Skocz do zawartości

Browar pod Skrzydłami


Rekomendowane odpowiedzi

Od 1989 roku dla wielu rodaków wszystko, co przyszło z zachodu było znacznie lepsze niż to nasze, polskie. Panował ogólny zachwyt produktami zza miedzy i to niestety doprowadziło do tego, że zaczęto u nas kopiowac technologie i trendy. Pojawiły się u nas olbrzymie sklepy, w których można dostac prawie wszystko, weszły sieci fast food'ów oraz pojawiły się wielkie koncerny piwowarskie. Na początku każdy się cieszył, że w końcu będzie coś dobrego. Wyznacznikiem smaku było pochodzenie, a nie faktyczne walory. No w bo w końcu jak? To co z zachodu musi byc wyśmienite. Ja sam wpadłem w taki zachwyt i kupowałem tylko piwo ze znanych, dużych browarów. Na szczęście po jakimś czasie, gdy na rynku pojawiły się piwa z mniejszych, lokalnych browarów, tj. Żywe z Bielkówka, zobaczyłem jak byłem zaślepiony. Pojawienie się wielu mniej znanych marek w sklepach, czy otwarcie "Degustatorni" w Gdańsku pozwoliło mi przejrzec na oczy i zobaczyc, że rodzajów i smaków piw jest znacznie więcej, a to co nam próbują sprzedac duże browary to nic innego, jak bułka z McDonalda czy mięso "wysokiej" jakości z Constaru.

 

Idąc dalej tropem poszukiwania lepszego piwa, natrafiłem na zestaw "Mikro browar" na Allegro i brewkit'em Coopers'a Australian Lager. Z czystej ciekawości postanowiłen ten zestaw kupic i zobaczyc, co z tego wyjdzie. Niestety forum to odkryłem dopiero po wstawieniu warki na burzliwą, więc z przykrością stwierdzam, że nie mogłem skorzystac z żadnych rad i złotych mysli doświadczonych piwowarów.

 

Wątek ten zakładam z tego samego powodu co inni - by opisywac swoje warki oraz notowac wszystkie złote myśli. No więc do dzieła!

 

P.S. Wszystkie uwagi będą mile widziane :smilies:

 

P.S. Próśba do moderatorów - czy da radę poprawic tytuł, bo dopiero teraz zauważyłem, że mi zjadło "r" w słowie "Browar" :lol:

Edytowane przez Spotter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Warka no 1

 

Typ: Brewkit

Marka: Coopers

Rodzaj: Coopers Lager

 

Składniki:

Biały cukier 1kg (tak jak napisałem wcześniej - forum odkryłem dopiero później)

Woda niegazowana Żywiec Zdrój 22l

Drożdże z zestawu Coopers

 

Drożdże zadałem w temp. 26°C. Po 12h temp. brzeczki spadła do 22°C i taka się utrzymywała do końca burzliwej fermentacji. Trwała ona zaledwie 5 dni. Początkowego °Blg niestety nie sprawdziłem, ale końcowe wynosiło 1°Blg. Bulkania za bardzo nie słyszałem, ale to może dlatego, że było zbyt dużo wody w rurce fermentacyjnej, ale gaz w fermentorze się zbierał, co było widac po pokrywce - wybrzuszyła się. Zdjęc z fermentacji nie posiadam, bo nie gmerałem przy pojemniku. Piwo lubi spokój:) Po jego otwarciu widoczne były osady na ściankach, przykrywce (czyli musiała byc całkiem spora piana) i widoczny osad na dnie.

 

Rozlewanie odbyło się przez kranik fermentora do wcześniej wyszorowanych i zdezynfekowanych butelek (wiele z nich miało ponad 2 lata i była w nich pleśn). Samo mycie 48 butelek (dwie na zapas) zajęło mi ponad 2 godz. a dezynfekowanie przynajmniej 30 min. Ale wyglądały później jak nowe. Przy samym rozlewaniu spotkałem się z niesamowitym pienieniem piwa i do każdej butelki musiałem nalewac po 3-4 razy (nalałem, poczekałem aż piana osiądzie i dolewałem). Do refermentacji użyłem (znowu) białego cukru 4g na butelkę. Dozowanie przy pomocy dołączonej do zestawu miarki.

