Skocz do zawartości

Kilka przemyśleń + pytania na początek


suenio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Uwarzyłem pierwszą warkę z ekstraktów i testuję.

 

Pierwszy rozlew nastąpił był 1 dzień po burzliwej (6dni), 3,5 blg - zalałem 11 butelek, a reszta fermentuje na cichej.

Butelki wygotowałem, kapsle zlałem pirosiarczanem. Bez zakażenia puki co.

 

I taka ciekawostka wraz z pytaniem. Testuję rozlane piwa i każde jest inaczej nagazowane - cukru było tyle samo, butelki różne. Lałem różne wysokości, zakładając wpływ tlenu na refermentację. Tydzień postały a rozsiew jest ogromny - od piwa bez gazu zupełnie (mało tlenu), do 1 butelki która strzeliła jak szampan - ale nie ma reguły i w tym problem 2 butelka zalana identycznie nie wykazała oznak szampana - więc o co comon? Domyślam się, że chodzi o ilość płynu w butelce ale nie wiem ile lać, ile zostawiać powietrza?

 

Obecnie 7,5 dojrzewa na cichej w temp ok 23 stopni i 7,5 w temp ok 9 stopni. Refermentacja każdej też przejdzie 2 temperatury, więc przy pierwszej testowej warce przerobię teorie w praktyce.

 

Kolejne pytanie - jak sterylizować sprzęt?

Wszystko spsikałem piro (roztwór w spryskiwaczu ogrodowym) - nie znalazłem nigdzie jasnej informacji czy moczyć w piro, czy parzyć, czy myć np gąbką - spsikałem psik psikiem - bez płukania jechałem dalej (poza butelkami które gotowałem ok 20 min - połowa psiknięta piro do środka)

 

Na razie tyle.

Na pewno będę pytał o dostępność słodów, ponieważ na dniach chciałbym coś zatrzeć, ale po ludzkich kosztach a nie sklepowych. Efekty warzenia po pierwszej warce wciągnęły mnie bardziej niż pizza nad którą pracuję ponad 10 lat, i dla wszystkich jest idealna tylko nie dla mnie, więc słodów będę szukał w ilościach pół przemysłowych.

 

 

Pozdrawiam piwowarów i czekam na wszelkie uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nagazowania, to piszesz, że masz różne butelki. Wybacz, że rozważam wogóle tak idiotyczny przypadek, ale jeżeli sypałeś tyle samo cukru do butelek o różnej pojemności to nie ma się co dziwić, że się różnie nagazowały. Inna możliwość jest taka, że przesadziłeś z ilością surowca do refermentacji i zaciągnąłeś sporo drożdży z dna do ostatnich butelek - wtedy te butelki z większą ilością drożdży szybciej się nagazowały.

 

Co do sterylizacji, ja cały sprzęt zalewam roztworem piro w fermentorze na kilka godzin (2 litry roztworu, piro sterylizuje oparami), a następnie przepłukuję wrzątkiem. Nie mam problemu z kwaśnieniem piw :lol:

 

Co do kosztów, to nawet kupując surowce po normalnych cenach w sklepach internetowych uwarzenie butelki piwa w domu wychodzi około złotówki, więc nie ma co na siłę walczyć o każde 20 gr oszczędności na kilo słodu :)

Edytowane przez TomX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam różne butelki ale tej samej pojemności :lol: czyli 0,5l od okocima pszenicznego (tłoczone napisy), od kasztelana niepasteryzowanego ( zgrubiona szyjka) od zwykłych butelkowych typu tyskie i np od brewera z połczyna z cienką szyjką . Pomysł dobry z tym zlewaniem - zlewam z dołu więc ma to sens, lać z góry? czy wystarczy przed rozlewem zamieszać fermentatorem?

 

Co do kosztów to wyszło mi 2,05 za 0,5l z tych słodów które kupiłem - brak mi rozeznania w temacie tak jak i czasu na dogłębne analizy. Dostęp do pszenicy, suszenia przemysłowego i śrutowników paszowych mam więc wiem ile to kosztuję i mi wychodzi 0,5 za około 1pln ale gdzie kupować nie wiem...

