Skocz do zawartości

(bez)sens wyrzucania chmielu po chemieleniu na zimno


lechu555

Rekomendowane odpowiedzi

Po kiego grzyba ? Skoro można wykorzystać go na chmielenie na goryczkę przy następnej warce i przy okazji zredukować koszty warek.

Tak sobie myślę, że jeżeli nie da się kogoś przekonać do powtórnego wykorzystania chmielu do goryczki to nie fajnie by było częstować się takim np. zamrożonym chmielem podobnie jak częstujemy się gęstwami drożdżowymi ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam czasem granulatu z recyclingu przy BIAB. Nie przechodzi raczej do brzeczki, daje trochę aromatu (większość uleci,  trochę jak z FWH, z którego wiele nie zostaje), mam jakby lepszy przełom,  chodzi mi też o poprawę stabilności piwa (Scott Janish o tym mówił/pisał, chodzi o bodajże związanie jonów metali przyspieszających utlenianie).

 

Tu był o tym wątek. 

@anteksMoże problemem może być powtarzalność?

Edytowane przez Łachim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, anteks napisał:

Ciekawe dlaczego browary komercyjne tak nie robią?

bo są gupie. Nie wszystko co rozsądne jest uskuteczniane, nawet powiedziałbym, że ludzie mają tendencję do komplikowania sobie życia tam gdzie to niepotrzebne.

Edytowane przez lechu555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział,  że to nie jest takie zerojedynkowe i że na pewno rozsądne. Takie frazesy, podczas gdy można założyć,  że w wielu browarach oszczędność rzędu 0,5% to jest coś, czego nie można przepuścić. Wyjście z założenia,  że browary komercyjne "są gupie" to chyba trochę zbyt daleko idące radosne uproszczenie.

Jak pisałem wcześniej, myślę że chodzi o brak powtarzalności i przewidywalności. W domu można zaryzykować, a co innego gdy chodzi o ilości komercyjne. Poza tym to co najciekawsze już z takiego chmielu na zimno wyekstrahowano, więc mówimy o wykorzystaniu "odpadów". Można, to może mieć plusy przeważające nad minusami, a może nie mieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, BumBum napisał:

Wpadł ktoś na.pomysl, że może być z tym więcej zachodu niż to warte i opłacalne?

Zebrać chmiel (który i tak trzeba jakoś oddzielić od piwa) i wrzucić go do następnej warki to wielki zachód? Nie mówię, że da się wtedy obliczyć dokładnie IBU itd. (pomijając to, że ta jednostka często guzik mówi o możliwych odczuciach goryczy), ale do nierygorystycznie chmielonych piw spokojnie zrobi to robotę i pozwoli zredukować koszty chmielów goryczkowych - właśnie dlatego zdaje się to opłacalne.

 

 

23 godziny temu, Łachim napisał:

Poza tym to co najciekawsze już z takiego chmielu na zimno wyekstrahowano, więc mówimy o wykorzystaniu "odpadów". Można, to może mieć plusy przeważające nad minusami, a może nie mieć. 

No właśnie nie do końca, wszak izomeryzacja alfa-kwasów z chmielu przy chmieleniu na zimno jest niska, o ile w ogóle zachodzi (tutaj jakiś mądry chemik by się przydało by się wypowiedział), więc w tym chmielu jeszcze zostaje coś po co warto się schylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.09.2021 o 11:39, lechu555 napisał:

bo są gupie. Nie wszystko co rozsądne jest uskuteczniane, nawet powiedziałbym, że ludzie mają tendencję do komplikowania sobie życia tam gdzie to niepotrzebne.

Gupie i wywalają dziesiątki kg chmielu za kilka tysi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lechu555 napisał:

No właśnie nie do końca, wszak izomeryzacja alfa-kwasów z chmielu przy chmieleniu na zimno jest niska, o ile w ogóle zachodzi (tutaj jakiś mądry chemik by się przydało by się wypowiedział), więc w tym chmielu jeszcze zostaje coś po co warto się schylić.

Nie chodzi o to,  że się alfa kwasy zizomeryzowały, tylko że się rozpuściły w poprzednim piwie, a do tego alfa i beta kwasy mogły się trochę utlenić.

 

Chodzi o to,  że to można zrobić, ja czasem robię, ale to nie jest jakieś genialne rozwiązanie i odkrycie Ameryki. To raczej ryzyko (albo przynajmniej utrata kontroli) dla oszczędności rzędu kosztu batonika.

