Skocz do zawartości

zraszacz do wysładzania


elroy

Rekomendowane odpowiedzi

LOL dyskusja na temat ktory ze sposobow wysladzania najlepiej uzywac toczy sie chyba od poczatku browarnictwa domowego. Ten sposob na twoim zdjeciu, ze zraszaczem do wysładzania nazywaja tu "fly sparging". Druga popularna metoda, rywalizujaca z fly sparging, nazywana jest "batch sparging" i ja jej uzywam.

 

Klopot z fly sparging jest taki, ze potrzebujesz tu az 3 pojemniki ustawione na 3 wysokosciach.

IMG_0730.jpg?imgmax=512

http://picasaweb.google.com/jwduris/BrewingSetupAndHopHarvest/photo#5101364323174941346

Najwyzej stoi pojemnik do ktorego nalewasz wode do wysladzania. Woda splywa powoli poprzez zraszacz do pojemnika zacierania (po srodku). z tamtad poprzez filter warka splywa do kotla gotowania. Podobno ten sposob dodaje ci kilka procent wiecej w wydajnosci niz metoda "batch sparging".

 

Czy jest to warte roboty? IMO jezeli lubisz bawic sie w te rzeczy, to czemu nie? Napewno to ma sens gdy robisz duze warki, np. 40 l i masz taki system ustawiony na stale i polaczony pompkami, tj. nie musisz duzo dzwigac.

Edytowane przez scooby_brew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam, a czy pewnym kompromisem, nie byłoby przelewanie wody do wysładzanie przez durszlak. Bo fakt, jest faktem, że takie lanie z góry potrafi nieźle złoże wzburzyć.

Rozumiem, to tak, że durszlak montujemy na obrębie gara/wiadra i wodę wlewamy do niego, a ona (ta woda) sobie dziurkami zrasza nasze młóto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytalem na temat fly sparging, ramiona zraszacza sie obracaja, aby woda nie zrobila "kanalow" w mlocie. Nie wiem czy to robi az taka duza roznice, bo przeciez i tak powinienes utrzymywac ok 2.5-5 cm wody nad mlotem. Glownie chodzi tu o to aby caly proces wysladzania zabieral ok 75-90 min, tj. woda leci bardzo pomalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba jestem zacofany bo robię całkiem inaczej. U mnie warka to jest ok 25-28 litrów. Przy filtracji wlewam wszystko do plastykowego pojemnika gdzie jest zamontowany wężyk ( oplot ). Jak to się przefiltruje wlewam 5 litrów wody o tem. ok 78 stopni. Mieszam to wszystko w filtratorze, aby młóto się dobrze wypłókało wlaną wodą. Czasami po wlaniu leci trochę mętne, ale to wracam do filtracji. I tak robię 3 razy po 5 litrów. Przy piwach wymyślnych może być inwczej. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wena, nie jestes "zacofany", ja robie prawie dokladnie tak samo jak i ty. Ta metode nazywaja "batch sparging". Roznica u mnie jest tylko taka, ze ja slodze i wysladzam w jednym pojemniku, tj. w coolerze - "lodowce turystycznej".

.

 

Stosujecie ? Ew jak wysładzacie...

Ja uzywam metody wysladzania "batch sparging", t.j. w coolerze w ktorym zacieram mam filter rurkowy. Po zakonczeniu zacierania dolewam goracej wody (77'C), na mash-out. Potem zaczynam "lautering", czyli spuszczam "first runnings" ("pierwsza warke"?), tylko ze pierwze 2 litry wracaja do coolera, pozwalajac czasu aby zloze sie ulozylo w naturalny filter ("vorlauf").

 

Po calkowitym usunieciu "pierwszej warki" dolewam goracej wody aby calosc mi dala 6 galonow i zaczynam wysladzanie "sparging" (82'C). Zloze musi sie ponownie ulozyc, ponownie pierwsze 2 litry powracaja do coolera aby warka nie byla metna, itd.

 

Calosc zabiera mi ok 20min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"first runnings" ("pierwsza warke"?)

prawdopodobnie chodzi o brzeczkę przednią.

 

Ja wysładzam jak widzę większość z nas, dolewając kilka porcji wody o temp 78C. Czasami po dolaniu wody mieszam górną warstwę młóta, aby równo się ułożyło.

Durszlak to chyba jednak nie najlepszy sposób - woda zrobi sobie w młócie kanaliki przez które będzie przechodzić i efektywność wysładzania może być słaba. Tak jak już pisał Scooby_brew przy fly sparing ramiona zraszacza ciągle się obracają, taką metodę wysładzania stosują browary przemysłowe i jest ona chyba najbardziej efektywna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę to do tego czego mnie uczono i teraz tu wyczytałem.