 

Nie rozumiem tego zwrotu "(2 litry roztworu, piro sterylizuje oparami)," jakimi oparami? i jak cały sprzęt w tym i butelki mieszczą się w 2 litrach?

 

Dziękuję za szybką odp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed rozlewem zdekantuj piwo do czystego fermentora aby oddzielić je od osadu po fermentacji.

 

Pirosiarczyn sodu w kontakcie z (ciepłą) wodą wydziela gryzący gaz - dwutlenek siarki, i to właśnie SO2 jest czynnikiem zabijającym mikroby w tym wypadku. Dlatego nie trzeba wszystkiego topić w roztworze, wystarczy zrobić komorę gazową w fermentorze :lol: w ten sposób styerylizuję wężyk i kranik, butelki przepłukuję roztworem poprzez kranik z fermentora.

 

Co do kosztów: ekstrakty i brew-kity są drogie, słód w ziarnie wychodzi taniej. W domowe robienie słodów nie ma co się bawić - to wyższa szkoła jazdy, jakieś słody specjalne można sobie chałupniczo wytworzyć, ale w przypadku słodów bazowych to jest gra nie warta świeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testuję rozlane piwa i każde jest inaczej nagazowane - cukru było tyle samo, butelki różne. Lałem różne wysokości, zakładając wpływ tlenu na refermentację. Tydzień postały a rozsiew jest ogromny - od piwa bez gazu zupełnie (mało tlenu), do 1 butelki która strzeliła jak szampan - ale nie ma reguły i w tym problem 2 butelka zalana identycznie nie wykazała oznak szampana - więc o co comon? Domyślam się, że chodzi o ilość płynu w butelce ale nie wiem ile lać, ile zostawiać powietrza?

Mój sposób na równomierne nagazowane piwa w butelkach jest następujący:

 

1) Wyliczoną ilość glukozy (u mnie jest to od 120g do 200g na 20L w zależności od stylu piwa i temperatury rozlewu/fermentacji cichej) gotuję w garnku z 500ml wody.

2) Tak przygotowany roztwór wlewam do fermentatora z kranikiem

3) Za pomocą węża zlewam piwo z fermentatora w którym była prowadzona fermentacja cicha. Koniec rurki układam na dnie fermentatora do rozlewu. Silny strumień wlewającego się piwa miesza piwo z cukrem. Należy przy tym uważać aby się nie natleniło (koniec rurki jest pod powierzchnią).

4) Rozlewam piwo do butelek.

 

Wcześniej stosowałem różne sposoby (cukier do butelek, syrop cukrowy do butelek, syrop cukrowy dolany do zlanego piwa) ale dawały one gorsze rezultaty.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy rozlew nastąpił był 1 dzień po burzliwej (6dni), 3,5 blg - zalałem 11 butelek, a reszta fermentuje na cichej.

Butelki wygotowałem, kapsle zlałem pirosiarczanem. Bez zakażenia puki co.

 

I taka ciekawostka wraz z pytaniem. Testuję rozlane piwa i każde jest inaczej nagazowane - cukru było tyle samo, butelki różne. Lałem różne wysokości, zakładając wpływ tlenu na refermentację. Tydzień postały a rozsiew jest ogromny - od piwa bez gazu zupełnie (mało tlenu), do 1 butelki która strzeliła jak szampan - ale nie ma reguły i w tym problem 2 butelka zalana identycznie nie wykazała oznak szampana - więc o co comon? Domyślam się, że chodzi o ilość płynu w butelce ale nie wiem ile lać, ile zostawiać powietrza?

Moim zdaniem, to zagalopowałeś się - za szybko zabutelkowałeś piwo. Jak dla mnie to narobiłeś granatów, w najlepszym wypadku piwo mocno przegazowałeś. Jeśli jedna butelka strzeliła, to inne też będą strzelać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam po przerwie.

