Skocz do zawartości

Założenie nowego sklepu


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Skąd wiesz, że nie robię? Mam od dawna zarejestrowaną działalność, a teraz zacząłem układać klocki tej układanki i nóż mi się w kieszeni otwiera jak napotykam na takie debilizmy. Po protu uważam te przepisy za durne i zwykłem nazywać rzeczy po imieniu. Tak już mam.

Jak najbardziej popieram. Funkcjonowanie sklepu powinien regulować rynek, a nie jakaś durna instytucja której działanie kosztuje każdy powiat parę milionów rocznie. Jest 100 krajów w których nie istnieje Sanepid i mają się lepiej od nas.

 

Proton: ale ja też bym wolał kupować słód prawidłowo przechowywany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Owszem, przepisy są upierdliwe, ale sporo z nich po prostu ma swój sens.

Przepraszam za offtop- moja Ciocia założyła sklep na wsi we własnym domu, przystosowała pomieszczenie gospodarcze na parterze... trzeba było skuwać ławy fundamentowe bo pomieszczenie było o 10cm za niskie (czy produkty się psują w za niskim pomieszczeniu??) poza tym trzeba było zainstalować umywalkę w sklepie(oczywiste), oraz toaletę z umywalką z osobnym pomieszczeniu, mimo że piętro wyżej jest toaleta i 2 piętra wyżej jest druga. Cudem wybroniła się od trzeciej umywalki. Najlepsze jest jednak to że zakazano jej pozostawienia przejścia bezpośredniego z mieszkania do sklepu- trzeba chodzić na około!!! Dlaczego wnoszenie na butach błota i kurzych odchodów jest bardziej higieniczne od wejścia w kapciach tego nikt nie wie, ale sanepid wymaga...

Takich smaczków było jeszcze sporo, nikt nie przyjmował do wiadomości że Ciocia nie zatrudni żadnego pracownika tylko pracowała tam będzie sama, że wszystkie praktycznie produkty są fabrycznie szczelnie zapakowane etc

Pewien włoski kucharz stwierdził "My w Italii mamy dobrą kuchnie, a Wy w Polsce macie Sanepid"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno jest pewne, nie ma idelanego systemu, zawsze znajdą się przeciwnicy i zwolennicy takiej czy innej regulacji.

Nie mam ochoty zagłębiać się w działanie aparatu państwowego w tym zakresie, ale jedno jest pewne, pozostawienie wolnej ręki przedsiębiorcom w zakresie kontaktu z żywnością stanowiłoby szerokie pole do nadużyć, co negatywnie wpływałoby na jakość towaru ale i mogłoby odbić się na zdrowiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno jest pewne, nie ma idelanego systemu, zawsze znajdą się przeciwnicy i zwolennicy takiej czy innej regulacji.

Nie mam ochoty zagłębiać się w działanie aparatu państwowego w tym zakresie, ale jedno jest pewne, pozostawienie wolnej ręki przedsiębiorcom w zakresie kontaktu z żywnością stanowiłoby szerokie pole do nadużyć, co negatywnie wpływałoby na jakość towaru ale i mogłoby odbić się na zdrowiu.

Oczywiście, masz racje. Ale tak jak coder pisał, porównać przepisy innych krajów europejskich do naszych ... no to europa ma z nas troszkę śmiechu, bo przepis mówiący jakiego koloru mają być kafelki ( gabinet stomatologiczny ) na podłodze to woła o pomstę do nieba.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton: ale ja też bym wolał kupować słód prawidłowo przechowywany.

A co rozumiesz przez prawidłowo przechowywany? Słód na swoje potrzeby przechowuję po kilka lat w czystej piwnicy (żadnych szczurów i myszy!), z umywalką, glazurą. Widziałem jak przechowują słód u producenta i nie nazwałbym tego warunkami higienicznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno jest pewne, nie ma idelanego systemu, zawsze znajdą się przeciwnicy i zwolennicy takiej czy innej regulacji.

Nie mam ochoty zagłębiać się w działanie aparatu państwowego w tym zakresie, ale jedno jest pewne, pozostawienie wolnej ręki przedsiębiorcom w zakresie kontaktu z żywnością stanowiłoby szerokie pole do nadużyć, co negatywnie wpływałoby na jakość towaru ale i mogłoby odbić się na zdrowiu.

Jak określiła Komisja ds porwania K.Olewnika aparat państwa jest w stanie głębokiej niewydolności.