 

Bardzo dobrze że umyłem te dwie butelki więcej, bo i samego piwa było więcej. Właśnie na 48 butelek. Nie wiem z czego to dokładnie wynika - czy samej brzeczki było więcej niż 23 l, czy poprostu za mało lałem do butelek. Niestety zakapslowania doczekało się raptem 47, gdyż do ostatniej, chyba przez zmęczenie, dodałem podwójną miarkę cukru. Czyli granat murowany ;) No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej spróbowałem jak to smakuje :smilies: I muszę powiedziec, że jak dla mnie, totalnego amatora, który zrobił swoje pierwsze piwo z "puszki" ... nie było źle :lol: Fakt, goryczka była, ale jezeli po 2-3 m-cach to piwo nabierze jeszcze walorów smakowych, to nie będzie tak źle.

 

Poniżej przedstawiam jedyne zdjęcie jakie mam, czyli gotowa butelka z etykietą. Dzisiaj mija 4 dzień od zabutelkowania i w dniu jutrzejszym przewoże 2 kraty (40 butelek) do piwnicy rodziców, gdzie panuje temp. ok. 15°C gdy na dworzez jest ok. 30°C, aby tam spokojnie, zdala ode mnie sobie poleżakowały. A te 7 zostaje u mnie, bym mógł 1 na tydzień otworzyc i spróbowac :lol:

 

Postaram się na bieżącą aktualizowac ten wątek i dopisywac swoje uwagi odn. smaku i jakości piwa :) Na sam koniec dodam, że obecnie przygotowuję się do zrobienia kolejnych dwóch warek też z puszki (po nich przeskakuję na zacieranie). Będą to: IPA od Coopers'a oraz Piwo Ciemne od WES'a. Ale o nich napiszę coś więcej w następnych postach.

Edytowane przez Spotter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po tygodniu od zabutelkowania przyszedł ten czas, by otworzyc pierwszą butelkę i spróbowac co tam sobie "nawarzyłem". Teoretycznie powinienem poczekac przynajmniej 2-3 tyg, ale zapewne dobrze wiecie, że przy pierwszej warce cierpliwosc jest... ok, nie ma jej :( Prawda jest też taka, że musiałem spróbowac, bo po przeczytaniu wielu wątków, postów i blogów, martwiłem się co z tego wyszło.

 

I teraz stwierdzam, że kompletnie nie miałem ku temu podstaw :) Piwo przy otwieraniu ładnie zasyczało i wytworzyło kłębek pary w szyjce. Także pierwszy "+". Po przelaniu do kufla widoczny ładny kolor: złocisty. (drugi "+"). Zapach... lekko drożdżowy, piana w miarę gęsta średniej wielkości, utrzymująca się dłużej niż w piwach, które znam. Smak nie był taki zły. Spodziewałem się czegoś gorszego. Jako że nie mam kompletnie porównania do innego domowego piwka, porównam do Lecha lub Żywca: LEPSZY :( Nie mam jeszcze aż tak rozwiniętych sensorów by go dokładnie opisywac, ale wiem, że następną butelkę wypiję ze smakiem. No a teraz wiem, że może byc już TYLKO LEPIEJ :(

 

Ogólna ocena po tygodniu leżakowania: 3/5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za mile słowa i poparcie :(

Jutro w końcu dotrze do mnie przesyłka z dwoma zestawami na kolejne warki, tak więc już niebawem druga pójdzie na burzliwa :( Ale tak naprawdę najbardziej się nie mogę doczekać tej zacieranej :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka no 2:

 

Typ: Brewkit

Marka: Coopers

Rodzaj: Coopers Brewmasters IPA

 

Składniki:

Czysty ekstrakt słodowy WES 1,7kg bursztynowy

Woda niegazowana Żywiecki Kryształ 19l

Woda niegazowana Żywiec 2l

Chmiel Lubelski 10-12g

Glukoza 200g

Drożdże z zestawu Coopers

 

Na sam początek odpowiem na pytanie skąd się wziął chmiel: za radą Coelian'a (filmikiem który pokazał na forum) dochmieliłem dodatkowo zestaw. W sumie zorbiłem zupkę chmielową, do której dopiero wlałem koncentraty. Jak wyjdzie, to się okaże :| Źle raczej byc nie może... a może :)

 

