie miała jakikolwiek wpływ na ostateczny smak piwa. Szczególnie, że nie bardzo będę miał z czym porównać :)

 

Po dokładnym wymieszaniu wszystkiego fermentor trafił do wanny, do której wlałem zimną wodę mniej/więcej do poziomu brzeczki. Mieszam to delikatnie co kilkanaście minut, żeby przyspieszyć chłodzenie.

 

Acha, przed włożeniem fermentora do wanny wrzuciłem drożdże do przegotowanej i wystudzonej wody z niewielkim dodatkiem cukru trzcinowego. Nie minęło pół godziny, a już mam pianę w szklance :D

 

Jak dobrze pójdzie, to do rana może uda mi się wystudzić warkę i zadać drożdże ;)

 

Pytanie do ekspertów: czy jest sens zostawiać roztwór pirosiarczynu potasu "na później"? Bo skoro nie trzeba go spłukiwać, to znaczy, że wietrzeje.

 

ED3:

 

Podczas schładzania poczytałem forum i okazało się, że należy napowietrzyć brzeczkę przed zadaniem drożdży. Dzięki temu mogłem sobie darować delikatne mieszanie i zacząłem mieszać intensywniej, dzięki czemu przy okazji szybciej mi się to ustrojostwo schłodziło.

 

Pierwsze mierzenie areometrem wskazało około 11°Blg - jak na stouta, to chyba nieco mało, więc wysterylizowałem garnuszek, łyżkę, zagotowałem wodę i zrobiłem syrop z pozostałej części cukru trzcinowego, który następnie dolałem do brzeczki. Po dokładnym wymieszaniu zmierzyłem ponownie (schładzając w okolice 20 stopni) i wyszło 12°Blg. Musi wystarczyć ;)

 

Godz. 5:00 - temperatura brzeczki spadła do 24 stopni, zadałem drożdże, zamknąłem pokrywę, wetknąłem rurkę zalaną roztworem pirosiarczynu (jak sterylność, to wszędzie), postawiłem w dogodnym miejscu i aktualnie zamierzam iść spać.

 

Dumam jeszcze nad nazwą dla owego stouta, który rodził się ciemną nocą ;)

Edytowane przez minder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WES ma zawleczkę :D

Tylko czasami ta zawleczka "sama" otwiera się na poczcie ;)

Pieron wie, czy taka ilość będzie miała jakikolwiek wpływ na ostateczny smak piwa.

Pieron dużo wie, to może coś powie :)

Ja na Twoim miejscu, gdybym się bał kranówy to kupiłbym wodę w 5-litrowych baniaczkach, np w biedronce. Nie musiałbyś czekać na schłodzenie. Robiąc rehydratację drożdży nie wsypuj do szklanki cukru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałem przegotować kraniczankę, choć ponoć w Bielsku woda jest wręcz wzorcowa.

To dobra praktyka, a jeszcze lepiej jest ją wcześniej przepuścić przez filtr typu "Brita", no chyba że masz filtry na rurach zamontowane.

 

W sumie wlałem do fermentora z grubsza 12 czajników wrzątku (1 czajnik = 1.7 litra), co daje około 20 litrów brzeczki (+- litr na błędy odczytu i parowanie).

Nie masz podziałki na fermentorze?

 

Oprócz słodów wsypałem pół opakowania (czyli około 250g)

Ekstraktów słodowych tak dla ścisłości... ;)

 

Pieron wie, czy taka ilość będzie miała jakikolwiek wpływ na ostateczny smak piwa.

Pytałeś go? :D

 

Acha, przed włożeniem fermentora do wanny wrzuciłem drożdże do przegotowanej i wystudzonej wody z niewielkim dodatkiem cukru trzcinowego. Nie minęło pół godziny, a już mam pianę w szklance :)

Dosypywanie cukru chyba nie było dobrym pomysłem, tak przynajmniej twierdzi WIKI: http://www.wiki.piwo.org/index.php/Przygotowanie_starterów_drożdżowych

EDIT: domyślam się, że chciałeś po prostu uwodnić drożdże, a nie przygotować starter.

