Skocz do zawartości

Piwo z Krakowa i grzesznych okolic - czyli witam(y) wszystkich!


banzaj

Rekomendowane odpowiedzi

Powitać towarzystwo! Jako, że od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem uwarzenia czegoś swojego, z nowym rokiem postanowiłem przejść od słów do czynów. A w zasadzie postanowiliśmy, bo i siostra piwo nad inne trunki przedkłada.

 

Piwo swe warzyć planujemy w dwóch miejscach, zarówno w Krakowie gdzie studiujemy i żyć nam przyszło, jak i w miejscowości zwanej Grzechynią, z której to pochodzimy (tam raczej na większą skalę niż tutaj, bo woda źródlana w kranie, kuchenki wydajniejsze, a nade wszystko piec kaflowy do całodziennej pracy gotowy. No i piwniczki w sam raz). Wiekowo - piwo smakujemy już od pewnego czasu, bo ja mam lat 23 (za dwa tygodnie bez dnia jednego, 24) a siostra 20 (za tydzień plus dni dwa, 21).

 

Teraz na temat.

Pierwsza warka powstanie z ekstraktów WES-a (piWES-05 + ekstrakt słodowy bursztynowy = piwo ponoć bursztynowe). Zobaczymy co z tego wyjdzie. Druga będzie zapewne z ekstraktów, ale już z chmieleniem. Przy trzecim... Cóż, nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość :)

 

Osiągnięciami, tudzież ich brakiem, sukcesami i porażkami dzielić się będziemy na bieżąco. Również wiedzę czerpać całymi garściami jak i korzystać chętnie z rad i doświadczenia piwowarów ze stażem od zera do nieskończoności bo my na razie jesteśmy na tym pierwszym :lol: Choć zero w matematyce też jest potrzebne i to od niego wszystko się zaczyna.

 

Witam raz jeszcze, pozdrawiam i mam nadzieję że razem nawarzymy (a później wypijemy) trochę słocistego trunku! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Witam.

Nie martw się porażkami. Ją teraz walczę z nowym filtratorem jak matka z łobuzem. 3 razy byłem w Lerua i znów czegoś tam brakje, ale wymyślinlem obejście.

Stout kopie mnie po pysku apteką. :-D

Ale smak dobrego piwa jest tego wart.

Edytowane przez plx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Optymizmu jestem pełen prawdę mówiąc :) I im dłużej myślę i więcej czytam tym chętniej zajął bym się warzeniem ze słodu, z pominięciem ekstraktów. Ale to sobie poczekam spokojnie na zabutelkowanie pierwszego puszkowego i kroki odpowiednie podejmę. No i czasu muszę mieć chwilkę, a tu sesja na karku, 5 egzaminów jeszcze. Ale myślę ze i z tym i z tym dam radę ;D

 

Marzy mi się wkońcu dobry porter... (a siostrze pewnie Ale ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, powodzenia przy warzeniu i jak najszybszego przejścia na zacieranie ale ostrzegam to uzależnia ;) A i pozdrowienia dla siostry moja niestety raczej narzeka że jej chmielona brzeczka śmierdzi... na szczęście nie ma za dużo do gadania :)

Edytowane przez Marmur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@19Mateusz87 - Jak już coś konkretnego nam wyjdzie, to dam znać :monster: W sumie to od kilku lat też bywam kilkanaście razy w roku w tamtych okolicach. Różnie to z czasem bywa. Ale teren na warzenie przedni. No i zdecydowanie możliwości w domu rodzinnym mam większe.

 

Na razie pierwsze puszkowe dość intensywnie uwalnia CO2 (temp w miarę stała 22-23), po zadaniu drożdży wczoraj koło godziny 18. Przy okazji - jest sens robić coś w stylu cichej fermentacji przy piwie z brew kita? Czy poprostu przytrzymać je w fermentatorze z luźnym deklem do czasu uspokojenia i butelkować?

 

I kolejne pytanie, czy pirosiarczyn można sobie rozrobić i przechowywać np. w butli 5l jako roztwór, a po dezynfekcji wlewać go spowrotem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez jakiś czas można potem straci moc. Można to ocenić na węch jak zapach otwartych piekieł odrzuca cię od butelki to jest jeszcze ok :monster:, a co do cichej przy brew kitach się nie wypowiadam bo nie miałem z nimi kontaktu.

Edytowane przez Marmur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostrożnie z tym wąchaniem roztworu pirosiarczynu - można się zatruć. Sam roztwór spokojnie można przechowywać i użyć ponownie tak z 2 - 3 razy. Niemniej dla kilku groszy oszczędności szkoda ryzykować infekcję, więc z tym recyclingiem piro to bym nie przesadzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, kilka takich zatruć przeżyłem :monster: Prawdę mówiąc sam roztwór jest słabiutki, poważna zabawa jest wtedy gdy z pieca centralnego, na miał węglowy, wyciągasz jeszcze żarzący się popiół. Można się nieźle poddusić. W Krakowie w każdym razie, dezynfekuję raczej na balkonie, bo w łazience mam dość kiepską wentylację.

 

Co do roztworu to dzięki za informacje. Chodziło mi raczej o wygodę przy dezynfekcji drobnicy, np. areometru i probówki gdzie słoiczek roztworu byłby wygodniejszy. W sumie w homebrewing 1kg piro kosztuje 13zł, więc może faktycznie przesadzam z tym recyklingiem :)

 

A jeśli chodzi o dezynfekcję butelek - wystarczy na te trzydzieścikilka zrobić z litr rozrtowu i zdezynfekować je wszystkie tym samym? Oczywiście po dokładnym umyciu detergentami standardowymi (butelki oczywiście recyklingowane po piwach fabrycznych). I kolejne pytanie - jak dezynfekować? Zalać, zamieszać, wylać, osuszyć i wystarczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do butelek sprawdza się spryskiwacz, najlepiej taki z pompką. Kilka psiknięć do każdej butelki , ja trzymam tak aż do rozlewu. Wylewam piro , i nalewam piwo. Ja smaku pirosiarczynu nie wyczuwam w piwach więc chyba jest ok :monster:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.