 

Edit: Ale żeby było jasne,  uważam,  że to ryzyko jest minimalne,  a z efektów dotychczasowych prób byłem zadowolony. Ale nie dawałem takiego chmielu na goryczkę, tylko na mash hopping, w raczej małych ilościach (chmiel z jednej NEIPA podzieliłem na dwie czy trzy warki). 

Edytowane przez Łachim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2021 o 15:39, Łachim napisał:

Nie chodzi o to,  że się alfa kwasy zizomeryzowały, tylko że się rozpuściły w poprzednim piwie, a do tego alfa i beta kwasy mogły się trochę utlenić.

 

Chodzi o to,  że to można zrobić, ja czasem robię, ale to nie jest jakieś genialne rozwiązanie i odkrycie Ameryki. To raczej ryzyko (albo przynajmniej utrata kontroli) dla oszczędności rzędu kosztu batonika.

 

Edit: Ale żeby było jasne,  uważam,  że to ryzyko jest minimalne,  a z efektów dotychczasowych prób byłem zadowolony. Ale nie dawałem takiego chmielu na goryczkę, tylko na mash hopping, w raczej małych ilościach (chmiel z jednej NEIPA podzieliłem na dwie czy trzy warki). 

Ja też zrobiłem to dwa tygodnie temu i jest pięknie jak spróbowałem próbki.  60g mieszanki (Citra, Zula i jakieś resztki Sybilli) co to mi została z herbatki chmielowej na aromat z poprzedniej warki. Ile IBU ? Nie mam pojęcia, ale goryczka jest konkret.

 

No ,a co do oszczędności to kwestia perspektywy, mnie stać na to by pozwolić sobie na marnotractwo, wysładzać też nie muszę, zamiast gęstwy sypać świeżą saszetkę drożdży, ale jakoś boli mnie świadomość tego, że marnuje się coś z czego jeszcze można zrobić użytek w takiej samej sprawie. Skoro te same efekty można uzyskać w sposób efektywniejszy to czemu nie. Jeżeli powiedzmy, że chmielimy na zimno 100g Citrą za 22 zł (cena z allegro) i można potem porządnie nachmielić tym na goryczkę jeszcze przynajmniej ze dwie warki to już tych batoników trochę jest.

W dniu 16.09.2021 o 15:21, anteks napisał:

Gupie i wywalają dziesiątki kg chmielu za kilka tysi

najwidoczniej bo ja nie widzę powodu by ponownie go nie wykorzystać. No chyba, że goryczkowego chmielu tyle przerabiają w zakładzie w stosunku do chmielu na zimno, że jest tak niewielki ułamek, że w ujęciu całościowym oszczędność jest wtedy marginalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Browary przemysłowe przeważnie nie chmielą na zimno, więc nie mają czego powtórnie wykorzystywać. Do tego wyobraź sobie twoje ulubione piwo rzemieślnicze, które raz ma lekką goryczkę, a innym razem taką, że aż wykrzywia. Kupowałbyś je regularnie? Mniejsze browary nie mogą sobie pozwolić na mierzenie IBU i dostosowanie chmielenia na goryczkę do tego ile alfakwasów zostało w chmielu odzyskanym z chmielenia na zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lechu555 napisał:

No ,a co do oszczędności to kwestia perspektywy, mnie stać na to by pozwolić sobie na marnotractwo, wysładzać też nie muszę, zamiast gęstwy sypać świeżą saszetkę drożdży, ale jakoś boli mnie świadomość tego, że marnuje się coś z czego jeszcze można zrobić użytek w takiej samej sprawie.

Ratujesz 60 g użytej mieszanki dość tanich chmieli, a uważasz,  że saszetka drożdży jest lepsza niż gęstwa? :D

To ja się odmeldowuję.

Edytowane przez Łachim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Łachim napisał:

Ratujesz 60 g użytej mieszanki dość tanich chmieli, a uważasz,  że saszetka drożdży jest lepsza niż gęstwa? :D

To ja się odmeldowuję.