Drożdże zadane w temp. 26°C a brzeczki tak na oko wyszło jakieś 23,-5-24l (niestety nie zrobiłem jeszcze skali na tym fermentorze). Tym razem sprawdziłem °Blg początkowe i wyszło 12°Blg, także tyle ile chciałem, aby wyszło :) Fermentacja była bardzo długa. Rozpoczęła się 25.05.2011 a rozlałem do butelek (z pominięciem cichej - niewystarczająca ilośc sprzętu) dopiero dzisiaj, tj. 4.06.2011. Końcowa zawartośc cukru wynosiła jakieś 3°Blg. Liczyłem że trochę bardziej odfermentuje, ale skoro nie mamy to co lubimy, to lubimy to co mamy :)

 

Ogólnie najadłem się trochę stresu podczas oczekiwania na koniec fermentacji, bo w międzyczasie podjąłem próbkę w celu zbadania poziomu °Blg i orzy okazji tego spróbowałem. Miało lekko kwaskawy smak i szampański posmak. Bałem się, że się wdała infekcja i piwko mi się skwasiło. Jednak żadnych innych oznak choroby widac nie było. Nie wiem czemu, ale podczas drugiego pomiaru °Blg zamiast od razu wypic próbkę, zostawiłem ją pod przykryciem i tak sobie stała jakieś 8h. Po tym czasie ją wypiłem i smak... był całkiem niezły :) Ogólnie czuc smaki piwa i goryczkę. Wydaje mi się, że ten styl poprostu tak ma :)

 

A co do samego rozlewu - wyszło 43 butelki 0,5l + PET 1,5L. Do refermentacji użyłem glukozy 200g rozpuszczone w gorącej wodzie i póżniej wymieszane z brzeczką w fermentorze z kranikiem (najpierw glukoza, później brzeczka). Niestety podczas kapslowania Gretą (taką dostałem w pierwszym zestawie i jakoś działa) nie obyło się bez jednej straty butelki - urwało jedną szyjkę. Ale reszta bez problemów. Nawet zakapslowałem 2 butelki z wysoką szyjką i obyło się bez ofiar :) Ale zdecydowanie łatwiej się kapsule z tą niską.

 

No i to by byłe na razie tyle. Ocenę organoleptyczną przedstawię w swoim czasie. A poniżej etykieta piwa (jeszcze nie zdjęcie, bo butelki muszę umyc po piro a etykiety wydrukowac).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka no 3:

 

Typ: Brewkit

Marka: WES

Rodzaj: Piwo Domowe Ciemne

 

Składniki:

Czysty ekstrakt słodowy WES 1,7kg ciemny

Woda niegazowana Ustronianka 5l

Woda niegazowana Pieninska 5l

Woda niegazowana Auchan 10l

Drożdże Safbrew S-33

 

Pierwsze dwie warki opisałem dopiero jak już były zabutelkowanie, ale tym razem postanowiłem zrobic trochę inaczej. W końcu nie można popadac w rutynę ;) W sumie o tej wareczce nie mogę napisac póki co zbyt wiele. Samo podgrzanie i wymieszanie składników poszło bezproblemowo. Brzeczki wyszło 22,5l. Gdy się ostudziło do temp. 25°C (a była już 22:00 i nie byłem u siebie) to zadałem drożdże. Fermentacja burzliwa (w 18°C) przebiegła bardzo szybko i "efektownie";) Po 5 dniach sprawdziłem °Blg i z początkowego 12,3 spadło do 3,3°Blg. Ten sam poziom się utrzymywał przez następne 3 dni, więc 8 dnia przelałem na cichą. Dzisiaj mija 5 dzień "ciszy" i wydaje mi się, że jakoś w połowie przyszłego tygodnia zostanie rozlana i zabutelkowana. Mam już nawet butelki skompletowane i to więcej niż potrzeba. No ale 20 musiałem zakupic w sklepie.

 

To by było chyba na tyle, jeżeli chodzi o warkę oznaczoną nr 3. Żeby nie pisac nowego posta, od razu tutaj podzielę się informacjami odn. warki nr 1 (samo zło! :) - bo zrobiona na cukrze). Dzisiaj jest 3,5 tygodnia od zabutelkowania i 1/3 już wylądowała w gardłach. Opinie wszystkich, którzy to pili są pozytywne i pochlebne. Generalnie dostałem "zielone światło" na kolejne :D Sam tez już wypiłem kilka butelek i muszę stwierdzic, że do "czempjonów" nie należy, ale z przyjemnością je wypije. Ma troszkę cytrusowy posmak (minimalny), czego prawdopodobnie przyczyną jest zadanie drożdży w zbyt wysokiej temperaturze.

