Skocz do zawartości

Filtracja i warzenie, potrzebna pomoc !


Przemyss

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawdzę tą lepkość i jeżeli nie będzie się kleić przeleje na cichą. Czytałem gdzieś, że na cichej można trzymać i miesiąc, a były też przypadki z trzema miesiącami.

Tyko pytanie czy jest sens na tak długi czas oraz czy ma to wpływ na smak piwa ?

Czytałem w którymś wątku, że ktoś zapomniał o piwie w piwnicy i stało sobie w fermentatorze ponad rok i to na burzliwej! Podobno piwo było dobre w smaku a autor posta był za obaleniem tezy, że długie przetrzymywanie piwa nad drożdżami negatywnie wpływa na jego smak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ryzyko infekcji jest takie samo w fermentorze jak i w butelkach, zwiększa się jedynie ryzyko oksydacji - plastik jest bardziej przepuszczany dla tlenu niż szkło; ale można przyjąć, że miesiąc to jeszcze bezpieczny termin.

 

Piwo ładnie się klaruje w butelkach, tylko zostaje za dużo osadu, sam doświadczam tego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuć aerometr do czystej wody ok. 20°C i zobacz co pokaże. Powinno byc 0°Blg, ale tanie aerometry miewają sporą odchyłkę.

Może i często zdarza się, że tanie aerometry pokazują błędne pomiary ale nie zawsze. Na początku mojej przygody z winiarstwem zamówiłem sprzęt w sklepie internetowym firmy Biowin. Kupiłem wtedy aerometr, który prawidłowo wskazywał pomiar. W pośpiechu rozbiłem go i musiałem kupić nowy. Nabyłem taki sam w markecie budowlanym tylko, że wskazuje mi teraz w czystej wodzie -1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko po co masz trzymać na cichej dłużej niż 2 tygodnie? Piwo będzie się jeszcze klarować w butelkach, więc nie ma sensu zbyt długie przetrzymywanie w fermentatorze, zwiększysz tylko ryzyko infekcji.

Racja. Wątpię, żeby w piwie po trzech tygodniach (tydzień burzliwej i dwa tygodnie cichej) były jeszcze jakieś cukry do fermentowania. No chyba, że fermentacja nie odbywała się w wymaganych warunkach temperaturowych. Też bym dłużej niż dwa tygodnie nie trzymał na cichej fermentacji. Chyba że pokuszę się kiedyś na piwo powyżej 20°Blg. Ale na to jeszcze czas ;).

 

Przemyss, sprawdź jeszcze raz swój areometr w kranówce o temperaturze 20°C oraz organoleptycznie swoje piwo a potem przelewaj na cichą. Najwyżej będziesz miał piwo za słodkie. A jak później drożdże ruszą na nowo w butelkach to w ostateczności będziesz miał granaty, albo przegazowane piwo:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryzyko infekcji jest takie samo w fermentorze jak i w butelkach, zwiększa się jedynie ryzyko oksydacji - plastik jest bardziej przepuszczany dla tlenu niż szkło; ale można przyjąć, że miesiąc to jeszcze bezpieczny termin.

 

Piwo ładnie się klaruje w butelkach, tylko zostaje za dużo osadu, sam doświadczam tego problemu.

A nie ma znaczenia (z punktu widzenia bakterii;) że w butelce po refermentacji nie ma już powietrza, a dodatkowo piwo jest nasycone CO2?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj tego piwa. W 7°Blg powinieneś poczuć słodkość, a po wyschnięciu na skórze powinno się kleić. Jeżeli tego nie zauważysz to pewnie zeszło Ci już niżej i stawiam na to, że coś nie tak masz z areometrem (może rzeczywiście ta mętność jakoś wpływa na pomiar).

 

A Twoje piwo wyszło naprawdę mętne. Po 6 dniach drożdżaki i męty powinny już sobie osiadać na dnie a u góry powinno być już w miarę klarowne piwo - a już na pewno piwo nalane do rurki pomiarowej powinno być przezroczyste. Może za duże dziury porobiłeś w wiadrze filtracyjnym. Polecam filtrator z oplotu - u mnie się sprawdza bardzo dobrze.

 

A jeżeli piwko wyjdzie dobre w smaku to pij, jeżeli zmętnienie Ci nie przeszkadza ;).

Sprawdź aerometr na czystej wodzie, mam dwa i każdy pokazuje inaczej. Różnicę pomiaru zapisz wodoodpornym markerem, aby nie zapomnieć podczas odczytu.

Nie przejmuj się zmętnieniem po cichej rozpuść 4g żelatyny w 300ml wody o temp. 85°C i dokładnie wymieszaj. NIE GOTUJ !!!. Uzyskany roztwór (ciepły) wlej do fermentatora i wymieszaj delikatnie, aby nie napowietrzać piwa. Po trzech dniach dekanuj do innego fermentatora i do butelek. Mętne warki mam w granicach 30% i w żelatynie siła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO2 przeszkadza drożdżom, ale bakteriom chyba nie...