Jeżeli nie przekonuje Ci bezwzględna kwota oszczędności to przelicz ją sobie może na coś innego, np słód. Jeżeli 100g Citry  mam za 22 zł i mogę tym nachmielić jedną warkę na aromat i dwie następne na goryczkę po 50g każda, które zamierzałem nachmielić Citrą (bo czemu nie) to oszczędzam 22 zł czyż nie ? 22 zł - dla jednego dużo dla jednego mało, dla Ciebie to jest dość tani chmiel, ale jak sobie wyobrażę, że za te oszczędzone 22zł mógłbym kupić 4 kg słodu i mieć z tego 20l brzeczki 12stki, a może i nawet więcej jak się przyłożę do zacierania, to szkoda mi, że mogłem mieć te 40 piw za tą samą cenę. A teraz podstaw sobie jakiś inny chmiel, który nie jest dla Ciebie dość tani i policz co możesz za to mieć. Może taka perspektywa lepiej przedstawia dlaczego warto powtórnie wykorzystać chmiel bo widać co można by za te oszczędności mieć. 

 

A dlaczego saszetka ma nie być lepszym rozwiązaniem POD PEWNYMI WZGLĘDAMI ? Wszystko zależy na czym bardziej Ci zależy. W gęstwie ryzykujesz mniej lub bardziej zakażenie i niekoniecznie będzie to czuć w gęstwie przed jej zadaniem. Saszetka redukuje to zagrożenie, aczkolwiek nie upieram się, że przy dobrze przechowywanej i w miarę świeżej gęstwie jest się czego bać. Więc jeżeli mniej zależy Ci na szybkim starcie fermentacji, a bardziej na bezpieczeństwie to saszetka jest lepszym rozwiązaniem. Jeżeli chce zredukować koszty i mieć szybszy start to wybiorę gęstwę kosztem jakiegoś tam ryzyka mniejszego czy większego. 

 

 

10 godzin temu, wizi napisał:

Browary przemysłowe przeważnie nie chmielą na zimno, więc nie mają czego powtórnie wykorzystywać. Do tego wyobraź sobie twoje ulubione piwo rzemieślnicze, które raz ma lekką goryczkę, a innym razem taką, że aż wykrzywia. Kupowałbyś je regularnie? Mniejsze browary nie mogą sobie pozwolić na mierzenie IBU i dostosowanie chmielenia na goryczkę do tego ile alfakwasów zostało w chmielu odzyskanym z chmielenia na zimno.

Nie wiem właśnie co na myśli miał  anteks mówiąc "browary komercyjne", założyłem, więc, że takie, które jednak chmielą na zimno. Dajmy na to mamy Miłosława Chmielowego Lagera, i inne ich wyroby jak Marcowe, Pilzner, Niefiltrowane, gdzie można tenże chmiel wykorzystać. Również wspomniałem wcześniej o piwach "mniej rygorystycznie chmielonych". Wszak nikt nie mówi, że ten chmiel trzeba od razu  ładować ponownie do IPY. Co do powtarzalności - zauważ, że nawet bez naszych rozważań z jej utrzymaniem jest różnie. No i co stoi na przeszkodzie by browar sobie przeprowadził eksperyment, po prostu wziął z głównego kotła trochę brzeczki  kilka równoległych mini warek po parę litrów, wykorzystał do każdej z nich inną ilość odzyskanego chmielu i sprawdził, jaki poziom nachmielenia takim odzyskanym chmielem daje poziom goryczki identyczny jak ich regularny produkt.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, lechu555 napisał:

Dajmy na to mamy Miłosława Chmielowego Lagera, i inne ich wyroby jak Marcowe, Pilzner, Niefiltrowane, gdzie można tenże chmiel wykorzystać. 

Zły strzał. Otwarta fermentacja. Cały chmiel idzie do śmieci.

 

11 minut temu, lechu555 napisał:

No i co stoi na przeszkodzie by browar sobie przeprowadził eksperyment, po prostu wziął z głównego kotła trochę brzeczki  kilka równoległych mini warek po parę litrów, wykorzystał do każdej z nich inną ilość odzyskanego chmielu i sprawdził, jaki poziom nachmielenia takim odzyskanym chmielem daje poziom goryczki identyczny jak ich regularny produkt.?

