Skocz do zawartości

(bez)sens filtracji zacieru przez młóto vs BIAB i osady


lechu555

Rekomendowane odpowiedzi

Czy w świetle eksperymentu https://brulosophy.com/2014/06/02/the-great-trub-exbeeriment-results-are-in/  jest sens wydłużać sobie robotę z warzeniem i przejmować się osadem w fermentorze oraz gorącym osadem po gotowaniu brzeczki? Filtracja przez młóto potrafi być naprawdę frustrująca i chyba nie ma człowieka, który nie miał z nią kiedyś problemów, do tego wysładzanie, drugie tyle roboty... Moje pierwsze zmagania z tym shitem trwały 2 godziny, a chęć uwarzenia swojego piwa była tak wielka, że się cholernie wkurzyłem, że coś z czym nie wiedziałem, że mogą wystąpić problemy wzięło mnie z zaskoczenia, więc rzuciłem to w diabły i przeszedłem na worek do BIABu (tylko do filtracji, nie zacieram w nim bo po co) jak tylko go odkryłem, nawet wysładzanie robię totalnie na lenia i po prostu leje wodę do worka przez młóto i mieszam wór i do góry go i wyciskam dziada albo daje obcieknąć.  Potem po gotowaniu i schłodzeniu, próbuje dekantować brzeczkę znad osadu, chociaż niespecjalnie się przejmuje jeżeli wpadnie mi tam jakiś osad. Resztki osadu (nigdy więcej niż 4 litry na 30l gotowanych z 5kg słodu nie miałem) daję do osobnego gara i czekam nawet i dzień aż to opadnie - czasami można odratować jeszcze z tego z 1-1.5 l i leje do fermentora. Nigdy jeszcze w ten sposób nie miałem zakażenia. Piwo ostatecznie wychodzi bez zarzutu, klarowność po cold crashu tak samo, ponoć w powyższym eksperymencie klarowność wyszła nawet lepsza w fermentorze z osadem. Tłumacze to sobie tak, że może jak drożdże się uwieszą na tym osadzie to razem z nim łatwiej jest im opaść razem na dno, ale to tylko hipoteza wymyślona na szybkiego...

 

Być może ktoś różnicę w finalnym produkcie wyczuje, ale nie oznacza to w żadnym wypadku, że piwo nie wyjdzie bardzo dobre tylko i wyłącznie z tego powodu.

Czy jest sens utrudniać sobie życie zatem ?

 

Zdaje sobie sprawę, że można doszukać się  również i wad takiego rozwiązania, ja widzę dwie potencjalne:

-chmieliny podczas fermentacji mogą sprawić, że goryczka może wyjść za długa, zbyt ściągająca - kupuję ten argument, aczkolwiek w piwach nie-jakoś-przesadnie-chmielonych nigdy nie miałem z tym problemu. Nie wiem jak u Was, ale zazwyczaj chmieliny u mnie opadają pierwsze po gotowaniu na dno i potem są przykryte osadem, więc dałoby się w sumie ich pozbyć albo chociaż zredukować ich ilość w fermentorze. Podobnie mam w gęstwie, do której też zaciągnie mi się czasem trochę chmielin z dna - zazwyczaj jak mieszam w słoiku taką gęstwę to chmieliny zawsze pierwsze opadają, potem dopiero zdechłe (?) drożdże a potem te "najbardziej żywe", aczkolwiek tego pięknego książkowego rozwarstwienia nigdy mi się nie udało uzyskać.

-problemy z trwałością gęstwy zebranej po takiej fermentacji - przerabiałem temat i ostatnio zadałem takową gęstwę US-05 dwa razy, raz od razu po zebraniu jej z poprzedniej warki, potem w słoja i już nie pamiętam jak starą, ale minimum ze 4 tygodnie do następnej,  zero problemów.