Edytowane przez Scovron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Ciekaw jestem, czy jest ktoś, kto niczego nie zawalił przy pierwszej warce ;) Faktycznie, nie chciałem robić startera, tylko rehydrować drożdże, ale coś mnie podkusiło, że odrobina cukru doda im animuszu :) Nie były to jakieś zatrważające ilości, ot szczypta, ale były.

 

W każdym razie zaraz po wlaniu "startera" zaczęło się coś dziać, bo rurka już po kilku minutach wychyliła się z położenia równowagi i wychylenie to ciągle się zwiększa. Czyli produkcja ruszyła, choć na razie sobie pełznie.

 

ED:

Po 10 godzinach od zadania drożdży usłyszałem pierwsze bulknięcia ;)

Temperatura w granicach 24-25 stopni.

 

Aha, odpowiadając na wcześniejsze pytanie: nie, na fermentorze nie mam niestety skali :D

Edytowane przez minder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół godziny temu pisałem, że o 15 były pierwsze bulknięcia. No to teraz bulka bardzo regularnie i intensywnie. Zaczynam się obawiać, żeby za kilka godzin nie mieć tego :D Chyba skombinuję jakąś gumową rurkę i wsadzę ją do słoika z wodą.

 

Niepokoją mnie trochę muszki owocówki, które zaczynają krążyć wokół fermentora siadając często w miejscu łączenia pokrywy z korpusem. Podejrzewam, że może to świadczyć o nieszczelności. Z drugiej strony jako fizyk mam świadomość, że to nic nie szkodzi, bo wysokie ciśnienie wewnątrz zbiornika zapobiega dostawaniu się czegokolwiek do środka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałem przegotować kraniczankę' date=' choć ponoć w Bielsku woda jest wręcz wzorcowa.[/quote']

To dobra praktyka, a jeszcze lepiej jest ją wcześniej przepuścić przez filtr typu "Brita", no chyba że masz filtry na rurach zamontowane.

Scovron a możesz wytłumaczyć dlaczego? Co daje taki filtr? Najpierw lepiej dowiedzieć się jaką się ma wodę w kranie, a dopiero później kombinować. Dla mnie te wszystkie filtry to wyciąganie kasy od nieświadomych ludzi (nieświadomych jakości swojej wody).

 

 

Minder: Spróbuj zmniejszyć temperaturę fermentacji na tyle ile się da. 24-25 to bardzo dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czasami ta zawleczka "sama" otwiera się na poczcie :D

Miałem to samo tylko że w paczce od kuriera. Sama w cudzysłowiu to jakaś aluzja czy te puchy tak czasami mają?

Taka aluzja, że jak by nie rzucali tymi paczkami to by się pewnie nie otworzyło samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scovron a możesz wytłumaczyć dlaczego? Co daje taki filtr? Najpierw lepiej dowiedzieć się jaką się ma wodę w kranie, a dopiero później kombinować. Dla mnie te wszystkie filtry to wyciąganie kasy od nieświadomych ludzi (nieświadomych jakości swojej wody).

Nie wykluczam, że woda nieprzefiltrowana mogła by być lepsza do warzenia, chociaż szczerze wątpię. Myślę, że najprościej byłoby uwarzyć jedną warkę na filtrowanej i jedną a nie filtrowanej, a potem porównać :)

Zgadzam się co do tego, że to zależy w dużej mierze od parametrów tego co płynie z kranu. Zastanawia mnie tylko jedno: przedsiębiorstwa wodociągowe podają informacje co do składu chemicznego wody, którą sprzedają - ciekawe tylko, jak zbierają próbki do pomiarów. Założę się, że gdzieś na wyjściu ujęcia. Żeby mieć naprawdę wiarygodne informacje, to trzeba by było zbadać to, co wypływa z kranu w konkretnym budynku, bo kilkudziesięcioletnia instalacja wodna może mieć znaczący wpływ na jakość wody.

 

Ja używam filtrów przede wszystkim dlatego, że wcześniej musiałem odkamieniać czajnik raz na miesiąc, a ekspres ciśnieniowy przynajmniej co pół roku - po prostu zarastały kamieniem. A teraz czajnik odkamieniam raz do roku, a ekspres właśnie odkamieniłem pierwszy raz, odkąd parę lat temu kupiłem dzbanek z filtrem.