Jak ma sprawdzić? Organoleptycznie? IBU które widzisz na etykietach piw rzemieślniczych jest podawane z kalkulatora. Koszt badania IBU metodą chromatografii cieczowej HPLC to 500-1000zl. Czyli 50-100% zysku z warki 10 hekto. Nadal nie rozumiesz, że to się nie opłaca? Kary za błędne informacje na etykiecie produktów spożywczych np. zły poziom IBU są horendalne. Nikt nie zaryzykuje dla nikłej oszczędności. Miniwarki w browarze? Nikt nie ma na to czasu. Co więcej celnicy mogą się dowalić do niezgłoszonej warki. Browar to biznes z masakraczną ilością biurokracji i przepisów do przestrzegania. Nikt nie zaryzykuje dla groszowej oszczędności. A co do powtarzalności. Tak jak piszesz jest z nią różnie. Browary robią wszystko aby ją utrzymać. Tak więc nie będą dodatkowo utrudniać sobie życia. Mam nadzieję, że teraz już wszystko dokładnie wytłumaczyłem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wizi napisał:

Zły strzał. Otwarta fermentacja. Cały chmiel idzie do śmieci.

 

Jak ma sprawdzić? Organoleptycznie? IBU które widzisz na etykietach piw rzemieślniczych jest podawane z kalkulatora. Koszt badania IBU metodą chromatografii cieczowej HPLC to 500-1000zl. Czyli 50-100% zysku z warki 10 hekto. Nadal nie rozumiesz, że to się nie opłaca? Kary za błędne informacje na etykiecie produktów spożywczych np. zły poziom IBU są horendalne. Nikt nie zaryzykuje dla nikłej oszczędności. Miniwarki w browarze? Nikt nie ma na to czasu. Co więcej celnicy mogą się dowalić do niezgłoszonej warki. Browar to biznes z masakraczną ilością biurokracji i przepisów do przestrzegania. Nikt nie zaryzykuje dla groszowej oszczędności. A co do powtarzalności. Tak jak piszesz jest z nią różnie. Browary robią wszystko aby ją utrzymać. Tak więc nie będą dodatkowo utrudniać sobie życia. Mam nadzieję, że teraz już wszystko dokładnie wytłumaczyłem ?

 

Zły strzał. Otwarta fermentacja. Cały chmiel idzie do śmieci.

-czemu do śmieci bo nie wiem ? Pytam serio.

 

A to jest obowiązek podawania IBU na etykiecie? Jakoś na większości piwo dostępnych w sklepach nie widziałem, ale może jestem ślepy, a może dopiero od jakiegoś poziomu jest obowiązek podawania, chętnie usłyszę odpowiedź bo również nie wiem.

 

No to jak niby browary testują recepturę w takim razie ? Piszą sobie na papierze recepturę i o teraz odpalamy ją na skalę hektolitrów, na pewno się sprawdzi. Poza tym straszliwie się czepiasz, jak ktoś ma mózg zamiast styropianu to sobie taką recepturę w domu w ostateczności przetestuje, wielkie mi mecyje, mówię o kilku, kilkunastu litrach, a Ty o celnikach...

 

W sumie to jak by się zastanowić to nie wiem czemu w ogóle dyskutujemy o browarach, mam wrażenie, że w którymś momencie tylko po to one zostały wciągnięte do tematu, żeby argumentować to na zasadzie autorytetu: "browary tak nie robią, więc nie ma sensu tego robić też i w domu". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, lechu555 napisał:

 

Zły strzał. Otwarta fermentacja. Cały chmiel idzie do śmieci.

-czemu do śmieci bo nie wiem ? Pytam serio.

 

A to jest obowiązek podawania IBU na etykiecie? Jakoś na większości piwo dostępnych w sklepach nie widziałem, ale może jestem ślepy, a może dopiero od jakiegoś poziomu jest obowiązek podawania, chętnie usłyszę odpowiedź bo również nie wiem.

 

No to jak niby browary testują recepturę w takim razie ? Piszą sobie na papierze recepturę i o teraz odpalamy ją na skalę hektolitrów, na pewno się sprawdzi. Poza tym straszliwie się czepiasz, jak ktoś ma mózg zamiast styropianu to sobie taką recepturę w domu w ostateczności przetestuje, wielkie mi mecyje, mówię o kilku, kilkunastu litrach, a Ty o celnikach...

 

W sumie to jak by się zastanowić to nie wiem czemu w ogóle dyskutujemy o browarach, mam wrażenie, że w którymś momencie tylko po to one zostały wciągnięte do tematu, żeby argumentować to na zasadzie autorytetu: "browary tak nie robią, więc nie ma sensu tego robić też i w domu". 