 

Piszę to w dziale Piaskownica bo może nie ma sensu kłaść na to aż tak wielkiego akcentu radząc początkującym piwowarom (zatem i dla mnie) ?? Może pewne procesy niepotrzebnie komplikujemy w jakiejś niemałej części przypadków ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lechu555 napisał:

Filtracja przez młóto potrafi być naprawdę frustrująca i chyba nie ma człowieka, który nie miał z nią kiedyś problemów, do tego wysładzanie, drugie tyle roboty...

Być może jest to prawdą ale nie sądzę aby skala zjawiska była szczególnie duża. Oczywiście BIAB jest pewnym uproszczeniem i jasne, że to dobry pomysł na zacieranie. Szczególnie na początku drogi. Dla mnie jednak klasyczne zacieranie i wysładzanie to najprzyjemniejsza część dnia warzelnego - szczerze :)

Zacieranie "na lenia" robi się praktycznie samo.

Przy normalnych zasypach filtracja i wysładzanie sprowadza się do pilnowania żeby się nie "przelało" w naczyniu, w którym zbieramy brzeczkę ;) A jak wiemy, że zasyp trudny to dosypać jakiejś łuski (bez żalu). Naprawdę sraczwężyk i wszelkie jego odmiany daje radę.

 

Co do filtracji po gotowaniu - tu się zgadzam. Nie ma co specjalnie się tym przejmować. Zakręcić łychą, zlewać "od ściany" gara - coś wpadnie do fermentora to naprawdę nic się nie stanie. Chociaż całej brzeczki ze wszystkimi osadami bym nie przelewał, skoro pozbycie się większości osadów to naprawdę prosta sprawa.

 

Filtracja po fermentacji - tutaj trzymałbym się absolutnego minimum czyli filtrował tylko chmiel z chmielenia na zimno (pończocha, hopspider, co kto ma). Z cold crashem czy bez - jedna chwała ;) Co bym nie robił to ostatnie moje piwa mają tendencję do przeklarowywania się - wyglądają zupełnie jak koncerniaki. Nawet gdy ja chcę inaczej... Ale to już inna bajka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem wielkim zwolennikiem BIAB. To naprawdę ułatwia i przyśpiesza cały proces. Mam dwa worki. W jednym zacieram, drugiego używam do filtracji chmielin po gotowaniu.
To czy piwo wychodzi klarowne czy nie, zależy od użytego szczepu drożdży, nie od filtracji.

PS Ale ze starą gęstwą bym uważał. Lepszy efekt da przeterminowana paczka sucharków za 7 złotych z dna lodówki niż stara gęstwa. Niestety to wiedza praktyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem na BIAB jakieś 15 warek temu i nawet nie rozważam powrotu do filtracji w wiadrze z wężykiem. Wydajność nieco mniejsza, osadów trochę więcej, ale pod kątem czasu i wygody bez porównania. U mnie jednak warki to 10 litrów i klasyczna filtracja to więcej roboty niż zysku. Ale zgadzam się,  że BIAB jest dużo łatwiejsze, szybsze i mniej zniechęcające dla początkujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Łachim napisał:

Przeszedłem na BIAB jakieś 15 warek temu i nawet nie rozważam powrotu do filtracji w wiadrze z wężykiem. Wydajność nieco mniejsza, osadów trochę więcej, ale pod kątem czasu i wygody bez porównania. U mnie jednak warki to 10 litrów i klasyczna filtracja to więcej roboty niż zysku. Ale zgadzam się,  że BIAB jest dużo łatwiejsze, szybsze i mniej zniechęcające dla początkujących.

 

A czym tłumaczysz sobie tą mniejszą wydajność bo na pierwszy rzut oka nie ma specjalnie powodu by miala być mniejsza? Co prawda ja nie zacieram w worku tylko filtruje w nim po przeniesieniu zacieru do worka założonego na fermentor, ale zakładajàc, ze ktoś ma worek rozpościerający się na cały gar zacierny to już kompletnie nie idzie się doszukać przyczyn mniejszej wydajności. Należałoby jeszcze założyć przy tym, że robimy wysładzanie.

