Skocz do zawartości

INFEKCJE


cyjarz

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie to masz dwie ścieżki teraz:

 

1) Zadałeś dzikie drożdże to brzeczki (były na owocach, mrożenie ich nie zabija), dobrze by było potrzymać piwo kilka miesięcy aż wszystkie cukry zostaną przez te drożdże przetworzone - a te potrafią więcej niż normalne saccharomyces. Niestety dobrze by było zrobić to w szkle a nie w plastikowym wiadrze aby uchronić piwo przed dostępem powietrza. Wtedy z tego piwa wyjdzie jakiś Wild/Sour Ale - jakoś tego piwa może wyjść różna, nie wiadomo co dokładnie było na owocach.

 

2) Pasteryzacja. Do tego łyżka gęstwy i wyliczona ilość cukru do refermentacji.

Edytowane przez WiHuRa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wihura ma racje, przemrożenie owoców nic nie daje, bakterie w niskich temperaturach tworzą przetrwalniki i potrafią przetrwać w nienaruszonej formie nawet do - 30C ;) Więc takie "odkażanie" nic nie daje w praktyce.

 

Undeath, dzięki za pomoc!

Czy pasteryzacja wystarczy, nie lepiej zagotować piwo? Być może głupie pytanie ale czy temperatury pasteryzacji wystarczą?

Łyżka gęstwy wystarczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to masz dwie ścieżki teraz:

 

1) Zadałeś dzikie drożdże to brzeczki (były na owocach, mrożenie ich nie zabija), dobrze by było potrzymać piwo kilka miesięcy aż wszystkie cukry zostaną przez te drożdże przetworzone - a te potrafią więcej niż normalne saccharomyces. Niestety dobrze by było zrobić to w szkle a nie w plastikowym wiadrze aby uchronić piwo przed dostępem powietrza. Wtedy z tego piwa wyjdzie jakiś Wild/Sour Ale - jakoś tego piwa może wyjść różna, nie wiadomo co dokładnie było na owocach.

 

2) Pasteryzacja. Do tego łyżka gęstwy i wyliczona ilość cukru do refermentacji.

WiHuRa dzięki! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wihura ma racje, przemrożenie owoców nic nie daje, bakterie w niskich temperaturach tworzą przetrwalniki i potrafią przetrwać w nienaruszonej formie nawet do - 30C ;) Więc takie "odkażanie" nic nie daje w praktyce.

 

Undeath, dzięki za pomoc!

Czy pasteryzacja wystarczy, nie lepiej zagotować piwo? Być może głupie pytanie ale czy temperatury pasteryzacji wystarczą?

Łyżka gęstwy wystarczy?

 

 

Gotowanie odpada, temperatura wrzenia alkoholu to 78C odparujesz sobie cały ;) Dwa mogą zajść jakieś zmiany w smaku piwa. W 70C większość bakterii ginie więc powinno wystarczyć, dlatego te 20-30 minut w tej temperaturze. 

 

Daj z dwie łyżki gęstwy i rozprowadź ją dokładnie w piwie ale nie napowietrzaj go ponownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jednak chcesz dokonać pasteryzacji polecam dokonać małego ekperymentu - przed pasteryzacją przelej kilka litrów do małego np. 3l balona (jak nie masz, można kupić, są dość tanie), do tego gumka i rurka. Zobaczysz z ciekawości co z tego wyjdzie na kilka miesięcy. 

Edytowane przez WiHuRa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jednak chcesz dokonać pasteryzacji polecam dokonać małego ekperymentu - przed pasteryzacją przelej kilka litrów do małego np. 3l balona (jak nie masz, można kupić, są dość tanie), do tego gumka i rurka. Zobaczysz z ciekawości co z tego wyjdzie na kilka miesięcy. 

Plan mi się podoba. Podjadę dziś po balon i poeksperymentujemy. Rozumiem, że owoce już potrzebne nie będą? Taka dzika fermentacja ma wymagania temperaturowe?

