Skocz do zawartości

lol :)


coder

Rekomendowane odpowiedzi

Lepszy dział na to nie przyszedł mi do głowy. W skrócie - jak sprzedać garnek z lidla 10x drozej :)

 

http://allegro.pl/za...4524304848.html

 

http://allegro.pl/minibrowar-garnek-zacierny-warzelny-i4524299298.html

Edytowane przez Tom Kos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra, jak czytałem to się uchachałem do łez, źródło - https://www.facebook...287718338050335

 

Nie uwierzycie, co się wczoraj odjebało. Już miałem spędzić piątkowy wieczór jak typowy nerd, grając z ziomkami z licbazy w csa. Nawet kupiłem sobie energola, żeby lepiej hedy rozdawać, posprzątałem biurko, żeby myszka nie wariowała, postawiłem serwer na TSie. Wtem zadzwonił do mnie mój kolega z ławki z podstawówki Mati, z którym zerwał mi się kontakt w okolicach gimazjum, bo nie za bardzo było o czym gadać.

 

- Ty ziomek - mówi - może wpadniesz na grilla, hehe, robimy u znajomej. Możemy po ciebie wyjechać furą, jak jesteś na chacie, bo akurat jesteśmy w pobliżu.

Chwile się zastanowiłem i doszedłem do wniosku, że może czas na jakąś odmianę, żeby móc na koniec wakacji powiedzieć braci studenckiej, że sie jednak coś wiecej robiło poza gniciem przed kompem i pierdzeniem w krzesło obrotowe. W chwile później już siedziałem w samochodzie, jadąc na grilla do Oborników Śląskich z trzema niezbyt rozgarnietymi ziomkami z podbazy. Mati prowadził, bo był jako jedyny sposród nich trzeźwy, cała reszta rozpoczęła zachlewanie się leszkami i żywcami już w trakcie podróży.

Staneliśmy koło kwadratowego domu na wsi, Mati zaparkował pokracznie na podjeździe i wyszliśmy. Gospodarzem imprezy była Mariola, średniej urody loszka 4/10 z diastemą w żółtej koszulce z jakąś rybą. Bibeczka była już mniej więcej w połowie, bo po trawie walały się puste puszki po argusach, kasztelanach, folie z czteropaków i parę butelek po jakichś niedopitych dziwnych browcach zagranicznych całych w kurzu jakby je ktoś trzymał w piwnicy. Otworzyłem sobie piwo, usiadłem na werandzie i zacząlem gadać z przypadkowymi ludźmi. Po jakiejś godzinie, kiedy już miały być kiełbaski, usłyszałem, jak ktoś nieszczególnie wprawnie operując pedałem gazu, podjeżdża pod garaż z przodu domu, rzucając kurwami - najprawdopodobniej Mati krzywo stanął swoją Micrą i uniemożliwił schowanie samochodu gospodarzowi. Mariola do tej pory zaaferowana grillowaniem kiełbasy podniosła głowę z przerażeniem.

- O kurwa - wycharczała - to mój ojciec. Pojechał na pogrzeb swojego przyjaciela Simona Martina z browaru Call me Simon i miał wrócić jutro wieczórem. Musicie stąd uciekać, bo was za to zapierdoli - powiedziała, wskazując na leżące w trawie zakurzone butelki.

Nim sens tych słów do mnie dotarł - moim oczom ukazała się wielka, nabrzmiała krwią, stężała w paroksyzmie ogromnego szału twarz Tomasza Kopyry z piwnego bloga blog.kopyra.com, który od razu dopadł do mnie, bo byłem najbliżej ze wszystkich gości, chwycił mnie za chabety i JEB-JEB-JEB, trzy razy z plaskuna dał po mordzie i o własne nogi się wypierdoliłem na podłogę tarasową. Stanął nade mną z tulipanem po butelce w ręce:

- MÓW GNOJU OSTATNIE SŁOWA BO TERAZ CIĘ KURWA ZABIJĘ, ROZUMIESZ CHUJU? MYŚLISZ, ŻE BEDZIESZ MI PIWO Z PIWNICZKI SPIJAŁ, TY JEBANY GÓWNOŻŁOPIE? TO SIE GRUBO KURWA MYLISZ.

Podbiegł do płotu, wyrwał z niego szarą sztachetę jednym szarpnięciem, odwrócił się do mnie, mierząc mnie wzrokiem i w jednym susie zaatakował.

- JA CI KURWA ZARAZ DAM.

Zamarł na chwilę z kawałkiem płotu nad głową, patrząc na puszkę, która wypadła mi z ręki.

- KURWA, ŻYWCA PIJE, PEDAŁ JEBANY.