Nie miałem czasu ani na rozlew ani na forum więc przepraszam za chwilowe odpuszczenie tematu i dziękuję wszystkim za wypowiedzi.

 

Granatu nie miałem żadnego - pewnie za szybko je wypiłem, po prostu niektóre sztuki były bardzo mocno nagazowane przy otwieraniu, inne wcale!!

 

Pierwsze piwa wypite. Ostatnie po ok 2 tygodniach od rozlewu - i rozbieżność tak jak pisałem ogromna - ostatni bro nie miał gazu...

 

Przed chwilą zlałem 20 z cichej bez filtrowania i tutaj również upatruję przyczynę, kolejne będą filtrowane, przelewane do roztworu cukrowego. Dzisiejsze Blg na biowinowskim sprzęcie to ok 1,5- 2, czyli w granicach błędu, czyli w okolicach zera wręcz. Nie wiem co o tym myśleć, zobaczymy... oczywiście nie mogłem się powstrzymać przed eksperymentami i 4 butelki maja podwójną dawkę cukru.

 

Butle wygotowałem, później każdą psikałem piro. Kapsle moczone w piro (wcześniej pomalowane), kranik spustowy wyparzony i spłukany piro. Cicha przebiegała pod niedomkniętą pokrywą fermentatora bez rurki, do każdej butelki 3,3g cukru (z miarki).

 

Jak pisałem rozlewałem bez żadnego filtrowania, błotko ładnie stało na dnie.

 

Pierwsze z tego rozlewu planuję otworzyć podwójnie zacukrzone - pewnie za jakiś tydzień. dla porównania oczywiście takie normalnie nagazowane.

Do ostatniego musiałem przechylić fermentator i poszło trochę błotka, butlę opisałem więc dam znać co będzie.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez suenio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybki jesteś, ostatnia butelka poszła Ci 2 tygodnie po rolewie :okey: Nie dziw się, że nie miałeś nagazowanego piwa, 2 tygodnie to nie za dużo czasu. Gdybyś po miesiącu nie miał gazu to już inna historia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do cichej fermentacji , to wydaje mi się ,że nie jest dobrym pomysłem niedomykanie pokrywy. Tak można prowadzić burzliwą , ale cicha powinna być szczelnie zamknięta i koniecznie z rurką ferm. Barierą chroniącą piwo od infekcji podczas burzliwej jest warstwa CO2, którego podczas cichej jest zdecydowanie mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do cichej fermentacji , to wydaje mi się ,że nie jest dobrym pomysłem niedomykanie pokrywy. Tak można prowadzić burzliwą , ale cicha powinna być szczelnie zamknięta i koniecznie z rurką ferm. Barierą chroniącą piwo od infekcji podczas burzliwej jest warstwa CO2, którego podczas cichej jest zdecydowanie mniej.

Polemizowałbym, szczególnie ze stwierdzeniem, że konieczna na cichej jest rurka. Osobiście po przelaniu zatrzaskuję wiadro na szczelnie i kontroluję raz dziennie - jak pokrywa jest nabrzmiała to lekko rozszczelniam, aby nadmiar gazu wyleciał, i zatrzaskuję z powrotem. Ruch gazu jest na zewnątrz, przez niewielką szczelinę, więc nic nie powinno mi do piwa wlecieć, a nie ma ryzyka "zassania" wody z rurki. Robię tak od początku (o ile robię cichą) i nigdy nie miałem problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapsle moczone w piro (wcześniej pomalowane),

ten fragment mnie zaciekawił :D, prosiłbym o wyjaśnienie.

 

Co do rurki Tomx widzę, że bardzo opiekujesz się swoimi piwkami ;) ja niekiedy nie zaglądam (z uwagi na brak czasu i odległość od miejsca gdzie warzę) przez tydzień - dwa, więc rurka jest u mnie niezbedna a zasysa wodę z uwagi na giętkość wiadra zapewne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) rurka jest u mnie niezbedna a zasysa wodę z uwagi na giętkość wiadra zapewne.