 

Ps: Pytanie na przyszłość. Czy pasteryzacja owoców przed dodaniem do piwa jest dobrym rozwiązaniem co by ustrzec się przed takimi niespodziankami?

Edytowane przez Pii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwa z owocami to jednak dość ciężka sprawa, bo obróbka termiczna jednak zmienia profil smakowy, a bez niej ryzyko zakażenia jest.

 

PS Ja bym nic nie pasteryzował tylko całość przelał do balona i czekał na rozwój sytuacji :) szkoda że owoce już wyrzuciłeś bo co miało się zainfekować to się już zainfekowało a tak by się owoce dłużej macerowały.

 

edit.

Doczytałem że owoce jeszcze są :)

Edytowane przez kantor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że owoce już potrzebne nie będą? Taka dzika fermentacja ma wymagania temperaturowe?

 

Ogólnie owoce mogą być ale skoro tylko część zostawiasz to możesz oddzielić, zresztą do małego balona wrzucić dużych owoców się nie da. Temperatury "ejlowe", nie może być za zimno.

 

 

Ps: Pytanie na przyszłość. Czy pasteryzacja owoców przed dodaniem do piwa jest dobrym rozwiązaniem co by ustrzec się przed takimi niespodziankami?

 

Nie da się spasteryzować/dezynfekować owoców, tzn. można próbować ale stracisz ich właściwości (zapach, smak). Wszystko co dodajesz do fermentacji jest obarczone ryzykiem infekcji. Dlatego często dodatki daje się na koniec gotowania.

Edytowane przez WiHuRa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako spec od zadawania głupich pytań chciałem zapytać was o radę (pewnie w niewłaściwym temacie...)

 

Robiłem jak do tej pory 3 kwachy, znaczy trzeci za chwilę ma trafiać do butelek. Używałem mieszanki Wyeast 3203 de Bom Sour Blend (według producenta robi kwachy w 1-2 miesięcy trzeba tylko napowietrzać regularnie aż do uzyskania zadowalającego profilu smakowego).

Kwestia tego, że jadę na gęstwie z tego (tak wiem, podobno to zły pomysł aby używać gęstwy z blendów, bo się zmieniają proporcje mikroorganizmów)

W pierwszych 2 kwachach mieszałem niemal do samego końca trzymania w fermentorze, ale za trzecim razem już po 2 tygodniach uznałem, że jest to, czego chciałem, ale i tak zostawiłem w wiadrze jeszcze na pozostałe 1,5 miesiąca. Teraz zachciało mi się zajrzeć do środka i widzę dość równomierny biały dywanik trochę podobny do tego: http://www.piwo.org/uploads/monthly_06_2012/post-3297-0-75389000-1340913752.jpg albo bardziej to: http://i49.tinypic.com/1zbfi3a.jpg- tylko gęstsze (sorki za podprowadzenie zdjęć).
Wiem, że to kwach i zakażenie jest elementem jego produkcji, więc się nie martwię o to piwo.

Zastanawia mnie kolejne.

Miałem zamiar użyć jeszcze po raz ostatni tej gęstwy, ale przy tym kożuszku nie bardzo wiem jak ją zebrać i zadać... Pomysły mam w sumie dwa:
1. zebrać co zostanie na dnie fermentora razem z kożuchem
2. zebrać i wyrzucić kożuch, a wykorzystać gęstwę tylko z dna

Jeśli macie inne sugestie to chętnie posłucham. Powiem tylko, że wyrzucenie tego do kibla nie wchodzi w rachubę, bo nie można obecnie nigdzie dostać tego blendu, a po najbliższej warce i tak chcę już kombinować coś nowego. No dobra, wyrzucę jeśli piwo podczas butelkowania okaże się wybitnie syfiaste.