 

9 godzin temu, koholet napisał:

PS Ale ze starą gęstwą bym uważał. Lepszy efekt da przeterminowana paczka sucharków za 7 złotych z dna lodówki niż stara gęstwa. Niestety to wiedza praktyczna.

Tak aczkolwiek jak masz gęstwę z droższych (i załóżmy, że lepszych) drożdży to zawsze mnie kusi by jednak skorzystać z niej licząc na lepsze piwo, w końcu jak się tyle czasu brzeczke robiło to by się chciało wyciągnąć z niej jak najwięcej.

 

11 godzin temu, sihox napisał:

Być może jest to prawdą ale nie sądzę aby skala zjawiska była szczególnie duża. Oczywiście BIAB jest pewnym uproszczeniem i jasne, że to dobry pomysł na zacieranie. Szczególnie na początku drogi. Dla mnie jednak klasyczne zacieranie i wysładzanie to najprzyjemniejsza część dnia warzelnego - szczerze :)

Zacieranie "na lenia" robi się praktycznie samo.

Przy normalnych zasypach filtracja i wysładzanie sprowadza się do pilnowania żeby się nie "przelało" w naczyniu, w którym zbieramy brzeczkę ;)

To zazdroszcze, że tak u Ciebie się układa u mnie nigdy tak nie było.

 

11 godzin temu, sihox napisał:

 

Co do filtracji po gotowaniu - tu się zgadzam. Nie ma co specjalnie się tym przejmować. Zakręcić łychą, zlewać "od ściany" gara - coś wpadnie do fermentora to naprawdę nic się nie stanie. Chociaż całej brzeczki ze wszystkimi osadami bym nie przelewał, skoro pozbycie się większości osadów to naprawdę prosta

 

Prawda, aczkolwiek jak ostatnio przelalem wszystko jak leci to i tak mi się to jeszcze bardziej zbiło niż się osadziło po schłodzeniu brzeczki. To wlaśnie ten 1l - 1.5 który się "wycisnął" pod ciężarem opadającego osadu i drożdży. Zawsze zanim mi drożdże ruszą z gęstwy mija kilka dobrych godzin to osadu mam mniej więcej 2-4 litrów  ,a po burzliwej wlaśnie ten litr , półtorej mniej go.

 

 

 

 

Ogólnie w tym temacie nawet niekoniecznie mi chodzi o BIAB sam w sobie, podałem go bardziej w kontekście osadu by zbić argument przeciw BIABowi odnośnie osadu tegoż. Abstrahując od BIABu można wszak nie czekac aż się złoże filtracyjne z młóta ułoży tylko zamieszać wszystko i spuścić jak leci. Dolewać wody jak ktoś chce wysładzać ciągle i mieszac, albo po spuszczeniu wszystkieho potem dolac wody, znowu zamieszać i sru do gara i tak na raty jeśli jeszcze nie wysłodziliśmy wszystkich cukrów w młócie.

 

Też troche się przyoszczędzi czasu. Nie trzeba czekać na złoże, zwracać vorlaufu, można odkręcić kran na pełną...

 

 

Można by w sumie podnieść jeszcze kontrargument, że większa iloś osadów to większe prawdopodobieństwo przypalenia się przy gotowaniu aczkolwiek nigdy nie miałem z tym kłopotu, nawet na max mocy indukcji która grzeje mi wodę na herbatę w minutę. Mieszam dla bezpieczeństwa dopóki nie zacznie brzeczka wrzeć a potem miesza się to już samo :) Zero przypaleń jak dotąd.

