Skocz do zawartości

INFEKCJE


cyjarz

Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego chcesz je na siłę klarować?

 

 

Właściwie to chyba nie będę musiał bo wygląda na to że jednak piwo wcześniej niedofermentowało.

W tym momencie jest o niebo lepiej z klarownością i sama lodówka powinna załatwić sprawę.

 

Jednak gdybym kiedyś miał problem z klarownością to spróbuję wyklarować ponieważ lubię piwa klarowne (jeśli takie miały być).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja moją zainfekowaną warkę, którą się tu "chwaliłem" nalałem do plastikowych butelek po wodzie i dość szybko wypiłem, było pijalne :) W Twoim przypadku zabrałbym to białe i wtedy nalał do butelek albo przebił się wężykiem. No ale teraz to trudno, nie ma się co nad tym rozwodzić.

Może taka sugestia do moderatorów/administratora aby podpiąć ten temat na górze i każdy kto będzie obawiał się, że dosięgła go infekcja będzie pisał w tym właśnie temacie, a nie tworzył kolejnego :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry pomysł ma Arek, jak to Arki :) O infekcjach ostatnio tu na forum ostro dyskutowałem i jest to temat, który jest non stop poruszany dlatego jak najbardziej można podpiąć ten temat, aby nie zaśmiecać forum. Ja miałem wczoraj taką sytuację, że miałem obawy co do infekcji (oczywiście nie było) ale nie wiedziałem gdzie się z tym problemem zgłosić więc napisałem priva. A tak to wrzucam tu fotkę, opis i wszytko jasne :)

 

Co do kolego Pieroga to podejrzewam, że nie chodzi tu o źle umyty i zdezynfekowany sprzęt chyba, że rzeczywiście robi to niedbale, bo ja nawet robiłem testy, że wlewałem piwo do brudnych pojemników i było zdrowe. Ja myślę, że winowajcą będzie to co jest w powietrzu, także warto zmienić albo pomieszczenie warzenia albo w ogóle mieszkanie/dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siema

 

Mam lekkiego stressa. Mój triple z puszki siedzi od 8 dni w beczce. z 20 blg spadł do 6 i nie zmienia sie już. Od góry jest jeszcze trochę piany, stres wynika z tego ze tam gdzie nie mam piany występuje bardzo małe ale jednak taki kożuszek jakby z zimnej zleżałej herbaty. Chyba wiecie o co chodzi taka jakby plama po benzynie w kałuży. czy to może być zakażenie smak i zapach na nic złego nie wskazuje. Chyba najbezpieczniej będzie zlać w butelki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie zamieszaj, skończ fermentację, szybko butelkuj. Tlenowce to nie katastrofa, jak infekcja nie rozwinie się za bardzo, to piwo po dłuższym czasie powinno być pijalne, a może nawet całkiem niezłe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbki do pomiaru gęstości pobieram przez otwór na rurkę fermentacyjną, wieka nie podnoszę, a później w butelkach pojawiają się jakieś dziwne naloty.

Pisałem już o tym w tym temacie.

Edytowane przez pershi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób brzeczka łapie bakterie tzw. tlenowce.

Infekuje się z sprzętu czy powietrza?

Na pewno, jak sama nazwa wskazuje, ich rozwojowi sprzyja dostęp do powietrza (tlenu). Tak więc, niezależnie od ich źródła obecności w brzeczce, należy unikać natlenienia podczas przelewania, zbyt częstego, niepotrzebnego uchylania wieka, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To obstawiłbym sprzęt. Ja pozbyłem się nalotów w prosty sposób: wiadra przechowuję napełnione wodą z kretem. Przed zalaniem nachmieloną brzeczką wylewam roztwór i zalewam jeszcze raz: gorąca + kret + ACE.

 

Tak zamykam, mieszam itd.

 

Przed samym użyciem wylewam to, płuczę gorącą i szybko traktuję piro.

Jak już pisałem: nie przelewam na cichą, całość fermentacji robię w jednym wiadrze. Nie używam do fermentacji wiader z kranikami.