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy link to normalna czapa drożdżowa, a drugi to błona infekcyjna. Ja bym na twoim miejscu jeszcze trochę poczekał albo schłodził mocno wiadro to sama opadnie, ale lepiej zaczekać bo widać jeszcze pracują jakieś bakterie, a nie chcesz mieć chyba granatów. Niech sobie dofermentuje jeszcze z miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Miałem zamiar użyć jeszcze po raz ostatni tej gęstwy, ale przy tym kożuszku nie bardzo wiem jak ją zebrać i zadać... Pomysły mam w sumie dwa: 1. zebrać co zostanie na dnie fermentora razem z kożuchem 2. zebrać i wyrzucić kożuch, a wykorzystać gęstwę tylko z dna

Pellicle olej :) zbierz gęstwę z dołu albo nawet pobierz 200-300ml fermentującego piwa i zaszczep nową warkę (tylko już po występnej fermentacji innym szczepem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się nieco dokładniej przyjrzałem temu co mam na piwie i zdecydowanie jest to gęstsza, wyschnięta i popękana wersja tego co na drugim zdjęciu. Nie dotykałem, oceniam po zdjęciu zrobionym skarpetą przypominającą telefon, jak bardzo chcecie to wrzucę zdjęcie, ale nie sądzę by miało to znaczenie.

 

 

lepiej zaczekać bo widać jeszcze pracują jakieś bakterie, a nie chcesz mieć chyba granatów. Niech sobie dofermentuje jeszcze z miesiąc.

Chętnie, ale już kupiłem składniki na nowe piwo... Nie wiem czy dodatkowy miesiąc przechowywania ześrutowanego słodu to dobry pomysł. Mogę mieć wadliwe doświadczenia, ale jak sypnąłem cukier w ilości 4g/butelkę w poprzednim kwachu to nagazował się tak, jakbym chciał mieć nagazowanego dry stouta, czyli słabo. Nie mam też żadnego ciśnienia w rurce-bulgotce (zamknięcie wiadra jest szczelne), więc chyba bakterie niewiele CO2 robią.

 

(tylko już po występnej fermentacji innym szczepem)

Pozwolisz, że (tym razem) nie skorzystam z rady. Lubię piwa nieco przesadnie kwaśne i chcę by to do nich dołączyło :) Chyba, że sugerujesz, że poszło ostro ze zmianą proporcji i drożdże już niemal kaput... wówczas mogę dać jakieś s-04 lub us-05 na pierwsze 2-3 dni, bo na dłużej nie widzę celu...
Postawienie czwartego fermentora w domu nie wchodzi w rachubę, bo już miejsca brakuje :P i tak mam o 2 za dużo...

Znów zacząłem robić szybciej niż myśleć i sprawdzać na czym stoję... I teraz proszę was o pomoc w ratowaniu sytuacji :/

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogo zabierając się za kwasy musisz mieć świadomość, że to fermentacja dzika - spontaniczna, co oznacza że nie można przewidzieć jej efektów do końca, tyczy się to też czasów w jakich przefermentowuje piwa. Piwowarstwo ma uczyć cierpliwości, a Tobie jej trochę brak... Surowce spakuj w worek na śmieci, a chmiele do lodówki i spokojnie przeczekają miesiąc. Ja swoje trzymam w otwartych workach w suchym pokoju i nie mam problemów z zepsuciem się słodów. 

 

Dwa ta błona to nie koniecznie sam Lacto mogą to być też inne bakterie, które potrzebują czasu. Czytając zagraniczne fora: http://www.homebrewtalk.com/showthread.php?t=487911ludzie mają różne doświadczenia z nimi, jednym przerabiają w 2 miesiące innym natomiast dłużej.

 

 

 

Pellicle
Wklep w google co kantor miał na myśli: https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&rlz=1C1GIGM_enPL633PL633&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=Pellicle

 

 

 

Nie mam też żadnego ciśnienia w rurce-bulgotce (zamknięcie wiadra jest szczelne), więc chyba bakterie niewiele CO2 robią.