Przeregulowana gospodarka wraz z przerostem biurokracji i brakiem odpowiedzialności cywilnej i karnej urzędników (ma się zmienić) dodając do tego niejednoznaczne przepisy- zarzyna działalność gospodarczą, a więc państwo podcina gałąź na której siedzi... Porównanie do małp całkiem przypadkowe :(

 

Być może ten trzeci zlew miał być do wody po zmywaniu podłogi, śluza oczywiście była (podwójne drzwi z "wiatrołapem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno jest pewne, nie ma idelanego systemu, zawsze znajdą się przeciwnicy i zwolennicy takiej czy innej regulacji.

Nie mam ochoty zagłębiać się w działanie aparatu państwowego w tym zakresie, ale jedno jest pewne, pozostawienie wolnej ręki przedsiębiorcom w zakresie kontaktu z żywnością stanowiłoby szerokie pole do nadużyć, co negatywnie wpływałoby na jakość towaru ale i mogłoby odbić się na zdrowiu.

A wiesz jak wygląda wyrób np. oscypków? Jak zobaczyłem, to przez chwilę miałem ochotę zwrócić, ale mi przeszło. Przecież nie umrę jak zjem kipę z nosa jakiejś góralki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton: ale ja też bym wolał kupować słód prawidłowo przechowywany.

A co rozumiesz przez prawidłowo przechowywany? Słód na swoje potrzeby przechowuję po kilka lat w czystej piwnicy (żadnych szczurów i myszy!)' date=' z umywalką, glazurą. Widziałem jak przechowują słód u producenta i nie nazwałbym tego warunkami higienicznymi.[/quote']

Główny wróg słodu to wilgoć, a chmielu - temperatura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale o co wam chodzi ? ja wiem ze nie jest idealnie, ale po pierwsze całkowite odpuszczenie regulowania tych kwestii ociera się o pewną kulturę, wchodzimy na grunt swoistej socjologii prawa, a ja twierdzę, niezależnie od tego, że uważam niektóre regulacje za absurdalne, nieprzystające do warunków rynku, a niekiedy śmieszne, że Polacy nie są gotowi na tegu typu kroki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja twierdzę że nie warto dochodzić do tego czy pierwsze było jajko czy kura, co jest skutkiem a co przyczyną??

Może ludzie są jacy są bo państwo ich trzyma pod kloszem, karze za przejście na czerwonych światłach czy niezapięcie pasów (zamiast cofnięcia prawa do odszkodowania przez ubezpieczyciela a nie państwo w razie wypadku) Dziecko wychowywane pod kloszem wyrasta na nieporadnego i zagubionego człowieka, zaś gdyby zamiast Sanepidu były szybkie rozprawy sądowe przeciwko sprawcy zatrucia, czy zagrożenia dla zdrowia to sprawca sam by się starał w obawie przed bankructwem.

Albo za dostarczenie towaru niezgodnego z zamówieniem (zatęchły, zwietrzały bo żle przechowywane)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najgorsze jest to, kiedy każdy chce regulować, tworzyc ustrój wg swoich przesłanek, kryteriów.

Gdyby założyć, ze spełniłoby się to o czym mówisz, pewnie dziś dyskutowalibyśmy o tym jak to strasznie policyjne mamy państwo, jak to dużo donosów i skazań a co więcej ilu tych "urzędasów" sioedzi w sądach i czycha tylko, zeby nas skazać, bo ktoś dostał rozwolnienia.

 

Nic nie jest idealne, a każda propozycja rozwiązania niestety najlepiej sprawdza się w praktyce, bo tu niestety nie jesteśmy w stanie zastosowanoć matematycznych obliczeń co do jakości rozwiązania czy jego skuteczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby mnie baba w Sanepidzie wprowadziła w błąd?

 

W dniu 9 marca br. wchodzi w życie znowelizowany przepis określony w art. 63 ust. 2 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia, wg którego ?Zatwierdzanie zakładu nie jest wymagane w odniesieniu do:

 

10. zakładów prowadzących działalność gospodarczą w zakresie pośrednictwa w sprzedaży żywności "na odległość" (sprzedaży wysyłkowej), w tym sprzedaży przez Internet;

 

Ja to rozumieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przy okazji mały off topic:

 

"Mam znajomego, który na Kaszubach, nie tak znowu daleko od Gdańska, zakupił sporo ziemi, a jako że jest właścicielem radzącej sobie firmy, swój zakup traktuje jako hobby, choć nie pozbawione ekonomicznych przesłanek. Wybudował sobie na swojej kilkuhektarowej działce dom, w którym mieszka, oraz trzy inne, które ma zamiar wynajmować turystom.

