Skocz do zawartości

Agro-Browar "ZEBRZYDOWSKIE"


Porter

Rekomendowane odpowiedzi

Przygotowuję się do uwarzenia dunkel weisbiera, więc zgniotłem wczoraj saszetkę z propagatora Wyeast Trapistów. Data produkcji: wrzesień 2010. Obliczyłem więc sobie, że saszetka spuchnie w ciągu 6 dni. Trapiści jednak są niecierpliwi, gdyż w ciągu 15 godzin zrobili się okrąglutcy i robią coraz bardziej. Temperatura saszetki: 27,5°C. Przyjdzie mi widocznie zrobić starter wcześniej.

 

Teraz pytania:

 

1) nie mam suchego ekstraktu, więc wezmę 100g pilzneńskiego, 1l wody i zatrę brzeczkę do gęstości do 10°Blg. Jak długo zacierać, w jakiej temperaturze? Rozumiem, że po zacieraniu przefiltruję zacier przez sitko kuchenne. Czy mam uzyskaną brzeczkę później jeszcze przegotować? Czy tylko schłodzić i zadać drożdże z saszetki?

 

2) Jest jeszcze inna opcja. W okolicach wtorku-środy będę zlewał mojego pszenicznego. Czy może stamtąd wykorzystać część brzeczki z osadów?

 

Tak czy owak, czy moglibyście się ustosunkować do obu pytań? Wiki mówi o przygotowaniu startera z ekstraktu, bądź gotowej brzeczki. Nie ma mowy o mini-zacieraniu. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Zacieraj w termosie, bo trudno utrzymać temp. w tak małej objętości. 1h. ok. 65°C Oczywiście trzeba przegotować.

2 Bez sensu. Wszystko co było do zjedzenia drożdżaki już zjadły.

Edytowane przez Jejski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obliczona na 6 dni saszetka propagatora po 20 godzinach jest już okrągła :P. Jak długo wytrzyma zanim pęknie i zadrożdżuje mi cały pokój? Wytrzyma jeszcze dobę? Jutro bym może ukręcił tę brzeczkę...

 

Wierz tu, człowieku teoriom: "ile miesięcy od daty produkcji - tyle dni saszetka puchnie". Co robić? :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy... chciałem się pożegnać :)

Saszetka napuchła już tak bardzo, że w przeciągu godzin jej wybuch unicestwi sporą część przedmieść Rybnika. Rano z Onetu dowiecie się szczegółów tej smutnej historii.

Ameryko, cała nadzieja w tobie i twoim zaawansowaniu technologicznym. Żywię nadzieję, że materiał nie był importowany z Chin.

A miało być tak pięknie...

 

Wena... życzyłeś mi, bym skończył jak mężczyzna. Nie przypuszczałem, że zostanę zabity przez drożdże Trapistów :) Na zegarze 23.10. Żegnaj, okrutny świecie.

 

PS Koźlaki browaru Gniewosz źle wpływają na mózg. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałkowy wieczór przygotowałem starter: 100g pilzneńskiego zacierałem w termosie przez godzinę w 65-68°C. Całość zagotowałem i trzymałem na gazie przez kilka minut. Ostatecznie uzyskałem 0,8l brzeczki o gęstości 9°Blg. Przelałem do wysterylizowanego litrowego słoika. Poczekałem aż się schłodzi i dodałem drożdże. Saszetka na szczęście nie pękła, ale była twarda jak kamień.

Nie mam mieszadełka, mieszam ręcznie, kilkanaście razy w ciągu dnia. Na wierzch słoika położyłem luźno wieczko. Dodałem szczyptę pożywki dla drożdży winnych. Słoik trzymam na oknie. 34°C w słońcu, w cieniu 25°C. Mija 36 godzin. I co?

 

Po czym poznać, że starter zadziała? Przejrzałem forum w poszukiwaniu wiedzy ->

a) brzeczka zmętniała,

b) na dole słoika osiadła gruba na 3cm warstwa osadu,

c) przy potrząsaniu uwalnia się gaz o BARDZO przyjemnym aromacie,

d) nie zauważyłem żadnej piany (co podobno o niczym nie świadczy) i raczej nic nie unosiło się na powierzchni,

e) na brzegu słoika wytworzył się malusieńki pierścień,

 

Chcę warzyć w piątek lub sobotę... Nie wiem, co o tym myśleć, bo nigdy jeszcze tego nie widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając to że użyłem 100g ekstraktu to u mnie wyglądało to bardzo podobnie, a po dodaniu do brzeczki po 16h Saison fermentował aż miło, więc myślę że wszystko jest w najlepszym porządku. PS widzę że zgoda był szybszy ;)

Edytowane przez Marmur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem ciekawy co dalej bo pewnie w przyszłości nie jeden starter będzie się robić. Na chłopski rozum to trzeba chyba ten słój odstawić do lodówki aby drożdże opadły i wszystko wytrzymało do soboty. Sam Andrzeju nie wiem, ale wydaje mi się, że ma to sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak... 800ml to nie aż tak dużo. Smaku piwa pewnie nie popsuje, więc wleję to w całości do wiaderka, a warzyć będę jutro ;) Zostawię więc słoik w warunkach pokojowych. Co mi szkodzi? Zobaczymy co z tego wyniknie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzyłem, że te 0,8l startera w 20 litrowej warce stanowi 4% jej objętości. Gdzieś wyczytałem, że nie powinno przekroczyć 5%, więc wnioskuję, że mieszczę się w bezpiecznej ilości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka #6 - "Dunkel Weissbier", czyli ciemne białe piwo 12°Blg - 12.03.2011