A tak w ogóle to do warzenia używam wody z baniaków. Nieprzegotowanej kranówki bym się nie odważył dać (nawet przefiltrowanej - bakterie zostaną), a nie chce mi się gotować dodatkowo 20 litrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe tylko, jak zbierają próbki do pomiarów. Założę się, że gdzieś na wyjściu ujęcia. Żeby mieć naprawdę wiarygodne informacje, to trzeba by było zbadać to, co wypływa z kranu w konkretnym budynku, bo kilkudziesięcioletnia instalacja wodna może mieć znaczący wpływ na jakość wody.

Przedsiębiorstwo wodociągowe mierzy parametry wody, którą wprowadza do instalacji oraz w kilku punktach w mieście, dzięki czemu kontroluje stan swoich rur. W dzisiejszych czasach w większości miast woda nadaje się do picia prosto z kranu i nieraz ma lepsze parametry niż spora część wód nutelkowanych.

 

A tak w ogóle to do warzenia używam wody z baniaków. Nieprzegotowanej kranówki bym się nie odważył dać (nawet przefiltrowanej - bakterie zostaną), a nie chce mi się gotować dodatkowo 20 litrów.

Bez zamontowanego mineralizatora woda z filtra jest wręcz szkodliwa. Powodem jest to, że odwrócona osmoza daje wodę niemalże destylowaną. Jeśli masz w niej jakieś bakterie, to prawdopodobnie żyją sobie na wylocie z kranu :)

 

Szczerze mówiąc przymierzam się do robienia piwa na mineralizowanej wodzie z filtra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

używam po prostu dzbanka z filtrem. On nie działa na zasadzie odwróconej osmozy :D

A, no to zwracam honor ;)

 

Pierwsza warka jeszcze się nie przefermentowała, a ja już marzę o następnej. Mam puszkę Coopersowego Lagera i do tego puszkę jasnego ekstraktu WES. Czy to się będzie nadawać do picia? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza warka jeszcze się nie przefermentowała, a ja już marzę o następnej.

Normalne i zdrowe (chyba).

Mam puszkę Coopersowego Lagera i do tego puszkę jasnego ekstraktu WES. Czy to się będzie nadawać do picia? :)

Dasz radę :D a jeśli nie to pewnie ktoś Ci pomoże to wypić.

Edytowane przez grzechu_k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stout chyba kończy fermentować, bo bulkanie jest już bardzo sporadyczne. W związku z tym mam oczywiście dylemat. Fermentor jest z kranikiem i wydaje mi się, że lepiej popuszczać z kranika celem badania Blg niż otwierać całość i ryzykować wpuszczenie do środka muszek owocówek?

 

Właśnie zorientowałem się, że wokół uszczelki kranika jest trochę słodu - czyżby wyciek?! Trochę mnie to zaniepokoiło, bo przecież mogła mi się brzeczka zakazić :) Czym uszczelniacie fermentory z kranikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wczorajszego wieczora nie bulka. Użyłem patentu z kranikiem do zmierzenia i wyszło równiutkie 3°Blg. Chyba dam mu postać do wieczora i wezmę się za butelkowanie.

 

Zbadałem ciecz organoleptycznie - wyraźny zapach piwa :P W smaku trochę rozwodnione plus drożdżowe posmaki. Zobaczymy za miesiąc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daj mu jeszcze kilka dni, doba po ustaniu bulgotania to za wcześnie, wprowadź baniak w lekki ruch kołowy (piwo się miesza a baniak pozostaje zamknięty) i odstaw na kolejne 2 dni, może jeszcze 0,5°Blg spadnie...

ostatnio w całej Polsce spadła temperatura o bite 5°C wiec daj im trochę czasu. Sprzątanie po granacie piwnym nie jest niczym miłym;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszło 21 butelek + 2 uzyskane przez przechylenie fermentora + 1 "ostatkowa", do której w sposób widoczny wpłynęło trochę osadu.