 

W fermentorze też nie powinno być powietrza, przynajmniej nad lustrem brzeczki; nie wiem tylko na ile problemem może być tlen przedostający się przez plastik. Może jakiś mikrobiolog się wypowie.

Bakteriom również przeszkadza, dlatego najbezpieczniejsza jest fermentacja w kadziach nakrytych, gdzie CO2 tworzy poduszkę ochronną przed zakażeniem. Trzymanie na cichej nawet 4 tygodnie nie ma ujemnego wpływu na piwo, doświadczyłem tego osobiście i było już opisywane na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO2 przeszkadza drożdżom' date=' ale bakteriom chyba nie...

 

W fermentorze też nie powinno być powietrza, przynajmniej nad lustrem brzeczki; nie wiem tylko na ile problemem może być tlen przedostający się przez plastik. Może jakiś mikrobiolog się wypowie.[/quote']

Bakteriom również przeszkadza, dlatego najbezpieczniejsza jest fermentacja w kadziach nakrytych, gdzie CO2 tworzy poduszkę ochronną przed zakażeniem. Trzymanie na cichej nawet 4 tygodnie nie ma ujemnego wpływu na piwo, doświadczyłem tego osobiście i było już opisywane na tym forum.

Są bakterie tlenowe jak i beztlenowe. Z tego co pamiętam to chociażby fermentacja masłowa i propionowa przebiegają w warunkach beztlenowych. W wyniku ferm. masłowej z cukrów powstaje kwas masłowy oraz inne metabolity chyba kwas octowy, aceton i inne, których nie pamiętam. Bakterie fermentacji propionowej fermentują kwas mlekowy oraz laktozy na kwas propionowy i dwutlenek węgla (dziurki w żółtym serze ;) ), gdy brakuje kwasu i laktozy to chętnie zajmą się innymi cukrami prostymi jak chociażby glukozą.

Natomiast dwutlenek węgla nie przeszkadza drożdżom, mowa oczywiście drożdżach browarniczych Saccharomyces cerevisiae. Są one zdolne do uzyskiwania energii metabolicznej na drodze fermentacji tlenowej (preferowana przez drożdże) no i fermentacji beztlenowej (obligatoryjnej, no ale dzięki niej mamy alkohol).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienia faktu, że CO2 jest efektem przemiany materii bakterii i jest dla niej toksyczny nie ważne czy tlenowce czy beztlenowce. Co gorsza zakwasza środowisko, co już dla niej jest nie do zniesienia.

Jeżeli nie ma jakiś zawirowań, małe szanse żeby tlen dotarł do lustra brzeczki, albo w ogóle do fermentatora przez weko, nawet lekko nieszczelne. CO2 jest o wiele cięższe od O2 i prawem grawitacji, ciążenia tlen zawsze będzie wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę temat potoczył się innym torem ;) ale wracając do mojego Pale Ale, przelałem na cichą i po jednym dniu poziom spadł mi z 7 do 6°Blg. Sprawdziłem odczyty aerometra i przy wodzie 20°C miałem idealne 0. Nie wiem jak robicie z drożdżami ale ja zgodnie z tym co gdzieś przeczytałem tylko rozsypuje w miarę równomiernie na powierzchni nie mieszając i zamykam fermentator. Tym sposobem zawsze robiłem z brewkitów i słodów, zawsze było dobrze. Potrzymam teraz piwko z trzy tygodnie na cichej i zobaczymy co wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę temat potoczył się innym torem ;) ale wracając do mojego Pale Ale, przelałem na cichą i po jednym dniu poziom spadł mi z 7 do 6°Blg. Sprawdziłem odczyty aerometra i przy wodzie 20°C miałem idealne 0. Nie wiem jak robicie z drożdżami ale ja zgodnie z tym co gdzieś przeczytałem tylko rozsypuje w miarę równomiernie na powierzchni nie mieszając i zamykam fermentator. Tym sposobem zawsze robiłem z brewkitów i słodów, zawsze było dobrze. Potrzymam teraz piwko z trzy tygodnie na cichej i zobaczymy co wyjdzie.

Następnym razem polecam zrobić rehydratację drożdży. Wtedy dodajesz do fermentatora już dobrze uwodnione drożdże, które o wiele szybciej zajmują brzeczkę i zaczynają fermentację. Wrzucając je bezpośrednio do brzeczki powodujesz, że ciśnienie osmotyczne niszczy ściany komórkowe drożdży i dużo z nich ginie. W saszetce jest spory zapas drożdży. Producent bierze pod uwagę wrzucanie ich prosto do fermentatora.

 

A jak napowietrzałeś brzeczkę? Może za słabo? Przeczytaj to:

http://www.wiki.piwo.org/index.php/Fermentacja_brzeczki#Napowietrzenie_brzeczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i dobrze napowietrzyć trochę brzeczkę.

Doskonale precyzyjne określenie.:D

No to dobrze czy trochę do jasnej...! :)

Zresztą ten etap nie jest moją mocną stroną' date=' bo zawsze wypada nad ranem :)[/quote']

Dobrze, trochę :)

Dobrze, żeby napowietrzyć, ale trochę. Ja napowietrzam tak, żeby piana pokryła całą powierzchnię i w trakcie napowietrzania zadaję starter, żeby się dobrze wymieszał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przelewając z gara do wiadra puszczam brzeczkę z góry, silnym strumieniem, tak że się fest spienia. To musi wystarczyć - i jak na razie wystarcza.