Żeby nie zasysało, a najczęściej się to dzieje podczas podnoszenia wiadra (dno się wybrzusza pod ciężarem cieczy), wystarczy wstawić w drugie wiadro. Mam parę starych wiader i używam ich teraz jako takiego "zabezpieczenia". Zdarza mi się nie zajrzeć do piwnicy przez 3-4 dni więc też zakładam rurkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Już się tłumaczę.

 

Szybki jesteś, ostatnia butelka poszła Ci 2 tygodnie po rolewie :) Nie dziw się, że nie miałeś nagazowanego piwa, 2 tygodnie to nie za dużo czasu. Gdybyś po miesiącu nie miał gazu to już inna historia :)

Zdaję sobie sprawę. że dwa tygodnie to niewiele. Problem w tym, że piwa były nagazowane - niektóre nawet bardzo (via szampan gdzieś w tym wątku), kilka sztuk, podkreślam kilka, było mało nagazowane a niektóre wcale - bodajże 2 sztuki.

 

 

 

Kapsle moczone w piro (wcześniej pomalowane)' date='[/quote']

ten fragment mnie zaciekawił :), prosiłbym o wyjaśnienie.

Pomalowałem kapsle - z lakierami miałem w życiu trochę do czynienia, bałaganiarz ze mnie straszny więc każda moja warka będzie miała inny kolor kapsli. Leniwy też jestem okropnie więc w założonym na potrzeby warzenia notesie mam 1 stronę kartki machniętą danym kolorem, druga strona zawiera skład i proces warzenia. Dla mnie to znaczne uproszczenie bo otwieram "piwo różowe" - zaglądam w różową kartkę a tam jak byk wypisane składniki, proporcje, dokładnie opisane co jak myłem, czym i ile się moczyło np., do tego prawdopodobne wtopy. Zakładam że warek będzie więcej, a z każdej planuję kilka piw zostawić na "długoterminowe zaś" w formie eksperymentu. Podpisywać każdej sztuki mi się nie chce:P podpisuję te specjalne czyli np. tym razem podwójny cukier.

 

 

Kolorek zawiera absolutnie wszystkie detale które wychwyciłem, pomysł moim zdaniem trafiony bo dopisuję do karteczki wasze wskazówki np:)

 

Jak inni opisują swoje warki - powiedzmy mam już 5-9 warek - etykiety lepicie? podpisujecie butelki pisakiem, czy trzymacie każdą w innym kącie i zapamiętujecie?

 

 

Pozdrawiam

aaa jak już wspominałem - filtrować mi się trochę nie chciało, a mam jeden fermentator. Nawet zamówiłem stos sprzętu w BA przedwczoraj - wybierałem ze 2h i się potwornie wqwiłem bo podczas finalizacji, czy to przy wpłacie na konto, czy inaczej przesyłkę policzyło mi ok 40pln... nie zniesłem i wyłączyłem stronę.

 

a ps2 mogę kupić w miarę tanio (?bo ze szrotu) kega od coca coli - ale nie wiem ile to jest tanio bo nie wnikałem z racji tego, że nie potrzebuję - a może ktoś tak. Bywam na takiej wiosce regularnie co 2 tyg bo na ichnim złomie zdarzają się wielkie gary - w wakacje podobno kilka kegów od piwa zawsze się trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

keg po pepsi na szrocie? :)

jak nie uszkodzony to warto sie zainteresować....

gorzej jak na szrocie wylądował po wypadku i ma dwie ryski...... np. po pociągu :):lol:

 

co do kolorowania, lakierowania.... toż to dopiero czasu zjada, ja tam kapsluje cały sort i na półkę! niech odpocznie :)

ja jestem niecierpliwy.... ale w 2 tygodnie od warzenia wszystko pochłonąć? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wszystko a 10 testowych bro - było na początku wątku:)

 