 

Jutro zaś jest mój wielki dzień -> pierwsza warka zacierana. Będzie to Belgian Pale Ale od HB. Sprzęt kompletowałem ostatnie dwa tygodnie -> gar 35l nierdzewka, taboret gazowy i wszystkie niezbędne akcesoria. Także bardzo proszę - trzymajcie za mnie kciuki.

 

No, to by było na tyle. Pilot browarnik serdzecznie pozdrawia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka no 4:

 

Typ: Zacierane

Marka: HomeBrewing.pl

Rodzaj: Belgian Pale Ale

 

Składniki:

Słod pilzneński Weyermann 4kg

Slód biscuit Abbey Weyermann 0,3kg

Słód karmelowy Corabelge Weyermann 0,3kg

Słód malenoidowy Weyermann 0,1kg

Chmiel Saaz 50g

Drożdże Safbrew T-58

 

No i stało się - moja pierwsza zacierana warka już za mną ;) Zajęła mi 7h ze studzeniem w wannie i posprzątaniem. No ale po kolei:

 

Dzisiaj zarządziłem sobie dosyc wczesną pobudkę jak na sobotę, bo juz o 08:20. Szybki prysznic, zabranie ostatnich niezbędnych rzeczy i w samochód jazda do rodziców - u nich sa odpowiednie warunki do warzenia jak i później fermentacji (18°C). Gdy przyjechałem mała niespodzianka na mnie czekała - przepyszne śniadanie. No bo w końcu nie można się zabierac za pracę bez zaspokojenia podstawowych potrzeb :D Gdy już sie posiliłem, wypiłem poranną herbatkę, zabrałem się do warki.

 

Pracę rozpocząłem od przygotowania całego niezbędnego sprzętu oraz składników, abym wszystko miał pod ręka i nie musiął latac i tego szukac. Wlałem do gara ok. 15l wody i zacząłęm grzac. Gdy temperatura doszła do 70°C wsypałem cały zasyp. Temperatura ustabilizowała się na poziomie 62°C, więc pora na przepisową 30min przerwę. Podczas tych półgodziny temperatura wogóle nie spadła, mimo że gar nie był w żaden sposób zaizolowany. Podejrzewam, że to dzięki temu iż jest z nierdzewki z grubym dnem. Gdy czas minął przyszła pora na podgrzewanie. I tu się zaczęły pierwsz schody.

 

Gdy podgrzewałem, co jakiś czas sprawdzałem ile tam w kotle jest. Nie posiadam cyforwego termometru, więc klask musiał mi wystarczyc. No i co się okazało - wsadzam go do gara i pokazuje mi pewną temperaturę, np. 68°C. Po czym mieszam zasyp i ta nagle podskakuje do 75°C i po chwili ponownie spada. Zacząłem się zastanawiac co i jak, i doszedłem do wniosku, że to poniekąd wina grubego dna. Ono się już nagrzało, ale nie dało rady nagrzac całości i gdy pomerdałem, trochę ciepłego zasypu "podgrzało" miernik i wyszło co wyszło. Ponieważ miałem małe problemy z ustabilizowaniem i zmierzeniem właściwej temp. i gdy 1cm nad dnem w środku garu pokazało mi 70°C , doszedłem do wniosku, że koniec z podgrzewaniem i czas na przerwę. Gdy po ok. 15 min miałem już 73°C a po 30 75°C, postanowiłem odczekac jeszcze kolejne 15 min. Po 45 min (łącznie) temp. nad dnem wynosiła 78°C, więc pora na filtrację.

 

Przebiegła ona całkiem sprawnie i bez większych kłopotów. Oczywiście standardowo przy użyciu wężyka z oplotu. Do wysładzania podgrzewałem wodę w garze do 72-78°C i przez sitko wlewałem do filtratora (jeszcze nie zrobiłem prysznica). Metoda całkiem sprawna i skuteczna, gdyż działała bardzo podobnie jak prysznic. Po wysładzaniu wyszło mi łącznie 23,5l, zaś Blg pod sam koniec wynosiło 3°Blg.

