Skocz do zawartości

Czemu niektóre sklepowe piwa smakują jak szczyny ?


eattek

Rekomendowane odpowiedzi

A więc jak w temacie, czemu niektóre sklepowe piwa smakują jak szczyny ?

I bynajmniej nie mówie tutaj o niskobudżetowych piwach z cyklu: "wyprodukowane dla ******" (w miejsce kropek wstaw dowolną sieć marketów)

 

Miałem w swoim życiu różne okresy, za gówniarza w wieku ok 17 lat

piło się wszystko co zawierało alkohol,

w wieku 20 lat piłem browary ze średniej półki cenowej (ok 2.5-3zł)

Ostatnim czasy nie przełknę już nic co nazywa się piwem i kosztuje do 3zł

Jestem wierny w zasadzie 3 rodzajom piwka i je spożywam najchętniej, mianowicie:

Okocim Pszeniczne, Desperados oraz sporadycznie Miodowe z lokalnego browaru...

 

Jako iż jestem dość wybredny i apetyt rośnie w miarę jedzenia, postanowiłem spróbować swoich sił w warzeniu domowego piwka, co z tego wyniknie ? - ...okaże się niebawem :) :)

 

A wracając do tematu: dlaczego niektóre piwa smakują jak szczyny ? pracownicy na produkcji odlewają się do głównej kadzi czy jak :/ ? - co jest tego przyczyną ?

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez eattek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cze,

kolega z tych co leczą się moczem ? że tak smaki porównuje ? :)

Nie, hehe... :/

 

Ale zdarzyło mi się parę lat temu pić piwo o nazwie: "Złoty kur, czy knur" - jakoś tak...

I zwymiotowałem po pierwszych dwóch łykach... - a to nie jest normalne...

Uprzedzę też twoje kolejne domysły: nie piwo nie było otwarte i nikt mi do niego nie dolał swojego moczu :) - piwko prosto ze sklepu, świeżo otwarte...

 

W dalszym życiu zdarzało mi się trafiać na podobne w smaku "piwa" (ich smak porównał bym do moczu, choć nigdy takowego na szczęście nie miałem przyjemności kosztować) - więc stąd moje (być może głupie) pytanie :)

Edytowane przez eattek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie są takie złe, to jest po prostu smak który odpowiada uśrednionemu odbiorcy, tak jak np. szynka z Constaru itp.

 

Masz większe wymagania , więc musisz sięgać na wyższą (w praktyce najniższą w sklepie) półkę po ciekawsze gatunki piwa, lub zacząć warzyć smamemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm' date=' powiedziałbym, że to właśnie Desperados smakuje jak szczyny.[/quote']

Mi tam wchodzi ;):lol:

 

A za najgorsze dosyć drogie piwo uznałbym Pilsner Urquell - ochyda... ostatnio coś mnie tknęło i kupiłem je... po pierwszym łyku odstawiłem - szwagier je dopił :lol: - mu smakowało... :lol:

Widzisz, z przemysłowych piw pijam tylko Pilsnera, jako jedyne mi smakuje, niski poziom alkoholu, co za tym idzie niskie odfermentowanie, można się doszukać smaku. Noi Saaz. Rzecz gustu i smaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm' date=' powiedziałbym, że to właśnie Desperados smakuje jak szczyny.[/quote']

Mi tam wchodzi ;):lol:

 

A za najgorsze dosyć drogie piwo uznałbym Pilsner Urquell - ochyda... ostatnio coś mnie tknęło i kupiłem je... po pierwszym łyku odstawiłem - szwagier je dopił :lol: - mu smakowało... :lol:

Więc jeżeli masz takie upodobania aby miało łatwo i bezboleśnie wchodzić to daj sobie spokój z warzeniem. Domowe piwa smakują bardziej jak PU niż Desperados.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz gustu i smaku.

W sumie racja... a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje :lol:

 

Więc jeżeli masz takie upodobania aby miało łatwo i bezboleśnie wchodzić to daj sobie spokój z warzeniem. Domowe piwa smakują bardziej jak PU niż Desperados.

Ja tam wiem jedno: będę eksperymentować :lol:

Na początek spróbuje jakieś lekkie, pszeniczne piwko uwarzyć...

Możecie coś polecić z tych gotowców (brewkitów) ?