Nie znam się ale gdzieś słyszałem. W stożkach chmiel możesz odstrzelić do wiadra/innego pojemnika. W otwartej trzeba wejśc do wanny i łopatą wybierać. Obecnie craft nie podaje IBU bo to tylko kłopot( nie informuja nawet o składnikach, za wyjątkiem alergenów bo to problem przy kontroli). Browary nie robia raczej małych warek, chyba że jakieś udziwnione piwo .Może kontarkty tak robią, bo wiekszość wywodzi sie z piwowarstwa domowego i mysli że jak zrobili zajebiaszcze piwo w domu to takie będzie na większych garach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lechu555 napisał:

A to jest obowiązek podawania IBU na etykiecie? Jakoś na większości piwo dostępnych w sklepach nie widziałem, ale może jestem ślepy, a może dopiero od jakiegoś poziomu jest obowiązek podawania, chętnie usłyszę odpowiedź bo również nie wiem.

Ślepy nie jesteś. Nie ma obowiązku, ale jak już podasz to masz podać dobrą wartość. Wystarczy życzliwy konkurent, mail, do IJHARS, kontrola i kara. Etykieta dla nich to świętość. Kiedyś browary podawały, bo to takie fajne było podać ile jest IBU w piwie. Zaprzestały jak dowiedziały się o konsekwencjach błędów na etykiecie.

 

Godzinę temu, lechu555 napisał:

No to jak niby browary testują recepturę w takim razie ? Piszą sobie na papierze recepturę i o teraz odpalamy ją na skalę hektolitrów, na pewno się sprawdzi.

Piwowar w browarze trzepie tyle warek rocznie, że wie na co może sobie pozwolić. Bazując na doświadczeniu, układa recepturę w programie, potem warzy. Większa szansa, że coś zawali przez brak higieny lub kontroli temperatury fermentacji niż błędną recepturę.

 

Godzinę temu, lechu555 napisał:

Poza tym straszliwie się czepiasz, jak ktoś ma mózg zamiast styropianu to sobie taką recepturę w domu w ostateczności przetestuje, wielkie mi mecyje, mówię o kilku, kilkunastu litrach, a Ty o celnikach...

Czepiam się, bo Ty jako pierwszy napisałeś, że browary komercyjne są głupie. Napisałeś nie znając realiów pracy w browarze, to chciałem Ci je przybliżyć i zamknąć temat dlaczego nikt komercyjnie tak nie robi. Powodów jest więcej, ale myślę, że te co podałem wyżej wystarczą. anteks dopowiedział resztę. Zamiast autorytatywnie pisać, że browary są głupie, wystarczyło zapytać dlaczego tego nie robią.

 

Godzinę temu, lechu555 napisał:

W sumie to jak by się zastanowić to nie wiem czemu w ogóle dyskutujemy o browarach, mam wrażenie, że w którymś momencie tylko po to one zostały wciągnięte do tematu, żeby argumentować to na zasadzie autorytetu: "browary tak nie robią, więc nie ma sensu tego robić też i w domu". 

Dyskutujemy o browarach, bo jako pierwszy odpowiedziałeś na zajawkę tematu podaną przez anteksa ?

 

A żeby wrócić do piwowarstwa domowego. Wolę wydać 9zł na 100g Magnum i mieć porządnego chmielu goryczkowego na 5-10 warek niż babrać się w odzyskiwanie chmielu z chmielenia na zimno, odcedzanie, porcjowanie, mrożenie itp. Wszystko to dla 90gr - 1,80zł oszczędności na warkę. Co więcej przestałem chmielić na zimno. Efekt może fajny, ale krótkotrwały, trzeba uważać przy butelkowaniu, aby nie zaciągnąć chmielu do butelki, gęstwa zafajdana chmielem, ryzyko trawiastości. Wolę hop burst lub hop stand. Fajny i długotrwały aromat.

Edytowane przez wizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lechu555 napisał:

 

 

 

W sumie to jak by się zastanowić to nie wiem czemu w ogóle dyskutujemy o browarach, mam wrażenie, że w którymś momencie tylko po to one zostały wciągnięte do tematu, żeby argumentować to na zasadzie autorytetu: "browary tak nie robią, więc nie ma sensu tego robić też i w domu". 

Browary komercyjne przywołałem bo gdyby była możliwoś zaoszczędzenia kilku groszy to by tak robiły. Są browary które chwalą się że daja na 20-30g/l chmielu i nie słyszałem że robią odzysk W domu możesz sobie poeksperymentować i pochwalić sie efektem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.