 

To nie jest wyznacznik fermentacji, bakterie potrafią bardzo powoli działać, że nawet nie zauważysz bulknięcia, przecież chyba nie stoisz cały czas przy wiadrach?

 

Ja bym zaczekał generalnie, ale jak nie chce ci się to zlewaj w butelki i zbierz całość tego co ci zostanie, plus to co kantor pisał  wstępna fermentacja innym szczepem pozwala nam zestresować drożdże, co odbija się na smaku piwa - jest bardziej kwaśne i ma więcej aromatów z drugiej fermentacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam lambica w balonie 16 miesięcy i dalej bulkadełko dość intensywnie pracuje, po miesiącu to bałbym się butelkować ale to nie ja, jakby co, będę z tymi granatami siedział ;)

 

 

Lubię piwa nieco przesadnie kwaśne i chcę by to do nich dołączyło :)

Jak chcesz mocno zakwasić to najlepiej podnieść temperaturę (tak np do 27°C) to bakterie się rozhulają, chociaż nie o to w tych piwach chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To nie jest wyznacznik fermentacji, bakterie potrafią bardzo powoli działać, że nawet nie zauważysz bulknięcia, przecież chyba nie stoisz cały czas przy wiadrach?
Oczywiście, że bulknięcia nie zauważę, ale zauważę różnicę poziomów wody po obu stronach rurki :) a tego nie ma.

 

 

 

wstępna fermentacja innym szczepem pozwala nam zestresować drożdże, co odbija się na smaku piwa - jest bardziej kwaśne i ma więcej aromatów z drugiej fermentacji.
Nie wiem jak mogłem przegapić taką informację do tej pory... Dzięki, skorzystam.

 

 

 

Jak chcesz mocno zakwasić to najlepiej podnieść temperaturę (tak np do 27°C) to bakterie się rozhulają
Jest niemal idealnie 27°C :) choć wolałbym jeszcze odrobinę więcej (to minimalna zalecana przez WYeast).

 

No dobra... to czekam dodatkowy miesiąc. Słody lądują w dodatkowy worek i do ostatniego pustego fermentora, lepiej ich już nie zabezpieczę. Kupuję ześrutowane, a to podobno skraca ich żywotność, nie dorosłem jeszcze do samodzielnego mielenia...
A chmiele zawsze mrożę, choćbym miał je trzymać tylko 2 dni :)

Dzięki za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zawsze mam stresa przy chmieleniu na zimno, z tego też powodu zrezygnowałem z przelewania na cichą.

Da się zrobić niezłe AIPA bez chmielenia na zimno?

 Da się ale nie będzie to taki efekt jak z chmieleniem na zimno ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopadło mnie, a raczej moje piwo, coś takiego jak na zdjęciu. Normalnie nie zawracałbym nikomu głowy tylko wylał, ale... No właśnie, to miało być Gose, czyli z założenia piwo kwaśne. Takie obrazy są ponoć normalne na kwasach, chociaż wydaje mi się, że w tym przypadku to jednak przesada. Tym niemniej powstrzymałem się przed wylaniem i czekam na opinie doświadczonych w kwasach piwowarów.

post-6180-0-73904000-1438027615_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.piwo.org/topic/9648-browar-z-johnnym-w-tle/page-5?do=findComment&comment=354726

No właśnie żadne bakterie i blendy, gdyby jakieś były, to pewno nie byłoby wątpliwości, tylko zakwaszający słód. Poprzednia warka http://www.piwo.org/topic/9648-browar-z-johnnym-w-tle/page-3?do=findComment&comment=273619była bez niespodzianek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem cud sie tu nie wydarzyl. Dodawales zakwaszajcy z bakteriami no ale przeciez wszystko gotowales wiesz drozdze zadales w warunkach sterylnych. Cokolwiek to jest to z pewnoscia nie pochodzi ze slodu zakwszajacego a z powietrza/powierzchni wiadra. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.