Za ile brać tego kega? dla mnie to nie przedstawia wartości ale może komuś się przyda - zakładam że będzie w cenie złomu, czylo kwasiak/kg. Dzisiaj byłem, leży od 2 tyg, właściciel wychacza gary powyżej 40l z kwasiaka (tylko takie bierze) do parzenia kiełbas:P jak mówiłem że chodzi o piwo to pokazał kega i że mam wpaść w wakacje bo chłopaki z browarów dużo wtedy wożą i zostawiają na złomie... wiocha turystyczna więc w sezonie księgowość zapewne nie ogarnia sprzedaży, i tak bywa. Potraktowałem złomowisko jak swojego klienta więc jestem regularnie i truję dupę:)

 

pozdro

 

aaa kolorowanie... rozssypuję kapsle na płaskim, odwracam te zle rozsypane i heja lakierem - trwało to ok 2 minut na wielką garść kapsli - kolorem zakapslowałem skrzynkę +kilka, a kapsli zostało. Kolejne barwione będę wyliczał.

Edytowane przez suenio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Już się tłumaczę.

 

Pomalowałem kapsle - z lakierami miałem w życiu trochę do czynienia, bałaganiarz ze mnie straszny więc każda moja warka będzie miała inny kolor kapsli. Leniwy też jestem okropnie więc w założonym na potrzeby warzenia notesie mam 1 stronę kartki machniętą danym kolorem, druga strona zawiera skład i proces warzenia. Dla mnie to znaczne uproszczenie bo otwieram "piwo różowe" - zaglądam w różową kartkę a tam jak byk wypisane składniki, proporcje, dokładnie opisane co jak myłem, czym i ile się moczyło np., do tego prawdopodobne wtopy. Zakładam że warek będzie więcej, a z każdej planuję kilka piw zostawić na "długoterminowe zaś" w formie eksperymentu. Podpisywać każdej sztuki mi się nie chce:P podpisuję te specjalne czyli np. tym razem podwójny cukier.

 

 

Kolorek zawiera absolutnie wszystkie detale które wychwyciłem, pomysł moim zdaniem trafiony bo dopisuję do karteczki wasze wskazówki np:)

 

Jak inni opisują swoje warki - powiedzmy mam już 5-9 warek - etykiety lepicie? podpisujecie butelki pisakiem, czy trzymacie każdą w innym kącie i zapamiętujecie?

 

 

Pozdrawiam

aaa jak już wspominałem - filtrować mi się trochę nie chciało, a mam jeden fermentator. Nawet zamówiłem stos sprzętu w BA przedwczoraj - wybierałem ze 2h i się potwornie wqwiłem bo podczas finalizacji, czy to przy wpłacie na konto, czy inaczej przesyłkę policzyło mi ok 40pln... nie zniesłem i wyłączyłem stronę.

 

a ps2 mogę kupić w miarę tanio (?bo ze szrotu) kega od coca coli - ale nie wiem ile to jest tanio bo nie wnikałem z racji tego, że nie potrzebuję - a może ktoś tak. Bywam na takiej wiosce regularnie co 2 tyg bo na ichnim złomie zdarzają się wielkie gary - w wakacje podobno kilka kegów od piwa zawsze się trafia.

Ciekaw mnie jak będziesz warzył 100 warkę jaki kolor kapsla zrobisz

Edytowane przez anteks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) mam cichą nadzieję, że około 50 warki będę miał już przynajmniej jeden sprawdzony przepis którego nie będę malował. Na próbki kolorów mi starczy, np teraz podwójne cukry zwyczajnie pacłem pisakiem po kolorze- a jeszcze zostaje dla samego pisaka kropka, krzyżyk, gwizdka, pół kreski itp....

 

 

pozdrawiam za 2 tygi jestem na obiecanym złomie i sprawdzę co to za keg

za ile to kupić??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważaj żeby czasem ten podwójny cukier bokiem ci nie wyszedł, bo jak butelka strzela to nie dość, że jest huk to jeszcze trzeba prrzed odłamkami się uchylać.

Co do malowania, sposób oryginalny, można tez na kapslu jakieś znaczki robić markerem. Też się sprawdza i mozna być daltonistą.

 

edit : tego kega, jesli jest 20 litrowy to nie więcej niż 30 zł.

Edytowane przez Belzebub
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.