Jump to content

Bezpieczne granaty


Recommended Posts

Drodzy forumowicze, mam problem z granatami. Na refermentację dodałem sok z butelki, naturalny sok z malin, pasteryzowany, i jak ten leń nie sprawdziłem jego blg tylko zawierzyłem etykiecie, a teraz mam problem.

W piwnicy mam skrzynkę gaszingo-granatów i za cholerę nie mogę tego rozgazować. Od tygodnia chodzę dwa razy dziennie w celu rozgazowywania butelek, syzyfowa praca, a postępu uuuu, progresu ;) nie widać. Pytanie, jak bezpiecznie przenieść butelki do domu w celu wylania piwa? Boję się że po drodze do góry wywali mi w kosmos butelki.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedzi. Poradziłem sobie tak, że wziąłem bańki 5l z szerokim otworem i każde z piw otwierałem i myk szybko do bańki, tak by nie wykipiało za bardzo. Oczywiście syf się zrobił w piwnicy, ale cóż, trudno. Ciśnienie wywalało na początku piwo, dopiero po chwili pianę (nie kończąca się opowieść.) masakra.

Link to comment
Share on other sites

Bo dodałem sok malinowy na refermentację. Maliny drogie, sok taniej wychodzi, a i ekologicznynyny. Ogólnie piwo było bardzo smaczne, ale nauczka jest na przyszłość.
Miąższ miałeś a to podstawa gashingu. A jak nie miałeś to granaty.
Ja miałem za dużo drobinek słodu i też wyłazi nawet po rocznym rozgazowaniu. Nic nie pomaga. Mroże piwko i leje do dwóch szklanek bo szkoda.
Link to comment
Share on other sites

Wszyscy już powiedzieli co było problemem to ja też.
Dzięki resztkom owoców miałeś efekt jak przy wrzuceniu mentosa do coli, tyle, że aktywowało się w momencie otworzenia butelki.

Taki sok to dobry pomysł, ale w trakcie fermentacji, potem trzeba odfiltrować resztki owoców, jak chmiel, a na refermentację w butelkach dać zwykły cukier.
Ja po zlaniu tego jeszcze bym zagotował, dodał świeżych drożdży i cukru i z powrotem do butelek (oczywiście po odfiltrowaniu owoców).

Link to comment
Share on other sites

To ja się podzielę swoim sposobem na ratowanie przegazowanych piw (jak na razie w dwóch warkach miałem ten problem - pomimo trzymania ponad miesiąc w fermentorze, ewidentnym ustaniu fermentacji i zaniżeniem o 30% ilości surowca do refermentacji te nikczemniki postanowiły dojeść sobie resztki; przypuszczam, że może mieć to związek z niedawnym wzrostem temperatur).

Otóż po założeniu stroju ochronnego (gruba kurtka, okulary i rękawice) przestawiam niebezpieczne butle do wanny, a tam uchylam delikatnie wszystkie kapsle (tryska z najmniejszej szczeliny jak z węża strażackiego) i tak je zostawiam aż przestaną syczeć, a nawet trochę dłużej (1-1,5h). Potem dociskam wszystkie kapsle kapslownicą i do lodówki. Straty z takiej procedury to koło 30%, czasem mniej, czasem więcej. Uratowałem w ten sposób koło 60-70 piw, które potem piłem ze smakiem (nie mam mowy o infekcji).

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, AndrzejJanusz napisał:

przypuszczam, że może mieć to związek z niedawnym wzrostem temperatur).

 

Dla tego lepiej stopniowo podnosić temperaturę podczas fermentacji 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 15.07.2021 o 16:58, INTseed napisał:

Miąższ miałeś a to podstawa gashingu. A jak nie miałeś to granaty.
Ja miałem za dużo drobinek słodu i też wyłazi nawet po rocznym rozgazowaniu. Nic nie pomaga. Mroże piwko i leje do dwóch szklanek bo szkoda.

No właśnie - trzeba odróżnić gushing od przegazowania.

Gushing nie powoduje granatów, mimo, iż podczas otwierania i przelewania sytuacja wygląda podobnie (piana).

Różnica jest taka, że piwo przegazowane nadal pozostaje (w kuflu) przegazowane, a te po guschingu jest wręcz odgazowane

Link to comment
Share on other sites

U mnie wygląda to tak że po rozgazowaniu mam i tak pianę w dwóch szklankach po około 7cm. Rozgazowywałem długo. Jedynie co jest lepiej to po otwarciu mam czas około 10sek zanim wyjdzie z butelek. Źle przefiltrowałem żyto. W tej warce miałem też granat na butelce zwrotnej, jednorazówki wytrzymały.
Zanim się rozgazuje gashing to trzeba by cały gaz z butelki wyciągnąć.

Link to comment
Share on other sites

14 hours ago, Nazwa użytkownika said:

 

Mamy lato i łatwo o dzikusy w piwie, a to są takie żarłoki, że mogą przerobić piwo do 0.

Tylko te piwa to butelkowane były jeszcze sporo przed tym latem. Poza tym czy dzikusy nie powinny mieć jakiegoś wpływu na smak?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.