 

Okolica, jak i sama działka są bardzo urokliwe, wzgórza, stawy, zagajniki, wszystko pogrążone w ciszy i z dala od pośpiechu miasta.

 

Niedawno wymyślił sobie, że po malowniczych łąkach jego posesji mogłoby, nadając miejscu swoistego kolorytu, chodzić sobie stadko owiec, ?kosząc? przy tym trawę.

 

Zakupił niewielkie stado wrzosówek, owiec rasy rzadkiej, mniej popularnej od merynosów, ot, osiem owieczek, jeden baranek, i wypuścił na swojej posesji.

 

Kilka dni, może dwa tygodnie później, zabrzęczał w jego domu telefon.

 

- Jestem z Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa ? usłyszał w słuchawce. ? Pan zakupił ostatnio stado owiec.

 

- Zakupiłem ? odrzekł zgodnie z prawdą, z lekką nadzieją, że może wreszcie jakaś instytucja zaproponuje mu z własnej inicjatywy, wszak wrzosówki są rasą zanikającą, jakieś korzyści, kto wie, może dopłaty.

 

- A czy pan wie, że by zakupić stado musi pan mieć naszą zgodę?

 

Zaniemówił. Nawet mu to do głowy nie przyszło, by kogoś o to pytać. Owce mają się dobrze, zapłacił za nie własnymi pieniędzmi przyczyniając się do poprawy koniunktury w rolnictwie, dokarmia je kukurydzą, choć mają dość zielonej trawy, dba i pielęgnuje.

 

- Nie wiedziałem, że muszę ? odrzekł, znowu zgodnie z prawdą.

 

- No widzi pan ? usłyszał ? nieznajomość prawa szkodzi. A pan te owce przywiózł do siebie prawda?

 

- Prawda ? przytaknął, bo jakże inaczej mogły się znaleźć na jego posesji?

 

- A czy pan wie, że powinien pan wystąpić do nas o prawo przewiezienia żywych zwierząt, a my w ciągu siedmiu dni wyznaczamy datę ich przewiezienia?

 

Zaniemówił po raz drugi na krótką chwilę, bo zupełnie nie rozumiał, dlaczego jakiś urząd ma wyznaczać termin przewiezienia zwierząt? Wszak zwierzęta przywozić się powinno, samemu wybierając dzień, który najbardziej mu odpowiada, kiedy może znaleźć czas w harmonogramie swoich zajęć.

 

- Te przepisy obowiązują w całej Unii Europejskiej ? tłumaczył głos w słuchawce ? A Polska jest jej członkiem i obowiązują również nasz kraj. Popełnił pan przestępstwo. Zmuszeni jesteśmy wytoczyć panu sprawę karną.

 

Normalny człowiek, gdy słyszy takie opowieści, stuka się w czoło i zastanawia, czy to w ogóle możliwe. Niestety możliwe. Unia i jej urzędnicy kontrolują wszystko, decydują kto, kiedy i jak. Nic to, że istnieją ważniejsze problemy, Wielki Brat czuwa. Dobrze radzę, nie kupujcie owiec. Najlepiej, niczego nie kupujcie, nim nie sprawdzicie, czy Unia nie wydaje na to zezwolenia."

Edytowane przez proton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belzebub: jednym słowem powinienem się cieszyć z zaistniałej sytuacji- ktoś dzielnie obronił ludzkość przed zagrożeniem złęgo mimazego

http://www.piwo.org/forum/p101699-Wczoraj-15-41-05.html#p101699

 

Wolność jednostki kończy się tam gdzie wkracza w wolność drugiego, chuchanie na zimne bo potencjalnie, być może... Dlaczego dostałem mandat za przejście na czerwonym świetle gdy nic nie jechało a ja oczekiwałem wzbudziwszy zielone?? Stanowiłem dla kogoś zagrożenie?? Nie- państwo policyjne to mamy teraz, a nie mielibyśmy gdyby była większa wolność!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton, a w ogóle byłeś w Sanepidzie?

Byłem i baba mi nagadała że muszę mieć odpowiednio wyposażone pomieszczenie (umywalki i te rzeczy), nie może to być piwnica itd.

Inna sprawa, że nie wiedziała co to jest słód.

Edytowane przez proton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.