 

 

Edytowane przez lechu555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, lechu555 napisał:

 

A czym tłumaczysz sobie tą mniejszą wydajność bo na pierwszy rzut oka nie ma specjalnie powodu by miala być mniejsza? Co prawda ja nie zacieram w worku tylko filtruje w nim po przeniesieniu zacieru do worka założonego na fermentor, ale zakładajàc, ze ktoś ma worek rozpościerający się na cały gar zacierny to już kompletnie nie idzie się doszukać przyczyn mniejszej wydajności. Należałoby jeszcze założyć przy tym, że robimy wysładzanie.

Właśnie dlatego wydajność jest mniejsza,  że wysładzania przy BIAB nie robię lub jest ograniczone.  Mimo wszystko wolę z młota wypłukać trochę za mało niż za dużo (taniny).

 

4 godziny temu, lechu555 napisał:

Tak aczkolwiek jak masz gęstwę z droższych (i załóżmy, że lepszych) drożdży to zawsze mnie kusi by jednak skorzystać z niej licząc na lepsze piwo, w końcu jak się tyle czasu brzeczke robiło to by się chciało wyciągnąć z niej jak najwięcej.

Kondycja drożdży to mimo wszystko podstawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Krzyżak napisał:

Odpowiednie pH wody i nie ma co się bać tanin.

Jasne, zakwaszanie to podstawa. Przy BIAB też zakwaszam, ale wysładzam mniej i mimo wszystko jakość goryczki jest wyczuwalnie lepsza. Z drugiej strony warzę z użyciem części wody zdemineralizowanej i myślę,  że to tak naprawdę jest ważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, lechu555 napisał:

 

Tak aczkolwiek jak masz gęstwę z droższych (i załóżmy, że lepszych) drożdży to zawsze mnie kusi by jednak skorzystać z niej licząc na lepsze piwo, w końcu jak się tyle czasu brzeczke robiło to by się chciało wyciągnąć z niej jak najwięcej.

Lepsze piwo zawsze da żywa komórka zwykłych drożdży niż martwa komórka nawet najlepszego szczepu. Jak masz mikroskop i umiesz ocenić ile masz żywych komórek w  starej gęstwie i ile jest w niej komórek bakteryjnych, to ok, ale w ciemno to loteria z niskimi szansami na wygraną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Suchary też warto rozkręcać - od razu"lepiej  pracują. Rzeczywiście jest moda na BIAB (przyszło to ze stanów) i to jest fakt. Wydajność u każdego będzie inna bo wiele czynników na to wpływa. Ja nie wiem skąd wy macie te osady po gotowaniu bo ja u siebie nie mam grama osadów - brzeczka i piwo klarowne  a na dnie tylko chmiel !

Jestem w stanie uzasadnić poświęcenie wydajności na rzecz skrócenia warzenia - ale jeśli masz kocioł zacierny z cyrkulacją to nie ma to sensu - schodzę tam 3 razy - zasypać, wysładzać i chłodzić.

Słód wysładzacie czy wykręcacie i do świnek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piotr Ba napisał:

Suchary też warto rozkręcać - od razu"lepiej  pracują. Rzeczywiście jest moda na BIAB (przyszło to ze stanów) i to jest fakt. Wydajność u każdego będzie inna bo wiele czynników na to wpływa. Ja nie wiem skąd wy macie te osady po gotowaniu bo ja u siebie nie mam grama osadów - brzeczka i piwo klarowne  a na dnie tylko chmiel !

Jestem w stanie uzasadnić poświęcenie wydajności na rzecz skrócenia warzenia - ale jeśli masz kocioł zacierny z cyrkulacją to nie ma to sensu - schodzę tam 3 razy - zasypać, wysładzać i chłodzić.

Słód wysładzacie czy wykręcacie i do świnek ?

Masz do dopy słody lub za niska temp warzenia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Piotr Ba napisał:

 

Słód wysładzacie czy wykręcacie i do świnek ?