Butelki lałem tak, że szyjka w zasadzie została pusta - ot, większa strefa buforowa :okey: Każda butelka dostała pełną miarkę glukozy (jak na 0,5l płynu) z wyjątkiem butelek po Grolschu, które z racji zielonego szkła i nieco mniejszej pojemności dostały glukozę jak dla 0,33l.

dsc0347xm.th.jpg

 

Tutaj etykietka:

warka001.th.jpg

Teraz zastanawiam się ile czasu potrzebują drożdże, żeby wchłonąć glukozę i nagazować piwo. Bo miałem np. taką sytuację, że wrzuciłem glukozę, nalałem piwo, przykryłem kapslem i ten kapsel zaczął się ruszać upuszczając gaz :) Nie będzie granatów? :) Butelka patentowa została otworzona trzy minuty po zamknięciu (celem dolania nieco cieczy) i już zrobiło POP.

Edytowane przez minder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sprawdziłeś czy piwo jest dofermentowane ? Bo raczej w 3 minuty po zamknięciu jeszcze drożdże nie zaskakują że dostały dokładkę papu :okey:

Edytowane przez Marmur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz zastanawiam się ile czasu potrzebują drożdże, żeby wchłonąć glukozę i nagazować piwo. Bo miałem np. taką sytuację, że wrzuciłem glukozę, nalałem piwo, przykryłem kapslem i ten kapsel zaczął się ruszać upuszczając gaz :okey: Nie będzie granatów? :) Butelka patentowa została otworzona trzy minuty po zamknięciu (celem dolania nieco cieczy) i już zrobiło POP.

Nie wiem czy się za bardzo nie pośpieszyłeś.

Brak "bulgotania" nie oznacza końca fermentacji, a w dodatku zabutelkowałeś następnego dnia po jego ustaniu.

Następnym razem tak jak napisał pawel1024 poczekaj parę dni.

Dobre piwo wymaga czasu i cierpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się pospieszyłem, bo rodzina przyjechała i chciałem podarować kilka butelek. No cóż, chyba będzie trzeba popuszczać gazu... :okey:

 

Dzisiaj wieczorem będę nastawiał kolejną warkę (Coopers Lager + WES), to już nigdzie nie będzie mi się spieszyć :)

 

 

EDIT:

Otworzyłem kontrolnie jedną butelkę i zrobiło tylko ciche "pssyt". Nie jest źle.

Edytowane przez minder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed północą zadałem drożdże do następnej warki: tym razem brewkit Coopers Lager + 1,7kg ekstraktu słodowego WES bez innych dodatków. Użyłem wody źródlanej Cristal-1 (Wosana). 5l kosztuje około 1,5zł i trochę się wahałem, no ale w końcu woda to woda, a normy wymagają czystości mikrobiologicznej (choć ponoć kranówa ma twardsze normy jakości). W związku z tym darowałem sobie gotowanie, zagotowałem tylko trochę kranówy, żeby dokładnie wypłukać puszki. Schłodziłem dwa baniaki, żeby jak najszybciej osiągnąć optymalną temperaturę. W sumie wyszło 21 litrów 11°Blg. Zaczynam zastanawiać się nad nazwą i projektem etykiety :mad:

 

Przetestowałem też "ostatkową" butelkę z pierwszej warki, żeby później mieć porównanie, jak się rozwija bukiet. Stout wyszedł mi tak gorzki, że aż pyszczycho wykręca, ale owa gorycz pochodzi bardziej ze słodów niż chmielu. Szczególnie, że jako zamiennika cukru użyłem ekstraktu palonych słodów. W zapachu wyczuwalny aromat rumu, który prawdopodobnie zawdzięczam dodatku cukru trzcinowego. Następną butelkę otworzę za jakiś tydzień. W tym tempie za miesiąc (czyli okres zalecanego minimalnego leżakowania) zostaną mi już tylko butelki zlane bez przechylania fermentora :lol:

 

Zgodnie z tradycją - druga warka nie zaczęła jeszcze fermentować, a ja już dumam o następnej. Tym razem pójdę chyba w kierunku zestawów BA. Na początek jeden bez zacierania, ale z własnym chmieleniem, a potem się zobaczy :lol:

 

Jutro idę na rekonesans do piwnicy. Może uda się wygospodarować miejsce na moje piwowarskie boje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.