FLY jest prostym dolewaniem wody wysładzającej, zraszaczem - ja to robiłem wlewając wodę z czajnika na talerzyk leżący na młócie. Jeżeli nie odsłaniam młóta (cały czas pozostaje zakryte przez 2 cm wody), nie widzę żadej róznicy pomiędzy zraszaczem, a czajnikiem z talerzykiem, czy durszlakiem - w odniesieniu do warzenia amatorskiego do 25 l.

BATCH jest metodą której nie znałem, a którą z powodzeniem stosuje WENA. Pamiętam CODER kiedyś sugerował, aby podobnie jak w praniu spuścić całą brudną wodę ( w tym przypadku brzeczkę) i nalać nowej do płukania. Tylko ktoś sugerował by nie odsłaniać młóta :):cool:.

Na pierwszy rzut oka metoda druga pewnie ma lepszą wydajność. SCOOBY pisze o kilku procentach, co w warunkach amatorskich, wg mnie, ma małe znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batch sparge robiłem raz, trwało to strasznie długo i nie przyniosło zysku wydajności. Z dyskusji widze, że mogłem się spodziewać raczej jej spadku. Tak, że od tej pory stosuję fly-sparge, lejąc na bieżąco wodę na talerzyk leżący na młócie.

Te zraszacze nie podobaja mi się o tyle, że powodują chlapanie i natlenianie gorącej brzeczki. Ostatnio słyszę, że nie ma co się tego tak strasznie bać, ale na pewno unikanie natlenianania nie zaszkodzi piwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
Z tego co czytalem na temat fly sparging, ramiona zraszacza sie obracaja, aby woda nie zrobila "kanalow" w mlocie. Nie wiem czy to robi az taka duza roznice, bo przeciez i tak powinienes utrzymywac ok 2.5-5 cm wody nad mlotem.

...i bardzo słuszna uwaga!;)... Wykonałem niegdyś RSA (http://www.piwo.org/forum/viewtopic.php?id=2703&p=1) i na razie leży sobie... :/ wysładzam teraz nalewając po prostu wodę wysładzającą grawitacyjnie za pomocą wężyka na powierzchnię młóta (pamachiwaj pa wsiech...:/) w kilku porcjach z zachowaniem zasady 2,5cm... czyli, na dobrą sprawę, fly sparging...

Złoże po recyrkulacji jest tak dobrze ułożone, że żadne wzburzenie jego wierzchniej warstwy nie jest w stanie zaszkodzić klarowności filtrowanej brzeczki...

RSA czeka na użycie w stałej instalacji, której wykonanie przewiduję... hmmmm... za 2-3 lata...:beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na taki prosty i tani patent. Wiaderko chyba 10 l z Castoramy, w dnie na oko 300 dziurek zrobionych igłą, rączka przecięta, wygięta w drugą stronę. Ja to nazywam deszczownicą :/. Dziurki są tak małe, że krople pod spodem zbierają się i spadają dosłownie jak deszcz-nieregularnie. Zresztą to i tak ma małe znaczenie, bo wiaderko wręcz stoi na młócie. Jestem właśnie w trakcie wysładzania, minęła godzina i na moje oko jeszcze ok pół i będzie po wszystkim.

Edytowane przez jacekan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na taki prosty i tani patent. ..... Jestem właśnie w trakcie wysładzania, minęła godzina i na moje oko jeszcze ok pół i będzie po wszystkim.

Ja powiem, że to słaby patent. Chociaż dla leniwych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na taki prosty i tani patent. ..... Jestem właśnie w trakcie wysładzania' date=' minęła godzina i na moje oko jeszcze ok pół i będzie po wszystkim.[/quote']

Ja powiem, że to słaby patent. Chociaż dla leniwych.

Dla leniwych na pewno :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Dziurki są tak małe, że krople pod spodem zbierają się i spadają dosłownie jak deszcz-nieregularnie. Zresztą to i tak ma małe znaczenie, bo wiaderko wręcz stoi na młócie. Jestem właśnie w trakcie wysładzania, minęła godzina i na moje oko jeszcze ok pół i będzie po wszystkim.

Ciekawe jak to się spisze przy filtrowaniu pszenicznego lub żytniego zasypu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam śrutownika, więc ludzie z HB ześrutowali mi słody. Oczywiście zrobili to standartowo, dość grubo. Pewnie dlatego nie miałem żadnych problemów z filtrowaniem. A właśnie pszeniczne warzyłem.

Edytowane przez jacekan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Dziurki są tak małe' date=' że krople pod spodem zbierają się i spadają dosłownie jak deszcz-nieregularnie. Zresztą to i tak ma małe znaczenie, bo wiaderko wręcz stoi na młócie. Jestem właśnie w trakcie wysładzania, minęła godzina i na moje oko jeszcze ok pół i będzie po wszystkim.[/quote']

Ciekawe jak to się spisze przy filtrowaniu pszenicznego lub żytniego zasypu ?

misiuzeb

To jest deszczownia, a nie filtrator

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 lat później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.