Wrzucam worek do wolnego wiadra, zalewam czajnikiem ciepłej wody, podwieszam, by ściekło i młóto na kompost. Jak bym miał normalnie wysładzać, to lepiej mieć klasyczny sraczwężyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Piotr Ba napisał:

Pudło! Pinta używa słodów bazowych również z VM. Więc chyba nietrafiony kierunek i chyba nie są tak do dopy.

Zgłoś sie do konkursu by stwiedzić że Twoje piwa są zarąbiste. Ja płacę za przesyłkę!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, anteks napisał:

Zgłoś sie do konkursu by stwiedzić że Twoje piwa są zarąbiste. Ja płacę za przesyłkę!!

Ani jednej butelki już nie rozdam/sprzedam bo chce mieć dla siebie na wiosnę a wtedy mam inne plany warzelne. Proszę przyjechac do mnie (podam adres na priv.) to się Pan przekona. Z całym szacunkiem dla Pana doświadczenia ale ja nie mogę słuchać głupot w stylu że słody z VM bazowe są złej jakości, trudno z tym polemizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Piotr Ba napisał:

nie mogę słuchać głupot w stylu że słody z VM bazowe są złej jakości,

Nie o VM chodzi (wspomniałeś ich dopiero później) a o brak osadu białkowego, którym się chwalisz.

Nie jest to zjawisko dobre. Rzuć okiem na nieco archiwalny wątek:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/23/2021 at 12:50 AM, lechu555 said:

przeszedłem na worek do BIABu (tylko do filtracji, nie zacieram w nim bo po co)

Yyy.. czyli co - zacierasz w garze, przefiltrowujesz przez worek do fermentora i znowu przenosisz do wiadra?

 

 

 

On 1/3/2022 at 2:49 PM, Piotr Ba said:

Ja nie wiem skąd wy macie te osady po gotowaniu bo ja u siebie nie mam grama osadów - brzeczka i piwo klarowne  a na dnie tylko chmiel !

 

Miałem tak samo dopóki nie przeszedłem na mech irlandzki / whirlfloc. Nawet pomimo widocznych kluch na przełomie, wszystko się wchłaniało na etapie chłodzenia. Teraz zostaje spokojnie 1l zbitych, dobrze widocznych osadów w garze. Piwo jest dzięki temu bardziej klarowne już na etapie brzeczki, a co więcej zauważyłem zmniejszenie zmętnienia na zimno.

Edytowane przez Pingwinho
połączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacieram w garze bez worka, filtruję w fermentorze za pomocą worka, filtrat przelewam z fermentora do gara i zaczynam jego gotowanie, przez ten czas wysładzam wór w fermentorze. 

Nie zacieram w worku bo już raz go upaliłem przez grzanie w Klarsteinie i dno worka przyległo dna i tam się przypaliło, jak podniosłem do góry, nie będąc tego świadomym to dno worka szlag trafił, a całe młóto dostało się do brzeczki.

 

Drugim powodem dlaczego tak robię to to, że mojego worka nie nałożę na cały gar bo worek jest za mały. Na fermentor już tak.

Edytowane przez lechu555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.01.2022 o 21:46, anteks napisał:

Zgłoś sie do konkursu by stwiedzić że Twoje piwa są zarąbiste. Ja płacę za przesyłkę!!

Ostatni rzadziej bywam na forum ale widzę, że kolega @Piotr Ba dalej w formie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2022 o 11:22, Piotr Ba napisał:

Ani jednej butelki już nie rozdam/sprzedam bo chce mieć dla siebie na wiosnę a wtedy mam inne plany warzelne. Proszę przyjechac do mnie (podam adres na priv.) to się Pan przekona. Z całym szacunkiem dla Pana doświadczenia ale ja nie mogę słuchać głupot w stylu że słody z VM bazowe są złej jakości, trudno z tym polemizować.

Ja nie napisałem że słody z VM są złej jakości. Przerobiłem kilka tonIMG_20181004_130927.thumb.jpg.02dd26eef97ea3c4c00d5cd9f7d53806.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.