Po czym zaczął napierdalać na oślep sztachetą, ignorując moje rozpaczliwe wycie, a kiedy ta złamała mu się w rękach podbiegł do grilla, gołymi rękami wyjął żarzące się brykiety i wyszedł na podjazd przed dom, rzucając nimi do gości, którzy uciekali w popłochu. Mariola gdzieś zniknęła, najpewniej zamknęła się w piwnicy.

Korzystając z okazji szybko wczołgałem się pod stół w kuchni. Po jakichś piętnastu minutach do pomieszczenia wrócił Tomek Kopyra, kołysząc poparzonymi dłońmi jak wiatrak. Podszedł do lodówki, wyjął z niej piwo. Nie minęła minuta, a przed stołem, pod którym siedziałem ustawił kamerę na statywie, wypłukał kieliszek, włączył nagrywanie i usłyszałem charakterystyczne:

- CZEŚĆ, TUTAJ TOMEK KOPYRA Z BLOGU BLOG.KOPYRA.COM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fontannie za 2 miliony błąd ortograficzny. Internauci kpią

 

02.09.2014 , aktualizacja: 02.09.2014 12:14

Na interaktywnym ekranie umieszczonym przy nowej fontannie na placu Heweliusza w Gdańsku można przeczytać, że urodzony w Gdańsku słynny astronom w roku 1635 "uzyskał prawo ważenia piwa". Błąd ortograficzny widnieje na tablicy od kilku tygodni.

Nowa fontanna została otwarta z pompą na początku sierpnia. Przygotowania do uruchomienia nowej atrakcji w centrum miasta trwały długo - fontanna miała być gotowa już w poprzednim sezonie. Budowa rozpoczęła się jednak dopiero na wiosnę tego roku. Inwestycję, która kosztowała dwa miliony złotych, sfinansowała Gdańska Infrastruktura Wodno-Kanalizacyjna.

 

Jaką wagę miał nasz astronom?

 

Nową gdańską fontannę zaprojektował architekt Roland Kwaśny, autor m.in. projektu stadionu Lechii Gdańsk oraz budynku Wydziału Filologicznego i rektoratu Uniwersytetu Gdańskiego. Okazały obiekt składa się z dwóch części. Jedna z nich to kamienna ściana, po której spływa woda - to nawiązanie do kaskad tworzących się na pobliskim kanale Raduni. Drugą część tworzą cienkie lustro wody i pierścienie, przypominające wodny tunel. W nocy fontanna jest podświetlana.

 

Po drugiej stronie ściany, po której spływa woda, znalazł się interaktywny ekran. Można na nim przeczytać historyczne informacje i ciekawostki dotyczące życia Jana Heweliusza. Jedna z zakładek poświęcona jest piwowarstwu, którym zajmował się urodzony w Gdańsku astronom. To właśnie w tej części znalazł się błąd ortograficzny. Już kilka dni temu zwrócili na niego uwagę autorzy facebookowej strony "Gdańsk, Strefa Prestiżu" . "Z ekranu interaktywnego przy nowej fontannie na Placu im. Heweliusza można dowiedzieć się ciekawej rzeczy o Janie Heweliuszu, m.in. że uzyskał on prawo WAŻENIA piwa. Może wiecie, jaką wagę miał nasz astronom?" - napisali administratorzy strony. Internauci w komentarzach kpią: "I pewnie było to piwo 'przeniczne'", "Ktoś był nieźle 'zważony' jak to sprawdzał". Przepraszamy za błąd. Poprawimy

 

- Faktycznie, wkradł się błąd, bo działaliśmy pod presją czasu - mówi Monika Piotrowska-Szypryt z Gdańskiej Infrastruktury Wodno-Kanalizacyjnej. - Aplikację, która pojawia się na interaktywnym ekranie, przygotowywała firma zewnętrzna. Kiedy wychwyciliśmy pomyłkę, poprosiliśmy o wycofanie pliku z tą częścią prezentacji i poprawienie treści. Już jakiś czas temu wykonawca zapewnił nas, że się tym zajmie.

 

Jednak jeszcze w poniedziałek na ekranie przy fontannie wciąż pojawiała się informacja z błędem ortograficznym.

 

- Przepraszamy za błąd, rzeczywiście tempo pracy było dramatyczne i nie zauważyliśmy go - mówi Piotr Piotrowski z Grupy Twórczej Karabin Maszynowy. - Już go poprawiliśmy i wysłaliśmy do firmy, która zarządza aplikacją. W najbliższym czasie informacja powinna już być prawidłowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Kantor to Ty? :cool:

Oficjalnie oświadczam że nie mam nic wspólnego z p. Zdzisławem, nie jest On ze mną spokrewniony, nie jest moim znajomym, a także moje poglądy w sprawie piw z USA nie są pokrewne Jego :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.