 

SUROWCE

 

Przepis wyszperany w jednym z postów kopyra (dzięki :)

 

* słód pilzneński (1,3kg)

* słód pszeniczny jasny Weyermann (2kg)

* słód monachijski I (0,5kg)

* Carawheat - pszeniczny karmelowy (0,25kg)

* słód pszeniczny czekoladowy (0,10kg)

* chmiel aromatyczny Lubelski - granulat (40g)

* drożdże Wyeast 3787 Trappist High Gravity (świeżutki 5-dniowy starter)

 

ZACIERANIE

 

Człowiek na L4 to homo znudzonus. Punkt więc 8.00 zadałem wszystkie słody do wody o objętości 16l. Poszło mi sprawnie jak nigdy dotąd. Temperatura pod ścisłą kontrolą. Lipowa łyżka Ojca czyni cuda.

 

10' w 46°C przerwa ferulikowa

15' w 53°C p. białkowa

30' w 63°C p. maltozowa

10' w 72°C p. dekstrynowa

 

WYSŁADZANIE

 

6l + 6l + 4l = 16l

 

Uzyskuję 25l brzeczki o gęstości 10,5 °Blg

 

CHMIELENIE

 

80 minut. Chmiel zadany w następującej kolejności:

 

20g w 10'

10g w 50'

10g w 75'

 

Schłodziłem do 28°C i dzięki pomocy Brata solidnie brzeczkę napowietrzyłem, przelewając ją najpierw z wysoka do fermentatora, a następnie przez kranik do właściwego wiaderka, przy okazji redukując osady i chmieliny. Sposób zdał egzamin, od teraz będę tak postępował.

 

Zamieszałem słoikiem z drożdżami i w całości przelałem do wiaderka. Zamknąłem na głucho o godzinie 14.00.

Czas operacyjny wyniósł tym razem 6 godzin. Jestem coraz lepszy, ale poniżej raczej nie zejdę z powodu ograniczeń kuchenki gazowej :)

 

Ostatecznie uzyskałem 20l o gęstości 12°Blg. Według zamierzeń!

 

28.03.2011

 

Piwo zabutelkowane z dodatkiem 175g glukozy. Zabutelkowałem 19l piwka.

Edytowane przez Porter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomX, wątpię... To są trapiści. Surowy zakon. Jutro niedziela, a jak głosi przykazanie: "Pamiętaj, aby dzień święty święcić".

 

Także: poniedziałek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomX, wątpię... To są trapiści. Surowy zakon. Jutro niedziela, a jak głosi przykazanie: "Pamiętaj, aby dzień święty święcić".

 

Także: poniedziałek :)

Słuszna uwaga :)

 

Widzę, że kolegę Andrzeja warzenie wciągnęło na całego :) Idziesz jak burza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże pomimo niedzieli ruszyły. Na powierzchni unosi się piękna piana a zapach przypomina fermentujące "marcowe" na Munich Lager.

 

Przy okazji zauważyłem pewną rzecz: otóż kiedy fermentowałem w nowym, nieużywanym jeszcze wiaderku, było ono tak szczelne, że gaz ulatywał przez rurkę. Po bojach stoczonych przy otwieraniu pokrywy, musiałem coś uszkodzić, ponieważ pojemnik stracił szczelność.

 

Macie jakiś sposób na otwieranie zamkniętej szczelnie pokrywy? Trzeba się naprawdę namęczyć, aby dostać się do środka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże pomimo niedzieli ruszyły. Na powierzchni unosi się piękna piana a zapach przypomina fermentujące "marcowe" na Munich Lager.

 

Przy okazji zauważyłem pewną rzecz: otóż kiedy fermentowałem w nowym, nieużywanym jeszcze wiaderku, było ono tak szczelne, że gaz ulatywał przez rurkę. Po bojach stoczonych przy otwieraniu pokrywy, musiałem coś uszkodzić, ponieważ pojemnik stracił szczelność.

 

Macie jakiś sposób na otwieranie zamkniętej szczelnie pokrywy? Trzeba się naprawdę namęczyć, aby dostać się do środka...

Uchylasz dekiel, wkładasz łyżkę i objeżdżasz nią wokół pokrywy.

Edytowane przez vettis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże pomimo niedzieli ruszyły. Na powierzchni unosi się piękna piana a zapach przypomina fermentujące "marcowe" na Munich Lager.

 

Przy okazji zauważyłem pewną rzecz: otóż kiedy fermentowałem w nowym' date=' nieużywanym jeszcze wiaderku, było ono tak szczelne, że gaz ulatywał przez rurkę. Po bojach stoczonych przy otwieraniu pokrywy, musiałem coś uszkodzić, ponieważ pojemnik stracił szczelność.

 

Macie jakiś sposób na otwieranie zamkniętej szczelnie pokrywy? Trzeba się naprawdę namęczyć, aby dostać się do środka...[/quote']

Uchylasz dekiel, wkładasz łyżkę i objeżdżasz nią wokół pokrywy.

Moim zdaniem nie ma dobrego sposobu na to, aby otworzyć taki fermentator i go nie uszkodzić. Raz próbowałem otworzyć drewnianą łyżką, to mi się złamała. Drugi raz metalową, to zdrapałem trochę plastiku. Teraz jedynie wspomagam się bratem i jakoś dajemy radę. Trzeba się namęczyć przy pierwszych razach a potem już idzie lajtowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do otwierania fermentora używam tylko rąk i nie mam jakoś wielkich problemów, co do szczelności nie wiem nie używam rurek to się tym bardzo nie przejmuję. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.