 

Chmielenie bez większych "fajerwerków" poza wykipieniem mi na samym początku, gdy dodałem 30g chmielu. Ale szybko opanowałem i później cały czas pięknie na gazie do 50 min, gdy dodałem pozostałe 20g chmielu. Zaś w międzyczasie kuchnia domowa podała super obiadek ;)

 

Jako że "producent" chłodnicy zanurzeniowej nie wyrobił się na dzisiaj, musiałem przeprowadzic chłodzenie w wannie. Nie było tak źle. Wprawdzie zużyłem tyle wody co na dwie kąpiele, ale poszło to całkiem sprawnie. Dodam, że do wanny dorzuciłem 5x1,5l zamrożonych butelek PET po Żywcu. I to okazało się sukcesem, gdyż woda w wannie jakoś nie nagrzała się specjalnie. Temp. utrzymywała się na poziomie 16-25°C (w zależności od miejsca pomiaru).

 

Drożdże zostały zadane w temp. 20°C (po rehydratacji oczywiście ;) ) a następnie fermentor został odstawiony w chłodniejsze miejsce (18°C).

 

Na sam koniec mogę powiedziec, że jako rozdziewiczony piwowar, czuję się świetnie i już się nie mogę doczekac, aż będę mógł spróbowac tego piwka. Liczę, że będzie naprawdę dobre. No i tym samym pilot browarnik leci trochę pocwiczyc, by zrzucic to super śniadanie i obiadek ;)

 

P.S. Zapomniałem dodac - wyszło 19,5l brzeczki 14°Blg, więc dolałem ok. 0,8l, by było trochę ponad 20l i wtedy zeszło do 13°Blg - czyli tak jak byc powinno ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że moje pierwsze zacieranie jest już za mną i napewno będzie to zupełnie inne piwo niż te wcześniejsze (czytaj -> brew-kit:D ), postanowiłem zaprojektowac nową etykietę i nadac piwu jakąś nazwę. Bo w końcu nazwa browaru to nie to samo co nazwa piwa :D No stworzyłem sobie tą etykietę w czterech wersjach i sam nie wiem, która lepsza. Dlatego będę wdzięczny za wasze opinie i zdanie ;) Może mi pomogą podjąc decyzję :)

Edytowane przez Spotter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnictwo to moja ogromna pasja. Od kiedy tylko pamiętam, zawsze zadzierałem głowę do góry i uwielbiałem spędzac czas na lotniskach. Samoloty mnie fascynowały (a właściwie nadal), szczególnie pasażerskie. Przez wiele lat byłem spotterm i nacykałem trochę zdjęc (najlepsze można obejrzec TUTAJ) :D Więc postanowiłem połączyc jedno z drugim. Stąd się wzięła nazwa i logo. No a nazwa piwa, bo jak zapewne trudno zgadnąc, jestem z Gdańska ;) Kiedyś było piwo Gdańskie, teraz już nie ma. Więc pora je wskrzesic, chociażby domowym sposobem :)

 

Za bardzo pomarańczowe. Mało czytelne napisy.

A jakie kolory byś sugerował? Czcionka specjalnie w stylu gotyckim aby nawiązac do historii i przeszłości Gdańska, jak również do nazwy.

Edytowane przez Spotter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnictwo to moja ogromna pasja. Od kiedy tylko pamiętam, zawsze zadzierałem głowę do góry i uwielbiałem spędzac czas na lotniskach. Samoloty mnie fascynowały (a właściwie nadal), szczególnie pasażerskie. Przez wiele lat byłem spotterm i nacykałem trochę zdjęc (najlepsze można obejrzec TUTAJ)

Wow, niektóre zdjęcia robią wrażenie ) Brawo ! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wydrukowałem wszystki na jednej kartce i stwierdziłem, że opcja 4 jednak najlepiej wygląda, zaś kolorystyka pomarańczowa jest kiepska. W sumie i tak każdy rodzaj piwa będzie miał inny kolor, aby można było je łatwo odróżnic :okey:

 

Słyszałem, że Schipol jest bardzo fajnym lotniskiem do fotografowania, bo nie ma płotów tylko rów z wodą.

Tak, to prawda. AMS jest uznawany za najbardziej przyjazne spotterom lotnisko w Europie. Najlepiej to widac na tym zdjęciu:

http://www.airliners.net/photo/KLM---Royal/Boeing-747-406M/1935528/L/

 

A światowym rajem spotterów jest mała wyspeka na Antylach Holenderskich - St. Maarten

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.