Robię podobnie, tylko jeszcze na wiadrze jest sitko i przelewając poruszam koncówką węża - do fermentatora wpada coś w rodzaju "deszczu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przelewając z gara do wiadra puszczam brzeczkę z góry' date=' silnym strumieniem, tak że się fest spienia. To musi wystarczyć - i jak na razie wystarcza.[/quote']

Gdzieś tu zamieszczałem testy, że to jednak za mało.

Najlepiej wypadło kołysanie zamkniętym fermentorem przez 5 minut.

ja myślę że to wszystko zależy od ilości i kondycji drożdży oraz blg brzeczki. Jeśli drożdży jest na tyle dużo żeby przeprowadzić zdrową fermentację (np gęstwa po przednim piwie) to można w ogóle nie napowietrzać. Wtedy wręcz jest szybszy start fermentacji, ponieważ nie ma fazy adaptacji i wzrostu logarytmicznego drożdży, tylko od razu jest faza stacjonarna wzrostu drożdży, podczas której to przebiega fermentacja. Jeśli jednak piwo jest mocne lub drożdży jest mało wtedy rzeczywiście potrzeba dobrze natlenić brzeczkę, ponieważ o ilości podziałów drożdży decyduje wyłącznie ilość tlenu. Wtedy rzeczywiście trzeba napowietrzyć brzeczkę. Przy bardzo mocnych piwach, można nawet zastosować napowietrzanie pompką po zadaniu drożdży, wtedy przedłużamy fazę wzrostu drożdży, zwiększając ich ilość w piwie. Opóźnia to jednak start fermentacji co jest dodatkowym ryzykiem dla infekcji oraz obniża potem zawartość alkoholu w piwie, ponieważ większa część cukrów idzie na namnożenie drożdży.

Edytowane przez wsaczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Przelewając z gara do wiadra puszczam brzeczkę z góry' date=' silnym strumieniem' date=' tak że się fest spienia. To musi wystarczyć - i jak na razie wystarcza.[/quote'']

Gdzieś tu zamieszczałem testy, że to jednak za mało.

Najlepiej wypadło kołysanie zamkniętym fermentorem przez 5 minut.

ja myślę że to wszystko zależy od ilości i kondycji drożdży oraz blg brzeczki. Jeśli drożdży jest na tyle dużo żeby przeprowadzić zdrową fermentację (np gęstwa po przednim piwie) to można w ogóle nie napowietrzać. Wtedy wręcz jest szybszy start fermentacji, ponieważ nie ma fazy adaptacji i wzrostu logarytmicznego drożdży, tylko od razu jest faza stacjonarna wzrostu drożdży, podczas której to przebiega fermentacja. Jeśli jednak piwo jest mocne lub drożdży jest mało wtedy rzeczywiście potrzeba dobrze natlenić brzeczkę, ponieważ o ilości podziałów drożdży decyduje wyłącznie ilość tlenu. Wtedy rzeczywiście trzeba napowietrzyć brzeczkę. Przy bardzo mocnych piwach, można nawet zastosować napowietrzanie pompką po zadaniu drożdży, wtedy przedłużamy fazę wzrostu drożdży, zwiększając ich ilość w piwie. Opóźnia to jednak start fermentacji co jest dodatkowym ryzykiem dla infekcji oraz obniża potem zawartość alkoholu w piwie, ponieważ większa część cukrów idzie na namnożenie drożdży.

Ale chyba w niektórych piwach pożądany jest rozrost drożdży przed fermentacja i specjalnie dodaje się ich mniej, żeby namnożyły się w fermentatorze? Dzięki temu uzyskuje się dodatkowe (uboczne, ale pożądane) zapachy i smaki np. w ale'ach albo banany i goździki w weizenach? Popraw mnie jeżeli piszę pierdoły :).

 

Zresztą tak jak można tu poczytać:

http://www.piwo.org/forum/t4242-Drozdzowa-arytmetyka--zadawanie-suchych-plynnych-startery-itp-.html

to ilość drożdży zadawanych z jednej saszetki lub z jednej fiolki jest zawsze za mała, jeżeli nie zrobimy startera! Wychodzi więc na to, że jeżeli nie mamy gęstwy ze startera, albo po innym piwie, to powinniśmy zawsze napowietrzyć dobrze brzeczkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja już głupia jestem - piszecie, że porządne napowietrzenie opóźnia start fermentacji, bo drożdże się mnożą zamiast przejadać maltozę. A odkąd zacząłem napowietrzać brzeczkę przed zadaniem drożdży w opisany wyżej sposób, fermentacja startuje w max 2h (a najczęściej w 1-1,5h) - bez napowietrzania lag potrafił trwać i po 4, i po 6 godzin. Ilość drożdży właściwie się nie zmienia - cała w miarę świeża gęstwa z poprzedniej warki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.