Z czasem jak już załapie o co w tym wszystkim chodzi to puszczę wodze fantazji :lol:

Edytowane przez eattek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stouta na pierwsze piwo dla osoby lubiącej pszeniczne i desperadosa (pod jaki to gatunek podchodzi?) niespecjalny pomysł jak dla mnie. Bardziej właśnie ta pszenica czy może koelsh (ostatnio popularny). Na pewno polecam znaleźć gar i zacząć od razu od zacierania ale jeżeli nie znajdziesz i będziesz musiał wszystko kupować od zera to chyba bezpieczniej najpierw gdzieś spróbować domowego piwka albo zacząć od ekstraktów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz też poszukać sklepu z prawdziwym piwem w twojej okolicy. Kup po jednym z każdego gatunku i zobacz co ci odpowiada. Będziesz wiedział do czego dążyć. Tylko nie wypij wszystkiego na raz, bo to wbrew ustawie o przeciwdziałaniu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Doświadczyłem osobiście ww. fenomenu

 

Przed tygodniem byłem w pizzeri, mają tam tylko jeden nalewak z Żywcem. Piwo było znakomite - piękna piana oblepiająca ścianki, glęboki ciasteczkowy smak, nienachalna goryczka, ładny chmielowy zapach.

 

Wczoraj - ta sama pizzeria, ten sam nalewak - i standardowy euro-lager, ordynarna goryczka, szmaciany smak, nie dopiłem kufla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczyłem osobiście ww. fenomenu

 

Przed tygodniem byłem w pizzeri, mają tam tylko jeden nalewak z Żywcem. Piwo było znakomite - piękna piana oblepiająca ścianki, glęboki ciasteczkowy smak, nienachalna goryczka, ładny chmielowy zapach.

 

Wczoraj - ta sama pizzeria, ten sam nalewak - i standardowy euro-lager, ordynarna goryczka, szmaciany smak, nie dopiłem kufla.

Żeby było śmieszniej, to pewnie piłeś piwo z tej samej beczki. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczyłem osobiście ww. fenomenu

 

Przed tygodniem byłem w pizzeri, mają tam tylko jeden nalewak z Żywcem. Piwo było znakomite - piękna piana oblepiająca ścianki, glęboki ciasteczkowy smak, nienachalna goryczka, ładny chmielowy zapach.

 

Wczoraj - ta sama pizzeria, ten sam nalewak - i standardowy euro-lager, ordynarna goryczka, szmaciany smak, nie dopiłem kufla.

A to piwo na czczo i na nieskażone niczym kubki smakowe?

Czy może jednak coś do niego jadłeś?

 

Pamiętaj, że jedzenie może znacząco wpłynąć na twoje zmysły. O nastroju, nastawieniu i innych takich nawet nie wspominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We czwartek szykuje mi się firmowe piwo - niestety w knajpie leją tylko Żywca. Będzie okazja sprawdzić przechwałki GŻ, bo Żywca nie piłem już hohoho... (a może i dłużej).

Ogólnie trochę już się pogubiłem, porównując niemieckie i polskie koncerniaki - HGB, pasteryzacja i tu i tam, a efekt diametralnie różny. Nawet dość podłe pilsy niemieckiej produkcji są lepsze od polskich piw "premium" jak Okocim Premium Pils czy Żywiec (piwa z niższej półki to wiadomo, kukurydza...). Skąd takie różnice?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, nic nie stoi na przeszkodzie, by do piw z górnej półki sypać kukurydzę i inne tanie zamienniki. U nas Reinheitsgebot nie obowiązuje, więc hulaj dusza, piekła nie ma. Liczy się każda złotówka. W końcu jakoś te drogie kampanie TV muszą się zwrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno Żywiec jest robiony bez dodatków niesłodowych. Dlaczego podławy Perlenbacher z Lidla jest od niego pełniejszy w smaku?

Heniek podobno też. Podobnie jak Carlsberg.

 

Nie piłem Perlenbachera, wiec trudno mi się odnieść do tego konkretnego przypadku, ale może chodzi o to, że Żywiec jest za sterylny, nic tam się nie dzieje, a może taki Perlnebacher ma trochę więcej estrów i one jakoś pozytywnie wpływają na smak. Nie wiem. Jedno wiem, piwo z koncernu to jest nuda, brak akcji, nic się nie dzieje. Aż się chce wyjść z kina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.