 

Nie wiem też jak traktujesz butelki, ale infekcja z butelki jest mało prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pershi wystąpiły więcej niż 2 razy to doradzałbym ci ogólną dezynfekcję sprzętu i porządne posprzątanie miejsca warzenia. Najlepiej zlewy przemyć chlorem i szafki itp. Wywal rurki do przelewania i kup nowe. Możesz mieć predyspozycję środowiskową do tego, ale jak odkazisz wszystko porządnie to będzie okej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli to tlenowce, to podczas rozlewu mogły dostać tlenu.

To może być to.

Do wczoraj rozlewałem piwo bezpośrednio przez kranik.

Teraz doposażyłem się w rurkę z zaworkiem grawitacyjnym i może problem zniknie.

Wczoraj jak rozlewałem piwo do butelek, zastanawiałem się jak mogłem do tej pory butelkować bez tego wynalazku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszny zakup. Nie wiem, jakie to piwo, na jakich drożdżach, ale jeżeli masz obawy, że problem może się w nim powtórzyć, to pomiń tym razem cichą. Możesz też dodać trochę świeżych drożdży podczas butelkowania - szybcej przerobią cukier podczas refermentacji, szybciej zużyją tlen oraz nagazują piwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 września uwarzyłem "sojuz 30" według przepisu naszego Kolegi, na drożdżach Nottingham.

Gęstwe użyłem do Dead Guy Ale też przepis z forum. Warzone 13 września.

 

Sojuz ma objawy infekcji w butelce, Dead Guy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same słuszne rady.

 

Na koniec: nie szukałbym źródła infekcji w procesie po fermentacji, raczej jednak przed. U mnie zaaplikowanie w/w zbiegło się z rezygnacją z chłodzenia. Gorącą, nachmieloną brzeczkę leję do wiadra, zamykam, czekam aż się ochłodzi i zadaję drożdże. Poczytaj też to:

http://www.wolczaska.pl/Infekcje.pdf

 

Fajnie pokazane jest, że warto unikać wszelkich operacji "na otwartym piwie" w pomieszczeniach, gdzie używa się słodu (śrutowanie, przesypywanie, odważanie).

 

Dla mnie zasada jest prosta: kret jest dobry i tani. I nie żałuję go nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to chyba nie będę musiał bo wygląda na to że jednak piwo wcześniej niedofermentowało.

W tym momencie jest o niebo lepiej z klarownością i sama lodówka powinna załatwić sprawę.

 

Z piwkiem wszystko w porządku (14 dni w butelkach) jest smaczne i klarowne...tak więc u mnie wygląd brzeczki taki jak na zdjęciach Cyjarza świadczył o wznowieniu pracy drożdży .... dziwna historia ale na szczęście z pozytywnym finałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne. W przyrodzie toczy się odwieczna wojna pomiędzy bakteriami a grzybami. Niezależnie od tego, czy polem walki jest brzeczka, czy inne środowisko. No co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tych bardzo serio toczonych batalii - choćby na powierzchni naszej skóry, czy też wewnątrz przewodu pokarmowego ( i dobrze, bo stres wynikający z tej świadomości chyba by nas zabił ;) ). Z reguły tę walkę wygrywa ten, któremu szybciej uda się zdominować środowisko.

Jakie wnioski? Starannie pozbyć się bakterii na pocztku procesu, aby stworzyć przestrzeń do pomyślnego rozwoju grzybów jakimi są drożdże. Potem zdać się na ich naturalną wojowniczość... Dadzą sobie radę pod warunkiem, że niepotrzebnymi działaniami nie pomożemy ich wrogom. A więc: nie grzebać bez potrzeby przy brzeczce, nie otwierać fermentora, nie dopuszczać bakterii do królestwa drożdży. Pod pokrywą fermentora wytwarza się naturalna, sterylna "poducha" CO2. Pod nią brzeczka jest bezpieczna. Tylko własną nadgorliwością możemy naruszyć tę swoistą tarczę ochronną.

Takie sobie przemyślenia biologa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.